Skocz do zawartości
Nerwica.com

Firewerk

Użytkownik
  • Postów

    3
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Ostatnie wizyty

Blok z ostatnimi odwiedzającymi dany profil jest wyłączony i nie jest wyświetlany użytkownikom.

Osiągnięcia Firewerk

  1. Chciałbym dostać się do Kliniki w warszawie na ul. Sobieskiego tyko nie wiem jak wygląda taka procedura i jakie przypadki przyjmują. Mój problem ciągnie się od kilkunastu lat, sam nie mam jeszcze 30stki. więc jakby od połowy życia. Jestem z rodziny dysfunkcyjnej. Rodzice bili mnie, poniżali, szantażowali, jako nastolatek zrezygnowałem z bycia w społeczeństwie, bo nie radziłem sobie i do dziś nie mam poczucia bezpieczeństwa i tkwię w jedno pokojowym mieszkanku z bratem i rodzicami, którzy nakłaniają mnie do samobójstwa. Mam ogromny kompleks niższości bo nie przeżyłem połowy życia razem z rówieśnikami, tylko z rodzicami z którymi jest coś nie tak. Nie mam wsparcia bo jestem samotny, nie mam dziewczyny/przyjaciół nie radzę sobie w kontaktach z ludźmi. Wszyscy w rodzinie siedzą prawie non-stop w domu i się gryzą ze sobą. W moim mieście nie znalazłem pomocy. Moja zaborcza matka ciągnęła mnie wcześniej po lekarzach, w moim województwie, tak że w sumie faszerowano mnie lekami 8 lat. Niczego to nie zmieniło, niczego, bo moim problemem jest przeszłość która mnie zniszczyła i obecne wypaczone życie. Ja nie zostałem dostosowany do społeczeństwa i nie umiem w nim funkcjonować. Tabletki tego nie załatwią. Potrzebuję intensywniej psychoterapii grupowej ale to potem. Teraz chciałbym zostać przyjęty do kliniki w celu dokładnego zdiagnozowania mnie, bo diagnoz było tyle ile lekarzy. (moja matka zmieniła mi ich średnio co 1,5 roku) a moje obecne objawy to: duszności, zawroty głowy, bóle głowy, światłowstręt, totalna frustracja i zazdrość na myśl o tym że moi rówieśni żyją sobie normalnie, łatwo irytuję się kiedy rodzice są w pobliżu, bo sytuacja z domu się nie zmienia, czasami wychodzę po wino i kiedy wracam na widok naszego bloku robi mi się słabo i nie chętnie tam wchodzę, potem upijam się ale to pomaga tylko czasami, a czasem kiedy myślę o moim dennym życiu nawet po winie chce mi się płakać. ale to jak się czuję jest przecież adekwatne do tego jakie jest moje życie. Powinienem usunąć przyczynę dolegliwości (spie***one życie) zamiast tkwić w tym bagnie i maskować objawy tabletkami, bo tabletki niczego nie zmienią. Powinienem zamieszkać z dala od rodziców i nie kontaktować się z nimi ale nie radzę sobie z prostymi rzeczami, dlatego potrzebuję specjalistów którzy zdiagnozują mnie pod swoim kątem i doradza jakie mam szanse wyprostować swoje życie i co mam zrobić żeby je naprawić. Tylko nie wiem jak jest na takim oddziale, dlatego chciałbym najpierw zapytać oto, jak tam jest kogoś kto tam był. Oddział diagnostyczny, Klinika nerwic. ile czeka się do terminu przyjęcia? czy można przy zapisie nie zgodzić się na branie leków, bo jestem na nie nadwrażliwy? Podobno można zostać przyjętym będąc na czysto, tak żeby lekarze i psycholodzy mogli mnie po obserwować, kiedy nie jestem pod wpływem leków. mam nadzieję że ktoś się rozpisze na temat kliniki, bo wiele o niej nie wiem. Pozdrawiam
