Skocz do zawartości
Nerwica.com

devnull

Użytkownik
  • Postów

    1 281
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez devnull

  1. devnull

    Samotność

    rozbawiłaś mnie niemal do łez, ująłem to w cudzysłów i wklejam na FB. to się nazywa mistrzostwo nihilo-fatalizmu uwielbiam :)
  2. devnull

    Samotność

    No to Cię rozumiem W twoim problemie chodzi o pychę i egoizm innych, którzy wyznają własną "prawdę", widzą tunelowo przez swoje "różowe" okulary twój problem i wydajesz się egzotyczna w ich mniemaniu, więc pieprzą głupoty, tylko by przekrzyczeć twoją rację. Niestety takie jest społeczeństwo, ale są wyjątki.
  3. devnull

    Samotność

    to nie samotność, bardziej izolacja psychiczna. co z tego ze bys miala/mial pelno ludzi wokol siebie, ja mam, ale ich olewam.
  4. To najlepszy lek z grupy SSRI jeśli chodzi o pobudzenie motoryczne, niestety u osób lękliwych jak ja, które nie potrafią zdrowo się wyładować, wpędza w napady ekstremalnej furii, nawet w małych dawkach, pol roku temu zdewastowalem swoj pokoj, dlatego unikam juz sertraliny bo sie boje ze zabije po niej kogoś i trafię do pierdla.
  5. Współczuję Wam wszystkim, ale najbardziej sobie Jutro miałem iść na wizytę do nowego psychiatry, ale kwota 250zł za 1h wizytę mnie poraziła, wolę se sam wypisać odpowiednie recki, a za oszczędzona kase kupic nowe koła do roweru.
  6. devnull

    Samotność

    hehe, to identycznie jak ja, tyle ze moje "zwiazki" nie trwaly dluzej jak 3-4 miesiace wiec nie było nawet okazji, ale strach mnie bierze gdy musialbym zaprosic swoja kobiete na swój wrogi teren, mieszkanie - rodzice, ktorzy sa niby normalni a czuje do nich uraz, to nie potrafie przebywac z kims takim w 1 mieszkaniu, nienawidzę tych przeciwieństw, czuje sie nieswojo i ma to swoje przyczyny w glebokim dziecinstwie i tego nie zmienie, to jest wyryte we mnie jak 10 przykazan w kamiennej tablicy. dlatego nikogo nie zapraszam.
  7. a co się dzieje z tłumieniem negatywnych emocji ? bo po escitalopramie stłumione emocje powodują efekt anhedonii i abulii, jak to jest z fluo ? czy ta aktywizacja wiąże się z tym że niepowodzenie = wybuch złości/furii, tzn. efekt jest bardziej osobliwy czy klasyczny tak jak napisałem ?
  8. devnull

    Samotność

    Macie też taki objaw, że macie opór przed zapraszaniem ludzi do siebie ? Ja mieszkam z rodzicami, mimo że mam własny pokój, to jak kiedyś miałem znajomego sąsiada (zdrowy 100%), to jak czasem wpadł bez ostrzeżenia, to musiałem udawać, że wszystko gra, cudownie, takie uczucie zimnego prysznica, wiecie o co chodzi ? Takie udawanie i krycie, że jest beznadziejnie, a wiecie i jest to 100% pewne że ta druga osoba Was nie zrozumie, więc na siłę udajecie, że wszystko gra, to jest strasznie wyczerpujące, dlatego właśnie nie pracuję, bo jak dostałem ataku paniki w wyniku porażki/błędu to natychmiast porzuciłem robotę bo było mi wstyd. Wiem, że to by mi pomogło, ale czuję taki kurewski opór przed tym, tak jak zwierzę co chroni swojej nory.
  9. devnull

