Skocz do zawartości
Nerwica.com

znudzona-ona

Użytkownik
  • Postów

    879
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez znudzona-ona

  1. nie ogarniam jak autorka może mieć tak ciasny światopogląd żeby twierdzić, że dziecku taki układ nie szkodzi. HA HA HA, dziecku fundujesz traumę i gwarantujesz problemy w funkcjonowaniu w dorosłym życiu. a Ty wybierasz dupków bo taką masz podświadomą potrzebę TO JEST TEMAT DO PSYCHOTERAPII!!! Na terapii się dowiesz dlaczego wybierasz takich buraków i jak to zmienić, ale to zadanie ma później. I owszem, dopóki nie ogarniesz siebie na terapii nie powinnaś się z nikim wiązać, ale Twoim zadaniem NA WCZORAJ jest ODEJŚĆ OD TEGO FURIATA.
  2. taka-sobie, ależ Ty masz zrobione pranie mózgu, strasznie głupio piszesz. co ciebie obchodzi co było wcześniej, ważne że teraz jest mega-hujenka i musisz się EWAKUOWAĆ Z TEGO ZWIĄZKU bo to jest makabra a nie związek.
  3. deader, dużo kobiet musi "przerobić" chore związki, żeby docenić spokój u boku kogoś opanowanego. A jeszcze niestety prawda jest taka, że partnera wybieramy podświadomie tak, żeby pasował do wdrukowanych w naszą psychikę schematów.
  4. Monika K., ja utyłam bo zaczęłam żreć a zaczęłam żreć bo lerivonek powodował u mnie dzikie napady głodu, poza tym zaczęłam też wtedy psychoterapię i dużo emocji zajadałam. Tyje się oczywiście od dodatniego bilansu kalorycznego czyli od dużej ilości smacznych rzeczy :) ale pośrednim powodem są tabletki bo to one powodują te napady głodu. Ja mam problem z ruchem fizycznym bo kolano mam po kontuzji i wiele sportów u mnie odpada. poza tym, mam jakieś poważne braki w motywacji i nie mogę się za siebie zabrać. No i niestety, od czasu jak zaczęłam leczenie trudniej chudnę i łatwiej tyję, nie wiem czy metabolizm mi leki zmieniły czy to kwestia wieku (mam prawie 40)
  5. ja doradzam rzucić drania w cholerę bo wiem, że to możliwe (sama skończyłam mega toksyczny związek po 12 latach). taka-sobie, naprawdę uważasz, że należy tkwić w syfie i bagnie i być ofiarą przemocy tylko dlatego, że ten syf mam tytuł małżeństwo?? W imię czego niby pozwalasz sobą pomiatać i narażasz się na fizyczne uszkodzenie ciała?? sorry, ale nie ma usprawiedliwienie na zostanie w takim chorym, wyniszczającym układzie. Już masz sprany mózg bo się zastanawiasz czy to nie Twoja wina, po prostu śmiech na sali. Co do jego terapii to nawet jeżeli on pójdzie bo Ty go tam zaciągniesz to o kant dupy można sobie potłuc taką terapię, bo terapia działa wtedy kiedy pacjent SAM CHCE ZMIAN I MA DO NICH WEWNĘTRZNĄ MOTYWACJĘ I JEST GOTOWY DO CIĘŻKIEJ PRACY NAD SAMYM SOBĄ. Na terapię TO TY MUSISZ IŚĆ ŻEBY WYJŚĆ ZE SCHEMATU KAT-OFIARA. oczywiście możesz nam nie wierzyć, ale weź pod uwagę, że my tutaj piszemy to co wiemy z naszych ciężkich, życiowych doświadczeń a nie pitolimy sobie o teorii. WEŹ TYŁEK W TROKI I UCIEKAJ Z TEGO PIEKŁA!
  6. ja tak miałam jak zaczynałam leczenie, w rezultacie mam ponad 20 kg za dużo.
  7. taka-sobie, po prostu jesteś uzależniona od emocji jakie dostajesz w tym związku, nie wiem dlaczego-to kwestia do terapii. Z jakiegoś powodu, podświadomie, potrzebujesz takich jazd, przemocy i niepewności, która jest w tym Twoim niby związku.
  8. czytać tego nie można, co wy dziewczyny o terapii gadacie, przecież ona jest w związku tak cholernie toksycznym i przemocowym jak szlag. Takich facetów SIĘ RZUCA a dopiero potem można iść samej na terapię żeby się dowiedzieć dlaczego się takiego dupka wybrało. Autorko wątku, Ty go nie kochasz, jesteś od niego uzależniona emocjonalnie i od tego kołowrotku którym jest Twój związek. czyli adrenalinka jak jest syf i endorfinki jak jest cud-miód. Weź się dziewczyno opamiętaj i GO ZOSTAW JUŻ TERAZ.
  9. cieszę się, że masz lepsze dni. Rozważ jednak pójście na psychoterapię zamiast do zwykłego psychologa. I pamiętaj, że jak będziesz się gorzej czuła to zawsze możesz pójść do psychiatry po lekarstwa. A co do toksycznego związku to ja tkwiłam w takim 12 lat i bardzo żałuję, że tak długo to trwało więc Ty się ciesz, że nie straciłeś aż tylu lat na bycie z psychopatycznym dupkiem
  10. znudzona-ona

