Skocz do zawartości
Nerwica.com

acherontia styx

Użytkownik
  • Postów

    12 602
  • Dołączył

Treść opublikowana przez acherontia styx

  1. Nawet lekarze z poradni leczenia zaburzeń snu mówią, że te 14 dni ciągiem branie leków nawet uzależniających krzywdy nie zrobi, a może pomóc też behawioralnie ustawić sen. No ale to te 14 dni max. Wszelkie przedłużenia przyjmowania benzodiazepin to już musi być decyzja lekarza
  2. Ja nie będę z Tobą dyskutować. A żaden z tych leków które wymieniłeś nie zalicza się do tzw. siekier - trzeba było doprecyzować, bo akurat wymieniasz leki, które są podstawą przy leczeniu bezsenności a nie siekierami. A gwarantuje Tobie, że chociażby z racji wykształcenia i doświadczenia mam większą wiedzę od Ciebie w tym temacie. Dwa, dziewczyna mi odpisała, że nie mieszała i odpisałam jej na to, także nie rozumiem w ogóle czemu wracasz do czegoś co już dawno jest wyjaśnione. A o tym czym się zajmuje decyduje ja, nie Ty. Koniec tematu z mojej strony, bo takie teksty mnie totalnie nie ruszają. A tylko robią off-top i polecą do kosza jeśli dalej będziesz miał coś do powiedzenia w temacie moich umiejętności zajęć czy czegokolwiek.
  3. Skontaktuj się z lekarzem, może po prostu trzeba zmienić lek na taki, który wpływa nie tylko na zasypianie, ale też na ciągłość snu
  4. Opanuj te pędzące bizony, wycięłam co chciałam, bo nie lubię ścian tekstu i nie toleruję prób leczenia przez osoby nie mające do tego żadnych kwalifikacji, kompetencji, a jeśli takie posiadasz to poproszę o PWZ, zweryfikujemy wtedy lecz sobie dowoli. Dwa, każde leki na każdego działają inaczej i o nich zawsze decyduje lekarz. Inna sprawa, że używając określenia leków "siekiery" nie masz pojęcia o jakich lekach mówisz, bo te Twoje siekiery to np. midazolam, chlordiazepoksyd itp. a jakoś nie zauważyłam, żeby w tym wątku ktokolwiek to stosował, bo na to są specjalne recepty.
  5. @leniek644skoro raz go czujesz a raz nie to to na pewno nie jest powiększony węzeł chłonny. A nawet jeśli jakimś cudem jest to węzeł chłonny to dopóki jest niebolesny świadczy co najwyżej o stanie zapalnym w organizmie lub jakiejś infekcji, także USG nic nowego nie wniesie.
  6. Troszkę przyhamuj. Każdy użytkownik ma prawo wypowiadać się w tym temacie. A @Luna* po prostu zauważyła pewne zjawisko. Nikt nikomu nie zabrania się wypowiadać. Każdy może mieć swoje zdanie, a czy słuszne czy nie, to już zweryfikuje rzeczywistość.
  7. acherontia styx

    Prawo jazdy

    @ehempatia może żeby się na nowo oswoić z prowadzeniem auta czy w ogóle jazdą pojedźcie sobie kiedyś z chłopakiem w niedziele czy święto na parking galerii handlowej. W takie dni gdzie one są zamknięte jest tam pusto, tam sobie wsiądziesz i pojeździsz, nawet jeśli miałabyś z 30 razy objechać w kółko ten parking to już coś. Później stopniowo gdzieś na jakieś wiochy gdzie nie ma ruchu dużego, żebyś mogła jednak pojeździć z większą prędkością niż 30km/h i wrzucić chociażby ten 4 bieg. I tak stopniowo powoli oswajać się z jazdą. Na pustym parkingu czy drodze krzywdy nikomu nie zrobisz, wypadku żadnego też nie spowodujesz, a oswoisz się z prowadzeniem i z czasem ten lęk osłabnie
  8. @Zaburzona co i tak nie zmienia faktu, że tylko lekarz w tej sytuacji może Tobie pomóc, bo tylko on może wystawić receptę na leki.
  9. acherontia styx

    Prawo jazdy

    A no i pomogło mi to, ze na egzaminie zarówno za pierwszym jak i drugim razem byłam wylosowana na początku także nie miałam czasu się nakręcić i zestresować jakoś super bardzo,
  10. acherontia styx

