Skocz do zawartości
Nerwica.com

zmęczona1

Użytkownik
  • Postów

    178
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez zmęczona1

  1. Infamis, no nie grzebie już teraz, znikają ale jeszcze wracają. Czasami myslę że już je pokonałam a czasami totalna bezradnośc, ale naprawdę juz sie nimi nie zajmuje, bo na oczątku nie było minuty w ciągu dnia żebym się nie przekonywała że te chore mysli są nie prawdą.
  2. Ezekiel, ja tam już wolę usłyszec że to nerwica, ja nie chce byc les... nie chce myslec że nie kocham męża czy dzieci, nie chce przeklinac rodziców, bluźnic, itd itd,mogłabym jeszcze wymieniac,więc jak on mi powie że nic mi nie ma to co ja zrobię z tymi chorymi obrzydliwymi myslami. A po drugie wszyscy piszą że najlepszym sposobem pokonania nerwicy jest nie przejmowanie sie myslami nie analizowania pozwalac im przepływac, zajmowac swój czas myślec o czymś przyjemnym ja to wszystko robię, czyli wygląda na to że to tylko doraźne rozwiązanie, czy się myle bo juz sama się pogubiłam.
  3. Ezekiel, bo wydaję mi się że nie jestem dośc chora żeby iśc do psychiatry, jest jak jest dni mijają, chociaż nie odpowiada mi to bo to tylko przyzwyczajenie, w końcu tyle lat z tym cholerstwem,nauczyłam się żeby ic do przodu i marzę że to samo zniknie. Choc nigdy nie jest dobrze do końca to zawsze ze mną jest ja chyba już nigdy nie będę wolna...........................................................
  4. Infamis, ja nie mam tylko na tle religijnym, męczy mnie kilka różnych na przemian , czasami jednocześnie najgorsze ostatnio było dla mnie że mogłabym byc les......a nie jestem i nie chce tego, mam męza dzieci o tak jest super, to skąd te chore myśli, ale ja nie chce już o tym pisac,bo pisałam wiele razy, nie chce się od nowa nakręcac, jest to dla mnie okropne i obrzydliwe, jak udaje że nie ma tych myśli to znikają, nie chce już analizowac bo jeszcze 3 miesiące temu myslałam że zwariuje jak je analizowałam w kółko się przekonywałam że to nie prawda, jakieś błędne koło.
  5. Ezekiel, dobry jesteś, naprawdę potrafisz pocieszyc człowieka zrobie to ale nie wiem kiedy.
  6. Myślicie, że bez leków da się to pokonac.
  7. Ezekiel, wiem że masz rację w mojej sprawie wiem wiem wiem, ale jestem tak zablokowana, nie wiem jak ja to opowiem psychiatrze, marzę o tej wizycie a z drugiej strony ciągle te wątpliwości.
  8. Dziś super, czułam się na prawdę silna chyba od dłuższego czasu wolna od tych myśli, przez dłuższą częśc dnia, aż do chwili kiedy mąż nie świadomy moich chorych myśli zawołał mnie żeby pokazac mi program w telewizji, akurat dotyczył to czego unikam przez ostatnie miesiące, czego nie chce oglądac, jak to zobaczyłam wszystko wróciło a to co sobie w sobie zbudowałam przez ostatni czas zwaliło się jak domek z kart.
