W związku szczęśliwym, udanym o samotności mowy być nie powinno, dla mnie, z autopsji wiem, taki związek przyszłości nie ma. Nawet udany seks tego nie utrzyma...
Oczywiście każdy człowiek ma prawo do przestrzeni intymnej, w której lubi i powinien być sam, by czuć się wolnym, ale to inna sprawa.
Miłość wg.mnie to nieustająca potrzeba bycia razem, rozmów o sprawach codziennych, wspierania się w chwilach trudnych, ale tak po prostu, niewymuszenie, z potrzeby serca. To uczucie, które napędza nas od rana, do wszystkiego, do, choćby właśnie dbania o siebie, dbania o zaspokajanie potrzeb osoby kochanej..seks jest niezwykle ważny, ale jeśli z przyczyn, np. zdrowotnych, tego nie ma, spełnieniem staje się sama obecność tego człowieka, który emanuje uczuciem, dającym nam siłę,ciepło, poczucie bezpieczeństwa.
Związki zazwyczaj są oparte na podobnej estetyce ogólnej, tzn.kobieta dbająca o siebie nie zwiąże się z facetem zaniedbanym itd..dlatego, dziwnym wydaje się
fakt, że z eleganckiej, estetycznej, higienicznej kobiety czy mężczyzny, po latach wychodzą cechy zupełnie przeciwne. Albo jest się człowiekiem dbającym, co powinno być normą, o siebie, albo jest się marnym aktorem, który nauczył się swej roli jedynie na czas starań, zabiegań, zdobywania i po jakimś czasie stracił pamięć Takie związki przyszłości nie mają.
Higiena osobista w szerokim pojęciu, to podstawa. Jestem zdania, że im człowiek starszy, tym bardziej powinien dbać o siebie.
Jeśli uczucie ma solidne podstawy to i wspólna starość nie straszna, uwierzcie mi.