Skocz do zawartości
Nerwica.com

zmęczona1

Użytkownik
  • Postów

    178
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez zmęczona1

  1. bedzie.dobrze, powiedz mi, jak np: męczyła cię jakaś myśl,po jakimś czasie, bo wiem że te okresy były różne. przechodziło ci, to czy całkowicie zapominałaś o tej myśli, a jak sobie przypominałaś to uważałaś ją za głupią i już nie wracała, a ty byłaś czysta od wszelakich złych myśli i czułaś całkowity spokój i czułaś się z nich wyleczona? I było normalnie, jak w przypadku zdrowego człowieka, czy to było takie uśpione. sniezka nie wiem jak Cię pocieszyc, nie miałam jeszcze lęku przed snem więc nie wiem jak źle możesz się czuc, ale życzę Ci, żebys w końcu się wyspała. Ja zawsze czekałam na sen, bo śpię to nie myślę.
  2. bedzie.dobrze, wiesz co nie trwały długo, ale bardo często mnie atakowały, i zawsze dotyczyły dzieci moich, zwłaszcza zaraz po porodzie i jak były malutkie, wtedy jak mnie atakowały udawałam że ich nie ma i jeszcze bardziej zajmowałam się dziecmi, bo miałam wyrzuty sumienia, im bliżej byłam z dziecmi i poświęcałam ich bardzo dużo czasu wtedy te myśli odchodziły a ja wiedziałam że kocham je najbardziej na świecie. A co się dzieje, znowu jakieś myśli masz teraz?
  3. Ty ja stosujesz żeby zasnąc, a ja żeby wydłużyc przerwy między natrętnymi myslami tzn: łapie się na tym że wpada mi do głowy natrętna okropna mysl która jest juz od 2 miesięcy, przedtem była cały czas, teraz jak przestała się nia zajmowac, robią się przerwy kilka minut nie myslę o niej, a jak znowu wraca to wydłużam tę przerwę i staram się myslec o czymś innym, idę coś robic, żeby znowu zapomniec, aż do następnego razu, mysli zaczynają mi przepływac, są ale jakby trochę wyciszone, ogólnie troche lepiej się czuję,cały dzień się czyms zajmuje, jak jestem zajęta lepiej się czuję. mi to pomaga, jak siądę zaraz wracają, nawet film ciężko oglądnąc. A dziś głowa mi pęka okropnie.
  4. sniezka, to może zaśniesz i się wyśpisz, Życzę ci tego z całego serca. ladywind, wiesz co czasami marzę żeby mnie coś bolało bo ból mnie odciąga od tych chorych myśli.
  5. Tak się zastanawiam, bo to,że w momentach walki moich mysli czuję ucisk w klatce, kłucie w klatce, napięci mięśni całego ciała,bóle głowy częściej z lewej strony to myślę, że to przez nerwicę. Ale od jakiegoś czasu mam coś jeszcze ciężko to wytłumaczyc: boli mnie szyja z lewej strony na linii żyły, tylko to nie jest ból z rodzaju, że jak dotykam szyi to ona boli, to jest taki kujący, pulsacyjny ból, mam tak kilka razy dziennie, pojawia się na kilka minut i znika, i znowu pojawia się i znika. Czasami przez większą częśc dnia go odczuwam, a czasami go nie ma, nigdy tak nie miałam, zauważyłam też, że pojawia się w momentach stresujących.
  6. bedzie.dobrze, no od razu lepiej
  7. Próbuję tego, może się uda. bedzie.dobrze czuję lęk strach, panikę, wyrzuty sumienia, masz rację nie potrzebnie się nakręcam, staram się aby te myśli przepływały, już się tak nimi nie zajmuje i jest lepiej. Ale znowu sobie myślę, jak psychiatra powie mi że to nie nerwica natręctw myślowych tylko coś innego, nie wiem, już wolę żeby to było wynikiem tej choroby, bo inaczej zwariuję.
