Skocz do zawartości
Nerwica.com

acherontia styx

Użytkownik
  • Postów

    11 340
  • Dołączył

Odpowiedzi opublikowane przez acherontia styx

  1. Ja pierd...e 🤦‍♀️ lekarz, który przepisuje Nolicin nie robi tego bo mu się nudzi, tylko widocznie uznał, że mimo wszystko Nolicin będzie lepszy niż konsekwencje nieleczonego/źle leczonego ZUM, a mianowicie kłębuszkowe zapalenie nerek a w dalszej konsekwencji niewydolność nerek. Jakby uznał, ze furazydyna będzie wystarczająca, to by ją zalecił, mniej roboty dla niego z receptami. No ale leczcie się jak chcecie, a później płaczcie że źli lekarze, a to nie lekarzy wina, tylko pacjentów, którzy uznają że wiedzą lepiej.

  2. Teraz, Monstera napisał(a):

     

    Dzięki za odpowiedź! 

    Myślisz, że jest szansa, że organizm przywyknie i się ogarnie sam czy pomóc może tylko zmniejszenie dawki/przejscie na inny lek? Bo ogólnie z działania jestem zadowolona, lepiej się czuję, no ale nie wiem jak długo moje jelita to wytrzymają 😅

    Byłam u lekarki dzisiaj, jutro mam badania krwi z pomiarem poziomu sertraliny. Póki co mam zmodyfikować dietę i zobaczyć co się będzie działo.

    Tego nie wiem. Jednym mija, innym nie.

  3. Godzinę temu, Monstera napisał(a):

    I zastanawiam się... Niby w skutkach ubocznych jest podana biegunka, ale możliwe jest, że włączyła by się dopiero po 2 miesiącach na leku? 

    To już nie musi być stricte działanie uboczne co działanie leku. Serotonina jest produkowana w jelitach, teraz doszedł dodatkowy bodziec w postaci leku i jest taki a nie inny efekt.

  4. 17 godzin temu, gem78 napisał(a):

    Z lekarzem miło było by porozmawiać o leczeniu, oczekiwaniach, planach, problemach. A nie tylko jak się pan miewa, aha to dobrze to leki utrzymujemy i widzimy się za 2 miesiące i całość 5min z zegarkiem w ręku. To nie jest wizyta to nabijanie kasy wizyty co 15min. Kolejne pytanie to czy wizyta NFZ czy płatna? Czy lekarze na NFZ się angażują i można im zaufać czy są bo  muszą jak nasz cały niewydolny system zdrowia.

    Wiesz, no pierwsze wizyty zawsze są "sztywne" i tego się nie zmieni. Lekarz nie zna pacjenta jeszcze, jego reakcji na leki itd., to takie wizyty zawsze będą się raczej skupiały głównie na problemie, z którym pacjent przyszedł, objawach i dobraniu leków i niewiele poza tym. Relacje z lekarzem też trzeba sobie wypracować. Ja mam zajebiaszczą relację z moją lekarką, ale ja chodzę do niej od 7 lat i to też nie jest tak, że zawsze trafia z lekami, bo nie. Rzadko bo rzadko, ale zdarzy jej się trafić z lekiem jak kulą w płot, ale no u mojej lekarki nie ma skakania z dawki na dawkę co chwilę. Na początku jak zdychasz na leku, to zdychasz, sorry not sorry, miesiąc minimum trzeba wytrzymać (no chyba że dzieje się coś totalnie nieakceptowalnego, ale nie, nasilenie lęków, które uniemożliwiają wyjście z domu nie należą do takich rzeczy), a jak uboki dają w kość to jedną z jej ulubionych metod jest zwiększenie dawki. Działa? Działa (przeważnie). No ale tu też trzeba mieć zaufanie do lekarza, a nie zakładać, że lekarz ma gdzieś i robi coś co nam się wydaje bez sensu, ale sens ma.

    A jeśli chodzi o NFZ, to na NFZ wizyty w większości miejsc będą niestety krótkie, poza pierwszą wizytą i to też nie do końca jest wina lekarza, bo fundusz narzuca przychodni limity, które lekarz musi wypracować. Jak chcesz wizyty 30 min to niestety ale raczej trzeba szukać prywatnie.

  5. Ja na opinie w internecie nie patrzę za specjalnie, a znany lekarz to już w ogóle opinie tam są tak wiarygodne, że wcale i wchodzę tam tylko w celu znalezienia kontaktu do lekarza.

    Nie napisałeś nic konkretnego czego oczekujesz od lekarza poza dobraniem leków, a to każdy jest w stanie zrobić prędzej lub później.

    Ja np. swoją lekarkę poznałam zupełnym przypadkiem i od tego czasu niezmiennie do niej chodzę od kilku lat już. Leki mi dobiera czasem lepiej, czasem gorzej, ale to jak każdy, a przy tym mam kontakt też poza wizytami także reaguje na bieżąco jak coś się dzieje, a przede wszystkim jest jednym z niewielu lekarzy z jajami. Osobowościowo też mi bardzo pasuje bo i można z nią pożartować i pogadać na poważnie.

  6. 32 minuty temu, Nat675486 napisał(a):

    Nie życzę sobie takich tekstów to raz, dwa chciałam pomóc i doradzić coś z czego autorka jeśli chce to skorzysta a nie mówić coś co autorka ma robić 😘 Twoje konto zgłaszam użytkowniku "acherontia styx".