  9. agata_08, współczuję ci, ponieważ sama stoję przed dylematem pójścia do psychiatry, ale gdyby powiedział mi to co tobie załamka pewna. Tylko że ja miałam tych myśli mnóstwo i na różne tematy, zaczęło się tylko od takiego tematu jakim jest to forum a potem były inne. Gdyby mi powiedział że to nie choroba to wtedy bym chyba wpadła w jakąś chorobę, może pomoże ci psychoterapeuta, a może on oceni cię inaczej niż ten psychiatra. Życzę wszystkiego dobrego.
  10. Było już naprawdę dobrze, myśli zaczynały jeszcze bardziej się wyciszac, jak pomyslałam że nie potrzebuję psychiatry, nie które natręctwa zaczęły wracac, ale odchodziły. Po czym miałam sprzeczką z mężem nie związaną z nn, tak mnie to momentalnie zdołowało, od razu wszystko wróciło, brak chęci do życia,płacz od razu czarne scenariusze. Czasami to wydaję mi się że jestem sama na tym świecie. Ciągle udaję że wszystko jest dobrze w pracy oprócz tego że jestem postrzegana za osobę która wszystkim się za bardzo przejmuję to każdy myśli że jestem bardzo wesoła,spontaniczna mam dużo energii do działania, a w środku wrak, udaję przed każdym nikt nic nie wie, oprócz mojego męża, ale on nie wie wszystkiego i nie zna treści tych wszystkich myśli. Wydaję mi się że ktoś kto tego nie ma nie zrozumie, a jeszcze źle mnie oceni. najlepsze i najpiękniejsze co mi się w życiu przytrafiło to moje kochane dzieci, męża też mam bardzo dobrego, może dlatego te kłótnie i jego słowa tak bolą czasami, ale wiadomo jak to w życiu nie zawsze jest różowo.
  11. lovely, wielkie,wielkie dzięki, naprawdę super czuc takie wsparcie zwłaszcza od osoby która to przeszła. Mój mąż też mnie namawia, ale decyzję pozostawia mnie, mówi "zrób jak uważasz". Muszę to w końcu zrobic. Wiem że wałkowałysmy to już, ale nie wygłupię się opowiadając moją historię i to co obecnie czuję i jak wygląda moje życie?
  12. lovely, nawet nie wiesz jaki czuję strach przed psychiatrą. Jak sobie wyobrażam że biorę telefon i się umawiam to już mam taki okropny lęk, i znowu a może jeszcze nie, może jeszcze poczekam. Ja naprawdę chcę to zrobic............................................ lovely, dzięki za twoje posty, są bardzo pomocne. Ezekiel, lovely, dzięki za słowa otuchy i próby przekonania mnie, tak bardzo bym chciała to zrobic.
  13. lovely, nawet nie wiesz jak marzę o wizycie, ciągle mi się wydaję że nie jestem dośc chora. Jednak chyba się umówię.
  14. lovely, dokładnie tak się dzieje jak piszesz.W tej chwili rzadko analizuje, albo wcale do razu odciągam uwagę, zaczynaja się poajwiac przerwy między tymi myslami, ale one dalej są w mojej głowie, czy to nadal powód żeby iśc do psychiatry?
  15. zmęczona1

