Skocz do zawartości
Nerwica.com

kaczanov

Użytkownik
  • Postów

    183
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez kaczanov

  1. Wracając do kwestii Boga - podziwiam go. Jest absolutnym geniuszem, chociaż nawet on ma problemy z psychiką. I to poważne. Gdyby był zdrowy świat wyglądałby chyba lekko inaczej. To jest jeden wielki wszechpotężny abstrakcyjny absurd. Czy może być coś gorszego niż schizofreniczny Bóg?
  2. Tak, zbawię świat. Albo skończę jak freak z kurwicą mózgu i będę gadał sam do siebie [;
  3. Dobre Weźmy np. taką bakterię, żyje sobie ona gdzieś, żywi się treścią naszych jelit i dla niej to jest cały świat. Tak samo jak dla nas ziemia. Nic nie kumamy. Wkur..a mnie to. -- 18 lut 2012, 16:12 -- tahela : brałem leki przez 6 miesięcy i czułem się lepiej, myślałem pozytywnie. Ale przecież nie będę ich brał do końca życia. Teraz myślę negatywnie i odczuwam brak sensu robienia czegokolwiek, co z tego, że sobie coś fajnego poprzeżywam skoro to i tak przeminie. Przed chwilą jadłem banana, był bardzo dobry ale teraz gdy piszę tego posta nie ma dla mnie żadnego znaczenia fakt, że go zjadłem. Podobnie jak to, że rok temu byłem z fajną dziewczyną nad morzem. Albo patrzę na zdjęcie brata, który szczęśliwy macha ręką na plaży, a teraz nie żyje i go nie ma.
  4. Tukaszwili - fajnie że ktoś mnie rozumie! Ja na codzień pracuję, (nie wiem jak długo jeszcze, bo już mam dosyć pracy, dosyć systemu) czasem jest normalnie przez miesiąc, dwa jest OK, ale to powraca zawsze ze zdwojoną siłą. Np. jadę samochodem i dopada mnie atak derealizacji, muszę się zatrzymać bo nie ogarniam! Setki pytań zaczynających się od DLACZEGO...? Nie widzę wyjścia. Duszę się na tym świecie.
  5. Dzięki za odpowiedź, byłem u psychiatry rok temu. Przepisał mi SSRI i skierował na psychoterapię. Psychoterapeuta nie był w stanie mi pomóc, rozłożył ręce. Psychoterapia wiesz, to jest próba naprostowania człowieczka, żeby był w stanie funkcjonować "normalnie" w społeczeństwie jako szary niewolnik. Może być skuteczna w leczeniu np. alkoholizmu, uzależnień czy anoreksji, ale psychoterapeuta nie odpowie mi na moje pytania. Mój problem ma podłoże egzystencjalne, mam po prostu taką naturę, że kwestionuje wszystko. Znam mechanizm powstawania moich lęków, znam ich przyczynę i nie widze możliwości jej usunięcia.
  6. Hipochonrdykiem nie jestem, mam 25 lat, więc śmierć wydaje mi się sprawą dosyć odległa - i to mnie najbardziej wku..a, że muszę się na tym padole męczyć jeszcze nie wiadomo ile lat. Czasem myślę, jak fajnie byłoby być prostym niewykształconym debilem żyjącym teraźniejszością. Naprawdę zazdroszczę tym prostym ludziom, którzy żyją z dnia na dzień i zajmują się bieżącymi sprawami. Im człowiek mniej wie i myśli, tym jest szczęśliwszy...Ostatnio nawinął mi się film na youtube pt. DMT - Molekuła duszy, niesamowicie ciekawy i szokujący jednocześnie. Jest takie powiedzenie "Ciekawość to pierwszy stopień do piekła" i w moim przypadku chyba się to sprawdza. Najmądrzejszą filozofią w tym powalonym świecie jest chyba ZEN - Kim jestem? Nie wiem, Tu i Teraz. Czysty umysł i życie teraźniejszością. Próbowałem medytacji, ale moja ciekawość jest bardzo silna, setki pytań, pewne rzeczy o których przeczytałem po prostu mnie przygniatają "A co jeśli to prawda?" itd., to ciągle wraca, koszmary i potwory w moim umyśle się mnożą. Szczególnie intryguje mnie kwestia świadomości, której nauka nie może rozwikłać, relacje naukowców, lekarzy, którzy przeżyli śmierć kliniczną itd.
