Skocz do zawartości
Nerwica.com

Lajka04

Użytkownik
  • Postów

    367
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Lajka04

  1. ann_bijoch, masz problem z wagą, że zaczęłaś dietę i ćwiczenia? Ja dziś źle spałam, ciągle się wierciłam i myślałam o tej nieszczęsnej prezentacji. Nie chcę się bać i mieć mdłości Dziewczyny przemówcie mi do rozumu, że nie ma się czego bać!!!! Plizzzzz..................................................
  2. Dobrze CI eheehea... Ja dziś miałam dzień w porządku, do momentu aż nie poszłam na zajęcia, które dzięki Bogu były wieczorem, bo gdyby były z rano, to cały dzień byłby spieprzony... Dowiedziałam się, że mam przygotować prezentację na następny tydzień , wybrałam sobie jakiś temat do dupy na który nie znajdę pewnie żadnych normalnych materiałów. A co najgorsze tę prezentację cza wygłosić SAMEMU Od razu mnie na rzygi wzięło
  3. U mnie stany napięciowo-mdłościowe coraz lżejsze, leki działają. Polecam każdemu Svafa, współczuję bardzo, bo antybiotyki to paskudstwo, które wywołuje nieprzyjemne uczucia chyba u wszystkich ludzi, a nam, emetofobikom, jest jeszcze gorzej, no bo dochodzą lęki Trzymam kciuki
  4. dziękuję Svafa, wysyłam Ci ogromnego buziaka. Z Tobą też będzie dobrze :*** Keji, no no malutka, radzisz sobie coraz lepiej, cieszy mnie to Oby tak dalej
  5. A ja mam tak, że mam fazy, że nie jem bo mnie mdli non stop, a potem mam okres wilczego apetytu, wręcz objadam się, przejadam. Dobija mnie to okropnie Czuję się jak emetofbiczko-bulimiczka niewymiotująca, oczywiście Ale nie jest mi do śmiechu dziś. Pocieszy mnie ktoś? Bardzo tego potrzebuję
  6. Właśnie się obżeram... Słyszę to w mojej głowie: Ale nie dochodzi
  7. Ja też tak mam, ale od strony mamy. Też uważa, że ja to mam niebo i nie potrafi zrozumieć jak ja w ogóle śmie mieć jakieś pretensje co do jej wychowania mnie. A niestety ono pozostawia dużo do życzenia...
  8. Keji, ja mam niby normalną rodzinę, bo nie ma patologii. Wygląda całkiem normalnie z zewnątrz... No ale ostatnio moi rodzice już prawie się rozwodzili, codziennie nerwówka domu, wieczne darcie, robienie sobie na złość. I ja sama, samotna... siedziałam w domu na straży, żeby się nie pozabijali. I niby mam kochających rodziców, którzy mnie wspierają... Kurcze ale i tak czuję się sama..
  9. Kurde... ja bym nie miała odwagi na cóś takiego. Wolałabym se kulką w łeb walnąć A tak na serio, to tylko jedna osoba z moich znajomych wie o moich problemach, ale i tak nie wszystko, bo tak się tego wstydzę, że nie daję rady o tym gadać. No i rodzina też wie, ale to ta najbliższa i też nie wszystko. Ale tak naprawdę wszystko to wiedzą rodzice i szanowna pani terapuetka
  10. Keji, co to za coming out? Ujawnia swój orient?
  11. Keji, ja też jeszcze nie byłam na żadnej "poważniejszej" imprezie Na samą myśl o tym... bleeeeeee!!!!!! Mireille, hmmm... ja w sumie też nie mam, bo moja jedyna przyjaciółka nie jest typem imprezowiczki typu dyskoteka, bar... Ale mam często propozycje wspólnego imprezowania. Ponieważ sądzę, że ludzie z mojego roku w życiu by nie powiedzieli, że mam "to" co mam, to i tak źle się czuję z tą odmiennością, bo ciągle trzeba się kryć i udawać. A to męczy, nawet bardzo