    Terapia

    ja nie umiem patrzeć cały czas w oczy, to dość nienaturalne tak bez przerwy się patrzeć w oczy wg mnie, czemu ma to służyć?
  11. Schiza77, ha ha ha, ja też całe życie uważałam, że wysiłek fizyczny należy omijać szerokim łukiem i lepiej być grubym niż się ruszać. teraz jednak, kiedy mam 20 kg za dużo muszę zmienić zdanie, niestety
  12. ja byłam na diecie ponad dwa miesiące bez jakichś dużych efektów. trudno mi znaleźć odpowiedni wysiłek fizyczny bo kolano puchnie przy bieganiu, jeździe na rowerze, intensywnych podskokach. poza tym ja mam coś spaczonego w psychice bo wysiłku fizycznego nie lubię od podstawówki, nienawidziłam wf, nigdy nie kręciło mnie jeżdżenie na rowerze ani pływanie. chciałabym znaleźć taką formę ruchu, której nie będę traktować jak karę-w zeszłym roku chodziłam na aerobik i patrzyłam co pięć minut na zegarek kiedy minie godzina. i niestety prawdą jest, że mam tendencję do zajadania stresu i emocji. Ja wiem, że jestem śmierdzącym leniem i tak naprawdę nie mam wytłumaczenia na swoją tuszę. Tak tylko chciałam pożalić się tutaj bo w realu nie mam kogo. w ciągu dwóch dni, dwie różne osoby myślały, że jestem w ciąży. Schiza77, Ty masz przynajmniej jakieś wytłumaczenie, że nie ćwiczysz. Ja nie mam żadnego oprócz jakiejś irracjonalnej niechęci do wysiłku.
  13. faktycznie, trochę dziwny sposób komunikacji jak na terapeutę
  14. sadi31, bardzo fajnie piszesz niektóre rzeczy, szczególnie utożsamiam się z tym co napisałeś o natrętnych myślach zrobienia komuś krzywdy oraz z tym co napisałeś o nieświadomym nakręcaniu się przez filmy. A co do farmakologii to ja wolę brać leki do końca życia niż znowu przeżywać to piekło na ziemi, które miało źródło w mojej psychice.
  15. Schiza77, ja ciebie świetnie rozumiem, właśnie pół godziny temu wpadła do mnie z wizytą ciocia i pierwsze jej pytanie "o, to ty jesteś w ciąży?" płakać mi się zachciało. nie jestem w ciąży!! a brzuch mam jak w 5 miesiącu. ja mam jeszcze ten problem, że nie mogę intensywnie ćwiczyć bo mam problemy z kolanem. ja ważyłam 65 kg, teraz powoli dobijam do 85, boję się chodzić na zakupy odzieżowe, nawet kozaki z zeszłego roku mi się nie zapięły na łydkach. ja n razie leków nie odstawię bo lekarz nie pozwolił.
  16. ale taka jest prawda, że inaczej się komunikuję z koleżankami w pracy, inaczej z rodzicami a inaczej z panem listonoszem. miałam w domu remont generalny i nie ruszało mnie jakoś zachowanie budowlańców. trzeba mieć niezwykle niskie poczucie własnej wartości, żeby takie zachowanie uznać za brak szacunku i zamach na naszą godność.
  17. napisałam JEŻELI wprowadza taką atmosferę. warunkowo. Ja nie widzę nic obraźliwego w ich zachowaniu, dla mnie to przewrażliwienie takie rzeczy uznawać za brak szacunku, po prostu dla mnie to jest aż zabawne.
  18. ozłociłabym osobę, która rozdzieliłaby edukację od nauki religii. nie musiałabym wtedy, wbrew własnej woli i przekonaniom, tkwić 3 dni pod rząd w kościele w trakcie rekolekcji. poza tym w szkole powinno być religioznastwo jako przedmiot stricte naukowy o różnych religiach, a nie religia rozumiana jako nauka o jedynej słusznej wyznawanej wierze.
  19. nie lubię jak się ktoś do mnie per kochanie zwraca, ale nie twierdzę, że ten kto tak robi to burak bez ogłady i cham. Poza tym panowie przyszli tam robotę zrobić a nie wersal uprawiać, więc się nie dziwię, że jak facet niósł okno to powiedział "z drogi" to jest krótka, zwięzła informacja a nie zamach na jaśnie pana domu. Co do żartów, to każdy ma inne poczucie humoru więc jeżeli czyjeś żarty są nie po drodze z moim poczuciem humoru po prostu to olewam. A chamstwem i brakiem szacunku jest dla mnie generalizowanie i mówienie, że wszyscy robotnicy budowlani to nieokrzesane dzikusy z IQ ziemniaka. I na koniec, na szacunek (skoro już tak szafujecie tym słowem) trzeba sobie zasłużyć a jeżeli autor wątku wprowadza wokół siebie taką atmosferę -ą, -ę piórko w dupie i bułkę przez bibułkę to się nie dziwię reakcji panów od okien.
  20. ja nie widzę gdzie tam jest jakiś brak szacunku. ja bym w ogóle nie zwróciła uwagi na takie rzeczy, w którym miejscu było pomiatanie? jestem bardzo ciekawa
  21. Candy14, dzięki bo już myślałam, że jestem jakimś dziwolągiem.
  22. w jaki sposób pomiatali nimi??? gdzie tam było pomiatanie???
  23. ja mam chyba inne pojęcie kultury i bycia burakiem, co w ich zachowaniu było takiego uwłaczającego godności??
  24. szczerze mówiąc rozbawił mnie ten temat, ja nie widzę nic złego w zachowaniu panów od okien a nawet trochę żarcików (a kysz ) lubię bezpośredni przekaz. za brak kultury uznałabym gdyby powiedzieli "wypierdalać do łazienki bo okna musimy wyjebać". naprawdę wg was można gości od okien nazwać burakami i się oburzać na ich zachowanie?
×