Skocz do zawartości
Nerwica.com

Agasaya

Użytkownik
  • Postów

    1 476
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Agasaya

  1. Alienated, ja też ja też zrobimy Ci zlocik trójmiejski mi dzisiaj radość sprawiło uczenie mojej mamy kopiowania zdjęć na pendriva... a dokładniej jej mina kiedy sprawdziła i faktycznie zdjęcia były na pen-ie a no i mama powiedziała że mi ubyło w biodrach ale pewnie chciała mnie tylko pocieszyć
  2. Alienated, ja też ja też zrobimy Ci zlocik trójmiejski mi dzisiaj radość sprawiło uczenie mojej mamy kopiowania zdjęć na pendriva... a dokładniej jej mina kiedy sprawdziła i faktycznie zdjęcia były na pen-ie a no i mama powiedziała że mi ubyło w biodrach ale pewnie chciała mnie tylko pocieszyć
  3. Agasaya

    Wkurza mnie:

    kurde to ja się do was nie umywam z moim rzęchem
  4. Agasaya

    Wkurza mnie:

    kurde to ja się do was nie umywam z moim rzęchem
  5. Agasaya

    Wkurza mnie:

    Alienated, ja mam R530 bylociezko, nie jem pieczywa, od czasu do czasu wasa, ziemniaki 2 razy w miesiącu same albo z warzywami, mięsa unikam a dieta dukana mi nie leży bo wolę wegetariańską
  6. Agasaya

    Wkurza mnie:

    Alienated, ja mam R530 bylociezko, nie jem pieczywa, od czasu do czasu wasa, ziemniaki 2 razy w miesiącu same albo z warzywami, mięsa unikam a dieta dukana mi nie leży bo wolę wegetariańską
  7. Agasaya

    Wkurza mnie:

    licząc tak mniej więcej przyjmuję około 1500-1800 kcal dziennie a 1000 spalam na rowerze... za chwilę zacznę spalać więcej niż przyjmuję i znów wyląduję w szpitalu z epizodem anorektycznym ale przynajmniej będę szczuplejsza w trumnie
  8. Agasaya

    Wkurza mnie:

    licząc tak mniej więcej przyjmuję około 1500-1800 kcal dziennie a 1000 spalam na rowerze... za chwilę zacznę spalać więcej niż przyjmuję i znów wyląduję w szpitalu z epizodem anorektycznym ale przynajmniej będę szczuplejsza w trumnie
  9. Agasaya

    Wkurza mnie:

    bylociezko, biorę L-karnitynę ćwiczę 10 godzin tygodniowo, nie jem słodyczy i odżywiam się w miarę logicznie. 2 Tygodnie i ubyło mi raptem 1 kg Kiya, żrę mniej i zwracam uwagę na to co żrę... żeby było w tym jak najmniej chemii...
  10. Agasaya

    Wkurza mnie:

    bylociezko, biorę L-karnitynę ćwiczę 10 godzin tygodniowo, nie jem słodyczy i odżywiam się w miarę logicznie. 2 Tygodnie i ubyło mi raptem 1 kg Kiya, żrę mniej i zwracam uwagę na to co żrę... żeby było w tym jak najmniej chemii...
  11. Agasaya

    Wkurza mnie:

    bylociezko, dieta też jest... i gówno
  12. Agasaya

    Wkurza mnie:

    bylociezko, dieta też jest... i gówno
  13. Agasaya

    Wkurza mnie:

    Michuj, Wiola dobrze prawi... choć ja chyba widzę strup więc lepiej jakąś maść na oparzenia może... ja jestem wkurzona... zapier... na tym rowerze, pocę się a waga ani drgnie
  14. Agasaya

    Wkurza mnie:

    Michuj, Wiola dobrze prawi... choć ja chyba widzę strup więc lepiej jakąś maść na oparzenia może... ja jestem wkurzona... zapier... na tym rowerze, pocę się a waga ani drgnie
  15. hahaha i tu mnie masz kochana... granica jest bardzo cienka, zwłaszcza że ja nawet nie wiem ile to jest dużo ćwiczyć a ile to mało... bo dla mnie zawsze będzie za mało. póki co trzymam się minimum 40 minut dziennie ale nie więcej niż 2 godziny. W tych granicach oscyluję w zależności od sił i czasu danego dnia. Dziś właśnie miałam taki "kryzys"... walczyłam ze sobą że nie przekroczyć 2 godzin... ale to już temat na inny wątek... chodzi mi o to że jak się zmęczę fizycznie, dam sobie w kość, spocę się jak świnia to potem mnie mniej ciągnie do innego katowania się Korba, ja jak zaczynałam też nie miałam sił i nadal bywa różnie ale się zmuszam. bo postanowiłam wreszcie zrobić coś mądrego dla siebie Bellatrix, może nie sam rower co fat burnery który łykam jako wspomagacze. ostatnio przegięłam i fatalnie się czułam ale sytuacja już opanowana. póki co mam kontrolę i nie "zajeżdżam się" jak to napisała chiha,
  16. Sorki robaczki. Leki są ostatnio nie do zniesienia dla mnie i nie ruszam się domu
  17. Korba, domyślam się że boli i domyślam się też że ona się o Ciebie zwyczajnie martwi... wasze przekonania są całkowicie odmienne ale również każda z was ma trochę racji. czasem warto spróbować postawić się w sytuacji tej drugiej osoby żeby zrozumieć jej motywy u uczucia. co do spotkania z lekarką- skąd o tym wiesz? siostra Ci powiedziała? może to ściema
  18. Korba, wiem kochanie... wiem... wiem też że to wykonalne
  19. halenore, aaaaa to ja nie wiedziałam Korba, wcale nie jest tak łatwo kogoś ubezwłasnowolnić także spokojnie
  20. byle nie 20 km spaceru... ja tego nie zniosę...
  21. Korba, ale to jest ich opinia która jak sama widzisz nie ma nic wspólnego z rzeczywistością. nie nakręcaj się proszę halenore, chyba coś mi umknęło... Twoja mama była w sitnicy?
  22. *Wiola*, wszystko przed nią
  23. halenore, wow... to moja jeszcze nie weszła na ten lewel ale przynajmniej już nie robi mi wyrzutów o to że jadę na zlot... cieszy się że "wychodzę do ludzi" i ona nie musi w tym uczestniczyć... od czasu założenia mi sprawy w sądzie przez ojca, mama przeistoczyła się z osoby oziębłej i sukowatej (jak ja ) w ciepłą i wspierającą mnie opiekunkę ale żeby to się stało musiałam się pochlastać tak że nie szło tego ukryć i być na skraju podjęcia oficjalnej próby samobójczej
  24. otóż to halenore, moja mama powiedziała mi to wprost niedawno...
×