Skocz do zawartości
Nerwica.com

zmęczona1

Użytkownik
  • Postów

    178
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez zmęczona1

  1. mains, na pewno go kochasz, to ta choroba robi nam w mózgu taki mętlik, ja z taka myslą żyłam miesiącami, trwało to bardzo długo ale było nieprawdą choć czasem dalej to wraca, nie zwracam na te mysli uwagi, są to są życie toczy się dalej. Jak sie uporasz z tym to pewnie później będzie inny temat, nie przejmuj się i nic sobie nie tłumacz, nie rozmawiaj ze sobą, jak masz je w głowie to niech sobie są, same przyszły same odejdą trzeba tylko czasu. Sama mam problem z różnymi rzeczami ale pocieszam sie tym że skoro miała tyle tych natręctw i wszystko przeszło to te też przejdą, tylko czasami brakuje mi sił żeby je przetrzymac..........
  2. Ja mam tak, że muszę dotknąc językiem każdego zęba, czyli robię okrążenie na górze objeżdżam językiem dookoła dotykając wszystkie zęby potem powtarzam na dole, ale jak uda mi sie zrobic wszystko prawidłowe to mam spokój i kończe, chyba że nie dotknęłam jakiegoś zęba. Podobnie mam z palcami u rąk opuszkiem kciuka muszę dotknąc każdego palca jak zrobie po jednej rundce to przestaję, jak omine palec zaczynam od początku troche mi nie pasuje wtedy że jednej ręce mam więcej okrążeń niż w drugiej, wtedy mówię sobie w myślach wszystko kasuję i zaczynam od nowa, udaję mi się i kończę, kiedyś robiłam to częściej teraz rzadko samo przeszło. zaqzax-3, tobie współczuję, mnie tak to nie męczy ale gdybym miała w kółko to robic byłoby ciężko, życze wytrwałości, teraz mam natrętne myśli dla mnie dramat. Ale mamy dziwactwa..........
  3. bedzie.dobrze, nie wiem, dlaczego???????????z jednej strony tego pragnę a z drugiej nie wiem co robic. Chciałabym iśc na tą wizytę zostac zdiagnozowana i miec to z głowy a zdrugiej strony jak on źle mnie zrozumie, postawi złą diagnozę, z tego co czytałam na forum czasem się to zdarza. Bezradna89, czasami juz to olewam bo po prostu brak mi sił, macham ręka na to, mam to gdzieś a potem budzę się rano i znowu to samo, no jak długo można.......
  4. Ja nie palę prawię 5 lat, ale w obecnej sytuacji przy tej cholernej nerwicy która u mnie po prostu dotyczy takich irracjonalnych tematów które w ogóle nie są zgodne z prawda a ja tkwię w tym jak w jakiejś pułapce, i nie mogę uciec, to tak czasami nachodzą mnie takie myśli że szkoda że nie palę............
  5. Kiedyś paliłam kilka lat temu rzuciłam przed pierwsza ciążą, ale teraz chętnie bym do tego wróciła..........Już nie analizuje, zajmuje się obecną chwilą i ciągle się czymś zajmuję nie mogę po prostu nic nie robic bo od razu wracają te obce myśli. Kiedy zniknął na zawsze????????????????
  6. JużTuByłemmasz rację skupianie się na obecnej chwili bardzo pomaga, tak wyleczyłam większośc natręctw myślowych, a troche tych tematów przerabiałam, zawsze skupiałam się na sprawach bieżących cieszyłam się z najmniejszych rzeczy i małych sukcesików, i na tym skupiałam mysli a one te obce myśli same mijały. A teraz jak mnie zaatakowało pod koniec sierpnia do tej pory nie mogę z tego wyjśc, choc teraz jest o wiele lepiej niż było na początku a nawet momentami jest super to wciąż to wraca do mnie i znowu jestem w punkcie wyjścia. Niby tyle wiem a nie mogę sobie poradzic.......... lockheed, a ciebie to długo męczyło że mógłbyś byc gejem? Juz ci to przeszło?
  7. wiem one wracają, czasami jestem pewna że to już koniec uderzają w najmniej oczekiwanym momencie często.
  8. trek tylko jak puścic tę linę....... kaza86tez przerabiałam szatana, dasz rade, ja dałam a teraz mam inne głupoty na głowie.........dzis troche gorszy poranek ale jakoś minął dzień......jutro będzie następny.......
