Depresja - jak z tego wyjść?
Moja depresja początkowo była maskowana przez silne bóle głowy, brzucha, wymioty. Robiłam wiele badań i wszystko wyniki były dobre, nawet lepsze niż zwykle. Stopniowo przestawałam wychodzić z domu, bo bałam się bólu i tego, że coś poważnego mi jest. Ograniczyłam się tylko do pracy, do której też docierałam coraz mniej. Wiele razy musiałam wziąć taksówkę, żeby jakimś cudem dojechać lub wrócić do pracy/domu. Po prawie 3 miesiącach tego bólu nie mogłam już dalej. Nie miałam siły wstawać z łóżka, pomyślałam, że to może nerwy... poszłam do lekarza i to się potwierdziło. Diagnoza - depresja.
Zaczęłam przyjmować antydepresanty i bóle stopniowo minęły. Dopadła mnie typowa depresja. Nic mnie nie cieszy, nie odczuwam przyjemności i szczęścia, nie mogę nic robić, bo nie mogę się skupić, zebrać do jakiejkolwiek prostej czynności. Każdego dnia walczę o siebie. Chcę coś robić. Biorę do ręki książkę, ale zaraz ją odkładam, włączam film ale zaraz go wyłączam i tak ze wszystkim. Nawet odwiedziny znajomych nie są już dla mnie ważne. Kiepsko śpię, ale nie mogę sie podnieść z łóżka... Nie wiem co dalej. Powoli tracę już siły... Straciłam już całą nadzieję.
Zabawne - na początku miałam silne przeświadczenie, że sama (z pomocą leków) zapanuję nad chorobą. Teraz moim jedynym celem jest przeżyć kolejny dzień. Męczę się okropnie. Nie wiem co dalej mam zrobić.
Leczenie trwa już 4 miesiące. Od tego czasu przetestowałam kilkanaście leków (Cital, Cloranxen, Anafranil, Pernazyna, Imovane, Elicea, Mirtagen, Olpinat, Olanzapina, Amitryptylina, Depakina, Lamitrygina, Kwetiapina).
Antydepresanty powodowały bezsenność i szereg skutków ubocznych. Na stabilizatorach czuję się kiepsko psychicznie i czasami wracają bóle brzucha + boję się wyjść z domu, boję się, że będę się źle czuła.
Słyszałam już najprzeróżniejsze diagnozy: depresja, nerwica, zaburzenia schizoafektywna, CHAD. Gubię się już w tym wszystkim. Nie wiem co dalej. Nie wyobrażam sobie takiego życia dalej...
Przed depresją prowadziłam aktywne życie. Skończyłam studia, pracowałam, miałam sporą grupę znajomych, pasje, pomysł na siebie i na życie. Z dnia na dzień wszystko zniknęło. Nie wiem kim jestem, nie wiem co dalej?
Co robić? Jak z tym żyć?