Skocz do zawartości
Nerwica.com

ala1983

Użytkownik
  • Postów

    3 920
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez ala1983

  1. Laima, Nie wiem czy bezdomny, raczej nie, bo zadbany, może wyszedł na spacer.. dzięki ale wolę psy A tak wogóle to miło Cię poznać.. Kasiu
  2. ala1983

    Wkurza mnie:

    Że innym układa się życie a mi ciągle nie.
  3. Przyprowadziłam sobie dzisiaj jakiegoś kota z podwórka, aby nie katować się już tą samotnością. Długo nie był, bo stresował się nowym miejscem. Mam nadzieję, że będzie chciał przychodzić częściej i zostawać dłużej..
  4. Poznecałbyś się, gdyby okazało się, że piekło istnieje a ty strzeliłbyś sobie wcześniej w łeb. Wtedy byłbyś załatwiony na całą wieczność, czyli na zawsze..
  5. ala1983

    Dlaczego tak jest?

    Bored96, Witaj. Wiesz, ja myślę, że powinieneś zacząć chodzić do psychologa. Przeżywałam to samo co ty, ale za póżno sięgnęłam po tę pomoc i żałuję. Skutek jest taki, że ciągnie się to do dzisiaj a jestem duuuużo starsza od Ciebie. Dlatego proszę, zacznij coś z tym robić, jeśli mama Cię nie rozumie, szukaj pomocy u innych ludzi. Im szybciej zaczniesz, tym lepiej dla Ciebie. Cieszę się, że dostrzegasz swój problem. Jaki masz kontakt z księżmi w Twojej parafii? Jest jakiś ksiądz, z którym się dobrze rozumiesz? Może ktoś inny z parafii? Na pewno jest ktoś, komu mógłbyś zaufać. Pytam, bo pomoc od takich osób bardzo mi w życiu pomogła. Piszesz o fobii społecznej, chyba nie jest aż tak źle, skoro służysz do mszy i możesz stać przed dużą grupą ludzi..? Na prawdę cieszę się, że to robisz. Jesteś jednym z najlepszych ministrantów w kościele.. To wspaniałe :-) Jesteś na prawdę wartościowym człowiekiem. Jeśli odszedłeś od Boga to wróć do Niego.. On czeka na Ciebie... Jesteś samotny, bo nie doświadczasz zrozumienia i miłości od rodziców, co sprawia, że zamykasz się w sobie, jesteś smutny, zagubiony. A niestety ludzie już tacy są, że niechętnie przebywają z takimi osobami, często takich właśnie nie akceptują. Trzeba zacząć pracować nad sobą i nie zostawić tak tego. Nie ma innego wyjścia.. A co do Twoich pytań, dlaczego tak jest, dlaczego Bóg na to pozwala.. odsyłam Cię do kolegi z forum o nicku "paweł3". pa i powodzenia !
  6. No właśnie, dlatego zamierzam dmuchać na zimne i w końcu raz na zawsze przerwać ten chory łańcuszek w naszej rodzinie, aby nikt już nie musiał cierpieć. Ale to temat nie na ten wątek raczej.
  7. ala1983

    Wkurza mnie:

