-
Postów
508 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez Mireille
-
Do przyszpitalnej.
-
ann_bijoch, a dzisiaj jak się czujesz? Dzisiaj rano dopadł mnie okropny atak. Miałam mdłości i bolał mnie żołądek... Przed lekcjami poleciałam do swojej "opiekunki". Trochę ze mną porozmawiała, ale przyszedł do niej pacjent i musiałam iść do szkoły. Nie wiem jak udało mi się nie uciec z sali... Sądziłam, że na przerwie będę musiała biec do pani ordynator i błagać o zwolnienie z zajęć, ale na szczęście jakoś się opanowałam Nie wiem dlaczego, ale ostatnio nie mam apetytu. Znowu prawie nic nie jem
-
Keji, też gratuluję! Lajka04, wymiotowałaś? --------------- Oglądałam dzisiaj kilka mieszkań. Bardzo się bałam, że w jednym z nich dopadnie mnie atak. Raz zaczęłam panikować w samochodzie, ale udało mi się uspokoić zanim dojechaliśmy
-
Niestety nie mogę ci nikogo polecić. U mnie nawet spokojnie. Rano pojechałam na wycieczkę zorganizowaną przez oddział i miałam tylko jeden lekki atak Wreszcie udało mi się wrócić do rysowania
-
Mi najbardziej pomaga hydroksyzyna. Byłam u psychiatry. Kilka tygodni temu robili mi badania i wreszcie usłyszałam diagnozę - zespół Aspergera. Uff, myślałam, że będzie gorzej Jeszcze w przyszłym tygodniu spróbuję zapytać o tą schizofrenię, bo niepewność mnie dobija Powinnam być spokojniejsza, nieważne co usłyszę. Może wreszcie będę miała mniej ataków
-
To prawda, da się z tym żyć. Ja w wieku 12 lat miałam okropne ataki paniki i poradziłam sobie z nimi, chociaż dopadały mnie codziennie po 3-4 razy. Przez 2 lata nie miałam ani jednego, wróciły dopiero teraz, bo miałam dużo stresu. Na pewno pomogły mi wtedy dobrze dobrane leki, więc myślę, że jeśli będzie bardzo ciężko to mogłybyście spróbować z jakimś innym. Ja teraz biorę Zoloft jako lek antydepresyjny, ale chyba będę go odstawiać, bo mi też nie opowiada.
-
Shadowpl, naprawdę? Nigdy o tym nie słyszałam. Wszędzie trafiałam tylko na taką definicję. A tej vomitofobii nawet google nie znalazło
-
Na szczęście jeszcze mamy czas Od kilku lat marzę o adopcji, więc martwię się też tym, że nie dadzą mi dziecka jeśli się nie pozbieram Poza tym boję się, że zdiagnozują mi schizofrenię (niestety niczego sobie nie wmawiam, lekarz mówi, że mam objawy ). To by mogło popsuć moje plany... Nie wiem czemu już teraz zamartwiam się takimi rzeczami. Jeszcze nawet pełnoletnia nie jestem.
-
Faktycznie trudna sytuacja Ja boję się co będzie jak kiedyś zdecyduję się na dziecko.
-
Ja w 2 miesiące straciłam 10 kg. Teraz już trochę odzyskałam i mam nadzieję, że do tych 43 nie wrócę.
-
A jak szybko schudłyście?
-
Od kilku dni nie mam apetytu, ale mam nadzieję, że nie chudnę. Wystarczy, że w czerwcu straciłam 10 kg (z 53 do 43). Jestem od ciebie niższa, ale nawet przy moim wzroście to za mało
-
Ja też w ogóle nie mam apetytu. Dużo schudłaś?
-
U mnie nadal tak sobie. Raz lepiej, raz gorzej. Wczoraj na oddziale w czasie zajęć dopadł mnie taki atak, że prawie stamtąd uciekłam, ale dzisiaj jest nieźle. Wzięłam rano hydroksyzynę i nadal jestem spokojna.
-
Często ma te ataki? Próbowałyście z jakimiś innymi lekami czy tylko z tym Zoloftem? U mnie wygląda to różnie. Najczęściej mam ochotę porozmawiać o czymś innym żeby zapomnieć o strachu, ale czasem wolę zostać sama.
-
Od jakiegoś czasu znowu mało jem... Boję się wejść na wagę Dobrze, że w przyszłym tygodniu już wracam na oddział i będę miała terapię.
-
Utopiłam słuchawki od MP4 w kubku z herbatą
-
Też nie zrozumiałam. Ja 4 lata temu miałam grypę żołądkową i od tamtej pory jest tylko gorzej. To było dla mnie naprawdę straszne doświadczenie Teraz wystarczy, że poczuję skurcz w żołądku i od razu przypomina mi się tamta noc, serce mi wali, trzęsę się i muszę wziąć leki Muszę popracować nad tym na terapii, ale od niedawna mam nową terapeutkę i na razie nie mogę się przełamać :/
-
Na szczęście mi się upiekło i na spotkanie nie pojechałam Kilka stron wcześniej o tym pisałam. ---------------- Trudno mi opisać te ataki... Właściwie wyglądają różnie. Tak, kilka dziennie Przez ponad 2 miesiące codziennie miałam po 5-6 albo nawet 7. Tak schudłam, że groziło mi wylądowanie pod kroplówką :/ Gdyby nie to dodatkowe 5 kg pewnie w tej chwili ważyłabym mniej niż 40... Było naprawdę ciężko, mama siedziała w moim pokoju godzinami i próbowała rozmawiać ze mną, albo coś mi opowiadać, żeby odwrócić moją uwagę od ataku. Do pewnego momentu to działało, ale czasami czułam taki lęk, że nawet nie mogłam jej słuchać. W pewnym momencie już byłam tym tak wykończona, że miałam ochotę pójść do psychiatry i błagać ją o skierowanie do szpitala. Naprawdę nie mam pojęcia jakim cudem to wytrzymałam. Na szczęście teraz po lekach mam maksymalnie 3 jednego dnia i są już dużo słabsze.
-
Współczuję wam U mnie raz lepiej, raz gorzej. Na początku sierpnia miałam ok. 3 ataki tygodniowo, teraz znowu kilka dziennie. Na szczęście z większością szybko sobie radzę.
-
My rozumiemy to bardzo dobrze Od dawna masz tą fobię?
-
Biorę je od 10 miesięcy, ale niedawno znowu musiałam zwiększyć dawkę. Ostatnio też długo mnie ta senność trzymała, więc mam nadzieję, że jeszcze mi przejdzie. Jeśli za miesiąc będzie tak samo to powiem lekarzowi. Na razie nie będę nic mówić, bo nie chcę zmieniać leków. Te bardzo mi pomagają.
-
Chodzi mi o ten skutek uboczny po przeciwpsychotycznych. Od kiedy je biorę jestem senna i bardzo szybko się męczę. Po powrocie ze spaceru muszę się położyć, bo ledwo stoję.
-
Zaraz spróbuję dokończyć pracę za którą zabrałam się dwa miesiące temu. Może wena przyjdzie jak zacznę Najgorzej będzie z wychodzeniem z domu. Nawet nie mam na to siły To chyba przez leki.
-
Ja też. Od kiedy dopadły mnie te ataki, prawie nie wychodzę z domu. Przestałam nawet rysować, bo już nie mam weny. To boli mnie najbardziej