Skocz do zawartości
Nerwica.com

acherontia styx

Użytkownik
  • Postów

    11 426
  • Dołączył

Odpowiedzi opublikowane przez acherontia styx

  1. @one-half 

    Cytat

    Według autorów z Luizjany geny związane z zaburzeniami psychicznymi wpływają na wiele istotnych procesów związanych z rozwojem i funkcjonowaniem mózgu. Większość z nich wykazuje zmienność, która utrzymuje się w populacji, ponieważ w niektórych warunkach środowiskowych przynosi korzyści reprodukcyjne. Niemniej istnieją względnie rzadkie przypadki, gdy kombinacja wielu wariantów w ostateczności zakłóca funkcjonowanie mózgu i działa szkodliwie. Autorzy wskazują, że pomimo iż warianty w obrębie wielu loci występujące pojedynczo lub w pewnych połączeniach mogą poprawiać sukces reprodukcyjny, to pojawiająca się niekiedy ich konstelacja prowadzi do fenotypu chorobowego i określają ten model jako „pech nie do uniknięcia” (inevitable bad luck). Tak więc geny dwubiegunowości oraz stanów maniakalnych odegrały istotną rolę w rozwoju ewolucyjnym człowieka, jednak ich rzadkie kombinacje połączone z oddziaływaniem czynników środowiskowych mogą prowadzić do zachorowania.

    źródło: "Ewolucyjne aspekty choroby afektywnej dwubiegunowej"; J. Rybakowski, F. Rybakowski Psychiatr. Pol. 2023; 

     

    Nie, choroby nie dziedziczymy. Dziedziczymy skłonność do zachorowania. I zacytuj coś lepszego na przyszłość a nie pierwszą lepszą stronę wpisaną w google. 

    To ja już dopowiem w kontekście Twojego cytatu, że te geny odpowiedzialne za CHAD znaleziono nawet u robaków i innych gatunków zwierząt ;) wg Twojej logiki w sumie całkiem spory procent istot na planecie powinien mieć CHAD.

  2. 48 minut temu, one-half napisał(a):

    Wiadomo, że nie dziedziczy się choroby w linii prostej i można być osoba chora i mieć udane życie rodzinne, czego, jak piszesz, jesteś przykładem, ja jednak znam kilka osób, gdzie sprawy nie ulozyly sie tak fartownie, dodatkowo doszło do przekazania schorzeń w kolejnym pokoleniu.

    Dziedziczy się skłonność do zachorowania, nie samą chorobę. Żeby wystąpiła choroba rzeczywiście, musi zadziałać jeszcze kilka innych czynników, np. środowiskowych, osobowościowych etc. 

    Sama genetyka to ciut za mało, bo to jest na pewno mniej niż 10% szans na zachorowanie w przypadku gdy choruje jeden rodzic (a nawet coś kojarzę, że mniej niż 5%, ale nie pamiętam dokładnych statystyk w odniesieniu do CHAD także nie traktujcie tej informacji jako pewnej).

     

     

  3. No ale branie doraźnie kwetiapiny, w niewiadomo jakich dawkach Cię nie wyleczy na pewno. Idź do psychiatry bo zaraz neuroleptykami źle dobranymi sobie zrobisz jeszcze większe kuku i dopiero będzie płacz.

     

    A tłumaczenie, że nie zażywałeś nie wiadomo ile i nie wiadomo jak długo nic nie zmienia. Znam osobę, która tydzień po zapaleniu marihuany wylądowała na oddziale psychiatrycznym 🙃 

    My Ci tu nie stwierdzimy czy to narkotyki coś zrobiły, czy tylko uaktywniły coś, to może zrobić tylko i wyłącznie lekarz.

  4. W dniu 30.03.2024 o 09:28, lukas900 napisał(a):

    Sęk w tym, że ja Brintellix odstawiłem miesiąc temu…

    Skoro nie bierzesz już wortioksetyny to podwyższona prolaktyna nie jest od niej. Jeśli jakiś lek podnosi prolaktynę, to po jego odstawieniu prolaktyna samoistnie spada. Endokrynolog, poszukanie przyczyny i leki na miesiąc na zbicie.

  5. 4 minuty temu, Jurecki napisał(a):

    A co powiesz na Asertin. Brałem 125mg i źle się a niej czułem. Drżało wszystko we mnie. Brałem trzy miesiace.

