
zabijaka
Użytkownik-
Postów
819 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez zabijaka
-
MIRTAZAPINA (Auromirta ORO, Mirtagen, Mirtor, Mirzaten, Remirta ORO)
zabijaka odpowiedział(a) na yoan22 temat w Leki przeciwdepresyjne
To dobrze wiedzieć, widzę, że większość osób tak reaguje na mirtazapinę. No cóż, ale konsekwetnie będę brał do tej wizyty w IPIN. We środę o 13 mam wizytę. -
MIRTAZAPINA (Auromirta ORO, Mirtagen, Mirtor, Mirzaten, Remirta ORO)
zabijaka odpowiedział(a) na yoan22 temat w Leki przeciwdepresyjne
Lekarz mi przepisał Mirtazapinę w dawce 15mg na sen, 2-3 godziny przed spaniem. Biorę, śpię chyba lepiej, głębiej, ale rano i w ciągu dnia jestem nieżywy. Zmniejszyłem samemu dawkę do 7.5mg i nadal otumanienie do późnych godzin po południowych. Też tak mieliście? Tak ma działać? Wydawało mi się, że antydepresanty raczej będą nakręcać... -
No mój mi tak polecił, ale zrezygnowałem. Robi ze mnie zombie.
-
Moja dziewczyna nadal tego nie rozumie i mnie zwleka z łóżka
-
Czy to ciężki neuro? Nadal nie mogę się pozbierać, dosłownie pozamiatał chłopa totalnie... Dawno czegoś takiego nie wziąłem. Mianseryna, kwetiapina i inne leki, które dostawałem to nic... były cukierki.
-
Wziąłem wczoraj 25mg na sen, miałem odczucia jakby poprawił nastrój (deprecha przez brak snu), ale jakoś nie odczułem, żebym spał po nim lepiej. Dochodzi 12-sta, a ja nadal dojść do siebie nie mogę. Zupełna blaza.
-
dr Dyrda chyba
-
Ja też, choć nawet gdy byłem bezrobotny i potrzebowałem kasy, to odmawiałem oferty z pracą nocną, mimo że miałem od już.
-
Na mnie też kwetiapinia działa tak, że funkcjonować nie mogę, tylko pozostaje spać. Zgadza się, noc jest od spania, ale wielu z nas pracuje nocami, oj biada im, a zwłaszcza jak cierpisz na bezsenność...
-
No właśnie, wiedzę, to jest słowo klucz. Oczekuję, że to specjaliści od snu, spędzili X lat specjalizując się w obserwacji mechanizmu snu i czuwania, a nie internista, czy psychiatra, który liznął temat, przeczytał jakie leki są zalecane i "leczy" bezsenność..
-
Wydaje mi się, że to kwestia wygodnej etykiety. Łatwiej jest leczyć depresję, niż bezsenność...
-
Poza tym dziękuję acherontia za Twój czas i chęci, żeby tak szczegółowo opisać mnie, jak również innym, kolejnym (oby jak najmniej) jak wygląda taka wizyta. Nadal mam żal, że nie dowiedziałem się o tym instytucie wcześniej, żaden z psychiatrów nie wskazał, nie zaproponował, być może zaoszczędziłbym tyle zdrowia, czasu i pieniędzy, uniknął tylu niepowodzeń i przykrości związanych z bezsennością. No cóż, teraz zostaje mi się maksymalnie wykorzystać wizytę i od razu wdrożyć plan działania.
-
Mam nadzieję, że nie, a jeśli, to będę się sprzeczał. Mam już dość słyszenia od lekarzy w kółko tego samego. Ile razy trzeba im tłumaczyć, że wpadam w depresję jak nie śpię, a nie że nie śpię, bo mam depresję...
-
Acherontia, czy mogłabyś przybliżyć wszystkim nam tutaj jak przebiega taka wizyta, czego się spodziewać itd. Ja wybieram się już za parę dni i nie wiem czego oczekiwać...
-
Może ktoś mądry wytłumaczy
-
I tego nie jestem w stanie pojąć. W sensie co amerykańska bezsenność jest inna niż europejska? Przeciętny Amerykanin inaczej reaguje na dany lek niż przeciętny Europejczyk? Nie rozumiem tego mechanizmu, że jeden lek jest dopuszczony tam, a u nas nie.
-
NFZ, dokładnie jak Acherontia napisała, to za Jej sugestią. Inaczej bym się tematem nie zainteresował. Żaden z lekarzy, psychiatrów nawet nie zaproponował mi czegoś takiego.
-
W Polsce być może, ale u nas zawsze wszystko przychodzi później. Agomelatyna, która od lat już jest stosowana na Zachodzie, w Polsce nadal jest mało znana, czy Lemborexant, który nie ma potencjału uzależniającego a przynosi pomoc osobom, które tylko reagowały na Zolpidem, u nas niedostępny. W Polsce do leczenia bezsenności lekarze nadal podchodzą z radą typu wywietrz mieszkanie czy napij się mielisy.
-
Spróbowałem zopiklonu. Podebrałem go siostrze, która przepisała jej znajoma lekarka, na to, żeby się wyspać po bólu operacyjnym. Jestem zaskoczony. Przez pierwsze dni stosowania spałem jak dawny ja, nastolatek. Bardzo głęboko, wyraziste i przyjemne sny, rano rześki i gotowy, żadnego kaca, żadnych bóli mięśni. Kuźwa, wiem, że nie tędy droga, bo to znów pakowanie się w nałóg. Pociesza mnie myśl, że już niedługo wybieram się do Instytutu w Warszawie i wspólnie z mądrymi głowami, wdrożymy strategię, żeby uniknąć takich sytuacji w przyszłości.
-
ktoś już dawno o nim pisał (zeszłe lata), więc chyba nie taki zupełnie nowy, ale fakt faktem jakoś u nas mało znany i w przeciwieństwie do wielu leków nasennych sprzedawanych pod różnymi nazwami, ten tylko sprzedawany jako Esogno.
-
Frustracja płynąca z braku snu, a następnie przykrych objawów następnego dnia i świadomość, że następnego dnia, tego nie odeśpisz jak każdy zwykły człowiek, tylko przy łucie szczęścia Twój organizm wpadnie w stan jakiegoś zwolnienia funkcji życiowych na godzinę, lub dwie jest przepotężna. To zupełnie jak z chronicznym bólem przy jakiejś ciężkiej chorobie, możesz znosić, licząc, że ustąpi, albo brać tabletki, żeby go uśmierzyć...
-
Dzięki, ale z bezsennością borykam się od 3 lat, także to co piszesz to dla mnie żadna nowość...
-
Dziś w nocy 10mg Zolpidemu + 500mg Ashwagandhy. Nie spałem tak dobrze od kilku lat. Wstałem tak wypoczęty jak dziecko.
-
Jajka tak, ser też jeśli komu służy (nie każdemu służy), mięsa nie powinno się jadać dużo