Skocz do zawartości
Nerwica.com

Agasaya

Użytkownik
  • Postów

    1 476
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Agasaya

  1. wykończony, on nie wie o moich zaburzeniach. na koniec wspomniałam mu tylko że boję się tej relacji. nie dopytywał, nie zagłębiał się... bo i po co skoro mu na mnie nigdy nie zależało? Poinformowany, o to chodzi że ja go naprawdę od początku wyczułam... tylko mówiłam sobie że to są moje irracjonalne lęki i starałam się to ignorować ale pewnej granicy już przekroczyć nie mogłam niestety a raczej stety bo dzięki temu okazało się z kim mam do czynienia
  2. tak, Agasaya, sama przyczyniła się do zakończenia znajomości, przyznając się temu facetowi do tego że za bardzo się boi tej relacji... ale jak miałam się nie bać, kiedy mówię facetowi że nie chcę się z nim bzykać a on co 5 minut dobiera mi się do portek muszę hamować jego łapska z ADHD i zrzucać go z siebie... przy okazji walcząc z flashbackami gwałtu sprzed lat... on mówił że nie chce mnie przelecieć tylko że jego czyny wskazywały na coś innego, przy czym kiedy chciałam się zwyczajnie przytulić, sytuacja zmieniała się po chwili w kolejną walkę z obłapianiem itd. także drogi kolego Poinformowany, są ludzie niereformowalni... i on z pewnością do takich należy. a najgorsze jest to że świat roi się od takich albo ja takich przyciągam jak magnes
  3. pannaAlicja, ej to wpadnijcie do mnie bo jam jeszcze lekko zaziębiona
  4. Poinformowany, wybacz no po prostu go rozgryzłam i śmiać mi się teraz chce z jego żałosnej desperacji padłam z tego tekstu co to znaczy?
  5. Kiya, chodźmy w miasto obcinać facetom... frędzle
  6. Poinformowany, co do jego zdrowia to bym jednak spekulowała a ja jestem po 7 miesiącach na dziennym oddziale psychiatrycznym gdzie mnie mocno naprostowali ale do zdrowia to mi jeszcze też brakuje ale dziękuję -- 28 wrz 2012, 11:21 -- 160 km na godzinę średnio śpieszyło mu się żeby coś gdzieś wsadzić
  7. też miałam taki moment że sama siebie podejrzewałam że mam bordera... ale potem jak poczytałam więcej to stwierdziłam że jednak go nie mam... bo bardzo nie chciałam go mieć... wypierałam wszystko... a jak na wypisie ze szpitala przeczytałam diagnozę to świat mi się zawalił... wściekłam się na cały personel bo jakim prawem przypinają mi taką łatkę?! Przecież ja tego nie mam... Poszłam do nich z pretensjami, chcąc im udowodnić że nie mam bordera... a potem terapeutka uzmysłowiła mi, że nawet ta moja reakcja była iście borderowa...
  8. moment... mam wrażenie że niektórzy robią ze mnie zakonnice... dla jasności- uwielbiam seks i zbliżenie również dla mnie jest bardzo ważne ale do cholery nie uznaję zaczynania związku od "dupy strony" i opierania relacji tylko na seksie skąd wywnioskowałam że jemu chodzi tylko o seks? wspominałam już... nie chcę się aż tak wywnętrzać ale jestem teraz już pewna w 100% że chciał mnie przelecieć tylko i wyłącznie... i może nawet nie raz... może nawet miało się to ciągnąć dłużej... ale on nie miał zamiaru zaangażować się w tą relację do czego sam mi się poniekąd przyznał... nie bezpośrednio ale potrafię czytać między słowami bez nadinterpretacji. zaufajcie mi... szkoda że chcicy swojej nie umiał zatuszować... poza tym on i nieśmiałość to pojęcia które się wzajemnie wykluczają... to najbardziej zarozumiały facet jakiego w życiu poznałam
  9. wierz mi że łatwa "BPD" nie daje żadnego poczucia bezpieczeństwa wręcz przeciwnie ja mam ostatnio wrażenie że odkąd dowiedziałam się że mam BPD to dopiero mi zaczęło beret wyginać bo nie mam nadziei na "wyzdrowienie"
  10. Candy14, z L. spotykałam się od kilku tygodni, na początku naprawdę trzymałam dystans, dopóki mu nie zaufałam. wydawało mi się że jak to trwa tyle czasu... to nie może być fałszywe aż do dnia wczorajszego kiedy zaproszenie do mnie odebrał jak rozłożenie nóg a moją sugestię że to nie ma sensu bo rozmijamy się w priorytetach przyjął bez zająknięcia... nie dałam dupy przy pierwszej nadarzającej się okazji więc pa i tylko to mnie ratuje że jemu się wydaje że może mieć każdą... ale mnie nie miał i mieć nie będzie
  11. nie no ludzie... owszem tego ostatniego akurat poznałam w internecie ale znaczącą większość poznawałam zawsze w świecie realnym i niestety efekt jak widać... opłakany... z każdym takim przypadkiem tracę wiarę w to że faceci w ogóle potrafią czuć coś innego niż prymitywną chuć
  12. Keji, w takim razie mam wrażenie że wyrabiam czyjąś normę... Candy14, no właśnie ja też wyczułam i pogoniłam wczoraj dziada... dzisiaj cały dzień przepłakałam żałując bo myślałam że jednak to "ten jedyny" aż tu nagle wyszło że on już ma mnie w dupie i szuka nowej... byleby umoczyć... nie tu to gdzie indziej
  13. Jak w temacie. Po raz nie wiem który w moim życiu spotykam się z sytuacją, kiedy nowo poznany facet chce mnie mieć, ja mu nie daję i wtedy wychodzi szydło z worka... Okazuje się że to zwykły ch..., zaliczacz panienek z niezłą bajerą... Od opowieści z cyklu "kręcisz mnie jak nikt nigdy jeszcze", poprzez "masz w sobie to coś" aż do "chciałbym się kiedyś z tobą ożenić" Dlaczego facet jest w stanie udawać uczucie, przejechać 80 km w pół godziny, zasypywać pięknymi smsami i słowami byleby tylko kobieta dała mu d...py... i dlaczego nie obchodzi go to, że może kogoś skrzywdzić ? zapraszam do dyskusji nad niepojętym dla mnie tematem
  14. Agasaya

    Wrocil..

    Lukrecja., wmawiając to sobie tylko pogarszasz sprawę... pomyśl... może jest jakiś powód dla którego masz żyć... tylko jeszcze go nie widzisz
  15. rzecz jasna... pewnie bliżej południa ale w stronę popołudnia
  16. Kiya, fuck jutro jadę poza województwo... musisz akurat jutro?
  17. George, nie wkręcaj ludziom chorób... Kornelia nie jest opasła poza tym... nawet na buzi... co najwyżej pyzata
  18. dam znać jeszcze. może pójdziesz ze mną złożyć te papiery żeby było mi raźniej ? ja się boję wszelkich instytucji
  19. Agasaya

    Wrocil..

    Lukrecja., widzisz... czytasz i piszesz bezbłędnie... nie wyolbrzymiaj... a zaburzenia widzenia mogą ustąpić przecież
×