  2. Cześć Wam http://www.ipin.edu.pl/0303.htm Trzecia klinika ipin zajmuje się takimi problemami jak moje - psychotyczność, wycofanie społeczne i problemy z zaadoptowaniem się w środowisku. Zależy mi na razie na fachowej diagnozie nie na farmakoterapii, bo moja matkująca matka, zmieniała mi lekarzy 5ciokrotnie i każdy stawiał inną diagnozę. Wciskali mi leki które brałem prawie 10 lat i niczego one nie zmieniły, tylko mnie przetrzymały w moim stanie jestem starszy o 10 lat, a dale jestem w kropce. Szkoda że żaden z psychiatrów nie pytał mnie czy przypadkiem nie jestem z rodziny dysfunkcyjnej i czy moi rodzice przypadkiem nie mają problemów ze sobą. Środowisko ma przecież duży pływ na rozwój dziecka, które w nim dorasta. a nasze domowe środowisko nie dało szansy mnie i bratu usamodzielnić się, być całkowicie niezależnymi finansowo od rodziców, żeby nie mieszkać ze starymi w jedno pokojowym mieszkanku będąc człowiekiem zbliżającym się do 30stki, który po przemocy z przeszłości nie ma do dziś poczucia bezpieczeństwa, przyjaciół, dziewczyny/żony - kogoś bliskiego, bo najbliższa rodzina nakłania mnie do samobójstwa i jest tak samo daleka, jak obcy ludzi z drugiego końca polski, mimo że mieszkamy razem. Jak można dostać się do tej kliniki w celu poddania się dokładnemu zdiagnozowaniu (zależy mi szczególnie na diagnozie psychologicznej) bo to jak żyję i jakie mam problemy ma związek z moją przeszłością, z kompleksem niższości, brakiem poczucia własnej wartości i brakiem poczucia bezpieczeństwa, wypaczaniem mnie przez rodziców... a brak asertywności też nie pozwala mi stawić czoła problemom, bo nawet miła pani potrafi wejść mi na głowę, wciskając ulotki kościelne (którymi nie jestem zainteresowany). a co zrobiliby ze mnie dresiarze, wolę nie myśleć? Jestem sfrustrowany, samotny i dobity z powodu takiego życie jakim żyję i żadne leki mnie nie oszukają że jest dobrze - nie będę się szczerzył na lekach, oszukując siebie ze wszystko jest ok, bo nie jest i moja ocena takiego życia jest prawidłowa. Słyszałem że można podpisać w tej klinice kontrakt na samo diagnozowanie - diagnozowanie osoby która nie jest na prochach, tylko jest sobą, dzięki temu można oceniać stan zdrowia człowieka, a nie efekty uboczne leków (jestem nadwrażliwy na składniki leków) które mogą mylić diagnostę. http://www.ipin.edu.pl/0303.htm Ten oddział wydaje się do tego bardzo odpowiedni. ale nie mogę znaleźć informacji na jakich zasadach można zostać tam przyjętym, na jak długo, ile się czeka na przyjęcie. Czy ktoś już tam był i może opisać jak to mniej więcej wygląda? Pozdrawiam
  3. NieznajomyX napisał: pizzacanto napisał: Dr. Perzyński wydaje się być karierowiczem, który stara się przyjmować jak najwięcej pacjentów do swojego gabinetu tak samo jeśli chodzi o jego oddział. Miałem "przyjemność" się z nim zadawać Wtedy nie było to 200 zł za 15 minut spotkania w gabinecie tylko ok. 100 zł... ale widzę że d.r teraz bardziej się ceni. spotkanie wyglądało następująco: Dużo ludzi w poczekalni, każdy miał tylko 15 minut na spotkanie za które płacił drożej niż u innych lekarzy. obok lekarza siedział jego syn (też lekarz) który zajmował się już przygotowaniem następnego pacjenta zanim jeszcze poprzedni wyszedł. Lekarz nie wypytywał za wiele i od razu uznał ze wyśle mnie na odział którego akurat on jest ordynatorem Nakłaniał tekstem: "mam taki cichy, spokojny oddzialik" hehe nie licząc takich co biegali bez majtek był cichym oddzialikiem od razu po 15 minutach spotkania w gabinecie zapisał mi leki (czyli domniemywam że w 15 minut postawił diagnozę) i wysłał mnie na swój oddział Zgodziłem się tylko dlatego, bo liczyłem na psychoterapię, która podobno miała tam być i rzeczywiście był na oddziale gabinet psychologa ale psychologa nie było z braku zajęcia chodziłem codziennie co godzinę aby sprawdzić czy psycholog w końcu się pojawi ale pani psycholog nie pojawiła się ani razu... nie miałem nawet nigdy okazji jej spotkać. Dowiedziałem się za to, że ordynator Perzyński jest teściem pani psycholog, więc pewnie pozwala jej na nieobecność w godzinach pracy. stan pomieszczeń był dość