    Co teraz robisz?

    Ja nie lubię zielonej herbaty, piję czysta wodę, czytam posty, szukam kogos z Oświęcimia,kto zna dobrego psychiatrę, czytam książkę o nerwicy, próbuje to wszystko ogarnąc, myslę o poniedziałku, że bo dłuższej przerwie do pracy
  16. lovely, A czy ciągłe analizy, jednego i tego samego problemu to kompulsje np: mam natrętną myśl, okropna,boję się jej, całkowite przeciwieństwo tego co faktycznie czuję, próbuje to przeanaliozowac, przedstawiam sobie argumenty że to nie prawda, ale im dłużej to robię to jest gorzej. Ale wydaję mi się że jak jeszcze raz sobie to szybko wytłumaczę to przejdzie, nie przechodzi i tak w kółko, znowu sobie to tłumaczę i mówię do siebie dobra ostatni raz jeszcze raz przedstawię argumenty że to nie prawda i już o tym nie myślę, jednak tak nie jest błędne koło, myśl nie przechodzi po setnym przekonaniu siebie że jej treśc mnie nie dotyczy. Po trzech miesiącach takiej wewnętrznej walki odpuściłam, nie tłumaczę już sobie,nie analizuje, nie mam siły. Myśli osłabły, czuję się trochę lepiej, funkcjonuje, ale te myśli są ze mną, nie męczą aż tak bardzo ale są ciągłe mi towarzyszą czy kiedyś znikną na zawsze???????????????????????
  17. No właśnie zawsze dotyka tematów które najbardziej bolą, i są całkowitym przeciwieństwem tego co czujemy i jakie wartości reprezentujemy.
  18. Ja tez tak mam. Rozmawiam z innymi w myślach, ale dopowiadam za nich, taki wewnętrzny dialog. Teraz ciągle wyobrażam sobie terapeutę i ciągle mu opowiadam co mnie gryzie.
  19. daredevil9, tak mozliwe. Najgorzej to dac sie wkręcic, analizowanie może trwac bez końca, jeszcze bardziej sie człowiek pogrąża. Nie rozmawiac z tymi myslami, nie zastanawiac się, wiem to strasznie ciężkie, skoro one nie chca nas opuszczac ani na sekunde, ale jak my się nimi nie przejmujemy to one odpuszczają, słabną a z czasem znikną. U mnie jak znikały jedne pojawiały się następne, ale dla mnie to był znak że skoro jedna mysl zniknęła to tak będzie też z następną, i wtedy dopiero uwierzyłam, że to choroba a nie ja.
  20. Miałam tak samo, strach oglądac filmy, czytac gazety, zwłaszcza jak to dotyczy tematyki tych okrypnych mysli które ciągle dręczą, od razu sobie to przypisywałam. -- 04 sty 2013, 18:30 -- Ezekiel, znów wrócił ten dziwny ból w szyi z lewej strony na linii żyły. Nie boli jak ruszam głową to boli jakby w środku, ciężko to opisac.
  21. Ezekiel, jak zaatakowała mnie nerwica po raz kolejny to pierwsze co zrobiłam to zrobiłam kontrolne badania tarczycy,poszłam do swojej doktorki ponieważ leczę się od kiedy zaczęło się źle dziac czyli około 10 lat, ale wyniki idealne powiedziała że to nie wina tarczycy, i żebym jak najszybciej poszła do psychiatry. No i tak tkwię w tym martwym punkcie, Jest światełko w tunelu, ktoś dał mi namiary na Poradnię w której się leczył, czekam na dalsze informację, jak otrzymam namiary na dobrego psychiatry to od razu się umawiam. karola21101987, super, że zaczęło się dziac coś pozytywnego. Gratuluję
  22. kama21, mam podobnie, kiedy wydaję mi sie że już przeszło patrzę na to wszystko jakby z boku i sama się smieje z siebie jak mogłam przejmowac sie takimi bzdurami, a za chwilę wszystko wraca. U mnie to trwa już bardzo bardzo długo ja nauczyłam się życ z tym czymś jak to nazywam tylko że mam dośc chcę lepszego życia, szukam jakiś opinii o psychiatrach z mojej okolicy bo naprawdę chcę w końcu o tym z kimś porozmawiac, i nic, nic nie wiem a nie chcę iśc do przypadkowego bo raz to zrobiłam i było tylko gorzej, widzę że twoja psycholog też ci nie pomogła. Raz ogólnie nakreśliłam problem mojej endokrynolog, kazała natychmiast iśc do psychiatry najpierw, nawet kogos poleciła sprawdziłam opinie w internecie, dużo pozytywów ale i są negatywy, dlatego się waham. Nudzi mnie to że co rano wstaję z tymi samymi problemami i kładę się z nimi spac, gdy w nocy się budzę jest to samo, ale pcham ten wózek,i pcham i nie wiem jak długo jeszcze..........
  23. lovely, czy mogłabyś wypisac kilka natrętnych myśli, które Cie dręczyły, jak trafi się się jakaś które ja mam, to będzie to dla mnie nadzieja, że ja też mam szansę na wyleczenie, skoro Tobie się udało to było by to dla mnie małe światełko w tunelu. To co pisałas w pierwszym poście to było tak ogólnie o nerwicy czy opisywałaś swoje przejścia? Bo był to dla mnie bardzo optymistyczny post
  24. Ezekiel, pytam tak z ciekawości skąd masz tak ogromną wiedzę w tym temacie, wiem pisałeś, że dziewczyna miała nerwicę, i sam wszystkiego się dowiedziałeś dla niej? Dziś znowu szukałam informacji o dobrym psychiatrze w mojej okolice, nie mam nic. Nie wiem do kogo się zgłosic, chyba będę musiała zaryzykowac. A jeśli chodzi o mnie to najbardziej mi pomaga, jak wypełniam swój wolny czas:sprzątm, sprzątam, zajmuję się dziecmi(uwielbiam z nimi spędzac czas)generalnie ciągle muszę coś robic, wtedy jestem wolna...............nie moge po prostu nie myslec...................
×