Skocz do zawartości
Nerwica.com

zmęczona1

Użytkownik
  • Postów

    178
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez zmęczona1

  1. Ja na siłę robię coś, przez cały czas bo tylko natłok zajęc, uwalnia od nich, trzeba czyms zając głowę. Jak tylko się zaczyna od razu sprzątam, cieszę się też jak mam dużo pracy w pracy, wtedy muszę to zrobic, bo nie mogę pokazac że jest ze mną coś nie tak, nie chcę żeby ktoś o tym wiedział.
  2. zmęczona1

    Nakręcanie

    Ja ignoruje te myśli, przerwy między tymi myślami wydłużają się, ale mysli nie znikają całkowicie, ponieważ ich nie analizuje( może troszeczkę czasami jak coś znowu wyprowadzi mnie z równowagi)to już mnie aż tak bardzo nie męczą, ale skoro są nadal a jest lepiej ze mną niż było, to boję się że, ja się na nie zgadzam, atak przecież nie jest.
  3. zmęczona1

    Nakręcanie

    Ja ignoruje te myśli, przerwy między tymi myślami wydłużają się, ale mysli nie znikają całkowicie, ponieważ ich nie analizuje( może troszeczkę czasami jak coś znowu wyprowadzi mnie z równowagi)to już mnie aż tak bardzo nie męczą, ale skoro są nadal a jest lepiej ze mną niż było, to boję się że, ja się na nie zgadzam, atak przecież nie jest.
  4. kobietasukcesu1991, u mnie nie są powodem kłótni. Mnie tez często w takich chwilach wpadają głupie i złe mysli, udaję że ich nie ma. Ja juz z tym walczę ponad 10 lat, przeszłam depresję, i myślałam że już to mam za sobą, ale te myśli wracają, zmienia się ich tematyka, ale żeby nie zwariowac, nie skupiam się na nich, nie analizuje. Jak jest nowa myśl to wtedy, analizy same się nasuwają, trwa to jakiś czas, potem się je olewa, one słabną, no ale wciąż są.
  5. kobietasukcesu1991, u mnie nie są powodem kłótni. Mnie tez często w takich chwilach wpadają głupie i złe mysli, udaję że ich nie ma. Ja juz z tym walczę ponad 10 lat, przeszłam depresję, i myślałam że już to mam za sobą, ale te myśli wracają, zmienia się ich tematyka, ale żeby nie zwariowac, nie skupiam się na nich, nie analizuje. Jak jest nowa myśl to wtedy, analizy same się nasuwają, trwa to jakiś czas, potem się je olewa, one słabną, no ale wciąż są.
  6. kobietasukcesu1991, wsparcie jest bardzo ważne, jest mi z tym lepiej,ale dzięki wsparciu mi nie przeszło, a czasem jeszcze zwiększają się moje wyrzuty sumienia, że on taki dobry dla mnie. Wie o co chodzi ale ja mu nie zdradziłam treści tych mysli, wstyd mi. Ale kazałam mu poczytac forum, żeby zrozumiał mechanizm, pomyslałam sobie tez że jak zobaczy że wielu ludzi się z tym męczy, i na dodatek problemy nasze przeważnie krążą wokół kilku tematów, które sie powtarzają, to łatwiej mu będzie to wszystko zrozumiec.
  7. kobietasukcesu1991, wsparcie jest bardzo ważne, jest mi z tym lepiej,ale dzięki wsparciu mi nie przeszło, a czasem jeszcze zwiększają się moje wyrzuty sumienia, że on taki dobry dla mnie. Wie o co chodzi ale ja mu nie zdradziłam treści tych mysli, wstyd mi. Ale kazałam mu poczytac forum, żeby zrozumiał mechanizm, pomyslałam sobie tez że jak zobaczy że wielu ludzi się z tym męczy, i na dodatek problemy nasze przeważnie krążą wokół kilku tematów, które sie powtarzają, to łatwiej mu będzie to wszystko zrozumiec.
  8. kobietasukcesu1991, chodziło mi łzy, że zniknęły bo ja już nie mam siły. Edytowałam tekst, ale ty byłas szybsza.
  9. kobietasukcesu1991, chodziło mi łzy, że zniknęły bo ja już nie mam siły. Edytowałam tekst, ale ty byłas szybsza.
  10. jakbym słyszała siebie, ja tez przestałam płakac, pomimo że, one nie zniknęły, ale dołek pozostał. Czuje takie zawieszenie, a te myśli są i są i są, raz mocniejsze, raz słabsze, innym razem ich nie ma przez godzinę może dwie, ale zawsze mam poczucie ze mam problem, i jest mi z tym źle.
  11. jakbym słyszała siebie, ja tez przestałam płakac, pomimo że, one nie zniknęły, ale dołek pozostał. Czuje takie zawieszenie, a te myśli są i są i są, raz mocniejsze, raz słabsze, innym razem ich nie ma przez godzinę może dwie, ale zawsze mam poczucie ze mam problem, i jest mi z tym źle.