    No ja Asertin lubię i dla mnie to jest najlepsze SSRI i to jest jedyny lek, który moja lekarka przepisuje od ręki jeśli chce bez gadania. U mnie działa dobrze, nie powoduje działań niepożądanych, a brałam w każdej możliwej dawce. Zresztą nadal biorę cały czas.

  6. 27 minut temu, Shxdow napisał(a):

    Tylko nwm o jakie kryzysy ci chodzi, czy wywołane poprzez terapie, czy po prostu że po jakimś czasie zatęsknie za domem :x

    Wywołane przez terapię/ dramy i konflikty na oddziale/wpisz dowolne 😂 bo tam ciągle coś się dzieje i każdego prędzej czy później dopada frustracja, ma dość ludzi, dram oddziałowych etc. i pojawia się chęć wypisu przed czasem.

  7. 26 minut temu, Shxdow napisał(a):

    A jaką opinie ma ta osoba na temat tej kliniki na teraz ? i czy tobie pomógł ten pobyt 2 razy, jeśli można spytać ^^

     

    No chyba dobrą skoro siedzi tam już 5 miesiąc 😅

    Pierwszy pobyt mi pomógł, ale to też nie jest tak, że nawet półroczny pobyt w Klinice nagle cudownie Cię ozdrowi, bo jeśli na to liczysz, to się rozczarujesz. Terapia tam to tak na prawdę początek dopiero.

    Drugi pobyt  zakończył się po 1,5 miesiąca i był totalnie nietrafionym pomysłem, co nawet po czasie przyznała moja terapeutka, która pracowała w Klinice jeszcze do niedawna, a u której ja kontynuuję terapię  od czasu pierwszego pobytu.

    Z tym, że ja znam Klinikę zupełnie inną niż jest teraz. Był zupełnie inny zespół terapeutyczny, inni lekarze, więcej zajęć, inny regulamin na oddziale. Zresztą przy drugim pobycie powiedziałam wprost na jakiejś grupie, że zniszczyli na prawdę fajny oddział.

    Ogólnie zasada na wszystkich oddziałach tego typu jest ta sama, im więcej z siebie dasz, tym więcej dostaniesz. Kryzysy w trakcie pobytu będą nie raz, to jest normalne, ale od Ciebie zależy co z nimi zrobisz. 

  8. @chojrakowa no ja na 750mg byłam zombie, totalnie bez emocji i uczuć. Teraz biorę 500mg i funkcjonuje zupełnie normalnie. Zero zmęczenia, zero depresji. No i kolejna sprawa - tarczyca. Lit potrafi walić po tarczycy i takie objawy mogą też wynikać z niedoczynności, także to też trzeba sprawdzić, bo może za mała dawka Euthyroxu przy licie, bo coś mi się kojarzy, że bierzesz go też.

  9. 2 minuty temu, chojrakowa napisał(a):

    I gonwo. Skutki uboczne przerosły korzyści brania.

    Jestem otępiałym trzęsącym sie cieniem samej siebie. Mało się odzywam i dużo śpię. Kiedy się to stało - nie wiem. 
    Juz sie bałam że to depresja wraca a tu proszę. Odstawiam.

    Moj psychiatra jeszcze nie wie, ale się dowie. Co dalej nie wiem ale nie to.

    U mnie tak było jak dawka była za duża. Zmniejszenie o 1 tabl. robiło ogromną różnicę. Teraz biorę go 3 raz i po prostu nie wchodzimy na wyższe dawki niż graniczna. W moim przypadku to minimalna i lekarka 500mg uznaje za max w moim przypadku, ale u każdego może być inna.

  10. 10 godzin temu, Monstera napisał(a):

     

    Nie jestem ekspertem, ale jeśli terapia sprawia, że tak się czujesz to coś jest chyba nie tak jak trzeba ... 

    Pogorszenie samopoczucia w terapii jest nieuniknione jeśli chce się przepracować traumy. Jak to mawiała swego czasu moja terapeutka "im gorzej, tym lepiej". Z tym, że to jest etap, który mija. Nie da się przepracować trudnych rzeczy nie odczuwając trudnych emocji. Już nie demonizujmy od razu pogorszeń samopoczucia w terapii, bo to jest normalny, wręcz pożądany etap.
    Prędzej bym powiedziała, że coś jest nie tak jak pacjent przez cały okres terapii ma dobry nastrój.

