
kaczanov
Użytkownik-
Postów
183 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez kaczanov
- Poprzednia
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- 8
- Dalej
-
Strona 7 z 8
-
To jest najważniejsza rzecz na świecie. Pomyślcie, jakby się żyło, gdyby każdy to zrozumiał, przecież to nie jest trudne. I nieważne, czy ktoś nazywa się chrześcijaninem, muzułmanem czy buddystą czy ateistą. Chodzi o zwykłą uprzejmość, szacunek, współczucie. Sam z doświadczenia wiem, że jak np. będę uprzejmy dla pani w sklepie czy pomogę jakiejś staruszce, zrobię jakiś drobny uczynek albo uśmiechnę się do kogoś to humor mi się poprawia i jakoś milej się żyje. Przebaczanie ludziom, którzy nas skrzywdzili też jest bardzo ważne. Jak nosimy w sobie gniew, frustrację, nienawiść to zatruwa umysł. Zauważyłem też, że jak kogoś okłamię albo zrobię coś złego to prędzej czy później wraca to w postaci cierpienia.
-
Bóg mówi do nas kiedy wyłączamy umysł i myślenie. Pojawia się wtedy bezwarunkowa radość istnienia i naturalny stan, tak jak u dzieci. Kiedy włącza się intelekt, jesteśmy zniewoleni przez egotyczny umysł, który udaje naszą tożsamość. Jest mega sprytny, ale jest iluzją. http://www.youtube.com/watch?v=k25xkzbZY30
-
Wg wielu tradycji religijnych i duchowych świat materialny jest szkołą dla duszy. Istnieje po to, żeby człowieka złamać. Im większe cierpienie tym lepiej, szybszy rozwój duchowy. Kiedy cierpienie osiąga apogeum wtedy człowiek albo popełnia samobójstwo albo się poddaje. Samobójstwo jest zmarnowaniem szansy. Poddanie oznacza puszczenie fałszywej tożsamości, tzw. "ego" (racjonalny umysł, jest to taki szatan w naszej głowie, który udaje, że jest nami) i wtedy dusza wzrasta w miłości Co zrobił Jezus? Co zrobił Budda? Spójrzcie na to z innej strony;)
-
Przejściowa, ale powraca Fajnie fajnie fajnie i nagle.....bum. Czego Ci oczywiście nie życzę, po prostu nie daj się zaskoczyć.
-
Dzięki za rady. Jestem na ścieżce od jakiegoś czasu, podjąłem praktykę zen bo ta droga wydaje mi się najbardziej autentyczna i najbardziej do mnie przemawia.
-
.
-
wyglądasz mądrzej teraz
-
Masz derealizację, jest to efekt uboczny długotrwałej nerwicy. Zbyt dużo myślisz, miałem podobnie. Tak, świat jest iluzją ale nie zastanawiaj się nad tym i nie filozofuj zbyt dużo bo i tak tego nie zrozumiesz, albo skończy się to ciężką psychozą. Rób co masz robić, co przynosi dzień, nie wiem idź do pracy, wyprowadź psa, ugotuj obiad, zrelaksuj się zamiast wkręcać sobie dziwne rzeczy.
-
No...a tu jeszcze chooj wie ile lat męczącego monotonnego życia przed nami, ja pierdole. Jakby jakaś inna planeta albo gwiazda miała w ten burdel jebnąć to nie miałbym nic przeciwko.
-
frustracja jest wprost proporcjonalna do ambicji. musisz se znaleźć umiarkowaną perspektywę na życie. bez przegięć. też tak miałem. zostałem wychowany pod presją na studia, karierę i pęd do pieniędzy. z perspektywy czasu doszedłem wniosku, że to do nikąd nie prowadzi, jeden wielki bullshit i iluzja. pracuję teraz w sklepie za 1500zł i psychika jest w dużo lepszej kondycji.
-
Szkoda, że nie poszedłeś. Z mojego doświadczenia to jest tak: zawsze przed stresującą sytuacją człowiek myśli, analizuje w kółko, boi się itd. a z perspektywy czasu problem wydaje się z reguły błahy i śmieszny. Tzw. "jutro" zawsze wygląda inaczej niż sobie w myślach wyobrażamy. Zawsze kiedy jesteś TU i TERAZ w konkretnej sytuacji, zawsze jakoś sobie poradzisz, albo znajdziesz jakiejś wyjście a nawet jak nie, to popełnisz błąd i masz doświadczenie na przyszłość. Analizowanie problemu o 4 w nocy z reguły nic nie daje, powoduje tylko niepotrzebny stres i nerwy. Samonakręcająca się spirala strachu. I tak wszyscy umrzemy więc czego się bać?> Ja już przestałem brać życie na serio, zluzowałem poślady i paradoksalnie dużo lepiej mi idzie w życiu niż kiedy się bałem wszystkiego.
-
Smutne to bo widać, że jesteś wartościową i wrażliwą osobą , wkoło ciebie są nieodpowiedni ludzie. Nikt nie jest brzydki, nikt nie jest gorszy, wszyscy ludzie są piękni, tylko cywilizacja w której żyjemy wyprała nam mózgi. Też kiedyś miałem z tym problem, ale zrozumiałem że życie nie na tym polega. Wal do lekarza i na terapię, nawet się nie zastanawiaj!
-
W tym, że świat wydaje się iluzją jest ziarenko prawdy, nawet duże. To jest taki jakby matrix, a wszelka materia we wszechświecie jest czymś z natury niestałym, nietrwałym i zmiennym. No bo gdzie dzisiaj jest to, co było wczoraj, rok temu, 5 lat temu, 100 lat temu? Nie ma. Nie istnieje ;] Wszystko sie zmienia aż w końcu ulega rozpadowi, ciało, umysł, materia, wszystko. Niby oczywiste, a jednak wszyscy żyją iluzją, szukamy przyjemności a one przemijają tak szybko jak się pojawiły i zostaje po nich tylko rejestr w pamięci.