    Skojarzenia

    cover - zepsuta kserokopiarka
  10. jaga70, nie chce podważać kompetencji lekarza, ale czy miałaś kiedykolwiek zmieniane leki czy cały czas jedziesz na tych samych czasem cięzko trafić w odpowiedni lek od razu. a mówiłaś terapeutce, że wcale nie czujesz się lepiej? czy przystałaś bez problemów na tą propozycje rzadszych spotkań Tak, miałam już bardzo dużo róznych leków i dużo róznych psychiatrów. Mówiłam terapeutce że źle się czuję, jednak jestem bardzo spolegliwa wobec autorytetów, więc skoro ona zmiejszyała ilość spotkań, zaaprobowałam to. -- 25 mar 2013, 19:25 -- Mnie pora jest obojętna, ale gdyby mnie było stać na terapię prywatną, to wiem jakiego terapeutę bym sobie wybrała.... Droga Jago70, czy mogłabyś ciąć swoje cytaty, bo często cytat jest dłuższy od odpowiedzi, apeluję jedynie o rozsądek, bo przeglądanie tego tematu to katorga. Specjalnie ja nie uciąłem by pokazać jaki syf się robi.
  11. Zaliczyłem już wiele terapii w różnych nurtach psychologicznych, to już przeszłość więc się nie rozpisuję. Mój problem polega na tym, że najlepiej funkcjonuję wieczorem (skupienie/koncentracja), a żaden psycholog w ramach NFZ nie jest mnie w stanie przyjąć po godz. 17, zazwyczaj sa to godziny typu 11:00 albo najwyżej 14:00, w takich porach mam największą depresję, i żadny proces terapeutyczny nie ma wtedy jakiegokolwiek sensu, bo mój mózg działa co najwyżej w 20%, a wizyty prywatne są już tak drogie, ceny ciągle idą w górę, że nie jestem w stanie sobie na nie pozwolić. Tutaj polega mój pat. Wieczorami mogę nawijać godzinami i mam kontakt ze sobą, ale za dnia, tzn. do godz. 17-18, jestem umysłowo "martwy". Zaliczyłem masę terapii, głównie poznawczo-behawioralne, a także analityczne, gestalt oraz systemowe. Każda ma swoje zalety, były to terapie zarówno indywidualne (głównie), a także 3 krotnie uczęszczałem na grupowe. By się leczyć trzeba wpierw mieć zdrowie, które gwarantuje motywację, siłę, a to jest połowa sukcesu, moja choroba psychiczna wiąże się z wieloma objawami somatycznymi, tutaj trzeba kompleksowej terapii a nie spotkania raz w tygodniu na 50min. Zazdroszczę bogatym co mogą sobie pozwolić na własnego psychologa do którego nie muszą czekać 3 miesiące i do którego przychodzą o takich porach jak im pasuje.
  12. Jesteś za młody na te zabawki, siedzą w tobie negatywne emocje pod postacią lęków i zahamowań, masz niedoleczoną nerwicę a dodatkowo przechodzisz jeszcze wiek z młodziaka do dorosłego, hormony ci wariują, masz pełno stresu w szkole, a terapia musi jeszcze długo potrwać, dlatego masz takie problemy po zapaleniu, bo pamiętaj Marihuana jest katalizatorem emocji, zarówno pozytywnych jak i niestety negatywnych które u niektórych mogą skończyć się psychozą, daruj sobie palenie! zajarasz se na spokojnie za parę lat, a teraz lecz to co Cię dręczy. Do tego stosujesz pobudzającą Wenlafaksynę której działanie lekko aktywizujące potrafi naslić napięcie emocjonalne, a jak zapalisz trawę to to napięcie wręcz wybucha. Aktualnie słuchaj zaleceń lekarzy i psychologów, bo tacy młodzi jak ty bywają ekstremalnie nieodpowiedzialni i lekkomyślni. Tyle w temacie.
  13. Ja tam miałem masę koleżanek a także 3 przyjaciółki. Ale prawdą jest, że łatwiej jest trafić na "normalnego" faceta niż na "normalną" kobietę, taka prawda.
  14. Płacz do niczego nie prowadzi, mój przykład jest zbyt małostkowy dlatego przytoczę Wam pewną współpacjentkę ze szpitala psychiatrycznego, nie chciała ona przyjmować leków, lecz ciągle się pogrążała, przypominało to wręcz uzależnienie od autoagresji w takiej dziwnej formie. Płacz jest negatywną rzeczą, która jedynie w prostych/lekkich urazach przynosi ukojenie, niektórzy płaczą w nieskończoność, bo ciągle nie dostają tego czego żądają, niestety najbezpieczniejsza metoda to antydepresanty, one nie wyleczą ale złagodzą ten bolesny stan, który puści pod wpływem zewnętrznych oddziaływań, gorzej to wygląda jeśli pacjent ma osobowość nacechowaną antyspołecznie, wtedy jest na prawdę bardzo niefajnie.
  15. Szukam kogoś kto przechodził z Escitalopramu na Fluoksetynę. Chciałbym bo podzielił się na temat wrażeń, konkretnie chodzi mi o stosunek między "napędem" psychicznym a uspokojeniem, bo Escitalopram za bardzo mnie uspokaja, a Sertralina wpędza w ataki furii, dlatego zastanawiam się nad 2 próbą Fluo, ostatnio 10 lat temu próbowałem.
  16. devnull

    Marihuana

    Najbardziej jestem uzależniony od systemu kapitalistycznego, który skazuje jednostkę na totalny wyzysk, więc tak przyjemne uzależnienie jakim jest MJ koło Chu*a mi lata, miałem wielomiesięczne przerwy jeśli chodzi o kannabinoidy, najdłuższa przerwa - 3 lata, przerzuciłem się wtedy na sport a konkretnie kolarstwo górskie, zrobiłem sobie większą krzywdę tym sportem niż paleniem zielonego, dlatego nadal przypalam, nie czuję owego ciśnienia jak nie ma towaru, Wam wydaje się, że Marihuana jest jak np. opiaty, że jak nie weźmiesz kolejnej dawki to Was potelepie zjazdem, to kompletna głupota, drażni mnie zakłamanie takiego typu. Powiem jedno, od zawsze alkoholicy nienawidzili "zielonych", porównajcie sobie te 2 środowiska, spójrzcie na subkulturę Rasta (nie jestem jej wyznawcą) i porównajcie ich życie emocjonalne do życia alkoholika a zobaczycie różnicę, ludzi drażni każda odmienność, każdy napruty fiut na libacji alkoholowej będzie wam pakował siłą do ryja wódę, bo musisz się zeswatać z patologią, takie społeczeństwo. Pracuję jako grafik 2D/3D, fotograf i szukam innych pozytywnych lecz trzeźwych doświadczeń, dla mnie MJ to jedynie dodatek a nie sposób na życie.
  17. to się nazywa słomiany zapał, ja jestem ze stolicy i zawsze mogę pomóc. jakby co GG: 2048838 albo priv.
  18. devnull

