Skocz do zawartości
Nerwica.com

niestety

Użytkownik
  • Postów

    226
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez niestety

  1. Do osób przyjmujących zoloft/ew zamiennik - w dawkach 25mg lub 50mg : czy widzieliście jakieś różnice w funkcjonowaniu??? Ja od prawie roku biorę 50mg, teraz chciałam zmniejszyć/docelowo odstawić i zastanawiam się co się może pojawić
  2. niestety

    ODDECH/zdrowienie

    Dziękuję Amelia. Nie widziałam, że napisałaś. W życiu ciężko. Litery nie układają się w słowa. Słowa nie tworzą sensownej całości. Ciało napięte od emocji. Pręży się i drży. Przeładowane codziennymi doznaniami. Wytrzymać ból spojrzeń. Bliskość mijanych na ulicy ludzi. Wykrzywione od niechęci twarze, puste spojrzenia, zmęczone gesty. Nieznośne odgłosy, warkot samochodów, skrzypienie drzwi, furkot spalinowych kosiarek, stukot obcasów, szum wiatru, ruch powietrza, strzępki rozmów, hałas oddechów, które wbijają się w ciało jak igły. Raz po raz wbijając się coraz głębiej do środka mnie, podrażaniają, zostawiają blizny. Dźwięki przed którymi nie można się obronić. Wciśnięte do uszu zatyczki pozostawiają szczeliny, a cisza dźwięczy w rytmie serca. Dlaczego nie można uszu zamknąć tak jak oczu? Zastwosować ćwiczenia relaksacyjne jak na kolejne partie napiętego ciała. Psychiatra zaleca: Zacisnąć, napiąć, poczuć ciężar, twoje uszy są ciężkie, twoje uszy są ciepłe, poczuć ciężar, puścić, odprężyć, odpocząć. Powtórzyć dwa lub trzy razy. Stosować regularnie kiedy hałas miasta wywołuje dysforię, występującą codziennie przez przeważającą część dnia, odczuwaną subiektywnie i dostrzeganą przez otoczenie. Szukając spokoju w rytmicznych dźwiękach, znanej melodii, kojących głosach, przemierzam ulice mojego miasta w dużych, ciężkich, różowych słuchawkach. Odgradzam się od świata, panicznie reagując na każdy atakujący z zewnątrz odgłos. Szukam spokoju... -- 20 lip 2013, 20:12 -- Złość i strach płynie w moich żyłach zamiast krwi... czuję je w każdym kawałeczku mojego ciała. Głowa jest najsilniejsza. Prowadzi nieustający dialog, walczy, nie daje poddać się ciału. To wszystko przez to, że nie potrafię okazywać tych uczuć, nie umiem wentylować, oczyszczać. Do tej pory oczyszczeniem była dla mnie sztuka. Siedziałam w ostatnim rzędzie w teatrze i po policzkach płynęły mi łzy. Zachłystywałam się każdym scenicznym obrazem. Utrwalałam w pamięci. Siedziałam nocami przed komputerem, oglądając filmy o samotności, cierpieniu, smutku, niezrozumieniu, to te emocje pokazane na ekranie stawały się moimi. -- 20 lip 2013, 20:34 -- Wsłuchuję się w siebie, prowadzę dialog. Staram się nie zrzucać problemów na chorobę. Nie obwiniać siebie. Nie szukać dziury. NIe skupiać na problemach. Kiedy nadchodzą negatywne myśli, próbuję skierować je na inny tor. Nie tak jak kiedyś, kiedy uwielbiałam zagłębiać się w najczerniejsze pokłady smutku, melancholii.
  3. O tak Sarah Kane... Widziałam kilka spektakli w teatrze przed laty, ale ich nie zrozumiałam. Dopiero kiedy zaczęło się ze mną "coś" dziać, wróciłam do nich i zobaczyłam jakie są prawdziwe. niestety. rdzaaa ja mam bliżej do 30 niż do 20 już. Podobno się stabilizuje z wiekiem. Ale ja jestem teraz w wieku, w którym podobno najmocniej dowala...
