slow motion, może i to dzięki znajomym...
O, po Galerii Bałtyckiej bym połaziła... (chociaż ostatnio wyszłam z fochem, bo nigdzie nie było mojej koszulki ) Bo ja, nie wiem dlaczego, ale jak jestem gdzieś sama, bez rodziców (np. obóz naukowy), mam takie odczucie, że lęki się zmniejszają, mogę normalnie łazić po nowym mieście, nawet w sklepach goszczę... Tak samo podczas ostatnich wakacji na Litwie z rodzicami, gdzie porozumiewałam się moją łamaną angielszczyzną. Stali obok, ale czułam się inaczej, bo nic nie rozumieli