    Prawo jazdy

    Z jednej strony pomogło to, że moim instruktorem był człowiek, którego żona była przez ileś lat egzaminatorem w WORDzie i z nią też czasami miałam jazdy, przez co jeździłam tylko po trasach egzaminu - ale oblałam za przekroczenie prędkości za 1 razem. Mój instruktor był momentami ciut za bardzo wyluzowany i na prostej drodze podpuszczał mnie, żeby zgasić człowieka przed nami jadącego BMW i depnęłam se 150km/h i wyprzedziłam. Mina kierowcy tamtego auta bezcenna, że nauka jazdy go wyprzedza a instruktor, że dobra mam zwolnić bo mu zaraz eLke z dachu zwieje Ja bym chyba nie miała odwagi pozwolić kursantowi na takie coś Tak jeżdżę, może nie codziennie, ale często.
  11. @Luna* jeśli w życiu mówisz komuś prosto w twarz oceniając jego zachowanie, że jest nieudacznikiem to nie zazdroszczę Twoim znajomym. Rozumiem konstruktywną krytykę, ale dla mnie to jest dyskutowanie o czymś co jest każdego indywidualną sprawą i komuś obcemu nic do tego. To że ktoś nie ma prawa jazdy nie robi drugiej osobie żadnej krzywdy.
  12. Tak trochę odbiegając od tematu. Większość ludzi na tym forum odczuwa/odczuwała lęk przed oceną, co bardzo dobrze widać w co niektórych wątkach. A co sami robicie w tym wątku: OCENIACIE i to na podstawie takiej bzdury jak posiadanie lub nie prawa jazdy. I tak wiem, że oceniamy wszyscy praktycznie automatycznie w jakiś sposób innych ludzi, ale tak na prawdę co Wam do tego czy ktoś ma czy nie ma prawa jazdy?! To jest decyzja danej osoby z jakichś powodów i nic nikomu do tego.
  13. Dać osobie, która już brała i bierze lek, który uzależnia, kolejny, silniejszy uzależniający lek nasenny, żeby zrobić z niej "ćpunkę" Brawa, takie rady tylko na nerwica.com Inna sprawa, że jak to zostało określone "siekiery" to są leki stosowane również w anestezjologii i żaden psychiatra nie odważy się dać takiego leku widząc pacjenta 1-2 razy na oczy i nie znając go.
  14. Ty też na pewno nie masz predyspozycji do wszystkiego, także wniosek jak wyżej i też na pewno czegoś się boisz - jak każdy. Patrząc na to kryterium każdy jest nieudacznikiem. Owszem, do pracy wymagali ode mnie prawa jazdy. Wiesz ile razy mi było ono rzeczywiście potrzebne? 0. Teraz przy zmianie pracy też mam pracować w terenie ale nikt nawet nie zapytał, ani nie wymagał ode mnie prawa jazdy, pomimo, że mam kontrolować podmioty lecznicze na terenie całego powiatu. Są stanowiska na których jest ono niezbędne (np. przedstawiciel handlowy - ale to też nie wystarczy mieć prawka, trzeba jeszcze lubić jeździć), ale jednak na większości nie.
  15. Jeśli jesteś już po kwalifikacji to najlepiej zadzwonić do sekretariatu Kliniki Nerwic i dopytać jak duża jest kolejka.
  16. Znam kilka osób, które nie mają prawka bo nie chcą, nie jest im potrzebne etc. Żadnej z tych osób nie uznałabym za nieudacznika. W ogóle dziwne kryterium "segregowania" ludzi po tym czy posiadają prawko
  17. Tak. Lekarz. Przy takich mieszankach co próbowałaś dodatkowo łącząc to z alkoholem, sorry, ale myślę, że mało kto odważy się cokolwiek doradzić. A na pewno nie ja.
  18. @nikt istotnynie czytałam tego typu za dużo książek ale z tego co czytałam i mogę polecić to Czwarta małpa, Nocny film, Instytut. Nie chce mi się teraz szukać autorów, a nie pamiętam, ale jakbyś nie mógł znaleźć to daj znać to sprawdzę
  19. Ja tam byłam pół roku. Z tego co wiem od mojej terapeutki kolejka jest bardzo długa. Jakiś czas temu było to ok 120 osób. Co do reszty to się nie wypowiem bo od mojego pobytu tam minęły 4 lata i zmienił się kierownik, terapeuci i zasady. Żarcie było takie sobie. Zależy jeszcze czy idziesz na nerwice czy na zab. odżywiania.
  20. A co z facetem, który nie może mieć prawa jazdy, bo np. choruje na epilepsję? Wtedy wiadomo, że nawet zgody na zrobienie prawa jazdy nie dostanie? Też nieudacznik przez swoją chorobę? Jeśli ktoś patrzy pod kątem tego czy ktoś ma prawo jazdy i to dla niego jest jakimkolwiek wyznacznikiem wartości życiowej człowieka to sorry, ale ja nawet nie chciałabym mieć do czynienia z takimi ludźmi. Idąc tym tokiem i podając przykład ze swojego życia. 9 lat temu robiłam prawko równocześnie ze swoim kumplem. Ja zdałam za 2-gim razem, on chyba za 5-6 to co, mam go uznać za nie wiem pół-nieudacznika bo baba go pokonała pod kątem jazdy na egzaminie?!
  21. @mark123 piszesz tak enigmatycznie, że w przypadku większości Twoich postów mam w głowie jedno: "o **** mu chodzi?" Możesz trochę bardziej doprecyzować co masz na myśli??
×