
ladywind
Użytkownik-
Postów
7 583 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez ladywind
-
No dokładnie! Po przyjsciu do domu i zjedzeniu obiadu, gdzie normalnie nie przepadam za duzą ilością ziemniaków, zezarłam wszystkie. Poźniej wchłonęłam dwie kanapki, jabłko i za chwile poprawiłam ciastkami z czekoladą. Jak tak dalej pojdzie, to szybko urosne o dwa rozmiary i ciuchy jakie mam w szafie bedą tylko wspomnieniem. We wtorek ide do lekarza i mam w planie zaproponowac mu olanzapine. Nie ukrywam,że to dobry lek, bo coś czuje, że drgnęło w mojej depresji, jednak obżarstwo skutecznie dyskwalifikuje mirte, bynajmniej u mnie. Zwłaszcza, że jestem głodna w ciagu dnia
-
Oj tak. To całe tycie po NaSSA jest głownie przez to, że brane przed snem powodują ogromną chęć jedzenia (szczególnie słodkiego i tłustego - czipsy), a wiadomo jak działa obżeranie się przed snem... W dzień nie jest to problematyczne. Poniższy obrazek przedstawia tycie po antydepresantach w krótkoterminowych i długoterminowych kuracjach W dzień nie jest to problematyczne?? No to ja zjadłam z rana kilka ciastek, potem ciasto a pożniej kupiłam sobie loda A mirte biorę tylko na noc -- 05 maja 2016, 15:57 -- To dobrze że w nocy się nie budzę, bo bym szperała po komodach w poszukiwaniu słodyczy
-
Napiszę Ci, że zdecydowanie wolę być w remisji i 11-12 kg cięższy, niż czuć się źle i być szczupły oraz wykastrowany na wysokich dawkach SSRI. Jak się postarasz z odpowiednią dietą, to da się niewiele przytyć po mirtazapinie. Ogólnie to ja też wolę być grubsza, ale czuć sie dobrze , niż być pogrążona w depresji i anhedonii, być wykastrowana i nie odczuwać pociągu seksualnego czy zwykłych przyjemności dnia codziennego. Lecz z drugiej strony mirta zaczęła wzmagać u mnie apetyt i mam niemiłosierną ochotę na słodkie z czym musze walczyć. Ale pogodziłam się, że u mnie ładny wygląd równa się życie w chorobie, a kilka kg tu i tam lepsze zdrowie psychiczne.
-
Odkąd biorę 30mg mirty a nie jak do tej pory 15mg czuję że depresja się zmniejsza i anhedonia, a przecież miałam ja tak mocno nasilona. Myślę że to dobry znak . Szkoda ze ocd nie chce tak szybko przejść ale nie narzekam bo lepszy rydz niż nic -- 04 maja 2016, 21:49 -- Ja w ogóle mam po paro wrażenie spowolnionej reakcji na jakiekolwiek bodźce zewnętrzne, tak jakby wszystko musiało przebić się przez jakiś mur w głowie, bardzo możliwe że u siebie zauważyłeś to na przykładzie dźwięku... Ta tak to jest, ssri w tym paro spłaszcza bardzo uczucia i odczucia, w dużej mierze na tym opiera się działanie przeciwdepresyjne. Spłaszcza to fakt, bo sama doświadczyłam przy zwiększaniu dawki. Jakbym była robotem, maszyną bez uczuć i emocji. Ale dobra wiadomość jest taka że przez zwiększenie mirty do 30mg zaczynam odzyskiwać emocje, przez synergizm dużej dawki paro z 30 mirty. A tak to bym sobie mogła brać 15 i dalej tkwilabym w czarnej d........
-
Musisz uzbroić się w cierpliwość, gdyż leki te zaczynaja działać po kilku tygodniach . To co piszą w ulotkach, że poprawa nastepuje po 14 dniach wystepuje tylko u małego odsetka osob, zwykle jest to 6-8 tygodni a nawet więcej. Jak czytasz to forum, to sama zauwazysz, że ludzie długo czekali zanim lek zaczął wpływac na poprawe nastroju.