  12. Keji, Ty przynajmniej imprezujesz, ja nie. Odmawiam, bo wstyd mi, że jestem takim "dziwadłem" które nie tylko nie pije alkoholu, nie pali papierosów, ale boi się zjeść cokolwiek poza domem. Do tego sama myśli, że mam wyjść gdzieś i co zrobię jak złapie mnie atak? co powiem? co powiedzą inni? co sobie o mnie pomyślą?... Przeraża mnie to, wolę już siedzieć w domu i nikomu nie rzucać się w oczy
  13. ann_bijoch, też się dołączam do trzymania kciuków Mam nadzieje, że już jest po i czujesz się wyśmienicie, no dobra... przynajmniej dobrze Ja jutro idę na zajęcia, pierwszy dzień... kurde, wczoraj miałam dość silny atak (już od dawna takiego nie miałam), dziś mnie trzymały mdłości. Co będzie jutro? Nastawiam się, że dobrze
  14. Keji, rozumie, że jest to frustrujące... mnie na samą, że ktoś robiłby mi problemy, tylko i wyłącznie, dlatego że nie przyszłam do lekarza z mamusią, szlak by mnie trafia. W końcu to Ty jesteś chora, a nie rodzice.
  15. To nie dobrze, że się Twoja nerwica tak rozkręciła i urosła do niemałych rozmiarów U mnie było podobnie jakieś kilka tygodni temu i gdyby nie leki... chyba bym sobie sama nie poradziła. Teraz czuję się o niebo lepiej, nie boję się zwykłych czynności takich jak jedzenie, chodzenie do kościoła czy jazda autobusem. Robię to wszystko i praktycznie nie czuję lęku. Niewiarygodne, że jeszcze nie dawno byłam w czarnej dup*e. Dobrze dobrane leki potrafią zdziałać cuda. Ale powiem Ci Keji, że jest to nienormalne, że ten psychiatra nie przepisał Ci leków. Już raz byłaś u niego tzn. że faktycznie masz problemy. Była zgoda rodziców. Jesteś już prawie pełnoletnia i robi takie problemy. Głupota
  16. Keji, przykro mi bardzo, że się nie udało z tym psychiatrą . Będziesz jeszcze próbować? Z tego co pamiętam kiedyś pisałaś, że zgodę rodziców dostarczyłaś. No to co się takiego stało, że teraz Cię nie przyjeli? Dobrze, że myślisz pozytywnie. Na pewno dasz radę! A tak w ogóle to jak jest na lekcjach?
  17. Keji, no tak początki nie są łatwe, ale nie nastawiaj się, że będzie źle, bo to na pewno ci nie pomoże. Życzę powodzenia i głowa do góry Keji
  18. Keji, dobrze, że idziesz do psychiatry, bo szkoda mi Ciebie jak się męczysz Liceum, nauka, nauczyciele... no i emetofobia... to mieszanka wybuchowa Napisz jak już będziesz po wizycie, co Ci przepisał lekarz i jak się czujesz. Trzymam kciuki
  19. Svafa, rozumiem, że może Cię mdlić czytając posty w tym wątku, podświadomość działa Na mnie to nie wpływa, ale każdy jest inny Terapia jest dobra, sama chodzę od 3 lat, choć wydaje mi się, że na silne ataki mogą pomóc jedynie leki Dlatego je tak lubię
  20. Svafa, a bierzesz jakieś leki antydepresyjne? Chodzisz na terapię? A ja lubię ten wątek, bo tu się czuję jak wśród swoich
  21. Mireille, u mnie też lepiej Jeszcze mam problem z samodzielnym wychodzeniem z domu, ale są postępy... mdłości też jakby coraz słabsze. Wszystko idzie ku dobremu
  22. Keji, i co udało Ci się umówić na następny tydzień?? Kurcze... to się porobiło, że takie ataki Cię dopadają . Współczuję Ci bardzo. Trzymaj się tam.
  23. Podpisuję się pod tymi słowami obiema rękami. Działaj działaj!!!
  24. Keji do biegania??? Ja biegam codziennie, tylko, że na bieżni bo po nierównym terenie stawy mnie bolą Moim zdanie bieganie to kosmos Kurcze... no to zdrówko Ci dopisuje... w sumie dobrze, bo choroba też nie jest dobra, ale z drugiej strony świadomość, że to wszystko siedzi w naszej psychice jest dobijające...
×