Skocz do zawartości
Nerwica.com

zabijaka

Użytkownik
  • Postów

    819
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez zabijaka

  1. Gdybym mógł dać sobie radę w wieku 26 lat, to była to rada - buduj swoją przyszłość finansową - za parę lat Ci się przyda. Pracuj, myśl, nie oszczędzaj się. Może jakaś firma? Zbieraj jak najwięcej doświadczeń zawodowych, nie bój się żadnej pracy.
  2. Zawsze bałem się leków. Jakoś głęboko, podświadomość mówiła mi, że mnie zmienią i pozbawią czegoś raz na zawsze. Zawsze każda wizyta u psychiatry wiązała się u mnie z oporem. Teraz mam podobnie. Z powodu niehigienicznego trybu życia, zaniedbałem zdrowie psychiczne. Leczyłem się na własną rękę, dostępnymi lekami, które miałem w zapasie. Obawiam się, że mogłem trochę rozregulować organizm. Teraz wybieram się do psychiatry, na konsultację. Boję się, że znów pośle mnie na pół roku farmakoterapii. Przy jednej z pierwszych wizyt sądziłem, że dostanę lek na miesiąc, dwa, a okazało się, że co najmniej pół roku... Obawiam się, że znowu tak będzie.
  3. Nie ma nic straszniejszego niż nieprzeżyte życie....
  4. Ja na siłę szukałem kogoś, myśląc, że moje problemy zostaną rozwiązane. Tak jesteśmy programowani od początku - samo słowo "druga połówka" oznacza, jakby samemu było się niepełnym.
  5. Antydepresanty też wyciągnęły wielu ludzi z głębokiej depresji, pozwoliły wrócić do pracy/znaleźć pracę, stać się towarzyskimi na nowo. Śmiem twierdzić, że gdyby nie antydepresanty ilość samobójstw byłaby wyższa.
  6. Zrobić coś dla społeczeństwa, kraju, ziemi. Zostawić jakiś ślad po sobie.
  7. Dla mnie liczy się tożsamość i poczucie misji, którego stale mi brakuje.
  8. Czy ja wiem czy to taka stabilna przeciętność. To raczej przykład dobrego życia.
  9. Tylko dlatego, że jest hormonem czyli czymś co naturalnie występuje w organizmie, nie może jednoznacznie stwierdzić, że jest w pełni bezpieczna. To syntetyk, wprowadzany do organizmu z zewnątrz. Skąd wiesz ile naprawdę masz melatoniny w organizmie i czy powinienieś zażywać? Poza tym nie ma badań na temat stosowania dużych dawek w długim okresie czasie.
  10. No masz też sporo racji w tym wszystkim. Myśli lubią wracać nocą, czasem spędzają sen z powiek. Tak, doświadczałem tego, gdyż wierzę w teorię, że nerwica to nierozwiązany konflikt, a ja jestem właśnie neurotyczną osobą. I higiena snu, również czynnik zaniedbywany przez młodych, silnych, zdrowych, pracoholików...
  11. Cześć Wam, Niedługo przekroczę 30stkę. Wiek, w którym wielu już się stabilizuje, zakłada rodziny, określa ścieżkę zawodową i plany na przyszłość. Ja do tej pory cały czas poświęcałem na utrzymanie się, żeby przeżyć chorując psychicznie - leki, wizyty, zdrowy styl życia, to wszystko kosztuje. Nie miałem kiedy zająć się sobą, a chciałbym wreszcie coś zrobić ze swoim życiem. Zrobić coś pożytecznego, konstruktywnego, dla innych, coś stworzyć? Zmienić może miasto, a nawet kraj, ukończyć jakieś dodatkowe kursy, a może studia. W tym problem, że nie mam (jeszcze) jasnej wizji, co bym chciał. To jest też powodem moich dołów - gdy myślę o jutrze, nie mam żadnego obrazu przed oczami... Moje obecne życie to taka "przyjemna" wegetacja. Taki oksymoron. Wegetacja, bo