    Że mam 30 na karku a zachowuje się jak dziecko.
  8. O tak, Monika to mi się od razu w oczy rzuciła. Jej wskazówki - bezcenne
  9. Niestety intel ma sporo racji. To dobijajace, ze antydepresanty nas nie lecza, a tylko trzymaja przy zyciu (na czas brania). Ok, bez dalszego komentarza, nie mam po prostu juz sil na to wszystko..
  10. Wiecie, wiadomo, ze nie mozna od razu zakladac, ze dziecko z gory jest skazane na porazke, ale jednak prawdopodobienstwo tego jest wieksze niz u zdrowych rodzicow. Jest watek na forum (nie pamietam dokladnego tytulu) cos w stylu "jak reaguja wasi bliscy" czy cos takiego. I tam dziewczyny pisza, ze ich dzieci jednak bardzo cierpia z powodu "zachowan chorobowych" matki czy ojca. Ja sie po prostu zwyczajnie boje. Wiem jakie pieklo ja przezylam, nie chcialabym aby moje dziecko przechodzilo przez cos podobnego, tym bardziej, ze sama nie daje sobie rady z wlasna choroba a co dopiero z dzieckiem. To dobrze, jesli ktos ma meza, ktory wspiera i pomaga. Moj chlopak tez taki byl, az w koncu zostawil mnie krotko przed slubem. O zachowaniu mojego ojca nawet nie wspomne... po prostu mam negatywne doswiadczenia i dlatego patrze teraz na to wszystko bardziej pesymistycznie a raczej powiedzialabym realniej.
  11. carlosbueno, Akurat pieniądze to trugorzędna sprawa, najważniejsze jest dobro dziecka. U ludzi z problemami emocjonalnymi jest ciężko wychować zdrowe pod tym względem dziecko. Jest duże prawdopodobieństwo, że coś podobnego "zafunduje" się własnemu dziecku. Chyba bym tego nie zniosła, gdyby tak się stało..
  12. Madzialenka, Odważna decyzja. Ja z moimi dolegliwościami chyba świadomie zrezygnuję z zakładania rodziny. Tak będzie dla wszystkich najlepiej.
  13. esikora, No nieciekawie, dopiero od niedawna jestem na dawce 0. I bardzo mi brakuje tego swinstwa. Mam silne lęki jak gdzies wychodze, czesto uniemozliwiają mi jakiekolwiek wyjscie. Nie jest dobrze poza ustapieniem wszelkich innych objawow. -- 20 gru 2011, 23:03 -- Jesli jest az tak zle, to moze zatrzymaj sie na razie z dalszym schodzeniem.
  14. Madzialenka, To jednak zostalas przy tym Efectinie? Co poweidzial lekarz na temat pradow i innych objawow o ktorych piszesz? Rozmawialas z nim o tym?
  15. intel, Też pozwoliłam sobie na przejrzenie Twoich postów. Nerwowy jesteś jak nie wiem co. I co ciekawe sam zaczynasz, wyzywasz kobiety itp. Uspokój się w końcu człowieku Nie martw się, nie będę Cię cytować, bo nie mam zamiaru dalej z Tobą dyskutować.
  16. Niech zrobi jak uważa, wyraziłam tylko swoje zdanie. Tak, wolę być twarda a przynajmniej próbować taką być. Bycie mięczakiem tylko mnie w życiu zgubiło, m.in. doprowadziło do uzależnienia się benzo. Teraz to wszelkie tabletki kojarzą mi się z uzależnieniem, więc omijam je wszystkie szerokim łukiem. -- 18 gru 2011, 16:33 -- Koleżanka nie podała jaką dawkę brała. Wywnioskowałam, że 0,25. Nie sądzę aby schodzenie z takiej dawki wywoływało aż tak kosmiczne bóle głowy. Nie przesadzaj.
  17. intel, E tam, po co sie pakowac z jednych lekow pod inne. Lepiej przetrzymac, chocby nie wiem jak bolalo. Tym bardziej, ze dawka nie byla wielka u kolezanki. Mi juz prawie wszystkie objawy ustapily.
  18. esikora, 1/4 z 0.25 to juz niewiele Ci zostalo Mozliwe, tez tak mam. Chyba trzeba. Ja nie mam. Ale warto sprobowac jak masz czas. Powodzenia.
  19. Wiem, że nie jest dobre, a czy ja mówię, że umieram? No chyba, że ja o niczym nie wiem.. No właśnie, "w miarę sił i możliwości". Mam nadzieje, że Tobie się uda. Ja póki co, na razie przegrywam. -- 17 gru 2011, 23:40 -- Aha, sorki miałeś na myśli siebie z tym obciążaniem?
×