Bellatrix, też myślałam o terapii, bo obawiam się, że w pewnych momentach będę zagrożeniem sama dla siebie. No i musiałabym trochę zmienić patrzenie na świat, a co najważniejsze, swoją osobę...
że jestem ta zła, ba, najgorsza, najbrzydsza, najbardziej niedorobiona, nieumiejętna porażka życiowa rodziców, ta, która przysparza im wstydu, nie jest taka cudowna i idealna, jak sobie wyobrazili.
Bellatrix, najlepsze jest to, że ja nie mogę łazić sama. Niby słyszę 'to tobie ma się podobać, nie mi', ale po chwili zmienia zdanie 'no na co ci ta workowata bluza, kupiłabyś coś dziewczęcego!'
Bellatrix, na zakupy, of kors. Matuleńka cały tydzień targa mnie po sklepach, bo trzeba spodnie na testy kupić i co jakieś wybiorę, to jej się nie podobają Jakby to ode mnie zależało, kupiłabym pierwsze z brzegu.