Skocz do zawartości
Nerwica.com

acherontia styx

Użytkownik
  • Postów

    11 284
  • Dołączył

Odpowiedzi opublikowane przez acherontia styx

  1. Godzinę temu, daammk1 napisał(a):

    Ja właśnie robię przerwę z tego powodu, nie wiem czy wytrzymam miesiąc. Myślę że coś w tym może być. Nawet jeśli nie, to warto sobie od czasu do czasu przypomnieć jak to jest "na trzeźwo". Ten tydzień bez leków był nawet niezły, pomijając fobię i kryzysy istnienia 🙂 Skok motywacji, odczuwania radości, wrażliwości na muzykę. 

    No tylko, że tydzień przerwy w przypadku niektórych SSRI totalnie nic nie daje, bo np. fluoksetyna po dłuższym okresie brania nie będzie po 7 dniach wyeliminowana z organizmu 🙃 są jednostki chorobowe, w których ten lek się dawkuje właśnie 1x w tygodniu tylko i wystarcza. Trzeba jeszcze myśleć czy taka przerwa ma sens jakikolwiek, bo nie zawsze ma.

  2. Godzinę temu, mio85 napisał(a):

    twierdzi, że powinno się zrobić co najmniej miesiąc przerwy żeby to samo lub inne SSRI  zadziałało. 

    Nigdy nie robiłam żadnych przerw w lekach, normalnie przechodziłam z jednego na drugi i działało wszystko, a leki biorę już ponad 10 lat, także te przerwy to wydumane ciut moim zdaniem. 

  3. 45 minut temu, Jastara napisał(a):

    Jak Ci się tu nie podoba to po co tu wchodzisz? Nikt Ciebie o radę nie pyta.Załóż sobie swój wątek i tam się produkuj.

    Wchodzę bo mogę. Forum jest publiczne i można wchodzić w każdy wątek i to robię. A zresztą bawi mnie jak pod przykrywką odstawki ładnie sobie wzajemnie przytakujecie i kibicujecie w dalszym braniu benzo. Także wchodzę tu po swego rodzaju rozrywkę, czy Ci się to podoba czy nie.

  4. Godzinę temu, zburzony napisał(a):

    Kurde współczuję kobietom którym po lekach wypadają włosy, naprawdę. U facetów to się chyba nie zdarza wcale, w każdym razie mnie to nie spotkało nigdy a brałem wszystko od A do Z.

    U facetów to może być aż tak niezauważalne, bo jednak w większości mają krótkie włosy. Ja chociażby z krzesła w pracy zbieram całe kłęby swoich włosów średnio 2 razy w tygodniu, ale no ja mam włosy prawie, że do pasa. Takim wypadaniem jak obecnie to się nie przejmuje specjalnie, bo tak to mi już od kilku lat wypadają i jeszcze łysa nie jestem 🤪 ale były momenty np. na licie, że leciały garściami, to wtedy i psychiatra i endokrynolog zadziałały i teraz mimo, że jeszcze biorę lit, to nie lecą aż tak.

  5. 45 minut temu, Annanowaknike napisał(a):

    I moje pytanie czy to możliwe że po citalopram nie wypadały a po esci już tak?

    Tak, mi na wszystkich SSRI wypadają. Na jednych mocniej na innych trochę mniej.

  6. 38 minut temu, Vizyo napisał(a):

    Tylko od czego polecacie mi zacząć "autoterapię" bo chciałbym faktycznie trochę lżej żyć i mieć mniej toksyczne stosunki do samego siebie.

    Tym powinien się zająć terapeuta. Nie dasz rady przy swoim obecnym myśleniu i przekonaniach tego zrobić sam.

  7. Teraz, Kraszu napisał(a):

    Pozdrawiam mnie lekarz trzymał na 30 dosyć długo

    No jak jakiś lekarz lubi się bawić w długie wchodzenie to będzie kazał dzielić na 2137 dawek po kolei. Moja akurat się nie bawi, żeby nie przedłużać. Są leki, które wymagają powolnego dochodzenia do dawki docelowej i ostrożnego zwiększania, ale paroksetyna do nich nie należy.

  8. Godzinę temu, MagicznyDżin napisał(a):

    rozmawiałem z kolegą który ma podobne problemy i jego lekarka ZAWSZE chce się spotkać po 3 msc. Pytanie dlaczego?

    Moja lekarka też nie chce mnie widzieć częściej niż co 3-4 miesiące. Nieważne czy była zmiana w lekach czy nie. Jak były zmiany w lekach na jakiś lek, którego wcześniej nie brałam, to tylko chce smsowo informację po 2-3 tyg. jak na leku i ewentualnie modyfikuje dawkę, ale to wszystko bez wizyty.

  9. 14 minut temu, Illi napisał(a):

    Czytając Twoją wypowiedź jestem lekko zdziwiona, że terapeuta stwierdził, że sama terapia wystarczy.

    Widocznie trafiła na terapeutów o wysokim ego 😂 ale też mnie to dziwi, bo moja terapeutka no fanką leków ewidentnie nie jest, ale też nie uważa, że sama terapia wszystko załatwi  i bywały momenty, że sama kazała mi się kontaktować z psychiatrą wcześniej niż miałam zaplanowaną wizytę.

     

    16 minut temu, Illi napisał(a):

    Nurt w sumie wydaje mi się najmniej istotny w tym wszystkim. 

    P-b jest dość powierzchowną terapią i jak z OCD może by sobie poradziła, tak z resztą już moim zdaniem nie do końca. Ciut "głębszy" nurt by pewnie był lepszy, chociażby schematów, czy DBT. Psychodynamiczna znowu na tym etapie za "głęboka" i psychodynamiczny terapeuta mógłby się nie przyjąć osoby zażywającej substancje psychoaktywne.

  10. 11 minut temu, Narshy napisał(a):

    nie dostałam skierowania

    Do psychiatry nie potrzeba skierowania. 

    A dwa, że półroczna terapia, to jest zdecydowanie za mało. Co do nurtu się nie wypowiem, bo ja akurat p-b nie lubię. Pewnie psychiatra by tu najlepszy nurt zasugerował. No i samo ćpanie, nawet "okazyjne" tu na pewno nie pomaga, wręcz przeciwnie.

    Nie wspominając o tym, że ogranicza mocno ewentualne możliwości lekarzowi psychiatrze, bo wiele leków odpada na starcie.

  11. 2 godziny temu, Jurecki napisał(a):

    No i co, były jakieś pozytywne efekty?

    Ja brałem już dawno temu i żadnych pozytywnych ani negatywnych efektów.

    Nie. Brałam go tylko miesiąc bardziej z ciekawości. Jak to mówi moja lekarka to jest lek, który jeśli nie pomoże, to na pewno nie zaszkodzi. Dla mnie już placebo lepiej działa :DDDD 

×