  8. sniezka, wiesz co ja jestem tutaj dopiero od str.164( gdzie mam opisane natręctwa przynajmniej ich znaczną częśc) wcześniej nie pisałam więc może ktoś inny miał taki sam nick. Ale chętnie bym poczytała jakie miałaś te natręctwa, bo piszesz że to była totalna głupota, jeśli miałaś te same co ja, i tak teraz do nich podchodzisz to byłoby super. Proszę jeśli możesz to napisz o nich. bedzie.dobrze, mnie przeraża jak piszesz o tej seksualności i ciągłej potrzeby seksu, nie wiem czy moje mysli bluźniercze mają z tym związek, mnie to przeraża, nigdy nie miałam jakiś wygórowanych potrzeb, nigdy nie miałam z tym problemów, z mężem w tej kwestii jest super,ale nie miałam tak że ciągle chciałam to robic, wszystko jest tak normalnie. Wszystkie te masturbacje, les... i tak dalej czuję wstret i obrzydzenie, zawsze było mi to obce, i nawet nie chcę o tym pisac, bo mnie to nie dotyczy, i jak się wkręcam w te analizy to mam dośc i od razu znowu ten wielki dół. Jak jest lepiej, to za chwilę musi byc gorzej, mam dośc.
  9. Pamiętam jak na studiach miałam kolegę i przez całe 3 lata, miałam myśl że nie kocham mojego chłopaka tylko właśnie jego, na początku tragedia, a potem z tym żyłam gadałam z nim bo fajnym był kolegą. Skończyłam studia, skończyło się natręctwo. Albo po śmierci mojego przyjaciela z czasów podstawówki i liceum, z tym że kontakt się nam urwał tak jak miałam 19 lat a zmarł jak mieliśmy po 28, teraz mam 32 lata, nie było dnia żebym o nim nie myślała, ani minuty, ciągle mi się śnił, wtedy myślałam pewnie go kochałam zawsze i też nie chciałam tej myśli, ale się z nią oswoiłam, i w końcu powiedział to najwyżej czasu już nie cofnę, ale oczywiście to były kolejne natrętne myśli które przeszły a ja nie wiem nawet kiedy a trwały z 2 lata. Teraz jak o nim myślę to tylko miłe wspomnienia fajnego przyjaciela. Kogo ja już nie kochałam he he.....chyba wszystkich kogo znam, boję się też poznawac nowych ludzi bo od razu ich kocham.... boję się też duchów jak mąż w pracy, ja zawsze śpię z zamkniętymi drzwiami sypialni, bo wydaje mi się że jak są otwarte i popatrzę na drzwi to zobaczę jakąś postac. A myśli bluźniercze skierowane do Boga są ciągle tylko ja się nimi nie przejmuje, i jak się modlę a one się pojawiają, to mówię Boże wiesz że to nieprawda, to tylko choroba. Zawsze mam jedną główną myśl, która najbardziej boli, i czasami przewijają się inne które już przerabiałam, ale one są i znikają.
  10. No wiem głupio się poczułam. Zawsze analizowałam co komu powiedziałam, czy nikt sobie nic złego o mnie nie pomyśli analizowałam czyjeś wypowiedzi po kilka razy, zawsze dla mnie było najważniejsze co i kto o mnie myśli. Po prostu pomyślałam, że ty pomyślałaś że może to prawda. Bez sensu.
  11. bedzie.dobrzeto chyba nie dla mnie ja nie mam problemów z orientacją, na samą myśl mam gęsią skórkę, i czuje wstręt. Weszłam tam na chwile ale nie mogę tego czytac oni sie tak nakręcają, że nie chce znowu jakiś stwierdzeń sobie przypisac, wyszłam od razu bo aż mi sie gorzej zrobiło,a juz dzień miałam zaliczyc do udanych. Wiesz że to taka natrętna myśl która wbrew mnie siedzi mi w głowie a ja już nie mam sił ciągle sobie tłumaczyc to nieprawda odpuściłam i teraz jak poleciłaś mi forum problemy z orientacją to szczerze źle się z tym czuję nawet bardzo. ladywindnie piję bo wizyta dopiero przede mną u psychiatry. Moje historia str.164.
  12. bedzie.dobrze, mam pyatnie bo widziałam Cię na innych forach m.in była tam dziewczyna chyba kalusia145, miała myśli natrętne, takie same jak jedna z moich ostatnich natręctw, nie wiem jak skończyła się jej historia, może ty coś pamiętasz. Było by to dla mnie ogromnym pocieszeniem jakby z tego całkowicie wyszła, takie światełko w tunelu.
