Skocz do zawartości
Nerwica.com

Agasaya

Użytkownik
  • Postów

    1 476
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Agasaya

  1. ram, dobry szpan to podstawa... nie po to chodzę pół roku na oddział żeby nadal chować swoje Fki
  2. u mnie to wg. kardy oddziałowej amnezja dysocjacyjna bo nie zmieniłam tożsamości ale fugą zalatuje trochę... czyż w psychologii nie jest tak że bardzo rzadko zaburzenia występują w czystej postaci a głównie współwystępują wymieszane ze sobą? moja terapeutka uznała że da mi spokój na razie i wrócimy do tematu jak będę gotowa... tylko kiedy to będzie... ?
  3. Simpatico1, z racji tego że właśnie odzyskałam chęć do życia to jak dla mnie może być nawet jutro
  4. no ba... tylko chyba fuga jest czymś nieświadomym, niecelowym, niekontrolowanym... w moim przypadku to przeorganizowanie wspomnień tak właśnie przebiegło... nawet nie jestem w stanie powiedzieć kiedy to się stało... po prostu przestałam pamiętać... i jakiś czas temu nagle "przewinął mi się kawałek filmu" z tamtego okresu. Czynnikiem wyzwalającym była rozmowa z osobą molestowaną. Parę godzin później kolejnych kilka klatek... Potem znów i znów... aż "przepłynęły" przeze mnie wszystkie obrazy i uczucia jakie im towarzyszyły... dosłownie mnie to zalało taką falą że aż zabrakło mi tchu... w jednej sekundzie byłam spocona jak mysz, trzęsąca się i dysząca, gotowa do ucieczki... jak na borderkę przystało pierwsze co miałam ochotę wtedy zrobić to pociąć się... taaaak mi udało się powiedzieć że się obwiniam o to że nie broniłam się z wystarczającą siłą żeby się obronić skutecznie... na pytanie o to co mogłam jeszcze zrobić - zastygłam i po rozmowie... w ogóle kiedy terapeutka mnie o to pyta to mam ochotę uciec z gabinetu ale ten paraliż mi nie pozwala po prostu... aha i raz udało mi się jej powiedzieć że chcę od niej wyjść, uciec i nie wrócić już...
  5. rano było koszmarnie... stres... brak motywacji do czegokolwiek i chęci do życia... 4 godziny na oddziale zaktywizowały mnie w niewielkim stopniu... a przed kilkoma minutami przyszedł list z sądu... czwartkowa rozprawa odwołana, przyznano mi adwokata z urzędu, nowy termin dopiero wyznaczą... ("tatuńcio" się wkur*wi ) póki co idzie po mojej myśli... oby tak dalej a nie może nie oszaleję
  6. pannaAlicja, cieszę się że się cieszysz :*
  7. urwane w pewnym momencie wspomnienia to raz... ale ja mam też coś takiego, jakbym niektóre wydarzenia o trudnym dla mnie ładunku emocjonalnym sukcesywnie wymazywała z pamięci, zamiast nich wstawiając inne albo przeorganizowując wspomnienia tak by nie było w nich tych traumatycznych ale aby jednocześnie zachowywały spójny i logiczny ciąg wydarzeń. Przykładowo byłam molestowana podczas odbywania praktyk na studiach. Codziennie przeżywałam paniczny lęk, że tym razem może nie skończyć się na dotykaniu... Po zakończeniu praktyk jakbym wzięła do ręki gumkę do mazania i wygumkowała tylko te momenty i nic więcej. Pamiętałam praktyki same w sobie i związane z nimi obowiązki ale zapomniałam całkiem o osobie która mną bezpośrednio zarządzała i wykorzystywała do swoich obleśnych celów. Po zakończeniu praktyk zaproponowano mi tam staż... który rzecz jasna odrzuciłam... ale aby swobodnie zapomnieć o molestowaniu dorobiłam sobie teorię że praca w domu opieki byłaby dla mnie zbyt wykańczająca emocjonalnie ze względu na wszechobecną śmierć. Jeśli ktoś jest w miarę zapoznany z tematyką to może powie mi, czy jemu też "zalatuje" tu fugą dysocjacyjną ? Bo mi strasznie, tylko nie umiem zrozumieć dlaczego nie nastąpiła u mnie taka prawdziwa fuga... choć ciągoty to "zniknięcia" i rozpoczęcia nowego życia mam od lat. Dziwne to wszystko... Dziewczyny a wy też macie takie coś, że jak wam się coś przypomina to macie takie migawki w głowie jakby się film za szybko przewijał? i też na początku wątpicie czy to było na prawdę czy to tylko jakieś urojenie? co do urywanych wspomnień to mam takie... że jestem z jakimś mężczyzną w samochodzie, jako dziecko i boję się... tylko tyle... nie wiem kim on jest, dlaczego jestem z nim sama w aucie i co się stało później... wiem tylko że nic dobrego... podejrzewamy z moją terapeutką że była to przemoc na tle seksualnym bo zdarzały mi się w życiu ataki paniki, kiedy zostawałam sama w małym pomieszczeniu z facetem... i to było jeszcze przed praktykami... dlatego ja nie jestem w stanie przerobić na terapii tego cholernego gwałtu... nie jestem w stanie wymówić ani słowa kiedy pada pytanie o to...
  8. och dajcie spokój bo jeszcze pomyślę że tęskniliście Simpatico1, Korba, żeby nam się tylko nie pomieszało... w głowach
  9. Bellatrix, patrz... to nawet nie wiedziałam że i Ciebie amnezja dotknęła... udało Ci się przypomnieć sobie wszystko? Bo ja z okresu dzieciństwa mam tylko takie strzępki w głowie...
  10. Chciałabym zapytać czy jest na forum jakaś osoba poza mną, którą to dotknęło i rzecz jasna porozmawiać o odczuciach związanych z "odzyskiwaniem" niechcianej pamięci po latach... W moim przypadku są to wspomnienia związane z doznawaną przeze mnie przemocą na tle seksualnym. Pierwsze z okresu dzieciństwa a kolejne sprzed 5 lat. Co najdziwniejsze pamiętam gwałt który wydarzył się między okresami niepamięci... Nie jestem w stanie tego zrozumieć...
  11. bretta, taaaak to ja... a mojego nr gg to zapomniałaś przypadkiem?
  12. eghm eghm... tęskniliście? wróciłam i to nie prima aprilis
  13. Bellatrix, dominika92, Dariusz_wawa, :* ale to miały być wyrazy dezaprobaty w stylu "a weź stąd idź"
  14. Jak w temacie... a teraz możecie dać wyraz swojej dezaprobacie Może dodam tylko że wcale nie wyzdrowiałam a wręcz rozsypuję się ostatnio na jeszcze drobniejsze kawałeczki
×