Bellatrix, hah, moja kicia włazi na stół i wyżera biszkopty
dominika92, ha. Moja sunia jak siedzę smutna ze spuszczoną głową przychodzi i wskakuje mi na kolana, potem liże intensywnie nie sposób się nie uśmiechnąć
Bellatrix, prześliczny! Wiem co czujesz, moja mama chciała oddać mojego persa (bo kłaczy), ma tylko 8 miesięcy kiedy wpadłam przez to w depresję to zrezygnowała. Ten kot po prostu sprawia mi tyle radości że jakby go oddała znów byłabym załamana
Bellatrix, kurczę to kiepściutko... To kup sobie wielkiego psa i z nim chodź
Jak miałam stany depresyjne i bałam się być w domu sama chodziłam do dobermana mojej cioci, przytulałam się do niego a ten do mnie, i tak sobie siedzieliśmy na fotelu ale on niedługo zdechnie
Bellatrix, dokładnie, znacznie lepsze już 2 miesiące się nie tnę Generalnie potrzebuję tego tylko w trakcie intensywnej manii, która na szczęście nie zdarza się często
Bellatrix, ojej, to nieciekawie u mnie na polu kręci się dużo psów, czasem cholernie się boję, szczególnie z tą moją bujną wyobraźnią... A jakby jakieś typy się kręciły to już w ogóle bym nie wychodziła
Bellatrix, ja na to patrzę w ten sposób że kiedy już nie mogę wytrzymać biorę wosk i jadę, żeby się wyżyć a daje to bardzo dużo pożytku, bo ogólnie nie lubię staaale golić nóg (a niestety trzeba ). No i niedługo kupuję sobie depilator