  13. U mnie trochę lepiej. Myśli są ale nie przewijają się obrazy, czy ciągle inne pytania, i stwierdzenia prowokujące mnie do wewnętrznej rozmowy, która strasznie dołuje, bo wtedy przekonuje się, że to jest nieprawda a jak wiemy ta wewnętrzna walka jest najgorsza. Odpuszczam nie daje sie sprowokowac moim myślą do rozmowy. No więc cały dzień coś robię, sprzatam bawię się z dziecmi staram się myślec o bieżących sprawach, na kilka minut nawet znikają całkowicie ale wtedy od razu sobie przypominam, że przecież czymś się martwiłam no i wiadomo te myśli znowu mnie to dołuje, ale wtedy od razu idę coś robic albo zaraz staram się myślec o czymś innym. NIby są te natręctwa ale jakby z tyłu głowy taki bagaż który ciągnę za sobą, chciałabym żeby kiedyś ten bagaż się odczepił i został gdzieś daleko z tyłu. Najgorsze jest to, że rano się budzę a one wciąż są w mojej głowie, czyli kolejny dzień taki sam, najgorsze u mnie poranki, ciężko się czasem podnieśc z łóżka. Zastanawiam się czy wystarczy mi tylko psychoterapia i czy będę potrzebowac leków, a jeśli tak to rzeczywiście one pomagają i hamują te natrętne myśli?
  14. trek nie biorę, bo może to dziwnie zabrzmi ale ja nie wiedziałam, że to nerwica natręctw, myślałam że tylko ja to mam, zrozumiałam że odpuszczanie pomaga, więc tak robiłam. A 10 lat temu kiedy miałam depresję to właśnie przez te myśli, marzyłam wtedy żeby ktoś mi powiedział te myśli to choroba a ty jesteś normalna, ale tak się nie stało,wtedy piłam tabletki nie pamiętam jakie ale miałam jedne na sen a drugie brałam na dzień i tak rok, potem przestałam i tak jakoś było,a czasami miesiącami nie miałam nic,i było normalnie a teraz pod koniec wakacji wróciło. Tym razem idę od razu do psychiatry ale dopiero za dwa tygodnie.
  15. trek wiem że masz rację, tylko to trudne w kółko sobie powtarzam to nie prawda, więc dziś np:przestałam, czuję się lepiej one są, ale gdzieś z boku a ja funkcjonuje, już tak było wcześniej, skoro są, a ja już się tym nie martwię to może to prawda skoro już tak nie przeszkadzają. Teraz trzymam się jednej pozytywnej myśli, skoro miała inne natręctwa(opisałam je na str.164) i to o różnej tematyce, przez jedną wpadłam w depresję i było znacznie gorzej niż teraz i wszystko przeszło to te też muszą przejśc. Choc teraz wydaje mi się, że to jest najgorsze. Nie chcę się znowu nakręcac, bo uczę się ich nie analizowac, niech sobie przepłyną, przecież jestem szczęśliwą mężatką i matką(no i znowu próbuję się przekonywac).
  16. Nakręcanie to moja specjalnośc, zawsze szukałam problemów, no i mam wiecznego pecha w życiu.Masz rację nakręcanie jest najgorsze.
  17. bedzie.dobrze, im dłużej rozpatrujemy ten temat tym gorzej się czuję i czuję jeszcze większy wstręt, jestem jeszcze bardziej zdołowana, przecież to jest nie prawda, chcę tylko żeby te myśli odeszły, nie chcę ich analizowac i tłumaczyc że to nie prawda bo to jakieś błędne koło, jak się czymś zajmuję i nie myślę jest normalnie, a jak przypominam sobie o czym ostatnio myślałam to wracają i znowu ta rozmowa sama ze sobą, i znowu gorzej. Chcę żeby było jak dawniej, przecież było normalnie, i nagle co odwala mi coś, to wszystko jest jakieś chore. Naprawdę jestem już zmęczona.
