Skocz do zawartości
Nerwica.com

telimenka

Użytkownik
  • Postów

    270
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez telimenka

  1. Ja jak narazie jestem nastawiona na zjawienie sie pod zyrafa :) Moze to spotkanie mnie uspokoi, rozluzni - w przyszlym tygodniu mam dwa ciezkie egzaminy... Ale nie tylko dlatego chce przyjechac oczywiscie - chcialabym Was poznac, porozmawiac! Jeslibym sie jednak nie zjawila , to znaczy ze zezarl mnie stres i zamiast wyluzowac siedze w ksiazkach... pisze to jeszcze teraz przed spotkaniem... ale 95% ze bede! Trzymajcie sie cieplo.... oby pogoda sie poprawila do soboty
  2. Witaj, moja siostra choruje na ChAD. Niestety nie wiem jakie leki bierze. Hmmm postawienie diagnozy w czasie pierwszej wizyty wydaje mi sie troszke dziwne... Moze sie nie znam. Mysle, jednak ze slusznie chcesz skonsultowac sie z kims innym... 3maj sie.
  3. telimenka

    mam doła!

    Bardzo mi przykro.. moze to brzmi banalnie, ale ja wiem (jak i kazdy tutaj) jak to jest, gdy to, jacy jestesmy odbiera nam marzenia, utrudnia rozwoj, zamyka droge do kariery... Trzymaj sie... pamietaj, ze ten tzw. SZEF niesprawiedliwie Cie ocenil!
  4. zgadzam sie z Wami wszystkimi..... ludzie nie rozumieja dlaczego sie zachowuje tak jak sie zachowuje. Oprocz wybuchowosci (ale to raczej w gronie rodzinbnym) pojawila sie u mnie jakis czas temu (2 lata?) dziwna uszczypliwosc Nie umiem ludzi krytykowac wprost.... wiec "pomagalam" sobie ironia, aluzjami.... teraz dopiero dotarlo do mnie, ze to moglo kogos zranic... a ja tylko chcialam zwrocic na siebie uwage -"zobacz, jest mi zle... zainteresuj sie, dlaczego tak jest, dlaczego tak sie zachowuje...." - Ile mozna tolerowac tak zachowujaca sie osobe...? Druga sprawa: nikt nie lubi panikarzy! Uslyszalam kiedys z ust kolezanki "Moja siostra powiedziala, ze lepiej by bylo zebym Cie nie spotkala wtedy przed matura, bo to mnie strasznie zestresowalo choc bylam spokojna" Wiem, ze nasze emocje udzielaja sie innym (zarowno te pozytywne jak i negatywne) Zrobilo mi sie przykro, ze zestresowalam kolezanke i ze przez jej siostre zostalam uznana za osobe, ktorej lepiej unikac, zeby zachowac spokoj! To naprawde bardzo, bardzo przykre..... A gdy zaatakowala nerwica nikt nie dal mi swojej obecnosci... kolezanka zaproponowala mi po jednej rozmowie bym wziela jakies tabletki na uspokojenie - miala racje... potrzebowalam ich, ale przede wszystkim potrzebowalam wtedy czlowieka Ludzie widza tylko objawy, ale nie chca zrozumiec ich przyczyn...
  5. hej:) czy ten osrodek znajduje sie w centrum? Czy latwo tam trafic z Katowic?