    To jak już zgłaszasz to przeczytaj regulamin przy okazji bo widać że zaakceptowałaś bez czytania🙃 powodzenia 👋

  7. @Nat675486 jesteś lekarzem, że zalecasz jedne leki a odradzasz inne? 

    Leki i suplementy dobieramy widząc pacjenta i mając wyniki badań, nie po 2 zdaniach napisanych w internecie. 

    Weźmiesz personalnie odpowiedzialność jak koleżance coś się stanie bo posłucha Twoich zaleceń? Nie. Także hamuj swoją chęć pomocy w kwestii leków i suplementacji.

  8. 14 minut temu, Becareful napisał(a):

    Za pewne ta relacja robi się mimo wszystko bliższa. Jednak no właśnie - chcesz ją przerwać. W takim momencie. Zaczynasz stwierdzać, że w sumie to terapeuta się nie zna, stosuje jakieś techniki które sobie przeczytał w książce. W sumie to go już nie szanujesz, on nic ciekawego już nie powie, to stara twojej czasu w być w tym kontakcie. 

    Tak mi teraz przyszło na myśl, że no właśnie....może robi się za bliska (bez żadnych nieterapeutycznych podtekstów) a przez to w jakiś sposób zagrażająca?! Stąd postanowienie o ucieczce z terapii - bo tak, to co planuje autorka tematu można nazwać ucieczką. Normalne zakończenie terapii, nawet z inicjatywy pacjenta raczej polega najpierw na przegadaniu tego tematu, podsumowaniu tego co się udało a co się nie udało w terapii i dopiero się żegnamy.

    A tu mamy totalną dewaluację i ucieczkę.

  9. 4 godziny temu, Sławek napisał(a):

    No i tu jest przykład jak psychiatrzy podchodzą do leczenia pacjentów,ważne żeby kasa się zgadzała,nie dokształcają, nie uczestniczą w sympozjach,konferencjach czy szkoleniach,bo kiedy mają na to mieć czas i siłę

    Akurat lekarza leczącego @marcinzen znam i on akurat jest na bieżąco na pewno, zresztą jest badaczem w badaniach klinicznych ;) 

     

    Co do esketaminy i stabilizatorów (tu już mówię ogólnie, nie tylko o samej lamo) moja lekarka coś wspominała, że do Spravato najlepiej je odstawić. Tak coś wspomniała mimochodem, a ja też nie dopytywałam, bo ja się nie kwalifikuję do programu lekowego to nie było sensu drążyć tematu, także nie wiem na ile to są ogólne zalecenia a na ile "metody" mojej lekarki.

  10. 10 godzin temu, Kamil8890 napisał(a):

    Mirtazapina 15mg czy mianseryna 30mg? I kolejne pytania po którym z tych dwóch leków jest mniejsza "zamuła* rano i jeszcze ważne pytanie po którym leku można bardziej przytyć tzn który lek silniej zwiększa apetyt? 

    Lekarz prowadzący twierdzi że to zależy od osoby ale ja chciałbym posłuchać waszych opinii. .będę wdzięczny. 

    Żaden na mnie nie działał nasennie i po żadnym nie przytyłam🤷‍♀️

  11. @rony to jeśli na recepcie jest zapisane dawkowanie 2x 2 tabl. co daje 4 tabletki na dobę to wydała Ci za mało. Wydrukuj  podstawę prawną i idź do apteki z reklamacją, jeśli nadal nie będą chcieli wydać leku, to rozmawiasz z kierownikiem apteki, bo widocznie Pani farmaceutka z matematyką ma problemy ;) 

    Ale upewnij się, że na recepcie jest wpisane takie dawkowanie jak piszesz, bo mi moja lekarka kiedyś przez przypadek wpisała za małe i też straciłam większość leku z recepty (znaczy się dawkowanie było dobre, bo takie jak rzeczywiście biorę, ale ona mi czasami zawyża, żebym mogła zapas wykupić większy i wtedy zapomniała).

  12. 3 godziny temu, rony napisał(a):

    moje pytanie kto ma racje mgr farmacji , czy ja

    Farmaceuta. Apteka może wydać zapas leku na maks 120 dni. Resztę można wykupić dopiero po upływie 2/3 czasu z tych 120 dni. Nie ważne jaka to recepta, czy pół roczna czy roczna. A od 1 kwietnia stare recepty stracą ważność, nie ważne że recepta była wystawiona pod koniec lutego na rok. Po zmianie systemu apteka straci możliwość realizacji recept pisanych na starych zasadach.

  13. Yyyy, sorry, ale dla mnie brzmi to jak wymówka, w dodatku bardzo słaba.

    Jak chce coś załatwić czy omówić z t. to nie zajmuje się pierdołami tylko wykładam kawę na ławę. To jest mój czas, za który płacę i ja decyduję o czym rozmawiamy. Czas na "pierdoły" też jest, ale nie w momencie gdy mam coś ważnego dla mnie. 

    Prawie, że dam sobie rękę uciąć, że tematu nie poruszyłaś nie dlatego że rozmowa o podróżach była ciekawsza, tylko dlatego, że gdzieś w głębi boisz się, że on zareaguje nie tak jakbyś chciała i nie będzie Cię próbował przekonać do kontynuowania terapii tylko skończy się czymś w stylu "ok, pani decyzja i sprawa. do widzenia."

×