-
ja ci powiem dlaczego. to bardzo proste, nie trzeba byc einsteinem zeby to zrozumiec. dlatego, że ludzie się rozmnażają. cierpią, męczą się ale i tak się rozmnażają, żeby kolejne istoty mogły stać się niewolnikami i cierpieć i męczyć się i tak w kółko. mają wąty do boga, do innych ludzi a sami są sobie winni, that's it.
-
Skąd to wiesz?
-
Brzmi znajomo. Kompletny brak motywacji, w pracy sie opier..lam, ide po najmniejszej linii oporu, niedlugo mnie chyba zwolnia bo sobie nagrabilem troche. Jestem przygnebiony samym faktem egzystencji, przemijaniem, znudzilo mi sie zycie a mam dopiero 24 lata, co za roznica czy zrobie tak czy srak, jakie to ma w ogole znaczenie...Czuje sie jak malutki nic nie znaczacy robal w machinie, nic mi sie nie chce, najchetniej sie polozyl spac na zawsze. Nie chce byc niewolnikiem, nie chce mi sie pracowac, nie chce miec rodziny, kredytu, wszyscy mnie wkur..iaja. Totalny bezsens, wszystko ch..j. Z drugiej strony jestem dosyc inteligentna jednostka i wiem ile moglbym osiagnac ale mi sie po prostu k..wa nie chce. Nie wiem jak z tego wyjsc, nie widze wyjscia ;/
-
moja historia, dla szukających ukojenia w śmierci.
kaczanov odpowiedział(a) na Łazarz temat w Depresja i CHAD
Jak spotkam kiedyś Boga to mu oficjalnie zajebie z liścia, po pierwsze za to, że zesłał mnie nie pytając mnie o zdanie, czy chcę uczestniczyć w jego pojebanej szopce. Po drugie za to, że ma wyjebane na wszystko i ma wszystkich w dupie. Po trzecie za to, że się nie ujawnia i nie mówi o co mu k..wa chodzi. Jeżeli człowiek jest podobieństwem Boga to ten Bóg musi mieć konkretnie nasrane pod kopułą, ten świat jest chyba odzwierciedleniem jego skrzywionej psychiki. -
moja historia, dla szukających ukojenia w śmierci.
kaczanov odpowiedział(a) na Łazarz temat w Depresja i CHAD
A jeżeli reinkarnacja jest faktem, nagromadziłeś dużo złej karmy i odrodzisz się jako pies, gąsienica lub orangutan? Nie boisz się? Albo jako syn murzyńskiego pedofila w Czadzie, który będzie cię gwałcił swoją półmetrową pytą :) Wszystko jest możliwe.. -
moja historia, dla szukających ukojenia w śmierci.
kaczanov odpowiedział(a) na Łazarz temat w Depresja i CHAD
A ty pamiętasz pierwszy tydzień życia? Straszna pycha przez ciebie przemawia. -
moja historia, dla szukających ukojenia w śmierci.
kaczanov odpowiedział(a) na Łazarz temat w Depresja i CHAD
Co do tego "niebytu" po śmierci to nie bądźcie tacy kur.wa pewni. -
Mi napisali żebym przestał myśleć, i to działa, czuje się zajebiście. Przestań tak analizować bo dostaniesz kurwicy mózgu a i tak nic mądrego nie wymyślisz, tylko się nakręcisz w spiralę depresji i taki będzie efekt. Zapomnij, miej to w dupie po prostu. Zapomnij o tym, że jesteś chujowy i masz chujowe życie. Wtedy paradoksalnie zaczynasz normalnie żyć.
-
Autorze tematu, gadasz trochę tak, jakby seks czy związek miałby cię zbawić i rozwiązać wszystkie twoje problemy. Przykład kolegi z drugiego posta pokazuje, że jesteś w błędzie. Miał klawe życie i mu się posypało jak domek z kart. I co z tego, że miał, skoro teraz jest w ciemnej dupie? Choćbyś nie wiem ile ruchał najpiękniejszych modelek świata to i tak przeminie. Im więcej masz tym więcej chcesz, im bardziej coś/kogoś kochasz tym bardziej boli strata.
-
Zajmowałem i nadal zajmuję się w życiu różnymi absorbującymi aktywnościami. To nie jest tak, że siedzę i myślę, chociaż ostatnio faktycznie mam trochę więcej wolnego czasu. Ale ja tak miałem od zawsze, od dziecka. Zawsze pod prąd, na przekór konwenansom Mówili idź do szkoły, na studia, ucz się, z bólem dupy chodziłem i się uczyłem a teraz z bólem pracuję w jebanej korporacji. Muszę chyba znaleźć swoje powołanie na tej ziemi i zacząć robić coś do czego zostałem stworzony, poczuć harmonię i spokój zamiast wewnętrznych konfliktów.
-
Taaaa??? Spoko, to weźmy za podmiot delikwenta, który np. jest od dziecka sparaliżowany od głowy w dół i rodzice porzucili go w ścisłym centrum peruwiańskiej puszczy. Chociaż faktycznie ma wolną wolę, może oddychać albo wstrzymać oddech, ewentualnie zamknąć oczy. Konstrukt świata logiczny? Majaczysz ;]
-
Mnie Bóg po prostu wkurwia. Jak można stworzyć małe czujące istoty, zostawić je w ch.j na pastwę dzikiego losu i milczeć...To musi być jakiś schizofreniczno-abstrakcyjno-absurdalno-paradoksalny byt.
- Poprzednia
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- 8
- Dalej
-
Strona 7 z 8