  6. Witaj! przez etap : "jestem ciezko chora i nie wierze lekarzom" przechodzil chyba kazdy z Nas. Zawsze powtarzam, ze uswiadomienie sobie, ze to nerwica a nie powazna choroba, o ktorej myslimy to juz polowa sukcesu!! Niestety, tak jak piszesz wiele osob nie potrafi zrozumiec osob z nerwica - widza w Nas tylko lenistwo, uzalanie sie nad soba, mowia, ze panikujemy. Niech wsparciem bedzie dla Ciebie Twoj synek i milosc do niego! Pamietaj, ze tutaj, na forum zawsze znajdziesz zyczliwych sobie ludzi, ktorzy postaraja sie odpowiedziec na Twoje pytania, wspomoc. Jesli chodzi o lekarza - sprobuj popytac osob piszacych na subforum >miasta< - na pewno znajdzie sie tam ktos z Wroclawia. Trzymaj sie :)
  7. Witaj ! Tak to juz jest ze raz jest lepiej, raz gorzej.... ale ja wierze ze w koncu mozna sie tego pozbyc i zyc normalnie! trzymaj sie :)
  8. dziekuje Wam wszystkim... widze, ze to nie tylko moj problem... dzis poszlam na basen - to chyba wlasnie to dziala na mnie najlepiej! jelsli chodzi o jakies 'srodki' to pije magnez, biore lecytyne, a na sen - tabletki ziolowe, ale to widac za malo.... i tak mam problemy z pobudzeniem, problemy z koncentracja... No, ale moze jakos to trzeba przezyc - juz niedlugo wakacje trzymajcie sie
  9. no tak - wszystko na ostatnia chwile... skad ja to znam... ale podobno to tez cecha neurotyka... JA nie zawsze sie tak stresowalam.... kiedys nie wiedzialam co to ten 'stres' o ktorym wszyscy mowia, wiedzialam tylko, ze dzien przed egzaminem 'dziwne uczucie 'pozwala mi opanowac szybciutko to co inni zakuwali miesiacami...! A teraz....naprawde, umieram. Bole miesni, bol glowy i ta przekleta bezsennosc...
  10. Hej, to znow ja :) Jestem wlasnie w trakcie sesji... co prawda w przeciwienstwie do reszty studentow w tym czasie 'odzywam' - > zaczyna mi sie wreszcie chciec cos robic, mam mnostwo rzeczy do zrobienia i brak czasu wplywa na mnie raczej pozytywnie.... az do czasu samego egzaminu dzien - dwa przed egzaminem nie potrafie poradzic sobie z dwoma roznymi 'objawami' i 1) nadmierne pobudzenie, ktore nie pozwala mi spac w nocy, wylaczyc sie 2) wyczerpanie spowodowane bezsennoscia. Co wtedy robic? Kawa pobudza mnie jeszcze bardziej, a tabletki nasenne usypiają... i nie osiagam wymarzonego srodka....stanu normalnosci, ktory pomoze mi sie normalnie przygotowac do zdawania. A w dniu egzaminu jestem niezdolna do myslenia, stres jest nie do pokonania, jestem przemeczona, a w dodatku bol kregoslupa wywolany ciaglym napieciem staje sie nie do zniesienia...! Moze macie jakies swoje sprawdzone sposoby na opanowanie tak silnego stresu? Milo mi bedzie gdy ktos podzieli sie nimi ze mna.... PS pozdrowienia dla wszystkich 'sesyjnych'
  11. tez jestem na tym etapie... staram sie nie bac sie krytykowac ludzi, jesli na to zasluguja. Pomoga - nie dusze w sobie negatywnych emocji i nie doprowadza to do konfliktow jakie sie zdarzaly w przeszlosci typu: zrywam znajomosc a ktos nie ma zielonego pojecia dlaczego....