  9. Dzięki za pocieszenie, czy kiedyś się to skończy...........
  10. A ja wciąż nie jestem wstanie podjąc decyzji o pójściu do psychiatry, choc w głębi duszy tego pragnę chcę to komuś opowiedziec to myślę sobie że skoro jest coraz lepiej to nie mam z czym iśc. A jest tak wydaje mi się że już jest w miarę dobrze, balansuję na krawędzi jest dobrze ale te mysli gdzieś tam za mną ciągle się wleką, i tak jak coś znowu zobaczę na filmie albo coś ktoś powie, akurat dotyczy to mojej ostatniej natrętnej myśli to wszystko wraca ale na chwile i znowu jest spokój, nie wiem co robic.
  11. Miała podobnie tata no i brat, nawet jak siedział koło mnie to już przewijały się obrazy. Jak długo miałaś te myśli że zostaniesz pedofilką. -
  12. ale co ty sobie chcesz przypomniec myslę że nic takiego sie nie wydarzyło, tylko tak to wszystko przezywasz, jesteś przerazona że jednak cos było i juz sama nie wiesz co jest prawda a co nie, to przez nerwicę. Ja kiedys miałam cos takiego przyjechali do nas znajomi z daleka i jak wyjeżdżali wiadomo żegnaliśmy się i akurat jak ja żegnałam się z mężem koleżanki to w pokoju nikogo nie było, normalne zwyczajne pożegnanie buziak w policzek i tyle, co mi się potem robiło, że chyba to było cos więcej chyba jakis pocałunek zdradziłam chłopaka, chyba kocham tam tego, ile ja się natłumaczyłam że to nic takiego tylko zwykły buziak na pożegnanie i to w policzek, myślałam że się wykończę , a potem samo przeszło nie wiem nawet kiedy. -- 23 lis 2012, 16:22 -- Bezradna89, co u Ciebie, jest coś lepiej?
  13. Nie czeka Cie żaden psychiatryk, przestań to analizowac, jak przychodzą mysli o tych facetach, nie mysl, przekieruj mysli na coś innego, albo idź sprzątac, mnie to pomaga.
  14. kruczek, Jak się to wszystko u mnie zaczęło to własnie zbadałam tarczycę, i przez te prawie 10 lat leczyłam się na nadczynnośc, potem przestałam. A teraz jak znowu się zaczęło to najpierw zrobiłam badania TSH3 - 0,831 ale przedział jaki podają to 0,27 - 4,20, pani doktor powiedziała że wyniki dobre i żebym poszukała pomocy u psychiatry.
  15. Bezradna89, bo zobaczyłaś, że nie jesteś sama, że pomimo różnych tematów tych mysli mechanizm zawsze ten sam. Ja też jak pojawiłam się na forum i zobaczyłam że są ludzie z podobnymi problemami a nawet tymi samymi to poczułam ulgę i łzy w oczach.
  16. Ja mam mega tendencje do zamartwiania się, i wymyślania problemów, po porostu zawsze o coś albo o kogoś się martwiłam.
  17. Bezradna89, dokładnie błędne koło ja sobie jakoś radziłam przez 10 lat ale jak się zaczęło tragedia nie wiedziałam co się ze mną dzieje, wiedziałam że kocham mojego chłopaka, a tu w głowie nie kochasz go, oszukujesz kochasz innego jak się inni dowiedzą ale będzie afera. I tak w kółko, płakałam dzień i noc, w nocy pamiętam jak zwinięta na środku pokoju płakałam i Błagałam Boga żeby mi pomógł już widziałam psychiatryk a tam ja sama, zamknięta, zawsze bałam się samotności i nigdy nie lubiłam zostawac sama w domu. Trwało to chyba z rok, sama nie wiem kiedy zmalało a potem pojawiali się inni chłopcy, inne tematy, po ślubie inne tematy, ale życie jakoś leciało, a pod koniec wakacji ta les.... to było straszne, już zaczynało mi odwalac, że ukrywam prawdę o sobie, że wszystkich oszukuje, a jak mój mąż mnie pocieszał będzie dobrze dasz rady, to od razu płakałam, minęło dwa miesiące, myśli nie zniknęły całkowicie, ale już nie ma tej analizy, nie rozmawiam ze soba nie tłumaczę, mam nadzieję że kiedyś znikną całkowicie, ale pewnie na ich miejsce będą nowe....do psychiatry się wybieram, ale wciąż nie mam odwagi się umówic.
