Skocz do zawartości
Nerwica.com

JKB

Użytkownik
  • Postów

    185
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez JKB

  1. JKB

    [Lublin]

    W sumie jakoś nie chce mi sie wierzyć ze tak mało nas tutaj ... U mńie w pracy 1/3 osób ma nerwice.
  2. JKB

    [Lublin]

    Nikt nie choruje ??0
  3. JKB

    [Lublin]

    Zastanawia mnie jedno czego na Lublinie cisza ... Inne miasta non stop piszą a my od czasu do czasu:( czyżby w Lublinie nie było nerwicy ???
  4. Wiesz co zrób sobie jeszcze kolońoskopie, gastroskopie i par innych fajnych badań ... A nie pomyślałes ze nerwica to królowa chorób??? Potrafi naśladować wszystkie choroby. A ze zrobiłeś badania to nic ci organicznie nie jest, wiec to tylko twój mózg płata ci figle i złe interpretuje bodźce z otoczenia i stawia cię do walki ????? Weź jakiś chemiczny uspokajacz pod kontrola lekarza i nie pisz ze boisz sie leków :) stlumi to emocje i da czas na odpoczynek. Terapia z psychologiem+ sam musisz chcieć wyzdrowiec. Za kilka miechow jesteś zdrowy :)
  5. Ziomuś to lepiej położyć sie i poddać ?? Nikt nie mówi ze będzie latwo, ale wolność jest najwieksza nagroda o która warto zawalczyć. 2 lata temu zegnalem sie z życiem, choroba sterowala moim życiem, zajęło mi kilka miesięcy zanim zrozumiałem ze to tylko nerwica. I nie chce tak żyć ... Umarlem i narodzilem sie na nowo :) czasami menda chce wrócić, ale wtedy mówię do niej witam :) i na luzie ja olewam ,a z braku zainteresowania za chwile odchodzi :) gdybym po staremu analizował problem, czytał internet, wsluchiwal sie w swój organizm to tak jakbym zaprosił nerwice na imprezę All inclusive na mój koszt. NEVER !!!!!!! Kiedyś zaliczałem do 5 wizyt lekarskich dziennie, to były jedyne chwile kiedy nerwica odchodzila . Bo wtedy byłem w centrum zainteresowania ja i moja choroba. Na dzien dzisiejszy chodzę do lekarza raz na 2-3 miesiące, a czasami nawet zapominam o wizycie. Życie jest zbyt piękne, zeby marnować je na nerwice. Zrób wszystko zeby sie jej pozbyć. Mnie to kosztowało dużo kasy, dużo czasu ,dużo wizyt lekarskich, ale jestem wolny. Wstaje rano i mam wolny umysł , nic mną nie rządzi. Robię co chce i kiedy chce.
  6. Wszystkie objawy, które przeczytałem powyżej. Wogole od żołądka zaczęła sie moja nerwica. Pózniej doszły straszne bóle głowy, gula w gardle, problem z polykaniem, sztywne nogi, problemy ze wzrokiem, słuchem, bol mięśni rożnych partii ciała, itd. Zasada była prosta - im wiecej wsluchiwalem sie w swój organizm tym wiecej miałem objawów. Teraz jak cos mnie boli, to ma prawo mnie boleć, bo czasem każdego cos boli. Nie robię z tego afery. Dzisiaj w nocy bolal mnie brzuch i katka piersiowa. 2 lata temu miałbym atak leku, paniki a teraz mam to w gdzieś. Boli mnie brzuch bo jadłem slodkie, boli mnie klatka piersiową bo spocilem sie na rowerze i mnie przewialo. Koniec z nerwica nie dam sie drugi raz !!!!!
  7. Ziołowe tabsy na jednych działają na innych nie ... Na mnie wogole nie działały, albo miały wręcz odwrotny skutek:( na moich znajomych na zasadzie podświadomości - wziąłem lek na uspokojenie to jestem spokojniejszy
  8. JKB

    [Lublin]