  11. 5 godzin temu, tarantula napisał(a):

    Hej wszystkim!

    Czy ktoś brał równocześnie pregabaline i welbox (bupropion).. Czy takie połączenie sie nie gryzie?

    o/

    Brałam, chyba.

    Chyba, bo nie pamiętam czy w tym samym czasie na pewno, a nie chce mi się szukać dokumentacji od mojej lekarki i sprawdzać.

  12. 2 godziny temu, Mozo napisał(a):

    Ok,  ale te objawy opisała dość dramatycznie. 

    Taaa, ja wiem, mnie też z 2 razy uczniowie nabrali, ale to najczęściej na rzeczy, których nie jestem w stanie zweryfikować i wezwę pogotowie i wychodzi po ich dokładniejszych badaniach, że tu nic dla nich i delikwent zostaje w szkole ;) a ja nie należę do osób wzywających pogotowie do bzdur.

    Jak wzywam to do konkretów, w stylu anafilaksja, utrata całkowita przytomności etc.

  13. 9 minut temu, Mozo napisał(a):

    Masz 16 lat. Gdybym był Twoim ojcem, a mój wiek na to pozwala, to już byłbym z Tobą na SOR. TO NIE ŻARTY, Dziewczyno 😳

    A ja bym w szkole nawet pogotowia nie wezwała o ile palpacyjnie tętno byłoby normalne i ciśnienie🙃 a jedyne gdzie bym ucznia odesłała to z powrotem na lekcje po chwili odpoczynku.

    Wygląda to na klasyczny atak paniki i mam takich w gabinecie średnio co 2 dzień co są przekonani że umierają. 

    Badania owszem, zrobić warto, ale na SOR o ile w EKG nic nie wyjdzie jedyne co zrobią to ewentualnie podadzą kroplówkę z magnezem. A samo EKG można zrobić w większości PLR od ręki, bez wizyty i lekarz tylko ocenia.

     

  14. 48 minut temu, AlicjaKa napisał(a):

    FDA ostrzega przed działaniami niepożądanymi fluorochinolonów - Puls Medycyny - pulsmedycyny.pl

     

     

    pnm_2017_434-439.pdf (pnmedycznych.pl)

    A tu można poczytać jak neurotoksyczne są te antybiotyki i jak wpływają na GABA

    No i? Znajdę "lepsze" historie o zwykłym paracetamolu, który społeczeństwo łyka jak cukierki. Ja znam działania niepożądane i konsekwencje większości na co dzień stosowanych leków, w końcu kiedyś jakaś uczelnia medyczna dała mi nawet dyplom. Ale to nie uprawnia nikogo do odwodzenia innych od leczenia. Same ze swoim zdrowiem róbta co Wam się żywnie podoba, jak dla mnie możecie nawet przestać chodzić do lekarzy i cofnąć się do średniowiecza i leczyć okadzaniem, ale wtrącanie się do leczenia/odwodzenie od brania leków innych to już trochę za dużo, bo jak za Waszą radą coś się komuś stanie to nagle cała "mądrość" zniknie i odpowiedzialności nie weźmie żaden. 

  15. Ja pierd...e 🤦‍♀️ lekarz, który przepisuje Nolicin nie robi tego bo mu się nudzi, tylko widocznie uznał, że mimo wszystko Nolicin będzie lepszy niż konsekwencje nieleczonego/źle leczonego ZUM, a mianowicie kłębuszkowe zapalenie nerek a w dalszej konsekwencji niewydolność nerek. Jakby uznał, ze furazydyna będzie wystarczająca, to by ją zalecił, mniej roboty dla niego z receptami. No ale leczcie się jak chcecie, a później płaczcie że źli lekarze, a to nie lekarzy wina, tylko pacjentów, którzy uznają że wiedzą lepiej.

  16. Teraz, Monstera napisał(a):

     

    Dzięki za odpowiedź! 

    Myślisz, że jest szansa, że organizm przywyknie i się ogarnie sam czy pomóc może tylko zmniejszenie dawki/przejscie na inny lek? Bo ogólnie z działania jestem zadowolona, lepiej się czuję, no ale nie wiem jak długo moje jelita to wytrzymają 😅

    Byłam u lekarki dzisiaj, jutro mam badania krwi z pomiarem poziomu sertraliny. Póki co mam zmodyfikować dietę i zobaczyć co się będzie działo.

    Tego nie wiem. Jednym mija, innym nie.

×