  4. Ja nie wiem po co komu sen... tylko mnie stresuję,a i tak nie mogę zasnąć. Za tydzień idę do lekarki i chyba coś trzeba będzi pozmieniać w lekach. Tylko po co mi leki, skoro i tak nie wierzę w diagnozę. I jak tu być spokojnym i zrównoważonym? INTEL - Mi też często wydaję się, że nie czuję. Zauważam to zwłaszcza na terapii, kiedy opowiadając o jakim "ciężkim" wg terapeuty wydarzeniu twrierdzę, że zupełnie nic nie czułam i teraz też nie. Zamieniam wszystko w pewnego rodzaju anegdote, wszystkie zdarzenia i emocje są poza mną, mnie nie dotyczą. Tylko później, niestety, musi nastąpić wyładowanie. I na przykład w pogodnym dobrze rozpoczęty dzień, stoję w kolejce na poczcie i mam ochotę wszystkich pozabijać, albo jestem u chorego znajomego w szpitalu i nieprawdopodobnie jest mi wesoło, chociaż wokół mnie chorzy/umierający ludzie. I bronię się przed takimi uczuciami/emocjami. Nachodzą mnie one niespodziewanie, bo nie potrafię reagować zgodnie z sytuacją... wyłączam, blokuję emocje, które gdzieś/kiedyś muszę ujść. I o co tu chodzi? Czy to zryty mózg? czy niedojrzałość/nierozwinięcie emocjonalne?
  5. To jest fatalne... Też myślałam o tym, żeby sobie coś zrobić. Serio. Zamarzyło mi się łóżko i dużo leków w szpitalu. Myślałam, żeby jechać na ostry dyżur. Pierwszy raz tak mnie silnie trafiło. Boję się co będzie dzisiaj. Jestem już po 200mg ketrelu i nic... zero senności. Łażę po domu, słucham muzyki. Nastrój już lepszy niż wczoraj, ale chciałabym się wyspać, bo gorączka i ból gardła... podobno sen jest lekiem na wszystko. Tylko co zrobić kiedy nie można zasnąć?!
  6. Nie wiem co się ze mną dzieje... Można mieć hipomanie/manie bez podwyższonego nastroju? Jestem chora [angina] biorę leki, moje ciało jest wykończone, a ja nie potrafię usiedzieć na miejscu...nie mówiąc już o leżeniu. W nocy ciągle podrywałam się z łóżka, żeby coś sprawdzić, wziąć książkę, włączyć film [robić rzeczy na których i tak nie mogę się skupić] Ledwo zasnęłam po 1 i to dopiero po tym jak wzięłam 50mg hydroksyzyny, 200 ketrelu i 15mg imovane... Obudziłam się przed 8 i już nie było mowy o dalszym spaniu... O co chodzi?
  7. ej, ja będę starała się dojechać z pracy, więc nie czekajcie na mnie. Będę dzwoniła i pytała gdzie jesteście jak mi się uda wcześniej wyrwać :)
  8. A może spotkajmy się pod Muzeum Techniki? To jest obok a pewnie będzie mniej ludzi niż pod kinoteka. Co Wy na to?
  9. Ja się postaram też wpaść na 60% Jak Was rozpoznam? :)
  10. Witaj maargooo, dużo zdrówka :) Ja nie mogę ze sobą... ciągła huśtawka dobija. Znajomi powtarzają, że oni też tak mają... tylko czemu u nich nie powoduje to zaburzeń w funkcjonowaniu a u mnie tak? ;/ Jak to jest ze zrozumieniem waszej choroby wśród bliskich/znajomych. Ja ciągle jestem pomijana... przecież nic mi nie jest, mam ręce i nogi i w ogóle wszystko na swoim miejscu. I tylko czasami słyszę, że ktoś znajomy ma problemy zdrowotne [oczywiście nie psychiczne tylko cielesne] z komentarzem - "widzisz ludzie to dopiero mają problemy" I czuję się jak rozkapryszone dziecko, które nic nie wie o problemach... ;/
  11. Gdybym była przekonana, że choruję na Chad pogodziłabym się z tym, że muszę brać leki. I już. U mnie w grę wchodzą też/lub tylko zaburzenia osobowości [chwiejna emocjonalnie] - na które jak wiadomo leków nie ma... Kiedyś zasypiałam bez problemu. Owszem bywały zarwane noce. Teraz nawet zmniejszając dawkę Ketrelu do 100mg często nie mogę zasnąć, wcale. DLatego nie wiem o co tutaj chodzi... Czy to sertralina [nawet taka minimalna dawka jak 25mg] może spowodować takie zaburzenia snu, że Ketrel nie usypia?
  12. na centralnym byłam wczoraj...
  13. hej! ja się w Warszawie chętnie spotkam! Ktoś jeszcze? :)
  14. właśnie próbuję odstawić Ketrel. Próbowaliście? Udało się komuś? Ja zupełnie nie mogę spać bez... Nie wiem czy to skutek uboczny sertraliny, którą biorę w niewielkiej dawce czy przyzwyczajnia organizmu do kwetiapiny...