  12. rikuhod, ja tak robię od lat, ale nigdy nie pozbyłam się tych mysli na zawsze, jest lepiej momentami super ale onew wciąż wracają, czy to znaczy ze one już zawsze będą ze mną
  13. rikuhod, ja tak robię od lat, ale nigdy nie pozbyłam się tych mysli na zawsze, jest lepiej momentami super ale onew wciąż wracają, czy to znaczy ze one już zawsze będą ze mną
  14. Ewka23, jak był ojciec brat itd, też myślałam że już nic gorszego chyba nie będzie, a teraz że mogłabym byc lesbijką wiesz w jaką panikę wpadłam, jak słyszę że ktoś rozmawia o gejach to dostaję szału, jak oglądam film i tematyka gejów, przełączam na inny kanał, najgorzej jak przewijają się obrazy coś okropnego nie chcesz a to na siłę wbrew tobie, teraz obrazów mam mniej, bardziej to słowo jakbym sama siebie przezywało ty les................ Wiem że to nie prawda, i tez pocieszam się tym że to jedna z tematów nerwicy natręctw, chodź dzięki tej wiedzy wcale myśli nie zniknęły całkowice.
  15. Ewka23, jak był ojciec brat itd, też myślałam że już nic gorszego chyba nie będzie, a teraz że mogłabym byc lesbijką wiesz w jaką panikę wpadłam, jak słyszę że ktoś rozmawia o gejach to dostaję szału, jak oglądam film i tematyka gejów, przełączam na inny kanał, najgorzej jak przewijają się obrazy coś okropnego nie chcesz a to na siłę wbrew tobie, teraz obrazów mam mniej, bardziej to słowo jakbym sama siebie przezywało ty les................ Wiem że to nie prawda, i tez pocieszam się tym że to jedna z tematów nerwicy natręctw, chodź dzięki tej wiedzy wcale myśli nie zniknęły całkowice.
  16. kobietasukcesu1991, mój chłopak jest obecnie moim mężem i mamy razem dwójkę dzieci, nie wiem czy będę dla ciebie dobrym doradcą, pewnie inni by ci doradzili bądź szczera i powiedz to swojemu chłopakowi. Ja męczę sie z tym cholerstwem 10 lat, mój mąż wie na jakiej zasadzie to działa, wytłumaczyłam mu wszystko widzi jak się męczę, wspiera mnie, ale ja nigdy nie powiedziałam mu i nie powiem co jest treścią tych myśli, pomimo że on sam o to zabiega, ja nie chcę, boję się ze nie wiem kiedyś to wykorzysta przeciwko mnie może śmieszne. Namawia mnie żebym poszła do psychiatry, i zrobiła coś z tym, ale jak jest lepiej to jakoś leci. W tej chorobie nawet nie o treśc tych myśli chodzi, ale czy ktoś kto tego nie doświadczył jest wstanie to zrozumiec? Nie wiem, powiedziałam siostrze ale też bez szczegółów, bardzo mi współczuła, zaczęła wertowac internet powiedziała że to okropne i bardzo mi współczuję a ja poczułam ulgę że ktos to rozumie. Powiedz tylko komuś bardzo zaufanemu, a z twoich wypowiedzi widac że twój chłopak raczej ucieka od problemu, nie wiem może on się boi, przemysl to wszytko, albo idź do psychiatry powiedz mu wszystko niech ci coś doradzi. Trzymaj się, będą lepsze dni
  17. kobietasukcesu1991, mój chłopak jest obecnie moim mężem i mamy razem dwójkę dzieci, nie wiem czy będę dla ciebie dobrym doradcą, pewnie inni by ci doradzili bądź szczera i powiedz to swojemu chłopakowi. Ja męczę sie z tym cholerstwem 10 lat, mój mąż wie na jakiej zasadzie to działa, wytłumaczyłam mu wszystko widzi jak się męczę, wspiera mnie, ale ja nigdy nie powiedziałam mu i nie powiem co jest treścią tych myśli, pomimo że on sam o to zabiega, ja nie chcę, boję się ze nie wiem kiedyś to wykorzysta przeciwko mnie może śmieszne. Namawia mnie żebym poszła do psychiatry, i zrobiła coś z tym, ale jak jest lepiej to jakoś leci. W tej chorobie nawet nie o treśc tych myśli chodzi, ale czy ktoś kto tego nie doświadczył jest wstanie to zrozumiec? Nie wiem, powiedziałam siostrze ale też bez szczegółów, bardzo mi współczuła, zaczęła wertowac internet powiedziała że to okropne i bardzo mi współczuję a ja poczułam ulgę że ktos to rozumie. Powiedz tylko komuś bardzo zaufanemu, a z twoich wypowiedzi widac że twój chłopak raczej ucieka od problemu, nie wiem może on się boi, przemysl to wszytko, albo idź do psychiatry powiedz mu wszystko niech ci coś doradzi. Trzymaj się, będą lepsze dni
