Skocz do zawartości
Nerwica.com

ajajaj89

Użytkownik
  • Postów

    483
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez ajajaj89

  1. Carlos! Ja za to jestem przystojny, koncze studia medyczne - i co z tego! Nigdy nie mialem powodzenia u kobiet! -- 04 kwi 2012, 12:51 -- Ale sam psychiatra mowi mi iz mam dokonywac takiej analizy. -- 04 kwi 2012, 12:52 -- Jak dotąd to kobiety mnie nie szanują . A moj brak szacunku jest odpowiedzia na ichnie zachowanie.
  2. No coż - od 2,5 roku biorę paroksetyna. Niby stan się poprawił. Ale leki maskują tylko objawy, a przyczyny problemów nie sięgaja. Chodziłem cały rok na terapię behawioralno-poznawczą, ale sam zerwałem , gdyż jej efekty były przemijające. Od grudnia siedzę w psychoanalizie Karen Horney i na własną rękę siebie analizuję. Po napisaniu postu, dzisiaj doznałem olsnienia , niestety smutnego. Po pierwsze znowu sobie przypomnialem moje odkrycie sprzed kilku miesięcy. Odryłem wtedy, że nie mozna miec stuprocentowego wpływu na to kiedy i jak pozna sie ta jedyna. Uswiadomilem sobie ze caly czas staralem sie panowac nad sytuacją - tak aby moje zycie bieglo torem jaki sam wyznaczam. Ale zaobserwowalem ze wielu chlopakow poznaje swoje dziewczyny przypadkiem . W przypadku szukania partnera istnieje zbyt wiele zmiennych aby calkowicie sprojiektować czas i miejsce poznania milosci. A co najsmutniejsze jezeli los nam nie sprzyja jakbysmy sie nie starali i tak mozemy nie spotkac milosci swojego zycia Po drugie, zdalem sobie dzis sprawe jak mocno blokuje mnie moja nerwica w poznaniu milosci. A idąc o krok dalej doszedlem do wniosku iz mpomimo tego iz staram sie leczyc nigdy nie bede mial pewnosci ze moj stan zdrowia poprawi sie na tyle iz bede mol utowrzyc szczesliwy zwiazek
  3. A ja od pieciu lat walcze ze swoją nerwicę. I moje mysli nawet nie dochodza do tego by zawalczyć o jakąś kobietę. Owszem marze o udanym zwiazku, ale jak dotad nie bylem w zadnym. Moja choroba zbyt mocno mnie pochłania
  4. Mieszkałem już z wieloma wspóllokatorami i juz wole z rodzicami
  5. Teoretyczny model miłości Johna Lee[edytuj] John Lee wyodrębnił sześć typów miłości[30]. Jednostkę może charakteryzować bądź jeden z typów miłości, bądź też może reprezentować ich kombinację. Lee wyróżnił trzy typy podstawowe (pierwotne) i trzy pochodne (wtórne). Do podstawowych zaliczamy: storge Miłość zrównoważona, czuła, przyjacielska w której partnerów silnie łączy intymność i założenie, że bez względu na wszystko zostaną przyjaciółmi. Intymność fizyczna pojawia się później i rzadko, jeśli wystąpi, staje się źródłem radości. Miłość tego typu porównać można do miłości między rodzeństwem. Najważniejsze jest by być z partnerem duchowo i jako jego najlepszy przyjaciel. Dla tego typu miłości drobne przeszkody są do pokonania. Nawet czasowe rozłąki nie stanowią dla niej problemu. eros Miłość eros jest odpowiednikiem miłości romantycznej. Charakterystyczne dla tego typu miłości jest zafascynowanie kochaną osobą. Osoby prezentujące ten typ wierzą w miłość od pierwszego wejrzenia i jest to wręcz pożądane by w taki właśnie sposób zakochać się i stworzyć związek doskonały, w którym miłość będzie wieczna. Partnerzy pragną być do siebie podobni, jak najwięcej czynności wykonywać wspólnie. Charakterystyczny też jest silny pociąg fizyczny, dlatego też dość wcześnie uwzględniany jest element seksualności. Partnerom zależy na tym, by drugiej osobie dostarczać jak największej ilości przyjemności, w tym także w sferze seksu. ludus Ludus traktuje miłość jako zabawę. W grze tej polega głównie na tym by zwyciężyć, a więc wykazać się większymi zdolnościami, dowieść swej wyższości nad partnerem. Seks w takim związku, to forma zaspokojenia jedynie własnych przyjemności. Jeśli w sferze seksualnej