pozbawiona jest radości, tylko opiera się na zadaniowości - zrobić dobrze pracę, spać, jeść i tak w kółko. "Przyjemna", bo mogę sobie pozwolić czasem na jakiś dodatkowy zastrzyk czegoś od życia jak wyjście do kina, posiłek w restauracji, kawa na mieście ze znajomymi. Mimo depresji i związanej z nią zmęczenia, zniechęcenia czuję (od dawna) potrzebę zmiany, walki, celowości. Czy to prawda, że z wiekiem ciężej się zmienić? Czy to osoby z depresją, mają z tym większy problem? Czy są wśród Was tacy, którzy dokonali zawrotnych zmian w życiu "późnej" młodości czyli tak 30-40? Pozdrawiam, S
  12. A co jeśli mówimy o osobie zdrowej, która przestała brać leki i chce profilaktycznie?
  13. To bardzo proste wytłumaczenie - stres, nerwy, zajęta głowa. Niektórzy rzeczywiście przerabiają jakieś traumy w życiu, dlatego nie śpią. Lecz są również ludzie na pozór zdrowi, którzy nie mogą spać. Wydaje mi się, że to kwestia neuroprzekaźników, jakiś zaburzeń hormonalnych, na których mantry nie pomogą...
  14. Cierpiałem na tak potworną bezsenność, że przypłaciłem utratą pracy, zainteresowań, znajomych, głęboką depresją. Farmakoterapie dała rezultaty i wyszedłem na prostą. Byłem bez leków, przez ponad rok - sen bez problemu. Teraz wróciły mi okazjonalne problemy, ale tym razem poniekąd na życzenie, przez zaniedbywanie się. Więc TAK, są ludzie, którzy z tego wyszli. I da się!
  15. Wziąłem się za siebie. Jest o wiele lepiej.
  16. Jestem miłośnikiem kawy. Wiele razy pomagała mi w gorsze dni, poprawiała nastrój, dodawała otuchy. Kiedy byłem totalnie zmulony po lekach rano, rozjaśniała mi umysł. Pomagała mi również w gorsze dni depresji, kiedy nie miałem zupełnie humoru. Wiele zawdzięczam kawie. A Wy? Przechodząc do rzeczy. Znalazłem w internecie kawę z dodatkiem grzybów o działaniu wspomagającym na układ nerwowy. Grzyby te podobno obniżają hormony stresu w organizmie, stymulują odporność i łagodzą negatywne efekty kawy. Brzmi rewelacyjnie, ale jak to w rzeczywistości jest? Czy owe grzyby pomagają? Czy przede wszystkim nie szkodzą? Może ktoś próbował? Pozdrawiam, S
  17. Mój psychiatra mówił o melatoninie "to jakby sobie pan połaskotał szyszynkę...", ale mimo takiego lekkiego określenia ze strony profesjonalisty, uważam, że melatoninę należy uważnie dawkować.
  18. Melatonina w dużych dawkach może powodować/nasilać depresję! Poza tym to jest hormon, a traktowany jest trochę po macoszemu - dostępny w aptece bez recepty jak pastylki na gardło. To, że jest przebadany i bezpieczny, nie oznacza, że może namieszać w organizmie. Skąd wiesz jakie masz realne poziomy melatoniny w mózgu? Nie wiesz.
  19. Odcięcie się od rodziców to ważny etap zdrowienia i dojrzewania. Jest to bardzo trudne, ale niezbędne. Nie ma książkowych sposobów. Życzę jak najlepiej i daj znać jak idzie.
  20. To znaczy, mój przyjmował w zasadzie w tym samym tygodniu. Przynajmniej tak było wtedy.
  21. Ja biorę, z przerwami 10 lat. Najdłuższa przerwa to były 2-3 lata bez. Jak jestem bez leków jestem szczęśliwszy, że sobie radzę bez i, że mogę tak żyć. Gdy wracam na leki, to tylko utwierdza mnie w przekonaniu, że tak będzie całe życie. Leki-bez leków-leki-bez leków, ale nigdy totalnie bez.
×