    Cywilizacja, kapitalizm, żywność itd :)
  9. Niestety terapia też nie gwarantuje tego, że nerwica nie wróci Mi pierwsza terapia + leki pomogły na pewien czas, a później cała zabawa od nowa. U mnie teraz tylko leki-ale każdy powinien spróbować i jednego i drugiego. Znam ludzi, którym pomogła tylko terapia i odwrotnie. Wszystko zależy od tego, co jest przyczyną nerwicy i czy są jakieś choroby współistniejące. Co do Twojego pytania o leki- u mnie akurat nie było żadnych większych skutków ubocznych (5 lat temu, gdy zaczynałam pamiętam tylko początkowe zawroty głowy, ale nic poza tym). Tak było na SSRI (sertralina, escitalopram) i na mianserynie, paroksetyna jest pod tym względem (wg mnie i znajomych) gorsza-jeśli chodzi o skutki uboczne oczywiście. A nie pomyślałas ze moze psychiatra był do niczego ??? Psycholog to samo ??? Ja zaliczylem 9 psychiatrow!!! Pierwszy miał trafna diagnozę, nie zgodziłem sie jednak z jego sposobem leczenia (byłbym lekka roślina ), poza tym wysłał mńie do swojej koleżanki na terapie behawioralno-poznawacza. Terapia szła jak krew z nosa bo laska była psychiatra, który zrobił sobie papiery na prowadzenie takiej terapii i nie miał podejścia do pacjenta. Drugi psychiatra powiedział mi ze jestem zdrowy. Trzeci powiedział ze jestem chory ale nie potrzebuje leków. Czwarty polecony przez moich klientów a zarazem najlepszy został zrugany przez poprzednich, ktorzy powiedzieli ze sie ńie zna. Pózniej następni ... W końcu ósmy który był juz z najwyższej półki powiedział ze czwarty mial racje w 100% i szczerze w pełni sie z ta opinia zgadzalem. Leczenie po 2 tygodniach zaczęło przynosić rezultaty a po miesiącu zero objawów. Po pól roku odstawilem leki i za chwile objawy wróciły ale z lekka siła. Dopelńieniem była psycholog polecana przez przez psychiatre nr 4 i 8. Miesiąc dobrej terapii i juz widziałem rezultaty. Pani psycholog miała sesje godzinne raz w tygodniu. Niby rozmawialiśmy o niczym i juz zaczynałem sie wkurzac ... Przerabialem to z 3 innymi psychologami i zero rezultatów. ( chodziłem do ńich po kilka miesięcy). Na 3 lub 4 sesji psycholog zadawał mi 2-3 pytania. Pytania na które albo nie potrafiłem odpowiedzieć, albo pytania które wywracaly mój światopogląd. Po kilku takich sesjach objawy zaczęły znikac. Powoli zaczynałem robić rzeczy których ńie robiłem odkąd zachorowalem. Dokuczaly mi jeszcze pewne objawy od strony układu pokarmowego i będąc na wakacjach zatrulem sie. Poszedłem do lekarza i mówię sobie dobra spytam tez o moje przypadlosci związane z nerwica i układem pokarmowym. Powiedział dwie rzeczy - spójrz na dietę i alergie. Skupilem sie na pierwszej części. Poszedłem do babki która jest lekarzem i bada biorezonansem. Szarlatanstwo, ale zioła które dostałem po 2 tygodniach wyleczyly mój układ pokarmowy ( na dzien dzisiejszy znowu mam problem z układem pokarmowym ale wiem ze dieta+zioła zaraz mi pomogą). Zostala druga cześć - alergia. Olalem temat całkowicie, ostatnio miałem problem z zatokami. Lekarz powiedział ze jestem alergikiem. Rochorowalem sie na zapalenie oskrzeli znowu drugi lekarz powiedział alergia. Wiec musże sie wziąć za alergie. W sumie dzięki nerwicy zaliczylem juz w sumie ze 100 lekarzy i dużo kasy zostawiłem u nich. Jednak nic w przyrodzie nie ginie, z wieloma lekarzami zaprzyjaźnilem sie. Mogę do ńich zadzwonić spytać i nie ma z niczym problemu. Fajne jest to ze teraz jak ktos ma problem z nerwica, ogolńie zdrowiem to mogę dać mu listę do kogo ma pójść zeby nie musiał bladzic. Przykład - ostatnio koleżanka od 3 miesięcy chora była na jelita. Diagnozy rożne, leków dużo, ciagle wizyty, profesorowie i nic. JEDNA wizyta u pani doktor , trafnie postawiona diagnoza, dobrze dobrane leki i koleżanka jest juz zdrowa. -- 18 maja 2014, 20:37 -- Powie to po raz kolejny wszystko zależy od lekarzy i ich kompetencji. Ja nerwice miałem od 16 roku życia czyli 20 lat oczywiście z przerwami nawet 10 lat. Dopiero teraz widze ile dobry lekarz i psycholog moze zdziałać i w jak sZbkim czasie. Jak trafisz na debili to będziesz krolikiem doświadczalnym, dodam ze nie zawsze elita czyli tzw nazwiska sa dobre w tym co robią. Zazwyczaj nie ...