wystąpią jakieś problemy, to zamiast starać się je rozwiązać, przedstawiciele tego typu miłości poszukają raczej nowego partnera. W wyrażaniu ludus nierzadko obserwuje się koncentrację na własnej osobie. Typy te łączą się z sobą i tworzą: manię (jako kombinację eros i ludus), Miłość maniakalna jest intensywna i obsesyjna, często myśl o partnerze jest przyczyną ciągłego lęku przed jego utratą. Polega na stałej potrzebie podtrzymywania uczuć i uwagi przez partnerów, a także nieustannego rozpraszania wątpliwości co do wierności i zaangażowania. pragmę (ludus i storge), Pragma to miłość praktyczna. Przedstawiciele tego typu inwestują w miłość. Jest to dla nich kalkulacja zysków i strat jakie mogą osiągnąć angażując się w dany związek. Związek jest możliwy tylko z partnerem, który odpowiada tak kochającym osobom ze względu na pochodzenie i warunki życiowe. agape (eros i storge). Miłość agape jest miłością ofiarną, pełną poświęcenia i troski o drugą osobę. W miłości tej łatwo zapomina się o sobie myśląc o szczęściu partnera. Jest to moralny ideał miłości w etyce chrześcijańskiej jak i innych religii. Oznacza troskę o osobę kochaną bez oczekiwania czegokolwiek w zamian. Badania Lee wykazały, że do miłości pragmatycznej i storgicznej bardziej skłonne są kobiety niż mężczyźni, którzy z kolei manifestują styl erotyczny i ludyczny. Lee porównywał te sześć typów miłości z paletą barw: "Tak jak wszystkie kolory pochodzą od trzech podstawowych, tak wszystkie style miłości dadzą się wyprowadzić z trzech podstawowych stylów".
  6. Czyli zakładacie, że prawdziwa miłość jest pochodną atrakcji obydwu partnerów?
  7. Wyczytane w sieci Dlaczego większość związków się nie udaje? Czy wasze miłosne związki kończą się, nim jeszcze na dobre się rozpoczęły? Czy romansowanie jest dla was raczej źródłem klęsk niż sukcesów? Czy zastanawiacie się, dlaczego wszyscy oprócz was znajdują sobie partnerów? Na kolejnych stronach piszemy więcej o tym, jakie błędy najczęściej popełniamy w związkach oraz, co należy zrobić, by w przyszłości ich uniknąć. Psycholog John Aiken, którego książka 15 błędów, które zabijają związek właśnie ukazała się po polsku (Wyd. REMI), poświęca swoją uwagę między innymi osobom ze skłonnością do dramatyzowania, zbyt zachłannym, przepracowanym, uwikłanym w poprzednie związki czy przypadkowe kontakty seksualne. Pociągają was osoby nieosiągalne Według Johna Aikena, jedną z najczęstszych przeszkód na drodze do znalezienia właściwego partnera jest to, że wielu z nas pociągają osoby nieosiągalne: „Wasi przyjaciele i krewni wiedzą, że nic z tego nie będzie, ale wy wciąż macie nadzieję, że ich zmienicie. W rezultacie jesteście coraz bardziej nieszczęśliwi i niespokojni, a prócz tego przepuszczacie pewnie mnóstwo okazji”. Aiken wylicza 10 oznak wskazujących na to, że pociągają was osoby nieosiągalne, m.in.: zmieniacie zainteresowania, by dostosować się do ich stylu życia, dużo myślicie i mówicie o swoim poczuciu niepewności, stale ich usprawiedliwiacie i myślcie, że możecie ich zmienić. Jeśli pociągają was nieosiągalne osoby, twierdzi autor książki, będziecie żyć w ciągłym zawieszeniu i skazujecie się na życie w pojedynkę. Aiken wylicza i szerzej opisuje różne typy ludzi nieosiągalnych, z którymi nie ma sensu próba wiązania się, gdyż na dłuższą metę niemożliwe jest stworzenie z nimi związku. I tak, przede wszystkim ostrzega przed ludźmi już będącymi w związku małżeńskim lub innym stałym związku, ale także przed „zapalonymi podróżnikami”, flirciarzami, imprezowiczami, ludźmi po przejściach, osobami „za starymi lub za młodymi” i pracoholikami. Z drugiej strony, autor przyznaje, że romanse z osobami nieosiągalnymi mają pewne zalety, a mianowicie, że pozwalają czerpać wiele korzyści bez jakichkolwiek zobowiązań: „Przypadają wam w udziale takie atrakcje, jak prezenty, wspaniały seks, romantyczne wycieczki w weekendy, apartamenty w luksusowych hotelach czy drogie restauracje. […] Co więcej, w relacjach z nimi możecie zachować wolność i niezależność, ponieważ nie mają zamiaru was ograniczać ani planować z wami wspólnej przyszłości”. Jesteście zachłanni Kolejny popełniany przez wiele osób błąd, który prowadzi do rozbicia związków i życia w samotności to według Johna Aikena zachłanność: „Typowe przejawy zachłanności to częste telefony i SMS-y, próby nadawania znajomości zbyt szybkiego tempa (na przykład wczesne prośby o zapoznanie z przyjaciółmi i rodzicami), zadawanie zbyt wielu osobistych pytań i przejmowanie inicjatywy”. Osoby zachłanne próbują zadowolić partnerów za wszelką cenę, nawet kosztem swoich zainteresowań, kontaktów z bliskimi czy nieszczerości i ukrywania prawdziwych opinii: „Generalnie będziecie chcieli spędzać z wybraną przez was osobą dużo czasu i będziecie gotowi rzucić wszystko, byle tylko mieć ją przy sobie” -- 31 mar 2012, 15:06 -- Ale poza tym nie polecam ksiązki - bo to kolejna ksiazka pelna "dobrych porad"
  8. Ale z drugiej strony czy to jest zdrowo tak caly czas mieszkac samemu? -- 31 mar 2012, 17:04 -- Jezu już za pare f=godzin beda u mnie. Czuje normalnie napad paniki.
  9. Otóz od kilku lat mieszkam bez rodzicow w Wawie. Bardzo sie usamodzielnilem. Przyzwyczailem sie do tego stanu. Ale teraz moi rodzice przeprowadzają sie do Wawy. Kupują tu mieszkanie. Zamierzają tu mieszkać. A ja bede musial mieszkać z nimi, gdyż nie będą mi dawali pieniędzy na wynajem mieszkania. Caly ten czas studiowałem . Za 3 miesiecy koncze studia. Dziewczyny nie mam. Od roku mieszkam sam i sie do tego przyzwyczailem.Teraz bede musial ciagle z rodzicami o wszystko sie sprzeczać. A najbardziej sie boje ze odkryją , iz biore Antydepresanty. Gdyby rodzice sie o tym dowiedzieli, to mogą mnie nawet wyrzucic z mieszkania> Uwazaliby mnie za wariata. Nie wiem co robic. Dzisiaj przzyjezdzaja do mnie. A za tydzien podpisują umowę na mieszkanie. Mam wrazenie iz konczy sie okres mojej wolnosci i spokoju i znowu bede musial o wszystko walczyc z rodzicami
  10. Też tak myslalem do wieku 22 lat. Wtedy wlasnie zaczalem lysiec. Tak wszystko -przed tobą
  11. hłe, hłe, hłe -- 29 mar 2012, 13:45 -- cudak, zaraz zęby jadowe.. mamy bić brawo na takie podejście? na zwykłe, przedmiotowe traktowanie kobiet? bo ma być ładna i dać .. ? Gdyby tak bylo to juz bym dawno prze;lecial pierwsza lepsza ktorej sie spodobalem.
  12. No tak - jestem wyczulony na krytykę. Ale wlasnie nad tym pracuje -- 29 mar 2012, 14:01 -- Przepraszam - chyba sie zagalopowalem?
  13. A Ty jesteś *w ogóle* psychologiem, certyfikowanym psychoterapeutą? Bo wypowiadasz się w takiej formie jakbyś był. O nie - to już jest przesada. Nawet lekarz medycyny nie ma prawa powiedziec pacjentowi, by milczał, bo się " nie zna". Studiuję medycynę, więc sorry, ale mam jakąś wiedzę na temat kontaktu z pacjentem, w tym psychicznie chorym. Uważam, że mam wiedzę dosyć obszerną i znając paru psychoterapeutów czy to prywatnie czy to korzystając z ich usług, wiem że połowa waszych "certyfikowanych psychoterapeutów" nie mają talentu do pracy, a co gorsza sami mają problemy psychologiczne, z którymi nie potrafią sobie poradzić A najbardziej mnie boli, że MODERATOR, który musi być osobą kompetentną na tym forum, ciągle krzewi średniowieczne idee medyczne ala : ja jestem lekarzem, to ja leczę, więc pacjent nie ma zdania i na niczym się nie zna _- WIĘC NIECH ZAMKNI MORDĘ. -- 29 mar 2012, 13:06 -- Psychoterapeuta powinien kierowac sie zasadami moralnymi - ale nie może NARZUCAĆ zasad moralnych pacjentowi, gdyż i tak na świecie jest bez liku ludzi, którzy narzucają zasady innym.