  7. Dręczą mnie od długiego czasu obsesyjne myśli egzystencjalne. Przeraża mnie ogrom rzeczywistości, złożoność zjawisk, to, że wokół mnie są tryliardy skomplikowanych struktur, ciężko mi to opisać. Po prostu uświadamiam sobie, że tak naprawdę jako ludzie nie wiemy NIC na temat NICZEGO. Opisujemy rzeczywistość za pomocą słów, koncepcji, teorii, dogmatów, nadajemy rzeczom nazwy nie mając pojęcia czym one w ogóle są. Działamy według wyuczonych schematów jak automaty, jesteśmy uwarunkowani przez środowisko, otoczenie, kulturę w której żyjemy. Przeraża mnie nietrwałość wszystkich form materialnych, przeraża mnie to, że wszystko prędzej czy później się rozpadnie, przeraża mnie sam fakt, że ISTNIEJĘ, z niejasnych przyczyn chodzę po jakiejś PLANECIE(?!) jednej z tryliardów. Czasem w nocy przelatują mi setki obrazów z przeszłości, które wydają się całkowicie nierealne i zastanawiam się czym w ogóle jestem? O co w ogóle chodzi? Na czym polega życie? Szukamy przyjemności, pieniędzy itd., ale to przemija i jakie znaczenie ma to, że rok temu przeżyłem coś przyjemnego? Zostaje tylko informacja w pamięci, równie dobrze mógłbym sobie o czymś pomarzyć, to są tylko myśli. Dlaczego mam wierzyć w Boga, dlaczego mam być katolikiem, bo urodziłem się tutaj a nie tam? Dlaczego mam wierzyć w cokolwiek? Skoro Bóg nas stworzył to powinien oficjalnie ujawnić się w jakiejś formie i powiedzieć, słuchajcie jest tak i tak. Nie dał żadnej instrukcji obsługi, więc dlaczego ma wymagać od nas czegokolwiek? Czytam bardzo dużo książek, ostatnio Ian Stevenson -"Twenty Cases Suggestive of Reincarnation", badania naukowe na temat Near Death Experience (śmierć kliniczna), świadomości, mam pierdolca na punkcie śmierci i reinkarnacji, czytałem też dużo Junga, wiele rzeczy religijno-filozoficznych i mam od tego wszystkiego w bani TOTALNY KOSMOS. Od zawsze poszukiwałem, zadawałem pytania ale odpowiedzi nigdzie nie znalazłem i mam przez to wszystko ataki takiej desperacji , że mam ochotę sięgnąć po sznur i się powiesić, ale nie zrobię tego bo boję się odrodzić jako zwierzę albo trafię do jakiegoś piekła. Nie chce mi się żyć, doświadczać, nie bawi mnie to. Czuję się uwięziony w formie cielesnej i nic z tym nei mogę zrobić. Nie podoba mi się moja egzystencja, nie chcę jej i nie widzę wyjścia. Cały czas muszę być czymś zajęty, bo te myśli wracają i wystarczy chwila samotności i już dostaję pierdolca. A i tak w końcu mnie dopadają i dostaję takiej depresji, że leżę i cały się trzęsę. Kompletnie straciłem ambicję, jaki ma sens robienie czegokolwiek skoro to i tak nie da mi satysfakcji i przeminie a tak w ogóle to jutro mogę zginąć albo ciężko zachorować? CZY ktoś ma coś podobnego? Jak sobie z tym radzicie?
×