  10. No to nie jest źle :) sport dieta 0 stresu i będzie ok :) tylko czasami nie jest to takie proste ... Lepiej cieszyć sie każda chwila, mieć jakieś cele, marzenia, dążyć do nich śmiać mi sie chce jak ktos mówi, ze będzie musiał pracować do 67 roku :) najpierw trzeba dożyć wtedy bede sie martwił, a najwyżej bede biedę klepal.
  11. Zacznę od drugiej części Twojego postu ... Osoba na wózku i nerwica to 2 rożne rzeczy. Osoba na wózku ma współczucie całego swiata , a osoba na nerwice fizycznie jest zdrowa szwankuje jej psychika. Dla większości społeczeństwa będzie osoba która udaje, ściemnia, itd. Ludzie zazwyczaj nie rozumieją tego problemu. Wiec to porównanie tych dwóch przypadków jest słabe. Współczucie swiata kontra jesteś sciemniaczem. Co do pierwszej części postu to powiem tak - generalizujesz. Sa ludzie co walczą kilka lat i stoją w miejscu, sa tez tacy co systematycznie idą ku wyzdrowieniu. Szczerze nie zna osoby która sama bez leków w ciagu miesiąca wróciła do normalnego trybu życia i aktywnie funkcjońowala. "Spotykać sie ze znajomymi" ok chce wyjść spotkać sie ze znajomymi , ale pojawia sie obawa ze oni ńie zrozumieją mojej choroby (mój przyjaciel lekarz powiedział mi ze wymyślam ....), nie mam ochoty na znajomych bo wole pójść na spacer, bo nie mam nastroju, itd. Pojechać do innego miasta hmmm juz widze poczucie strachu i atak leku - sam w ńowym mieście kto mi pomoże jak cos sie stanie. Jazda samochodem tak, ale po trasach które znam i czuje sie bezpiecznie. Zasięg strefy bezpieczeństwa będzie z czasem sie powiększał. Itd itd itd Czy ty wogole miałas nerwice ???? Jak ciężka ??? -- 15 maja 2014, 15:58 -- Zacznę od drugiej części Twojego postu ... Osoba na wózku i nerwica to 2 rożne rzeczy. Osoba na wózku ma współczucie całego swiata , a osoba na nerwice fizycznie jest zdrowa szwankuje jej psychika. Dla większości społeczeństwa będzie osoba która udaje, ściemnia, itd. Ludzie zazwyczaj nie rozumieją tego problemu. Wiec to porównanie tych dwóch przypadków jest słabe. Współczucie swiata kontra jesteś sciemniaczem. Co do pierwszej części postu to powiem tak - generalizujesz. Sa ludzie co walczą kilka lat i stoją w miejscu, sa tez tacy co systematycznie idą ku wyzdrowieniu. Szczerze nie zna osoby która sama bez leków w ciagu miesiąca wróciła do normalnego trybu życia i aktywnie funkcjońowala. "Spotykać sie ze znajomymi" ok chce wyjść spotkać sie ze znajomymi , ale pojawia sie obawa ze oni ńie zrozumieją mojej choroby (mój przyjaciel lekarz powiedział mi ze wymyślam ....), nie mam ochoty na znajomych bo wole pójść na spacer, bo nie mam nastroju, itd. Pojechać do innego miasta hmmm juz widze poczucie strachu i atak leku - sam w ńowym mieście kto mi pomoże jak cos sie stanie. Jazda samochodem tak, ale po trasach które znam i czuje sie bezpiecznie. Zasięg strefy bezpieczeństwa będzie z czasem sie powiększał. Itd itd itd Czy ty wogole miałas nerwice ???? Jak ciężka ??? I cisza ????
  12. To samo powiedziałem 2 lata tem na spotkaniu z psychologiem:) nikt nie widzi ze masz atak, raczej jak będziesz miała widoczne objawy to powiedzą ze albo wypilas cos albo masz kaca :)