-
ESCITALOPRAM(Aciprex, ApoExcitaxin ORO, Betesda, Depralin, Depralin ODT, Elicea, Elicea Q-Tab, Escipram, Escitalopram Actavis/ Aurovitas/ Bluefish/ Genoptim, Escitil, Lexapro, Mozarin, Mozarin Swift, Nexpram, Oroes, Pralex, Pramatis, Symescital)
ladywind odpowiedział(a) na Martka temat w Leki przeciwdepresyjne
Ja mam podobnie intensywne sny, ale po mirtzapinie. Po obudzeniu sie mam wrazenie jakbym oglądała film. Lecz u mnie jest to efekt brania tego leku, natomiast u Ciebie odstawienia. Napewno Ci to przejdzie. -
Nie sądzę że na depresję skoro ktoś śmiga do niej i z bananem na twarzy zapomina o chorobie -- 03 maja 2016, 22:10 -- Moja praca tez jest związana z klientem lecz nie wyobrażam sobie w depresji obsługiwać kogoś Kiedy raz ze nie skupiam się na rozmowie przez zaburzenia koncentracjiuwagi a dwa ze w chorobie wszelkie kontakty z ludźmi bardzo męczą nie mówiąc o depresji -- 03 maja 2016, 23:02 -- Moja praca tez jest związana z klientem lecz nie wyobrażam sobie w depresji obsługiwać kogoś Kiedy raz ze nie skupiam się na rozmowie przez zaburzenia koncentracjiuwagi a dwa ze w chorobie wszelkie kontakty z ludźmi bardzo męczą nie mówiąc o depresji
-
Są pewne niuanse w neuropsychofarmakologii, o których nie powie Ci psychiatra, bo, po pierwsze, sam nie zmagał się z depresją, po drugie, bo nie siedzi pół dnia na PubMedzie Tak to prawda. Oni te choroby znajdą tylko z podręczników. I te niuanse mają ogromne znaczenie, dzisiaj mniej mam nasilona depresję i myśli s. Zok niestety nadal męczy i nic za bardzo nie robie tylko większą część dnia spędzam na czytaniu o leczeniu lekach. -- 03 maja 2016, 19:25 -- Są pewne niuanse w neuropsychofarmakologii, o których nie powie Ci psychiatra, bo, po pierwsze, sam nie zmagał się z depresją, po drugie, bo nie siedzi pół dnia na PubMedzie Tak to prawda. Oni te choroby znajdą tylko z podręczników. I te niuanse mają ogromne znaczenie, dzisiaj mniej mam nasilona depresję i myśli s. Zok niestety nadal męczy i nic za bardzo nie robie tylko większą część dnia spędzam na czytaniu o leczeniu lekach.
-
Dlatego Ty Ashton i Grabarz przekonaliscie mnie i dzisiaj wezmę na noc 30mg. Dziękuje Wam za wyjaśnienie tego mechanizmu i poradę. -- 02 maja 2016, 20:05 -- może i źle Kasiu , ale pomyśl jakby to było żle do kwadratu jakbys jeszcze tych lokatorów miała na grzbiecie . Wtedy byłaby totalna zalamka i gehenna. I pomyśleć że to bliską rodzina i byli tacy wredni ehh
-
Ta dawka 15mg działa u mnie na sen bardzo ładne lecz niestety nie czuję działania na depresję i to mnie bardzo martwi. Ostatnio bardzo mnie ciągnie do łóżka i nie mam siły nic robić nie mówiąc już o pracy:( Tak bym chciała poczuć jakiś przeblysk poprawy by wiedzieć że tren stan jest tylko przejściowy i że to minie. A tak to mam taki zniekształcone postrzeganie i brak wiary w to że to minie:( -- 02 maja 2016, 14:42 -- Powiedzcie mi czy takie leżenie w łóżku jest typowym objawem w tej chorobie czy każdy na to indywidualnie? Czuję wyrzuty sumienia że leżę i nic nie robię a jednocześnie brakuje mi siły i motywacji
-
Słuchajcie biorę paro już od 5 tyg w dawce 40mg i od jakiegoś czasu 15mg mirty lecz niestety biur odczuwam poprawy ani w depresji ani nerwicy natrectw. Czasem bywają dni kiedy czuję się dużo gorzej. Oprócz tego mam anhedonie iw ciągu dnia nie mam tak że mam jakąś ulgę że nie myślę o chorobie. Powiedzcie czy jest jeszcze szansa że ten zestaw coś u mnie ruszy czy muszę zmienić leki?
-
Jak się jest w desperacji i człowieka przyciśnie do muru, a się nie ma co się lubi (czyt: benzo), to trzeba lubić to co się ma, więc bywalcy spod monopolowego w razie prohibicji czy braków w asortymencie nawet tym Pikolo by się uraczyli. -- 29 kwi 2016, o 23:20 -- Na moim przykładzie zolpidem niemal zawsze wywołuje u mnie reakcje paradoksalne, ale nie będę opisywał co i jak, bo byłyby to historie rodem z Las Vegas Parano albo Z Archiwum X. Po prostu trzymam się z dala od tego leku od pewnego czasu. -- 29 kwi 2016, o 23:25 -- Prostując wątek z opowieści dziwnej treści na właściwe tory- paroksetyna... mój pierwszy SSRI i pierwszy LPD. Aż do dzisiaj mi się odbija czkawką. Po zolpidemie w kilka minut po zazyciu miewałam wrazenie falujących rzeczy w pokoju, z tym że brałam go tylko kiedy nie mogłam zasnąć. Zaś do ratowania się najlepiej służyl mi lorafen. Wydaje mi sie najlepiej działajacym benzo na ocd, choc bywało ze i on zawodził A żebym gorsza nie była to pierwszym lekiem w historii mojego leczenia była paro