Skocz do zawartości
Nerwica.com

snaefridur

Użytkownik
  • Postów

    131
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez snaefridur

  1. Ja tu pisalam kiedyś-kiedyś, potem tylko z doskoku. Dziś się sobie zalogowałam, bo praca zawodowa krzyczy wielkim głosem i jestem zaskoczona ile tu się zmieniło. Na plus, to oczywiście tylko pierwsze wrażenie, może i się myle. Kiedyś tematy znikały w zasadzie bez powodu z powodu moderatorskiego widzimisie tak szybko jak się pojawiły. Teraz jest bardziej otwarcie, przyjaźnie...
  2. U mnie chyba najbardziej wpływała na nastrój ze wszystkich leków, które brałam ( a było tego trochę). Niestety jedzenie trzeba było przede mną chować. I to nawet nie jest żart.
  3. Czy ktoś może polecić psychiatrę z Wołomina? Niestety musi to być Wołomin, z racji wykonywania takiej a nie innej pracy muszę być na miejscu, więc Warszawy, Ząbki, Zielonki itd itp odpadają.
  4. Niczego nie jestem pewna, ani tego czy wypali dopiero co otwarty biznes, nie wiem na czym stoję w związku, wszędzie taki stan zawieszenia.
  5. "Ocean na końcu drogi" Neila Gaimana i "Księga cmentarna" tegoż autora. Obie dość przerażające, pierwsza jakby bardziej...Jak ktoś oglądał "Spirited away" i podobał mu się ten klimat, to książka go nie zawiedzie.
  6. Ja w najgorszym (tzn najbardziej "uzaleznionym") okresie piłam około 12 kaw. 3 litry dziennie, jedna po drugiej, ciągle kawa.... Fakt, ze były to rozpuszczalne lury, ale i tak nie wiem jak mój organizm to wytrzymał, teraz staram się ograniczyc do max 2, czasami po tej drugiej mnie "przetrzepuje".
  7. Kolejny krok na przód w tym biurokratycznym gąszczu uczyniony, coraz bliżej do otwarcia własnego geszeftu .
  8. Ja odstawiłam parogen i tylko na zdrowie mi to wyszło. Minąl tydzień a czuje się zupełnie inną osobą, jakby mi ktoś zdjął klapki z oczu. Na paro byłam wiecznie senna, spałam po kilkanaście godzin, wiecznie rozkojarzona, wykończona, otępiała, nic mnie nie martwiło - owszem, ale rownież nic nie cieszyło. Nie było mnie. Nigdy więcej tego syfu.
  9. Mi paro dala duzo odwagi,by robic rzeczy ktorych wczesniej bym nie zrobila. Lekarz mi mowil, ze to bzdura, co niektorzy mowia...ze po lekach czlowiek staje sie inna osoba. Mylil sie.
  10. Mi na dobrą sprawę skutki uboczne minęły dopiero po miesiącu. Trochę ich wrociło, gdy zwiększyłam dawkę, ale są były dużo mniej nasilone. Teraz odczuwam tylko te pozytywne.
  11. No ja bym rozbiła, raczej w niczym to nie zaszkodzi. U mnie senność była tylko na początku, za dnia musiałam sie położyć, a o 22 tak jakby mnie ktoś wyłączył. Usypiałam natychmiast. Teraz jest coraz lepiej, biorę prawie 2 miesiące.
  12. Perspektywa b. miłego wieczoru z Narzeczonym .
  13. Rude włosy bynajmniej nie ujmują atrakcyjności, taki Julian Rhind-Tutt na przykład, mmmmm
  14. Naćpana różnymi przecialergicznymi, przeciwkatarowymi itd a i tak mi z nosa leci jak z kranu. Pieprzona wiosna.
  15. chester, no to dość, że tak powiem...brutalne. Wiele ludzi źle znosi wchodzenie w paroksetynę. Ja zaczynałam od 10 mg branych przez tydzień, a i tak czułam sie jak g**** (inne słowo tu nie pasuje, było tragicznie). Teraz biorę 3 dzień 30 mg, żeby wejść na 40 i mam powtórkę z rozrywki. Ja bym te dawki rozbiła.
  16. U mnie na paroksetynie libido leży i kwiczy, seks mógłby nie istnieć, zwłaszcza że po 22 od razu padam i usypiam w ciągu kilku minut. Ale pozytywy też są, jestem dużo spokojniejsza, myślę bardziej racjonalnie, tylko ta senność nieznośna...
  17. No mi tak mniej więcej po 2 tygodniach przeszły te najbardziej uciążliwe skutki uboczne. Na serio trzeba było zacisnąć zęby, żeby jakos wytrzymać, nie lubię się nad sobą rozczulać ale to był hardkor.
  18. Miałam, owszem. Plus uderzenia gorąca. Caly wachlarz tego był. Nie jestem nowicjuszką jesli chodzi o leki i paroksetynę znoszę zdecydowanie najgorzej.
  19. ja biorę parogen 2 tygodnie i właśnie wskazane przez Ciebie objawy łagodnieją. biegunkę w sumie miałam jakies 4 dni, ale mdłości nadal się utrzymują. Objawy jak przy grypie żołądkowej niemal. Ale już jest coraz lepiej. jeszcze troche.
  20. Kabanos - Pancerz Gleboki i mądry tekst - z dedykacją dla wszystkich zakochanych .
  21. snaefridur

    Ostatnia litera

    ń da się, wracam do góry nadpalona
  22. [videoyoutube=] [/videoyoutube]Nie tyle słucham, co oglądam. Piękne.
  23. Sypie mi się związek, a jeśli jeszcze nie, to tylko kwestia czasu. Zauważyłam, że wpadam w stary schemat, jeszcze się staram pilnować, gryźć w język, pytanie na jak długo starczy mi samokontroli. Ja się nie zmieniam.
×