Skocz do zawartości
Nerwica.com

Lajka04

Użytkownik
  • Postów

    367
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Lajka04

  1. Powietrzny Kowal, nawet Freud by mi wtedy nie pomógł Zależy w jakim celu. Turystycznym? Odradzam. Żart nie obrażając nikogo z Wieliczki
  2. Powietrzny Kowal, zapomniałeś jeszcze dodać, że wyżrą mózg i wyjdą nosem
  3. Wieliczka? O matko!!! Dostałam ataku paniki na jednej z takich "relaksacyjnych" wycieczek, kilkadziesiąt metrów pod ziemią... od tego czasu mówię Wieliczce: "Nie, dziękuję"
  4. Triss80, nadal mam problemy z przejadaniem się i ogólnie niezdrowy stosunek emocjonalny do jedzenia... Ale można z tego wyjść, sama widzę u siebie znaczną poprawę. Tylko najważniejsze aby się nie poddawać Wiem, że się nie użalasz... to po prostu chęć wyrzucenia z siebie emocji, podzielenia się problemem i dostania odpowiedzi zwrotnej od ludzi z podobnymi problemami
  5. Triss80, naprawdę bardzo Ci współczuję obecnej sytuacji... Jeżeli chodzi o farmakologie... hmmm marne moje doświadczenie jeśli chodzi o bulimię z ostrymi objawami, ja jakiś czas temu miałam początki bulimii (bez wymiotów) i poszłam do mojej pani doktor, u której leczę się na nerwicę lękowa, przepisała mi Seronili. Nawet pomogło, ale wydaje mi się, że na dłuższą metę lepiej postawić na terapię. Bo niestety ale leki nie zmienią naszego sposobu myślenia, tylko praca nad sobą. Ale jak już sama wiesz, to jest możliwe. Już raz Ci się udało. Tym razem też się uda. Trzymam kciuki bardzo bardzo mocno
  6. carlosbueno, to był z mojej strony żart, ale jak widać coś w tym musi być
  7. carlosbueno, podoba mi się twój tok myślenia, ale z tego wynika, że dla Ciebie będzie dobra pani doktor psychiatra, albo chociaż pielęgniarka z oddziału psychiatrycznego
  8. Mireille, to chyba dobrze, że chodzisz do przyszpitalnej. Ja czułabym się w takiej szkole znacznie bezpieczniej niż w normalnej
  9. Mireille, chodzisz do zwykłej szkoły czy takiej przyszpitalnej? Ja się dzisiaj czuję w miarę dobrze. Z rana miałam mdłości i ogólnie co jakiś czas mnie mdli, ale na szczęście mogę siedzieć w domu, ta świadomość trochę mnie uspokaja
  10. ann_bijoch, a lekarz powiedział Ci, co Ci jest? Może faktycznie jesteś na coś chora... Ja ostatnio strasznie się zatrułam, przynajmniej mi się tak wydaje. Kurcze... ciężko czasem stwierdzić czy to nerwy czy choroba
  11. Powodzenia Keji. Na pewno dasz radę!!!
  12. Niee Mireille, nie wymiotowałam, bo nie miałam silnych odruchów wymiotnych. Ale gdyby mnie przycisnęło mocniej to na pewno bym się nie wstrzymywała, tak jak to bywało dawniej. No ale niestety... Tylko się wymęczyłam i nic, a naprawdę chciałam to zrobić!
  13. Keji, gratulacje za odwagę! Mój wczorajszy dzień też był paskudny. Chyba czymś się zatrułam, ale oczywiście nikt mi nie wierzy bo "to na pewno nerwy". Tak źle się czułam, że już nawet nie bałam się zwymiotowania, bo stwierdziłam, że i tak tego nie pokonam. Wszystko cofało się do gardła... I wiecie co? Jest różnica między mdłościami pochodzenia prawdziwego, a nerwowego. Jednak z tej konkluzji nie wynika nic pocieszającego czy postępowego w walce z fobią. Ja niestety nie miałam na tyle odwagi co Keji, , żeby sprowokować wymiotowanie, choć też już byłam wykończona tym co się ze mną działo... -- 01 wrz 2012, 11:28 -- Keji, wydaje mi się, że do samej czynności jaką jest wymiotowanie to na pewno przyzwyczaiłabyś się, ale nie sądzę aby to wpłyneło na zmniejszenie lęku przez kompromitacją w publicznym miejscu. Aczkolwiek, może warto spróbować? Sama nie wiem A korzystałaś kiedyś z technik obniżających lęk? Ja mam taką książkę z różnymi technikami i nawet mi pomogła, choć najbardziej pomagają leki, smutne ale prawdziwe...