  13. Podejdz do tego na spokojńie, poznaj wroga i walczy z nim Przeczytaj ta stronę http://www.szaffer.pl i odeżwij sie na gg 460317 -- 13 maja 2014, 19:40 -- Tak wyglada nerwica, czytaj tego posta widze siebie sprzed 2 lat :) dasz radę to wszystko to lęk który masz w sobie -- 13 maja 2014, 20:21 -- Walczyć trzeba bo nie robiąc nic raczej będziemy stać w miejscu. Samowyzdrowieńie jest możliwe ale rzadkie. Nie każdy jednak ma sile zeby podjąć walkę, po to sa psycholodzy i terapie. Nie porownalays nerwicy do nowotworu hmmm bezpośrednio ńie bo jedno rochorowalem a drugie to zaburzenie emocjonalne, ale jedno i drugie , jak rownież inne przypadlosci typu bol zęba, bol brzucha, itp jeżeli sa długotrwałe i o silnym natężeniu maja wpływ na nasze życie. Chwilowe zwycięstwo nad nerwica nie świadczy o wygranej bitwie. Objawy nerwicy wracają - porownalaym to sinusoidy kilka dni ok , a zaraz kilka dni bardzo złe , itd. wyzdrowienie w miesiac hmmm nie slyszalem o czyms takim no ale moze i jest to mozliwe, ale co ja sie tam znam ...
  14. Nieupełnie, pierwsza sprawa to nerwica - to raczej nie choroba, a zaburzenie na szczęście I zaburzenie jak przede wszystkim podają wszystkie źródła - psychogenne. Znaczy sami się w tym wszystkim nakręcamy. Tak więc nie do końca życie się zmienia, a zmienia się postrzeganie niektórych życiowych spraw. Wg mnie pierwsza rzecz która pozwala z tym walczyć to jest właśnie prowadzenie cały czas w miarę normalnego życia i raczej przezwyciężanie lęków niż pozwalanie by one nim kierowały. papillon24, zamykając się w domu pewnie swojej sytuacji nie poprawisz, raczej staraj się walczyć i umawiać na przekór lękom. Wszystko oczywiście wprowadzaj małymi kroczkami jeśli nie dajesz rady. Zaburzenie które daje objawy rozńych chorób, robi z ciebie niewolnika i czujesz sie jak flak. Wiec ja nazywam to choroba bo tak sie czułem - jak stary schorowany człowiek ... Czy nic sie nie zmienia w życiu człowieka z nerwica hmmmm chyba większość rzeczy. Jesteś niewolnikiem nerwicy i to ona dyktuje warunki, ty tylko możesz z tym walczyć , a to nie jest takie proste. Mój znajomy - człowiek orkiestra , dusza towarzystwa , sportowiec , mozna powiedzieć ze nerwica go ominie. 1m miesiąc w szpitalu psychiatrycznym, 7 miesięcy farmakologii, 5 miesięcy terapii i na dzien dzisiejszy nie boi sie juz wyjść z domu i wsiąść do samochodu. Jak widzisz kiedyś czynnie uprawiał sport, jeździł samochodem po całej Polsce a teraz boi sie wyjechać poza obszar miasta w którym mieszka. Wiec jak ktos mi powie ze nerwica nie zmieńila jego życia to ta osoba nie miała nerwicy, albo miała bardzo lekka. Zgodzę sie ze trzeba z nią walczyć i starać sie prowadzić normalne życie i wiem ze to nie jest proste, ale albo nerwica albo wolność. W moim otoczeniu jest wiele osób z nerwica widze jak walczą i jak zmieńilo sie ich życie. Wiele osób straciło prace, zrezygńowalo ze studiów, itd. Wiec nie pisz proszę ze nerwica nie zmieńia życia, to tak jakbyś napisała ze nowotwór nie zmienia życia ludzi. Sa ludzie ktorzy starają sie żyć normalnie ale sa tacy ktorzy ledwo wstają zeby rozpocząć codzienne walkę o życie.
  15. Musisz zrozumieć ze Twoje życie sie zmieniło ... Nic nie będzie juz takie jak przed choroba. Zeby to odzyskać musisz podjąć walkę z choroba, ale do tego tez musisz dojrzeć. 2 spotkania odwolalas , co konkretnie sie z Tobą działo ???
