siostrawiatru

Paradoksalnie najbardziej toleruje takie już mega prostackie prace np koszenie trawy , zbieranie śmieci, jeżdżenie taczkami bo wtedy mogę wyłączyć całkowicie się z myślenia o pracy i myśleć o czymś innym. Praca wymagająca kombinowania, myślenia technicznego typu jak coś zbudować, naprawić, zrobić, wymagająca ciągłej uwagi mnie straszliwie wkurza, nie interesuje mnie, czuje się jak półgłówek, męczy po paru minutach i powoduje że chce ucieć, załączają mi się nawet myśli samobójcze. Nie no chyba jak Candy napisała mamy coś wspólnego ze sobą. Myślę tak samo.

Są inne ważne rzeczy, nawet powiedziałbym dużo ważniejsze niż uroda i mądrość (żadnej z tych rzeczy specjalnie nie czuję, uważam się za dość przeciętną osobę w tych kwestiach, ale nie o tym chce napisać). Ważna jest bardzo tzw. zaradność życiowa, samodzielność w sensie wiedzenia co chce się w życiu osiągnąć i walki o swoje marzenia. Ja błądzę po omacku wciąż jeśli chodzi o moje życie zawodowe. Kiedyś ten problem był rozszerzony o związek, ale ku mojemu zdumieniu teraz już jestem w szczęśliwym związku który mnie bardzo rozwinął emocjonalnie i społecznie :) Ja mam tą wiedzę , ale walki to u mnie ni ujrzysz. Idę na łatwiznę bo z góry zakładam , że i tak mi się nie uda.

To prawda że mam więcej wiary w siebie niż Ty (sądząc po wpisach na forum), ale wcale nie mam jej dużo. Czasem czuję się pewnie ale czasem czuję się cholernie bezużytecznie Czemu? Jesteś przystojny i mądry. Czego więcej chcieć. -- 24 maja 2013, 22:07 -- Nawet mnie nie denerwuj. Ja byłabym z siebie dumna gdybym miała takę wiedzę jak Ty.

Mushroom, ale Ty masz więcej wiary w siebie, w swoje umiejętności. Ja mam z tym ogromny problem.

To co innego

Rozwijałem jeden czy 2 z tych talentów. Okazało się że wcale taki uzdolniony nie jestem skoro zawsze jechałem na 4, a w liceum na 3ach średnio. Na studia też się nie dostałem na które chciałem iść bo oblałem matmę która była moim 2 ulubionym przedmiotem. W sumie jedyne z czym się zgadzam że faktycznie mam do tego smykałkę to języki. No to się ciesz bo ja zaniedbałam mój jedyny "talent" i jestem pustą lalką, która żyje tak jak większość. A to jest dla mnie najgorsze co może być. -- 24 maja 2013, 21:57 -- Dokładnie, wie dużo więcej ode mnie. Czasem się czuję przy nim jak nieuk. ja tak samo.

Umysłowa wymaga śmiałości i kontaktu z ludźmi za czym nie przepadam, zresztą nikt mnie do umysłowej z takim cv jakie mam nie weźmie, nawet do fizycznej mam za słabe cv z reguły. A próbowałeś chociaż?? Na tyle na ile znam Cię z forum to naprawdę mądry facet z Ciebie.

Też tak myślę. -- 24 maja 2013, 21:49 -- ale masz sceptyczne nastawienie. Po prostu jestem realistką.

no a ta pani co Ci coś powiedziała i sprawiło Ci to radość, to też ściemniała? Wszyscy kłamią. Jedni z litości, drudzy z poczucia obowiązku a jeszcze inni chcą się po prostu podlizać bo czegoś chcą. Mam głównie mężczyzn na myśli niestety. -- 24 maja 2013, 21:38 -- Zrobiłeś coś z tym? Chodzi mi o to czy rozwijałeś ten talent?

I tak niezła laska z Ciebie.

Szczery? Nie było takiego -- 24 maja 2013, 21:26 -- Albo w tesco dobre.

Trochę Ci zazdroszczę Candy to mi każdy zazdrości, jest wspaniała Bardziej chodziło mi o to ,że w nie wierzysz

A u mnie pozytywy są z litości. Ludzie widzą jaka ze mnie sierota. I żal im się robi po prostu.

Trochę Ci zazdroszczę

Marcin20.04, skąd jesteś? Bo jak mnie wnerwisz konkretnie to przyjadę do Ciebie i Cię zleję po tyłku. Mówię jak najbardziej poważnie.

Marcin20.04, ja mam cały czas takie poczucie, ale to nie oznacza, że powinniśmy porzucić wszelkie nasze "przyjemności". Już daj spokój z poczuciem winy bo ja mam jeszcze większe od Ciebie i nie będę się tu tłumaczyć bo nie mam na to siły ani chęci. Wbij sobie do łba , że nie jesteś niczemu winien!!!!!!!! Lecę spać bo już wszyscy uciekają. Do jutra.

Marcin20.04, w zaistniałej sytuacji bo z tego co widzę to to Cię najbardziej boli. Jeśli się mylę to mnie popraw.

Marcin20.04, powiedz czym Ty się przejmujesz najbardziej?

Ale sportowe czy stare poczciwe suwy? willisy np? -- 23 maja 2013, 02:40 -- Ja mam jeszcze gorsze myśli. Przeżyjesz. Uspokój się.

Ja już psa nie mam Musiałam uśpić po 14stu latach.

Miałam Vitarkę z napędęm na 4 koła. Śliczna, cudna tylko że zaczęła rdzewieć i sprzedałam. Teraz żałuję bo kochałam ją.

Alienated, Śpij spokojnie. Pa:)

Nie lubię ścigaczy. Jeździłam kiedyś na cbrce 600ce. Strasznie plecy bolą. Nie dla mnie to. Wolę enduro , turystyki, crossy. Ja głównie offroad.

Na czym? Ja mam czterosuwa chociaż serce oddałam dwusuwom. Planuję 250tkę. Będę fruwać jak se doczepie skrzydła

Ja tylko raz prowadziłam po alkoholu. W lesie , enduro. Masakra była. Powiedziałam, że nigdy więcej. ja dachowałem maluchem na kacu, na rajdach KJS, wstyd mi było przed samym sobą. Ja na żadne rajdy nie jeżdżę bo nie lubię ludzi, tłumu. Sama zazwyczaj jeżdżę. Chyba , że się ktoś przyklei po drodze