  14. Rozumiem, że pani expert ma swoje poglądy psychoterapeutyczne, ale ja mam swoje. Deontologia mówi o moralności psychoterapeutow do pacjentów, a nie o moralnosci pacjentow. Czy pani jest w ogóle psychoterapeutką, bo zaden psychoterapeuta nigdy mnie nie oskarżal o zle popelnione moralnie czyny. I czy pani jest kolejna terapeutką w ramach CBT? Czy pani wogole cos wie na temat terapii psychodynamicznej i psychoanalizie? Nie oskarżam panią o niedouczynienie. Po prostu widać ze pani ma swoje podejscie terapeutyczne. Ja mam swoje. A ktory z nich jest lepszy, heh - niewiadomo. Ale moim zdaniem nie jest pani ani sedzia ani ksiedzem tylko PSYCHOLOGIEM. Ma pani pomagac ludziom! Pomagamy pacjentom nie dlatego, ze postepują zle - a dlatego iz oni przychodza do nas z problemem i czyją się z tym źle.
  15. Mam tak samo jak ty - zobacz moj watek
  16. dobra -szanuję wasze zdanie Ale prosze was nie dolować autora i nie uzywac przeklenstw!!!! Ja pozostaję przy swoich poglądach
  17. faktem jest to, że za grosz nie macie empatii dla tego czlowieka i uzywacie caly czas przeklenstw : np K u r e w s t w o -- 28 mar 2012, 18:08 -- jeśli moralność indywidualna i normy moralno-obyczajowe to dla ciebie masło maślane, to sorry, ale nie mamy o czym gadać. odsyłam do fachowej literatury. a Poza tym co to znacz "co go w życiu kieruje"? on sam sobą kieruje, jest poczytalny i świadomy, więc to on kieruje swoim życiem. idiotycznie proste. Pytanie dla czego dokonuje takich wyborów, a nie innych. Poza tym jesli ktoś ma mu tutaj pomóc, to ten ktoś musi zaznaczyć co jest normą a co nie. uświadomienie sobie granic norm, jest chyba podstawową sprawą w procesie zdrowienia. Drugi akapit, który napisalas sugeruje iz sama potrzebujesz siegnąć do fachowej literatury. A po drugie, każdy z nas ma swoje subiektywne poczucie moralności - więc nie ukrywaj się za tym, ze uwazasz za sluszne tylko to, jak uważą wiekszość spoleczeństwa.Zaś w literaturze psychoterapeutycznej jest jasno napisane , że nie można oceniać pacjenta pod kątem moralnym, chyba, że zagrażą on innym osobom. -- 28 mar 2012, 18:12 -- uswiadomienie granic norm - jest rdzeniem zdrowienia Pierwszy raz cos takiego slysze
  18. Pierwsze twoje zdanie to dla mnie maslo-maslane. Drugie zdanie: najwiekszym jego problemem jest to, że sam nie wie co go w zyciu kieruje, anie co dobre a co zle
  19. Jezuuu Czy nie wiecie co to jest profesjonalizm psychologiczny? A więc: PRZESTAŃCIE WSZYSTKICH OCENIAĆ PRZEZ PRYZMAT SWOICH POGLĄDÓW MORALNYCH!!! - to raz A po drugie: NIE FUNDUJCIE NIKOMU SKONDENSOWANEJ BOLESNEJ PSYCHOTERAPII W JEDNYM POŚCIE!!! Ten człowiek przychodzi na to forum jako pacjent, a wy swoimi postami doprowadzicie do tego, że nie zajrzy on więcej na to forum, gdyż nie wzbudzacie w nim zaufania. Litości - czy nie możecie dawać upust swojej frustracji gdzie indziej? Czlowiek-nerwica - dlaczego cały czas chamsko się odzywasz ?! -- 28 mar 2012, 17:03 -- Od panowania nad emocjami jest mózg, zdrowy rozsądek, moralność, rozwaga, uczciwość, odpowiedzialność, dojrzałość (emocjonalna i intelektualna), rozum (dla niektórych może być też religia)... dlatego też nazywamy się homo-sapiens, żeby odróżnić naszą wyższość i popędy od zwierząt. Owszem on zdaje sobie sprawę ze świństwa... tylko dlaczego świadomie (tak, w pełni świadomi i z premedytacją) cały czas krzywdę robi kobiecie z dzieckiem, oszukuje ich... i jeszcze bezczelnie takie rzeczy o własnym synu wypisuje, jakby syn był czegoś winny, a żona tego że ma uczucia i potrzeby dlatego go przygarnęła. Powinien martwić się o przyszłość syna i jego zdrowie psychiczne i potrzeby swojej żony. On już swoją rolę odegrał i teraz powinien pomyśleć o innych, a nie o sobie... to się odpowiedzialność nazywa. Ale dobra... niech tam, jeden wyskok mógł się zdarzyć w totalnym kryzysie, ale dalej brnie w to samo w pełni świadomie. To nie kafeteria, ani forum filozoficzne - to jest forum ludzi, którzy mają sobie POMAGAĆ.
