Michał 1972, Nie jestem alkoholikiem,tylko hazardzistą. Doskonale rozumiem co to nalóg. Nas tylko różni środek, do osiągnięcia pewnego stanu psychicznego. Mi bardzo pomógł wyjazd i jakikolwiek brak kontaktu z maszynami. 4 miesiące i nawet mnie nie ciągnie do grania. Oczywiście nie wiem co może się zdarzyć. Są nawroty. Na dzień dzisiejszy kieruje się zasadą: nie grałem wczoraj, nie mam zamiaru grać dzisiaj i mam nadzieję, że nie zagaram jutro.
Nie wiem jaka jest Twoja sytuacja, ale myslałeś może o jakimś wyjezdzie na kilka miesięcy? Np. praca z dala od ludzi? Nawet prosta fizyczna.Jakieś gospodarstwo? Wierz mi, że to bardzo dobra terapia. Mi to pomogło przerwać ciąg. Ja nie jestem zwolennikiem środków zastępczych. Zamienił stryjek...
Nawet to sztuczne alko... Pewnie część Twojego nałogu to nalewanie, picie itd.... Będziesz ciągle miał z tym kontakt....