A ja z własnymi dziećmi się nie umiem bawić zabawkami, czy to autami z synem, czy lalkami z córką.
Jeszcze berek czy w chowanego na podwórku to tak... ale w domu, absolutnie wyprowadzają mnie z równowagi. Najwyrzej daję radę kilka minut i już się zaczy nam denerwować.
Ja sie całe dzieciństwo sama bawiłam. Nigdy rodzice sie ze mna nie bawili, więc tego samego oczekuje od dzieci. Że przyjdę z pracy, dam im jeść i dadzą mi święty spokój...A to jednak nie to...
Nie zamierzam mieć dzieci, bo nerwy by mnie chyba wykończyły.
Dla mnie nie ma różnicy czy jakaś zabawa w domu, czy poza nim. Bawiąc się czułbym wstyd i upokorzenie.