Nie wiem, czy o to chodzi, ale ja w dzieciństwie miewałem trochę tak, obecnie to już mniej. Miałem tak, że bardzo lubiłem układać karty w pewnej kolejności, rozwiązywać zadania matematyczne, pisać liczby w kolejności, przepisywać program telewizyjny do zeszytu. I jak się za którąś z tych rzeczy zabrałem, to nie mogłem przestać ich wykonywać, dopóki nie osiągnąłem tego, co chciałem.
Obecnie to już tak za bardzo nie mam, jedynie czasami zdarza mi się, że gdy coś zacznę, to jestem wręcz chętny, by dokończyć, ale to rzadko. No i jeszcze zdarza mi się, że gdy zacznę czytać lub rozmyślać o niewyjaśnionych zjawiskach we wszechświecie, to często nie mogę przestać.