Skocz do zawartości
Nerwica.com

Audrey

Użytkownik
  • Postów

    11
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia Audrey

  1. Skoro Gdynia to piątek niestety u mnie odpada
  2. Czytam teraz znowu za dużo na raz Między innymi "Zdesperowane kobiety postępują desperacko" i "Projekt życie"
  3. Jeżeli mogę - to też chętnie bym się spotkała. Bardziej odpowiada mi sobota gdzieś w Gdańsku, ale postaram się dostosować.
  4. Tomcio Nerwica, Polecam horror i kryminał w jednym jakby "Pamiętam Cię" Yrsy Sigurdardottir. Dawno się tak nie bałam i tak mnie książka nie wciągnęła. Islandzka odludna wyspa i wiele niewyjaśnionych zagadek z przeszłości. aperecium, Jeśli mogę od siebie wtrącić - "Szelmostwa niegrzecznej dziewczynki" bardzo mi się podobały, choć bohaterka co i rusz irytowała. Jednak Llosy wydaje mi się portretuje często kobiety jako przewrotne, ale i o niebanalnym wdzięku. I ten język :)
  5. Obecnie nie chodzę na terapię. Po pracy jestem tak wykończona, że mogłabym tylko spać. Zresztą praca działa na mnie pozytywnie. Nie pozwala myśleć. W weekendy nadchodzi kryzys, choć staram się zawsze czymś zająć - dużo czytam, oglądam filmy, staram się coś robić. Villah - dziękuję za słowa wsparcia. Nie polegam na samej medytacji i jodze. Nadal biorę leki. Wprawdzie już "dorywczo", w zależności od samopoczucia. One mi pomagają. Nad własnymi myślami jednak sama muszę pracować.
  6. Candy 14 - dotarłyśmy i wszystko "przerobiłyśmy". Tylko, że po tej terapii, ataki wracają rzadziej, ale z większą mocą. Przynajmniej tak to odczuwam. Mamma - chodziłam do innej terapeutki, na NFZ. Przerabiałyśmy wszystko od początku, zamiast skupić się na tym co najważniejsze. Szczerze powiedziawszy zniechęciłam się do terapii. Choruję od 18 roku życia, 11 lat prawie. Mówię sobie, że mam prawo do szczęścia, jak każdy, ale widocznie coś we mnie nadal dąży do tego co zna.
  7. Tylko wiesz, miałam prawie roczną psychoterapię połączoną pracą z ciałem, która zdaniem mojej terapeutki zakończyła się sukcesem. Dobrze się czuję na ogół, ale od czasu do czasu ( raz na dwa tygodnie, trzy tygodnie ) dzieją się takie rzeczy - te ataki lękowe. Radzę sobie jakoś z nimi, ale są uporczywe i wykańczają mnie. Dostaję nowe leki - relanium i wszystko ma niby być ok. I naprawdę jest coraz lepiej, gdyby nie te myśli, że nie mam prawa do szczęścia ani do życia.
  8. Witajcie, piszę pierwszy raz. Cierpię na nerwicę lękową i depresję. Parę dobrych już lat. Leczę się farmakologicznie i parę razy podejmowałam psychoterapię. Nic to nie dało. Ostatnio jednak pod wpływem mojego chłopaka, który ma dosyć mojego ciągłego przygnębienia i narzekania, zastosowałam ponownie afirmacje, wróciłam do jogi. I naprawdę się odprężyłam. Czuję się lepiej, ale... Ale jednak jakby we mnie mieszkał "mały terrorysta". Miałam dziś naprawdę silny atak lękowy. Boli mnie w okolicach serca, myślałam, że umieram. Pojawiły się myśli, że może nie zasługuję na tę radość, pewność. Dodam, że parę razy miałam myśli samobójcze. Pojawiła się więc myśl, że może moje życie nie będzie mi dane, skoro tyle razy myślałam by je odrzucić. Co robić? Rano czułam się spokojna, szczęśliwa bardzo. Teraz jest we mnie znowu lęk, jakby zaatakował z większą mocą. Przepraszam za chaos myślowy.
  9. Audrey

    Witam wszystkich!

    Dziękuję za miłe powitanie
  10. Audrey

    Witam wszystkich!

    Witam wszystkich użytkowników tego forum. Podglądałam Wasze wpisy już jakiś czas. Jednak dopiero teraz odważyłam się zarejestrować. :)
×