kiepski: nieszczelne okna z których wiało, bo od bardzo dawna nie były wymieniane, chyboczący się stół do pingponga, który trzeba było co chwila poprawiać i telewizor.. tyle że bez anteny. Nie wiem kto zabrał antenę ale z telewizora wystawał tylko urwany przewód, dlatego były tylko śnieżące i szumiące tvp1 tvp2 i polsat - szkoda było nerwów na taką jakość. ale widziałem jak d.r dostawia co chwile nowe leżaki i przyjmuje następnych pacjentów na oddział. Sala stopniowo robiła się coraz bardziej przepełniona. Gdyby zamiast leżaków/łóżek polowych były piętrowe prycze, to widok przypominałby trochę przepełnioną celę więzienną. Interesuje mnie, czy ten oddział finansowany jest z jakiegoś państwowego źródła, bo aby otrzymywać większe finansowe wsparcie od państwa, wystarczy przyjmować więcej pacjentów w tym samym czasie. Po wydostaniu się z stamtąd następny lekarz powiedział, że nie zgadza się z diagnozą postawioną przez d.r Perzyńskiego D.r Perzyński prawie nie rozmawiał z pacjentami (nie wiem czy to norma, bo nie byłem ciągnięty po innych psychiatrykach) przychodził tylko z rano i wieczorem na chwilę i podczas obchodu pytał tylko: jak się pan czuje?dobrze. to dobrze kila sekund później do następnego pacjenta jak się pan czuje?dobrze. to dobrze kila sekund później do następnego pacjenta jak się pan czuje?nie dobrze, efekty uboczne leków powodują że czuję się strasznie... (lekceważącym tonem -> maruuudzi pan (i wychodził nie wdając się w dyskusję o efektach ubocznych leków). Widziałem też że nie lubił kiedy ktoś fatygował się osobiście pukając do jego gabinetu, co przeszkadzało mu pić kawkę. Nie chcę mieć nigdy więcej do czynienia z tym lekarzem. Znalazłem to forum, bo postanowiłem poszukać dziś coś na temat tego lekarza, po przeczytaniu artykułu o nieprawidłowościach stwierdzonych przez inspektorat pracy w środowiskowym domu samopomocy do którego wysłała mnie psychoterapeutka. Pieniądze były wydawanie głównie na prywatne rozmowy telefoniczne pracowników i ciuszki kierowniczki, co w efekowało małą ilością pieniędzy na jedzenie dla osób przychodzących do tego środowiskowego domu samopomocy. eh te państwowe posadki. Ten news zniechęcił mnie aby tam pójść i dowiedzieć się czy mogą mi pomóc. Jestem z rodziny patologicznej. Smutne jest że tyle lekarzy do których chodziłem nie zapytało nawet, czy w rodzinie nie ma żadnych problemów (lub wywiad środowiskowy itp.) bo w końcu dowiedziałem się jak patologiczna rodzina wpływa na rozwój osobowości dziecka z takiej rodziny... (takich zaburzeń osobowości nie leczy się lekami ) i lekarzom cechy te odpowiadały paru objawom przez które przypisywało mi różne diagnozy a było ich co najmniej cztery, mniej więcej tyle samo lekarzy wystawiało te diagnozy - widać co inny lekarz to inna diagnoza psycholodzy natomiast mówili o tym, że to jaki jestem, wynika z moich wcześniejszych przeżyć i doświadczeń życiowych. być może z kolei neurolog znalazłby mi raka lub krwiaka, którymi nie zajmują się psychiatry tylko (chemiczno-biologicznymi czynnościami mózgu), a ktoś innej specjalności oparłby szukanie diagnozy na swojej robocie. Jeżeli jest tu ktoś jeszcze, kto miał jakieś doświadczenia z d.r Perzyńskim niech opowie o swoich wrażeniach. rekomendacje lub ostrzeżenia przed lekarzami są zawsze mile widziane dla przyszłych pacjentów którzy dopiero szukają lekarza i nie chcą się na nim zwieść. przy okazji zapytam potem w innym dziale czy istnieje terapia grupowa dla DDA/DDD z województwa lubelskiego.eh a tym czasem idę z wynikami badań do lekarza rodzinnego, bo wcześniejsze długie przyjmowanie psycho-leków zaowocowało fizycznym szwankowaniem mojego ciała. Pozdrawiam
×