  18. Babilon dzięki za pocieszenie. Ja piłam leki 10 lat temu, od tamtej pory nic. A z natręctwami sobie radziłam, ja w ogóle nie wiedziałam że to ma nazwę aż do nie dawna. Założyłam że albo się przejmuje i zwariuje, albo olewam je, i tak mijały lata, a ja żyłam z nimi, a były bardzo różne, o różnej tematyce, przychodziły i odchodziły, nie było najgorzej. A teraz pojawiły się inne, i mnie dręczą. Wybieram się dopiero do psychiatry za dwa tygodnie. A w czasie ciąży nic nie brałam, a urodziłam dwoje dzieci. A to że czułam się dobrze lub czasami nawet bardzo dobrze, to zawdzięczam to natłokowi zajęc i dzieciom którymi się zajmuje, dziękuję Bogu że je mam. Dla nich dla męża chcę byc zdrowa,jeśli to możliwe. Dobra już nie analizuje, będę je olewac, będę je olewac, bo powtarzanie w kółko, że to nie prawda nic nie daje, wręcz pogrąża. Babilon życzę Ci powodzenia.
  19. Teraz żałuję,że wymieniałam jakiego rodzaju myśli mnie dręczą, mam wyrzuty sumienia nie chce o nich głośno mówic, nikt o tym nie wie, a teraz jak to napisałam na forum no to może to wszystko prawda a ja nie chce żeby to była prawda, brzydzę sie tym , źle mi z tym wszystkim jakis lęk, i poczucie że ciągle jest coś nie tak,nawet jak zaczyna byc lepiej to zaraz pojawia się uczucie, że ciągnę za sobą jakiś ciężki bagaż wtedy przypominam sobie te natrętne myśli, znowu dołek i beznadzieja. I taki ucisk w klatce,który ciężko opisac, jakby coś tam siedziało i mi ciążyło, wszystko to jakieś dziwne.
  20. Te natręctwa zawsze dotykają tych tematów, które najbardziej bolą i są sprzeczne z tym co sobą reprezentujemy, sprzeczne z naszymi wartościami, skoro są nieprawdą i nie o treśc tu chodzi to dlaczego siedzą w głowie, i tak denerwują. bedzie.dobrze, czy tobie psychiatra pomógł, jak ci wytłumaczył skąd biorą się te myśli, czy te to zrozumiałaś, one przeszły i już się nimi nie przejmowałaś? Ja wiem że to jest nieprawda, że mnie to nie dotyczy, to czemu tak dręczą w kółko jedno i to samo. Każdy dzień taki sam.
  21. bedzie.dobrze, masz rację jestem zawstydzona, i zastanawiam się skoro tak trudno było mi to napisac tu na forum, to jak ja to powiem psychiatrze, boje się że mnie źle oceni. A ty jesteś już zdrowa? Czy w trakcie leczenia.
  22. bedzie.dobrze dzięki za szybką odpowiedź. Też miałam że jestem pedofilką, aż głupio się o tym pisze, moje ostatnie to to co pisałam w 1 poście, po oglądnięciu programu o lesbijkach, przypisałam to do siebie, no coś okropnego, strasznie źle się z tym czuję i myślę że to najgorsze ze wszystkich natręctw, masakra.
  23. bedzie.dobrze, pójdę na pewno się umówię ale dopiero w połowie listopada, nie mogę wcześniej, póki co jakoś muszę przetrwac. Dręczy mnie jeszcze jedna rzecz, kiedyś jak wpadła mi jakaś natrętna myśl była około dwa tygodnie znikała a na jej miejsce powstawała inna, a teraz jak wpadła mi do głowy myśl okropna na początku września tak jest do tej pory, raz lepiej raz gorzej ale jest. Przedtem odliczałam czas wmówiłam sobie że po 2 tygodniach przejdzie i słabła nie ważne że była następna, ważne że mijały czyli wiedziałam że każda następna minie. A ta wciąż jest, zwariowac można. bedzie.dobrze, a mogłabyś napisac jakie ty miałaś natrętne mysli, jakiego rodzaju, może będzie coś podobnego i znowu poczuję się lepiej.
  24. Wczoraj było fajnie, no to dziś znowu do bani. Oglądałam wczoraj film wieczorem coś tam zobaczyłam, i już przypisałam to do siebie, wszystko wróciło to okropne, nie mam sił, jestem wściekła od rana. Muszę nawet selekcjonowac filmy które oglądam żeby czasem to co w nich zobaczę nie stanie się moja następna myślą, przecież ja taka nie jestem, a to kotłuje się w mojej głowie i denerwuje.
×