Chce mi się płakać. Wspominałam sobie Coco, co by zrobiła gdybym nie zjadła śniadania, a ona mnie trzepnęła w ramię i nakrzyczała że jak chcę ją sobie wspominać to mam to robić cicho. Poszłam do góry i siedzę teraz w moim pokoju, absolutnie sama. Nie chce nic. Chce ją!!!! Teraz przyszlaby, przytuliła by się do mnie, pomruczala, wymagała pieszczot. Jest mi tak źle:why: