Skocz do zawartości
Nerwica.com

snaefridur

Użytkownik
  • Postów

    131
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez snaefridur

  1. Widzę, że Warszawa integruje sie jak nigdy :). Witam wszystkich :).
  2. Odnowienie kontaktu z cudowną osobą, uwielbiam ludzi, którzy inspirują :).
  3. *Monika*, dzięki, przekaże mu, choc i tak jest najbardziej próżną istota na świecie .
  4. Ja od dłuższego czasu jestem wysuszona, gdy przestałam wymiotować paradoksalnie dodatkowo schudłam.
  5. Agasaya, ja mam bulimię i nerwicę natręctw, obniżonego nastroju ciężko przy tym nie doświadczać, ale jakiejś silnej depresji nie mam. Łykam 60 mg od kilku miesięcy i jeśli chodzi o bulimię to jest znacznie lepiej, nie mam napadów od 2 miesięcy. Z natręctwami jest różnie, zależy od tego z iloma problemami muszę sobie radzić na raz. Na 40 mg nie czułam nic, na 20 tym bardziej.
  6. Mi radość sprawił mocno alkoholowy pan, który na ulicy zapytał mnie ledwo składając zdanie, gdzie jest salon orange. A już miałam przygotowany tekst o braku drobnych. Widać wkurzyli go tak, aż chłop musiał sobie golnąć.
  7. a np. stilnox? Coś konkretnie na sen, mi np. to stilnoxie spało się świetnie.
  8. nie zamierzam budzić się rano za mniej niż 40000 pln
  9. MKiorika, cudeńko :) Super, że ma teraz lepsze życie. Sama mam psiaka - fila brasileiro. To b. agresywna rasa używana kiedyś m.in. do polowań na jaguary. Mój kot nim rządzi, ustawia go jak chce . Laima, uroczy obrazek :). Świat właśnie dostał + 50 do różowości.
  10. Justyna, mnie też pogorszenie samopoczucia na początku było znaczne, kiepsko też znosiłam każde podwyższenie dawki, a w moim przypadku dopiero 60 mg fluo coś dało. Chyba nie ma złotego środka na to jak sobie z tym poradzić, ja po prostu szukałam sobie na siłę dodatkowych zajęć i to pomagało. Jak się teraz czujesz?
  11. Serena, moja NN ujawnia się głównie w pracy koniecznością analizowania, sprawdzania wszystkiego po kilkanaście (jak dobrze pójdzie ) razy i przymusem odtwarzania w pamięci wykonanych czynności. Często budzę się przerożna, że czegoś nie zrobiłam/ zrobiłam źle i tak w kółko :). Ale podobnie jak Ty mam też problem z sytuacjami społecznymi, nie tak dawno rozstałam się z chłopakiem, bo związek zamiast odrywać mnie od czarnych myśli dostarczał NN dodatkowej pożywki. Przymus analizowania naszej relacji i jego zachowan oraz moja obsesyjna zazdrośc mnie wykonczyły, więc musiałam chronić samą siebie. Też uważam, że nie ma się z czego śmiać. Książkę już mam, rzeczywiście ciekawa :).
  12. Dominika, gorsze rzeczy jadał, takie które skądś wykopał .
  13. Tomek, jeśli chodzi o terapię, to stety/niestety nie jestem tu świeżynką . A o książkę już się postaram, dzięki :).
  14. To całkowicie normalne, mój kot je lepiej niż ja. Sklepowego jedzenia nie tknie, 10 kg kociego royala zjadł mój pies :).
  15. Tomek, mówisz, że polecasz? Też mi pomaga znajdowanie sobie jak największej ilości zajęć staram się ciągle coś robić , by ani przez chwilę nie być w kontakcie e sobą i swoimi obawami. Czy to dobre? Nie wiem. Ignorowanie natrętnych myśli na razie wydaje mi się w moim przypadku tak możliwe jak skok przez kanał La Manche .
  16. Z dwojga zlego to na pewno lepsze wyjście, tylko czy starczy dystansu do siebie :)
  17. ja prosiłam panią w pocztowym okienku dokładnie 4 razy o zwrot listów, bo musiałam sprawdzić, czy są poprawnie zaadresowane . Kolejka mnie znienawidziła, pani w okienku też, nie wiem czy się śmiać, czy płakac :).
  18. Racja, świat nie jest doskonały, ludzie nie są doskonali, ale na przykład ode mnie, w mojej pracy wymaga się tego bym była doskonała...i nieomylna. Myśli o ewentualnych błędach nie opuszczają mnie więc cały dzień i noc, w zasadzie to nigdy :). Całe życie miałam mieć lub bardziej nasilone myśli i zachowania kompulsywne, ale teraz to przekracza wszelką miarę. ma ktoś z Was doświadczenie z terapią grupową ukierunkowaną na NN?
×