  12. Przyjelam :) termin mi pasuje, ale jakby co oczywiscie dam jeszcze znac :)
  13. Swiete slowa! To i moj sprawdzony sposob! Polecam
  14. Taka obojetnosc towarzyszy mi juz od trzech lat... ostatnio pozwalam sobie przezywac wlasne uczucia (tak moge to nazwac.) TO POMAGA! Pozwalam sobie plakac, nie udaje ze wszystko jest w porzadku. Coraz rzadziej wpadam w taki stan o jakim piszesz... ale pamietam ze byl taki czas gdy bylam jak robot - wszystko bylo mi obojetne, nie widzialam sensu w niczym... kazdy dzien prebiegal wedlug tego samego schematu... nawet gdy moja mam zachorowala na schizofrenie, nie pozwolilam sobie powiedziec, ze jest zle! NIe przezylam tego wtedy, wiec mam teraz za swoje :/ .... a gdy nerwica zaatakowala pojelam co to znaczy cierpiec z powodu tego, ze nastepnego dnia znow trzeba sie obudzic. Teraz jest juz lepiej... Piszesz o milosci - ja tez dlugo nie potrafilam nikogo pokochac... NIe wiem czy jestem juz do tego zdolna... Boje sie, ze wmawiam sobie milosc do innych, a gdy sie pojawia racjonalizuje ja... Ostatnio przyznalam sie przed soba sama (alez osiagniecie) ze ktos mi sie spodobal. Duzo czasu minelo zanim zaczelam w ogole o tym myslec. Ty tez daj sobie czas, to przyjdzie samo i wtedy Twoje podejscie samo sie zmieni. To nie sa puste slowa osoby, ktora nie ma pojecia jak to jest "Nie moc kochac"!! Sama doswiadczylam tego co Ty i zycze Ci, aby i Tobie udalo sie odnalezc 'swiatelko', chocby takie malutkie na poczatek
  15. hej u mnie takze na nerwice zlozylo sie kilka czynnikow dziecinstwo - brak akceptacji rowiesnikow -zbytnia wrazliwosc - rodzice wpajali mi, ze jestem wyjatkowa, lepsza; nie uczyli godzenia sie z porazkami - przesadne reakcje mojej mamy na rozne sytuacje (np. bol serca i lezenie w lozku gdy zazartowalam, ze dostalam 2 z klasowki - do dzis czuje przesadny lek przed odpowiedzialnoscia za to co zrobie) szkola srednia - poczatek problemow w malzenstwie moich rodzicow -moj nieudany zwiazek +zerwanie dlugoletniej przyjazni z tego powodu studia - kryzys w malzenstwie moich rodzicow + choroba mamy (schizofrenia) - brak poczucia bezpieczenstwa w domu - choroba szwagra - amputacja nogi, moja siostra zaczyna sie leczyc na chorobe maniakalno- depresyjna - brak sukcesow na studiach, czyli zderzenie z rzeczywistoscia- nie jestem wcale wyjatkowa... - kolega zaczyna leczyc sie na schizofrenie - poczatek konca kolejnej przyjazni z wyzej wymienionych powodow (moja nieumiejetnosc dzielenia sie problemami z innymi) ... a nastepny etap to juz listopad 2005 i wizyty w osrodku ("mam raka") potem obawa przed choroba psychiczna. No a do dzis lek przed ludzmi i ich krytyka...
  16. Witaj, ja tez robilam sobie wyrzuty z roznych powodow, ale teraz uswiadamiam sobie, ze nie wolno! Trzeba zaakceptowac to, ze w takim stanie nie wszystko jest tak jak bysmy chcieli. <- nie znaczy to, jednak ze masz sie poddac, wrecz przeciwnie! Mam podobnie jak Ty problemy z samoocena, boje sie ludzi, ich oceny, choc tak bardzo potrzebuje przynaleznosci do jakiejs grupy! Zaangazowalam sie w jedna grupe, sprawia mi to radosc, ale jest tez przyczyna roznych obaw... gdy wychodze z domu nie czuje sie co prawda nieszczesliwa, ale traktuje to jak jakas >misje< do spelnienia, co tez jest przesada... (kto stresuje sie godzine przed wyjsciem i zastanawia sie co powie, co inni powiedza itd...? w wieku 22 lat --> raczej dziwne) mysle, ze najwazniejsze to jednak mimo wszystko byc konsekwentnym, a efekty na pewna sie pojawia. pozdrawiam Cie goraco!