  14. andaluzja123, może sprawdź w wątku "Poznań" w dziale "Miasta"
  15. thcynka, na pewno zapytam lekarkę o ten lek, dziękuję za info Mireille, ważne, że wiesz co Ci jest. Sama świadomość postawionej diagnozy już wiele daje - uspakaja i wprowadza na nowy tor działania
  16. Dziewczyny powiedzcie mi jakie antydepresanty pomogły wam w walce z fobią i lękami? Pisząc antydepresanty mam oczywiście na myśli ich przeznaczenie w celu niwelowania lęków, a nie depresji. Dwa lata temu brałam Parogen i zdziałał cuda. Teraz biorę Trittico i rozbił (dosłownie!!) moją psychikę w drobne szczępy Czuję się znacznie gorzej niż przed ich braniem. Nawet nie wiedziałam, że anty mogą tak zaszkodzić. Teraz i tak nie mam wyjścia i muszę coś brać, bo stan jest tak zły, że chyba już gorzej być nie może. Mam okropne lęki, mdłości połączone z bólem głowy, dreszczami, stanem podgorączkowym. I wieczory to wcielone zło... jak dopada mnie to wszystko, to wpadam w tak duże przerażenie, że mam wrażenie nadchodzącej śmierci, swojej oczywiście... Słyszałam, że Sulpiryd jest dobry. Ja go nie brałam, ale w wtorek idę do mojej pani doktor, która dzięki Bogu wraca po dłuuuugim urlopie do pracy i myślała, żeby zasugerować jej jakiś lek, bo ten co teraz biorę na stówę odstawię. Wiem, że każdy organizm jest inny i inaczej reaguje, ale nie mam nic do stracenie sugerując coś mojej lekarce. I tak to trochę jak rosyjska ruletka, albo trafi albo nie... A czas działa niestety na moją niekorzyść.
  17. Psychotropka`89, nie jesteś sama z tym poczuciem beznadziejności, wyobcowania, dziwactwa i życiowego nieudacznictwa. Mój wczorajszy dzień pokazała mi jak "nienormalna" jestem i jak bardzo odbiegam od standardów życia mojej rodziny.
  18. Też miewam takie pomysły, ale tylko miewam, bo w czyn raczej nie wprowadzę, chyba, że natura przymusi
  19. Psychotropka`89, widocznie nie możemy zapeszać BTW pomidory bardzo lubię i nie chciałbym z nich rezygnować Keji, "pięknie" to opisałaś. Kilka dni temu właśnie tak leżałam w łóżku i czułam bardzo silny lęk, derealizację. Myślałam, że zaraz zwariuję, że zawołam mamę i powiem jej, żeby mnie zabrali do psychiatryka. Pierwszy raz w życiu coś takiego czułam
  20. Keji, mnie czasem dopada taki lęk, że mam wrażenie, że naprawdę nadchodzi Apokalipsa... Kurcze, jestem taka bezsilna wobec tego co się ze mną dzieje. Oprócz mdłości pojawiły mi się również bóle głowy, jakieś dziwne uczucie związane chyba z błędnikiem. Okropność Mireille, jak po rodzinnym spotkaniu? Było dobrze?
  21. U mnie coraz gorzej. Biorę tradozon już od dwóch tygodni i mój stan "psychiczno-fizyczny" nie jest najlepszy Czekam aż moja lekarka wróci z urlopu, bo chyba będę musiała zamienić ten paskudny lek. Nigdy bym nie przypuszczała, że chemia ma taką moc. W ciągu niecałych dwóch tygodni moje lekkie lęki przerodziły się w bardzo silne ataki paniki. Odczuwam ciągły niepokój, nawet w domu nie czuję się bezpiecznie. Dobija mnie to wszystko, tym bardziej, że październik już coraz bliżej.
  22. Psychotropka`89, a co z wagą? Przytyłaś? Bo słyszałam, że ktoś po tym leku przybrał na wadzę parę ładnych kilogramów, a tego bym nie chciała...
×