    Samotność

    Wygrałeś z nią przez nokaut czy na punkty ?
  19. Szukam psychologa i zarazem psychoterapeuty oferującego indywidualną terapię nastawioną na nurt behawioralno-poznawczy. Warszawa - prywatnych znam kilku, ale sytuacja materialna mi nie pozwala na taką terapię, więc szukam kogoś w ramach NFZ. Za jakiekolwiek wskazówki wielce dziękuję, bo od paru lat nie mogę nikogo znaleźć via NFZ.
  20. Ja mam pytanie do tych co zażywali ten lek, czy zauważyliście jakikolwiek wpływ na nastrój ? (tzn. podniesienie nastroju), czy tylko uspokojenie ? Mnie wystarczająco uspokaja Escitalopram ale kosztem totalnej anhedonii i bez aktywizującego Solianu nie jestem się w stanie czymkolwiek zająć, ale on też nie ma pozytywnego wpływu na nastrój, jedynie stymuluje.
  21. Ja mam pytanie do tych co zażywali ten lek, czy zauważyliście jakikolwiek wpływ na nastrój ? (tzn. podniesienie nastroju), czy tylko uspokojenie ? Mnie wystarczająco uspokaja Escitalopram ale kosztem totalnej anhedonii i bez aktywizującego Solianu nie jestem się w stanie czymkolwiek zająć, ale on też nie ma pozytywnego wpływu na nastrój, jedynie stymuluje.
  22. tak, obojętność i brak empatii w dystymii przypomina czasem nawet schizofrenie prostą ale nią nie jest. osoby z dystymią są często postrzegane przez innych jako cynicy, bufony, dziwacy, samotnicy, włóczykije ... otoczenie często odbiera taką osobę jako samowystarczalną lub samolubną.
  23. tak, obojętność i brak empatii w dystymii przypomina czasem nawet schizofrenie prostą ale nią nie jest. osoby z dystymią są często postrzegane przez innych jako cynicy, bufony, dziwacy, samotnicy, włóczykije ... otoczenie często odbiera taką osobę jako samowystarczalną lub samolubną.
  24. devnull

    Samotność

    Ja w nie istniejącym już serwisie grono.net poznałem kilkadziesiąt osób, zawdzięczam temu portalowi bardzo wiele, wspólne wypady w grupie na rower, ognisko. Było ogólnie ciekawie, ale to tylko dlatego, że przez wiele lat w wyniku fobii społecznej unikałem ludzi, więc nowość, teraz przejadłem się tą grupą osób i troche zdegustowany i wypalony jestem jeśli chodzi o ogólne relacje z ludźmi. A to wszystko i tak wynika z nerwicy lękowej, bo nie godzę się na cudze emocje lub zaczynam rzutować siebie na innych, co szkodzi nie dość, że innym to jeszcze mi samemu. Czasem mam myśl, a nawet chęć poznać paru księży by wspólnie sobie porozkminiać, bo nie mam kasy na lepsze rozrywki Jakby była kasa to bym sobie zrobił kurs na motolotnie, poskakał ze spadochronem, pobawił się w ASG/Paintball albo dziesiątki innych męskich rozrywek, ale nie godzę się na dawkowanie mi przyjemności, która kosztuje, a ja jestem zbyt chory by móc zarobić chociaż te 3000.
  25. devnull

    Samotność

    Ja w nie istniejącym już serwisie grono.net poznałem kilkadziesiąt osób, zawdzięczam temu portalowi bardzo wiele, wspólne wypady w grupie na rower, ognisko. Było ogólnie ciekawie, ale to tylko dlatego, że przez wiele lat w wyniku fobii społecznej unikałem ludzi, więc nowość, teraz przejadłem się tą grupą osób i troche zdegustowany i wypalony jestem jeśli chodzi o ogólne relacje z ludźmi. A to wszystko i tak wynika z nerwicy lękowej, bo nie godzę się na cudze emocje lub zaczynam rzutować siebie na innych, co szkodzi nie dość, że innym to jeszcze mi samemu. Czasem mam myśl, a nawet chęć poznać paru księży by wspólnie sobie porozkminiać, bo nie mam kasy na lepsze rozrywki Jakby była kasa to bym sobie zrobił kurs na motolotnie, poskakał ze spadochronem, pobawił się w ASG/Paintball albo dziesiątki innych męskich rozrywek, ale nie godzę się na dawkowanie mi przyjemności, która kosztuje, a ja jestem zbyt chory by móc zarobić chociaż te 3000.
×