  17. Lidka, moim zdaniem uświadomienie sobie, ze to nie guz/rak/schizofrenia itd. a nerwica to już połowa sukcesu. Przychodzi taki moment gdy lekarz delikatnie daje nam do zrozumienia, ze nienaturalnie przejmujemy sie naszym stanem zdrowia, choc wszystko jest w porzadku, badania niczego nie wykazuja - sama to przeszlam... I wtedy trzeba przystopowac, pomyslec... i zaczac zmierzac we wlasciwym kierunku, nie 'nakrecac sie' tylko poszukac pomocy. Zycze Ci aby sie udalo.. :)
  18. mysle ze warto wiedziec. Od kiedy 'wiem' - jestem spokojniejsza :)
  19. to co zrobię będzie miało jakieś straszne konsekwencje. Np. że ktoś po przeczytaniu tego co piszę zrobi sobie krzywdę, albo poczuje się gorzej... Gdy pokłócę się z kimś boję się, że już nie zobaczę nigdy tej osoby... Piszę różne czarne scenariusze... gdy mam kogoś poprosić o cos (np. o podwiezienie autem) to boje sie, ze moze zdarzyc sie wypadek i to bedzie moja wina! to jest naprawde nienormalne przed chwila napisalam odpowiedz na jeden z tematow, ale jej nie zamiescilam.... bo wystraszylam sie, ze ktos mnie zaatakuje, albo straci sens zycia ze wydarzy sie cos zlego...
  20. Hm często śni mi się śmierć bliskich- bardzo realistyczne sny. Najbardziej przeraża mnie gdy śnią mi się zmarli... przedwczoraj śnił mi się... wisielec.. wczoraj bałam się zasnąć, ale na szczęście nie śniło mi się nic strasznego. Po przebudzeniu się w nocy tez czasami nie potrafię zasnąć i rozglądam się po pokoju....
  21. W ogole sie nie udaje Czasami jest dobrze i nawet o tym nie mysle,ale nigdy nie jest tak jak kiedys... Objawy somatyczne pojawily sie u mnie w listopadzie minionego roku, ale mysle ze nerwica byla we mnie juz o wiele wczesniej, a ja nie zdawalam sobie z tego wtedy sprawy...
  22. Tez czesto sie zacinam... zaczelo sie na studiach. I ja mam byc polonistka? Jakajaca sie polonistka... super
  23. Czy natrectwem jest wykonywanie roznego rodzaju min? np. przygryzanie warg? Wiem, ze to nie wyglada zbyt fajnie... mawet nie zdaje sobie czasem z tego sprawy... w dziecinstwie tak mocno zagryzalam wargi (nawet przez sen - mama mi o tym mowla), ze doprowadzilo to do wady zgdyzu Gdy jestem zdenerwowana drgaja mi tez miesnie twarzy. Nie potrafie tez wytrzymac w bezruchu, lekko drze. Gdy mam minac sie z kims i powiedziec 'dzien dobry' nie moge sie powstrzymac przed wykonaniem roznych gestow (szukanie telefonu w torebce, sprawdzenie ktora godzina, rozgladanie sie) W chwilach bardzo stresowych robie strasznie glupia mine... ostatnio przypadkiem zobaczylam swoje odbicie... szok... nie dziwie sie, ze ludzie traktuja mnie jak idiotke, ta mina mowi: "Ja nic nie rozumiem, czego ten czlowiek ode mnie chce" to naprawde zalosne. Chcialabym kontrolowac swoje cialo...
  24. a wiesz ze to dla nas 'zakazany owoc'? Mi pasuje kazdy piatek! W razie czego prosze, napiszcie do mnie na gg, lub na maila, to juz na pewno nie przegapie :) 3majcie sie papa
  25. Mysle, ze nie... a raczej na pewno nie. Jedyna osoba ktorej powiedzialam co przezywam jest moja siostra.... gdy powiedzialam jej ze to polega m/w na tym ze czasami boje sie ze zwariuje, zachowam sie dziwnie, powiedziala... "Nie mysl o tym". Ktos, kto przezywa to co my, wie ze to nie jest tak ze 'o leku sie mysli albo nie'.. on jest i nie da sie go czasami kontrolowac...
×