  16. Ze mną koledzy i koleżanki z pracy nie obchodzili sie jak z jajem. Po prostu życzliwie i tyle. Powiem wiecej ludzi chorych w mojej pracy jest wiecej. Nowy kolega z racy okazuje sie ze leci od 1,5 roku na effectinie, koleżanka ma nerwice od 15 lat. Okazuje sie ze moi klienci tez maja nerwice. Jedni to ukrywaja inni nie. Nie spotkałem sie z brakiem życzliwości ze strońy ludzi. Lepiej nawet jedna klientka dała mi namiar na psychiatre, który doprowadził mnie do stanu takiego ze mogłem sie podnieść z kolan i walczyć o wolńosc. Dzięki niemu uwierzylem ze wygram:) po roku pózniej byłem prawie zdrowy :) Rok pózniej nie myślałem juz o nerwicy. Teraz 2 lata po ... Hmmmmm mam bóle somatyczne, ale myśle ze większość ludzi je ma. Różnica jest taka ze kiedyś latalem po lekarzach i szukałem w internecie co mi jest. Teraz nie chce mi sie tak robić. Mam listę lekarzy, mam leki, zioła i jakby co mogę ich użyć. Czy nerwica próbuje wrócić ??? Oczywiście ze tak. Nawet dzisiaj w nocy śpię i naraz tak jakby złapał mńie skurcz całego ciała + jakiś epizod z gardlem, chyba ślina mi złe poleciała. Widzisz nawet nie wiem co dokładnie było w nocy bo nie analizuje tego ... Poszedłem spać i tyle. Skoro lekarze mówią ze fizycznie jestem zdrowy, a mówią ze juz wysokiej klasy specjaliści to muszę w to wierzyć. Ostatnio byłem u zaprzyjaźnionej pani gastrolog i mówię do niej ze boli mnie z lewej strony pod zebrem, ze mam zaparcia, ze czasem boli mńie żołądek , itd a pani profesor mówi ze mam zespół jelita drazliwego. Pogadalismy jeszcze chwile o sporcie, o mojej koleżance i temat zniknął. Mam i koniec , muszę z tym żyć i nie szukam chorób. Kiedyś szukałbym w internecie non stop ... Pewnie mam raka albo cos innego. Skoro 15 gastrologow 2 lata temu powiedziało ze nie , a teraz pani profesor mówi ze nic mi nie jest to nie draze juz tematu ....
  17. Prawie sie z Tobą zgodzę :) tylko ze po SSRI miałem mega napady leku ... Wziąłem sulpiryd w bardzo małej dance 2x50 i po 2 tygodniach czułem działanie. Zero objawów ze strony żołądka. I zgadzam sie z tym ze musi do farmakologii dojść jeszcze psycholog. Odstawisz leki i wiecej jak pewne ze nerwica wróci. Ta choroba ma jakieś podłoże i same leki tego nie załatwia. A czasami leki+psycholog tez nie pomogą , musi dojść medycyna niekonwencjonalna.
  18. Powiem ci z perspektywy człowieka który zwalczyl nerwice. Rodzina - poza matka wszyscy mieli to w dupie, patrzyli na mnie jak na człowieka który cos ściemnia ze jest chory ... No bo jak ktos fizycznie zdrowy moze byc chory ??? Koledzy z pracy hmmm rewelacja , nawet jak nie rozumieli to byli serdeczni łącznie z kierowńikami i dyrektorami. Klienci tez wiedzieli ze mam nerwice bo wszystkim o niej mowilem :) Przed nikim tego nie ukrywalem. Samo mówienie o niej ludziom dawało mi ulgę. Chociaż lekarze mówi ze w ten sposób daje wyraz temu ze lubię swoją nerwice i pielegnuje ja :) Teraz po kilku latach mogę stwierdzić ze mogę sie z tym po części zgodzić. Praca i nerwica hmmm to walka ... Idziesz do pracy i strach czy ńie złapie cię atak leku ... A jak tak na niego czekasz to wcześniej czy pózniej przyjdzie :) ja starałem sie zając czymś mysli, zeby nie skupiać sie na tym czy bede miał atak. L4 wziąłem kilka razy, jedno 2 tygodniowe jak zaczynałem brac leki. Polecam wziecie lekow (tylko dobrze dobranych) bo w szybkim tempie daja poczucie wyzdrowienia. Daje czas złapanie oddechu i stawienia czoła chorobie. Pamiętaj jednak jak sama sobie ńie pomożesz to ci nikt nie pomoże. Musisz chcieć wyzdrowiec ... Musisz umrzeć i narodzic sie od nowa. Polecam tez dobrego psychologa. Właśnie 3 rzeczy sa podstawa do sukcesu - dobre leki, dobry psycholog i chcec bycia zdrowym, która da ci sile przeciwstawienia sie nerwicy. To jak Matrix - czujesz ze cos jest nie tak, pózniej odkrywasz prawdę ze masz nerwice i zaczynasz walczyć. Rosniesz w sile i wiedzę, a to procentuje bo potrafisz zatrzymać w zarodku atak leku, paniki histerii. Walka jak długa, ale cena jest wolność :)
  19. JKB