  18. Ewka23, tez tak miałam, ojciec brat a nawet siostra, dramat, okropne, teraz mam inne ale zawsze te ostatnie myśli wydaja się najgorsze. Skąd to się bierze w naszych głowach, nie można sobie po prostu spokojnie życ, albo miec normalne problemy a nie takie o których wstyd powiedziec komukolwiek bo kto to zrozumie, to jakieś szaleństwo.
  19. Ewka23, tez tak miałam, ojciec brat a nawet siostra, dramat, okropne, teraz mam inne ale zawsze te ostatnie myśli wydaja się najgorsze. Skąd to się bierze w naszych głowach, nie można sobie po prostu spokojnie życ, albo miec normalne problemy a nie takie o których wstyd powiedziec komukolwiek bo kto to zrozumie, to jakieś szaleństwo.
  20. kobietasukcesu1991, doskonale cię rozumiem, zaczęło się u mnie od myśli że nie kocham swojego chłopaka, myślałam że już nic gorszego nie mogło mnie spotkac, przecież za nim szaleję, potem była pedofilia, bluźniercze myśli i obrazy dotyczące religii, myśli seksualne związane z ojcem, bratem, a teraz że niby jestem lesbijką, no coś okropnego jedno gorsze od drugiego kiedyś się leczyłam ale od kilku lat nie. Bywało tragiczne ciągły płacz brak jakiejkolwiek ochoty do życia. A teraz jest raz gorzej raz lepiej, jak mam dużo zajęc myśli słabną a nawet na godzinę może dwie w ciągu dnia, kiedyś były w każdej sekundzie. Jak jest gorzej to nie odpuszczają. Boje się psychiatry, więc jeszcze nie byłam. Przewijały się różne myśli więc zawsze się pocieszałam jak jedne minęły te tez minął więc są nieprawdą, te ostatnie na razie są przez całą zimę, i to mnie przeraża że nie zmieniła się tematyka. Nie wiem czy przyzwyczaiłam się z nimi życ, bo ileż można ciągle i w kółko myślec o jednym, wiem bardzo bardzo dłuuuuuuuuugo, więc żeby nie zwariowac, jak są to je olewam mijają na chwilę i znów wracają, ale nigdy nie zniknęły na zawsze i to jest dołujące, bo ja nie chce tak do końca życia, bo co to za życie,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,
  21. kobietasukcesu1991, doskonale cię rozumiem, zaczęło się u mnie od myśli że nie kocham swojego chłopaka, myślałam że już nic gorszego nie mogło mnie spotkac, przecież za nim szaleję, potem była pedofilia, bluźniercze myśli i obrazy dotyczące religii, myśli seksualne związane z ojcem, bratem, a teraz że niby jestem lesbijką, no coś okropnego jedno gorsze od drugiego kiedyś się leczyłam ale od kilku lat nie. Bywało tragiczne ciągły płacz brak jakiejkolwiek ochoty do życia. A teraz jest raz gorzej raz lepiej, jak mam dużo zajęc myśli słabną a nawet na godzinę może dwie w ciągu dnia, kiedyś były w każdej sekundzie. Jak jest gorzej to nie odpuszczają. Boje się psychiatry, więc jeszcze nie byłam. Przewijały się różne myśli więc zawsze się pocieszałam jak jedne minęły te tez minął więc są nieprawdą, te ostatnie na razie są przez całą zimę, i to mnie przeraża że nie zmieniła się tematyka. Nie wiem czy przyzwyczaiłam się z nimi życ, bo ileż można ciągle i w kółko myślec o jednym, wiem bardzo bardzo dłuuuuuuuuugo, więc żeby nie zwariowac, jak są to je olewam mijają na chwilę i znów wracają, ale nigdy nie zniknęły na zawsze i to jest dołujące, bo ja nie chce tak do końca życia, bo co to za życie,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,
  22. oohwowlovely, no własnie u mnie znowu lepiej, bo mam natłok zajęc, więc mniej mysli atakują, ale wystarczy że ktoś cos powie o czymś co mnie przeraża lub zobaczę coś na filmie i od nowa zaczynają mnie te mysli atakowac.
  23. oohwowlovely, no własnie u mnie znowu lepiej, bo mam natłok zajęc, więc mniej mysli atakują, ale wystarczy że ktoś cos powie o czymś co mnie przeraża lub zobaczę coś na filmie i od nowa zaczynają mnie te mysli atakowac.
×