  18. Bezradna89, na pewno nic nie zrobiłaś, nie myśl o tym nie próbuj sobie przypominac czegoś czego pewnie nie było wyobraźnia ludzka nie zna granic, ta machina analizowania może się bardzo rozpędzic, olej to jak przychodzą te myśli niech są a ty się nimi nie zajmuj. Przypomnij sobie w jaki sposób poradziłaś sobie z innymi myślami bo z tego co piszesz to były inne tematy tamto minęło to też minie tylko je olej.
  19. bedzie.dobrze, to tak jak ja. Myślałam że już panuje i jest ok. usłysze coś, ktoś coś powie, coś obejrzę, i znowu powrót tylko że na chwile, no i funkcjonuję, a poranki okropne, chyba że ide do pracy nie mam czasu myślec. Wie tylko mój mąż, ale nie zna tematów mysli, wie jak to działa współczuje mi, kazałam mu przeczytac forum i artykułu związane z tą chorobą, moja siostra podejrzewa ze cos jest nie tak, ale nic nie wie, wie tylko tyle że próbuję umówic się do psychiatry, jak otrzymam diagnoze to jej powiem.
  20. bedzie.dobrze, a co u ciebie? wiem pójdę, mam problem z samodzielnym podejmowaniem decyzji.
  21. Jestem z okolic Bielska. A u mnie tak jak wpada myśl tłumaczę sobie że to nieprawda że taka nie jestem a im bardziej tłumaczę i analizuję to jest jeszcze gorzej, ciężko odpuścic i nie analizowac, ale to jest silniejsze, mija jakis czas np. dwa miesiące zaczynam odpuszczac udaję że tych mysli nie ma nie zajmuję się nimi, wtedy nie pojawiają mi się nowe wątki w tym temacie, nie atakuja mnie już,ale wciąż gdzieś tam z tyłu głowy są.......a ja marzę żeby zniknęły na zawsze. Teraz jest nie najgorzej, ale bywało ciężko oj bardzo ciężko. Myślałam że juz wariuję nie chciało mi się życ, bo po co wstawac rano jak każdy dzień taki sam, a one wciąż są.
  22. To samo sobie powtarzam, ja wciąz bez leków, ale one nigdy nie znikają teraz odpuściły, ale wciąz gdzieś tam są............
  23. Bezradna89, mam bardzo podobnie jak ty, najpierw toczyło się wszystko wokół mojego chłopaka obecnie męża, tak się zaczęło że go nie kocham, no i mysli natretne to że kocham jego kolegę, przerobiłam każdego chłopaka z mojego otoczenia, potem byli inni z rodziny nawet najbliższej, masakra aż wstyd pisac co może człowiekowi przyjśc do głowy, to mógł byc każdy zwłaszcza nowo poznany, potem były mysli bluźniercze, przezwiska, moich bliskich, potem, że coś zrobię dzieciom, i tak 10 lat a teraz od dwóch miesięcy jak wyczerpali się znajomi to może jestem lesbijką po oglądnięciu programu z lesbijkami coś okropnego to dla mnie jest chyba najgorsze natręctwo. Teraz jest dużo lepiej w zasadzie nawet bardzo dobrze, wybierałam się do psychiatry a teraz jak jest lepiej to stchórzyłam, ale wiem że muszę iśc, bo raz jest lepiej a czasami myśli atakują jak juz myslę że niemam tego problemu, to zaraz coś głupiego przyjdzie teraz bardziej przepływają. ale wciąż są...........
  24. Miałam w poniedziałek umówic się na wizytę, nie zrobiłam tego jeszcze, nie wiem co robic, jest lepiej, a nawet dużo lepiej, myśli są różne ale przepływaja albo męczą kilka minut i jest następna. Ogólnie nieźle i teraz nie wiem iśc opowiedziec mu te całe 10 lat co się ze mna działo bo jeszcze miesiąc temu bałam się, że juz wariuje, a teraz boję się że skoro lepiej się czuję to z czym pójdę, przecież nie płaczę, jakoś sobie radzę? Nie wiem co robic.
  25. No właśnie teraz tak mam zero nakręcania się, nie analizuje, jak pomyślę o tych paskudztwie to nic się nie przejmuję i znikaja, ale jeszcze przepływają mi przez głowę, zwłaszcza jak sobie pomyślę, kurcze chyba jest nie źle nawet spoko się czuję, to od razu dają o sobie znac. Tak jakby były gdzieś przyczajone i czekały na atak, ale jest dużo lepiej niż miesiąc temu, one słabną. Nawet już przechodziły mi myśli czy aby na pewno iśc do psychiatry? Ale pójdę, mogą znowu zaatakowac, a wcale rewelacji jeszcze nie ma.
×