    [Lublin]

    Odeżwij sie na gadu gadu moze Ci pomogę
  20. Co do tarczycy to trzeba pójść do endokrynologa i zrobić dokładniejsze badania
  21. JKB

    [Lublin]

    Od ostatniego postu na forum zero objawów nerwicy :) nawet moja Pani psycholog mówi ze jesteśmy na dobrej drodze do życia bez nerwicy :) podstawa to dobre "fundamenty" czyli zdrowa dieta, ruch, przyjaciele, poczucie własnej wartości, itd. Dalej to świadomość ze to tylko (dla niektórych aż :) nerwica. Da sie z nią żyć, tak jak z upierdliwymi sąsiadami :) Tylko czemu ta wiedza kosztowala nie dużo kasy i cżasu
  22. O jakbym widzial siebie 2 lata temu :) strach, lęk, bóle somatyczne, dużo badań, myśl ze jednak cos mi musi byc,itd. Dzisiaj żyje i w miarę normalńie funkcjonuje :) w miarę czyli cos tam somatycznie próbuje mi dolegac, ale nie rozmyslam nad tym i nie daje szansy na rozwinięcie sie strachu, leku. Leki hmmm brałem tez 2 dńi i miałem mega atak leku. Odstawilem wszystko i zostałem przez pól roku na sulpirydzie. Sulpiryd uspokoił mńie, wygasil większość objawów i dał sile do walki bez leków :) dobry psycholog działa cuda i pomaga lepiej niż leki. Poza tym myśle ze trzeba sięgnąć dna, by chcieć zawalczyć o normalne życie. Nikt w tej walce nie pomoże Ci, musisz sam chcieć wyzdrowiec. Stary masz 24 lata !!! A zachowujesz sie jak 70 latek , chcesz zeby Twoje życie tak wyglądało ???? Akceptujesz to ???? Walcz i nie poddawaj sie !!!
  23. JKB

    [Lublin]

    A ja zaleczylem nerwice, ale niestety odzywa sie czasami. Próbuje wrócić ... A to nie jest fajne. Przykład z wczoraj. Wróciłem z pracy mega zmęczony, moja żona pojechała na siłownię. Mój synio położył sie spać w tym w czym chodził cały dzien. Mówię zeby sie przebral, ale on nie chce. I tak przez półtorej godziny tłumaczenia, proszenia, itd. Wkur... Mnie niemiłosiernie aż we mńie wszystko sie gotowalo, bolala mnie klatka piersiową, dretwiala lewa reka. Mówię do siebie (na spokojńie, bez paniki) znowu wraca nerwica. Za chwile atak bólu brzucha.... Nie poddam sie i będę z nią walczył bo chce cytując zdrowy :)
  24. Mam w rodzinie okulistow , mój mały tez ma jedna średnicę wieksża druga mniejsza , ciotka do zbadała i mówi taki jego urok. Ma leniwa zrenice i tyle , taki jego urok.
  25. JKB

    Operacja a nerwica

    A ja juz ch wbijam w nerwice, ona żyje sobie a ja sobie. To tak jak z sąsiadami których sie nie lubi. Znamy sie ale nie wchodzimy sobie w drogę, czasem tylko przypomnijmy sobie o swoim istnieniu. I tu jest klucz - im bardziej sie ja olewa tym mńie zjadliwa jest.
×