  20. O tym nie pomyslalem - i jest to bardzo obrazliwe co pani powiedziala Witaj ajajaj89! Nie zamierzałam Cię obrazić. Moje słowa dotyczące zamieszczania fotek prawie nagich kobiet w Internecie przez mężczyzn jako formy podbudowania swego męskiego ego i pochwalenia się przed kumplami "Zobaczcie, jaką to ja mam fajną laskę!" były odniesieniem do Twojego wcześniejszego postu sprzed kilku stron. A mianowicie w nawiązaniu do tego: Chyba zatem jednak o TYM pomyślałeś, bo w innym przypadku nie widzę sensu zamieszczania linku do tego typu zdjęcia i pisania słów w stylu "Na takie coś warto czekać do 40-tki". Jeżeli coś Cię uraziło, to sorry. Nie miałam takiego zamiaru. Pamiętaj jednak, że słowa, które Ty napisałeś też mogą być odczytane przez niektóre kobiety jako bardzo obraźliwe. Mam na myśli tekst, w którym oczekujesz od swojej przyszłej partnerki, by była piękna jak aktorka, dobra jak Matka Teresa i uprawiała z Tobą seks jak dziwka. Chodzi mi najbardziej o te ostatnie porównanie do "dziwki". Nie sądzisz, że jest to trochę instrumentalne traktowanie kobiet? Kobieta to nie "narzędzie", które ma zaspokajać Twoje potrzeby... Pozdrawiam! No cóż - teraz dziekuję za to co pani napisała : bo teraz ukazaly sie mi na jaw pare spostrzeżeń Znaczy z tą fotką nie chodziło o to, że jest ona zamieszczona przez jakichś mężczyzn - jest to fotka umieszczona na portalu humorystycznym: i to nie chłopak chwali się swoją dziewczyną, tylko to jest fotka, którą umiesciłą sama włascicielka tej dupy. Nie swiadczy to o arogancji mezczyzn. Chyba ta laska sama chciala sie pochwalić tą dupą, nie? I nie chodziło mi, aby czekać do 40tki aby pochwalić się dupą w sieci, tylko chodziło mi pierwotnie o to, iż warto czekać nawet poł życia aby spotkać piękną kobietę, której się spodobasz. Dlaczego wspomniałem o komentarzach tych męzczyzn? Ano dlatego, ze mam wrażenie ze większość forumowiczow, szczegolnie damska część, uważą mnie za wyjątkowego zboczeńca. Tymczasem zobaczcie jak wielu gości się podpisało pod tym wyzywającym zdjęciem. Natomiast z tym porownaniem do matki teresy i dziwki.. Niejako w ten sposób chcę podkreślić swoje znużenie poszukiwaniem ideału. Przedstawiłem paradoksalne porównania , które cięzko połaczyć w całość. Może w ten sposób, chcialem sobie powiedziec, iż mój obraz kobiety idelanej jest dla mnie meczacy. Taki obraz wyczdekiwanej kobiety nie ulatwia mi zycia.
  21. Pani expert chyba wie, że prawdziwa miłość jest skojarzeniem popędów biologicznych i platońskich uczuć - bo nigdy ona nie przybiera charakteru budowli ulepionej z samych cegiel biologicznego wyrahowania bądz samej agape. -- 27 mar 2012, 15:35 -- O tym nie pomyslalem - i jest to bardzo obrazliwe co pani powiedziala
  22. a co sadzicie o takich portalach? http://www.xxxxxxx.xx
  23. Facet może lecieć i leci na to wszystko, ale jak ma zbyt mało do zaoferowania i za dużo oczekuje, to wtedy kobieta by się musiała poświęcić. A to też nierealne. No wlasnie - nie można powiedziec iz to jest nierealne. Nie takie cuda sie zdarzają, aczkolwiek tylko sie zdarzają, a nie są na porżądku dziennym.
×