  15. właśnie próbuję odstawić Ketrel. Próbowaliście? Udało się komuś? Ja zupełnie nie mogę spać bez... Nie wiem czy to skutek uboczny sertraliny, którą biorę w niewielkiej dawce czy przyzwyczajnia organizmu do kwetiapiny...
  16. bo ja nie wiem czy jestem z północnej, ale chętnie bym się wybrała na spacer, a wymagane są osoby z północnej
  17. Ja też jestem ciekawa, która część jest północna? :)
  18. Racjonalnie wiem, że to co piszecie jest prawdą. Wiek nie ma znaczenia, ale... no właśnie co ma? Towarzyszyło mi - skupienie i precyzja. Na chwilę odwróciłam myśli od problemów i zajęłam się prostą czynnością. Dało mi to chwilę spokoju
  19. Mam problem z rozróżnieniem. Czy można uznać za wykorzystanie seksualne/molestowanie dziecka przez dziecko [np. 7 letnia siostra przez starszego o kilka lat brata]? Gdzie jest różnica między zabawami dziecięcymi [zabawa w doktora, itp] a wykorzystaniem/molestowaniem?
  20. dorosła, 26 lat a zachowuje się jak nastolatka. poszło w ruch... za dużo świątecznych i innych emocji. Ale oddycha się już lepiej. jestem żałosna
  21. Biorę ketrel od 8 miesięcy w dawkach od 100 do 400 mg. bez skutków ubocznych, senność ok godziny po łyknięciu. A czy się wysypiam czy budzę nad ranem zależy od tego co się dzieje ze mną i w jakiej jestem fazie. Ostatnio zauważyła, że jak przetrzymałam czas senności, położyłam się później, nie mogłam zasnąć...
  22. Linka brzmisz tak optymistycznie, że aż i ja mam ochotę się zastosować :) Luloo Ja nie potrafię wytrzymać dłużej w związku, chyba działa tu lęk przed stratą [czy właśnie lęk separacyjny]. Nawiązywać nowych powierzchwonych znajomości mogę wiele, ale żeby zaufać, być bliżej to trudne. Co ciekawe też męczę się w towarzystwie szybko... Aż mam do siebie pretensję, że tak bardzo chcialam wyjść do ludzi, iść na imprezę, a później tak bardzo chcę, zeby już być sama. W jakiej branży pracujesz? Co jest najtrudniejsze, samo pozostawanie poza domem? W mojej dosyć trudno o własną, oryginalną firme/biznes. Nie poradziłam sobie z tym narazie [w sensie z praca na etacie] Czasami chciałabym znaleźć szybko jakąś pracę, żeby etat dawał mi poczucie bezpieczeństwa i stabilności, a z drugiej strony kompletnie nie wiem czego chcę [a rok temu zanim zaczęła się depresja miałam wyznaczone dalsze plany i cele] mogę wybrać studia podyplomowe, kursy, staże, ale to wszystko tylko zapychanie czarnej dziury, która się u mnie pojawiła...
  23. Linka brzmisz tak optymistycznie, że aż i ja mam ochotę się zastosować :) Luloo Ja nie potrafię wytrzymać dłużej w związku, chyba działa tu lęk przed stratą [czy właśnie lęk separacyjny]. Nawiązywać nowych powierzchwonych znajomości mogę wiele, ale żeby zaufać, być bliżej to trudne. Co ciekawe też męczę się w towarzystwie szybko... Aż mam do siebie pretensję, że tak bardzo chcialam wyjść do ludzi, iść na imprezę, a później tak bardzo chcę, zeby już być sama. W jakiej branży pracujesz? Co jest najtrudniejsze, samo pozostawanie poza domem? W mojej dosyć trudno o własną, oryginalną firme/biznes. Nie poradziłam sobie z tym narazie [w sensie z praca na etacie] Czasami chciałabym znaleźć szybko jakąś pracę, żeby etat dawał mi poczucie bezpieczeństwa i stabilności, a z drugiej strony kompletnie nie wiem czego chcę [a rok temu zanim zaczęła się depresja miałam wyznaczone dalsze plany i cele] mogę wybrać studia podyplomowe, kursy, staże, ale to wszystko tylko zapychanie czarnej dziury, która się u mnie pojawiła...
×