Skocz do zawartości
Nerwica.com

BlueOrange

Użytkownik
  • Postów

    186
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez BlueOrange

  1. leki 'przeciwdepresyjne' nie działają bezpośrednio na układ nerwowy, tylko na utrzymanie odpowiedniego poziomu serotoniny w mózgu, czyli hormonu jakiegoś, który ma wpływ na nasze samopoczucie (podobno) i nie są uzależniające (przynajmniej wg lekarzy na dzień dzisiejszy) leki uspokajające natomiast są uzależniające podobnie jak nasenne, ale czasem warto je zażyć jak mamy silny lęk, mniejszy lęk lepiej 'przeżyć' jak ból zęba, od tego się nie umiera w końcu ogólnie od wszystkiego można się uzależnić, od głupkowatego oglądania telewizji po fajki, picie czy kokę itp
  2. służę pomocą przy zasypianiu (dotyczy dziewczyn, ładnych
  3. "farmakologia a psychoterapia" to jest w ogóle poroniony temat, można nie brać leków i nie chodzić na psychoterapię i dać sobie radę z czasem, można nie chodzić na psychoterapię i brać leki - to samo, można nie brać leków i chodzić na psychoterapię - to samo, można brać leki i chodzić na psychoterapię - to samo.... nie rozumiem takich tematów/przepychanek, zostawmy lekarzom decyzje czy robić jedno czy drugie, albo obie kwestie naraz... "jesteś" mądrzejszy niż lekarz - lecz się sam, kto kogo zmusza do wizyty u lekarza? można się zawsiąść samemu i pokonać trudności bez lekarza, to możliwe; albo można się zawziąść i spieprzyć sobie życie bez pomocy lekarza - też możliwe; można też korzystać z pomocy lekarzy i spieprzyć sobie życie - też możliwe; możliwości jest sporo, każdy jest kowalem swojego losu w jakimś stopniu i decyzja należy do nas, najważniejsza kwestia polega na - "czy to działa dla mnie", dla kogoś innego może nie działać lub działać też
  4. jedni chcą przytyć, inni schudnąć, o ludzie... jak nie ma innych problemów to sobie je wymyślimy czy jak?
  5. psychiatry nie ma co się bać, bać się można dentysty
  6. trafić na dobrego psychologa jest dużo trudniej niż na dobrego psychiatrę, bo po pierwsze 'zawód - psycholog' jest w PL czymś stosunkowo nowym i wg ustawy każdy może być psycholgiem jak ma magistra obojętnie jakiej specjalności, może to być nawet architekt (oby to się zmieniło) a kasa z tego jest niezła, więc.... ogólnie wg mnie lepiej jest chodzić do dobrego psychiatry, bo pseudo-psychologów jest masa i masz 3/4 szansy, że trafisz na totalnego ignoranta, a nie daj boże prawdopodobnie pedofila jak Samson czy lepszy jest państwowy? trudno powiedzieć, ja chodzę do prywatnego i płacę 50zł, a leki mam na 3 miesiące, więc trudno uogólniać może psychoterapia byłaby cenna, ale mam dużo wątpliwości co do kwalifikacji człowieka, który 'ma być' moim psychologiem, forsę można wyrzucić równie dobrze na ulicę czasem
  7. Coś jeszcze? Ja w temacie jestem, niestety ty od niego odbiegłeś. Zajmij się tematem: "Farmakologia a psychoterapia", a nie tematem "Piotrek a BlueOrange". taa, jasne, tylko Ty spowodowałeś ten cały bajzel, bye piotruś
  8. a kto jest obrażony? piotruś jak masz jakiś problem, to wal do Lublina, wyjaśnimy sobie Atkaa - nie mam zamiaru pisać do Ciebie, widzę kim jesteś
  9. ja nie wiem, spytaj moderatora
  10. aha, to teraz będę lepiej precyzował Twoje posty; wybacz, myślałem, że jesteś w temacie, a Twoja rola jest zupełnie inna
  11. a kto Ci broni? tylko jakie masz do tego kwalifikacje? możesz sobie ze mnie robić jaja, ale jak dotkniesz moich przyjaciół... sorry, ale walę w pysk :)
  12. tak, jesteś bardzo 'dyskusyjny', faktycznie nie mam Ci nic do powiedzenia, więc jakby co - nie piszę do Ciebie
  13. to zajmij się tym i przestań pie..ić głupoty na tematy, o których nie masz pojęcia
  14. kurwa, po prostu, to jest żenada, co za pajac... wkleiłem to z wikipedii buraku, bo większość z niej korzysta i choć to nie jest miarodajne, to nawet w tym świetle jest widoczne; masz naprawdę jakieś problemy i to nie z nerwicą, a z IQ
  15. o boże drogi, kto z Ciebie zrobił moderatora z taką wiedzą? medycynę musisz skończyć, zarządzanie służbą zdrowia to kolejne 3 lata nauki, zresztą... szkoda gadać z expertem
  16. "Psychiatria czerpie z dorobku takich dziedzin, jak: neurologia, neurofizjologia, neurochemia, genetyka, antropologia, etologia, psychologia, socjologia, seksuologia oraz z doświadczeń różnych szkół filozoficznych." "Nauki z których czerpie psychologia to głównie socjologia, antropologia, filozofia i biologia, ale dzięki wypracowaniu własnych metod eksperymentalnych psychologia jest nauką samodzielną" widzisz różnice? i nie obrażaj się, po prostu czasem każdy trzyma się jakichś bzdur
  17. jak już mówiłem (i jak się można nie czepiać, skoro sama sięczepiasz? :) - opieram się na stwierdzeniu mojego przyjaciela, którego znam od dzieciństwa, z którym "konie kradłem", który skończył medycynę i zarządzanie służbą zdrowia w Krakowie i tam prowadził własną firmę konsultingową dla lekarzy (www.hta.pl jeśli mi nie wierzysz) przez kilka lat (odwiedzaną też przez Wałęsę jako gościa honorowego, jeśli to coś znaczy), a teraz pracuje w Wwie w NFZ... więc naprawdę poczytaj sobie o różnicy między psychiatrą a psychologiem, może na wikipedii (choć to nie jest miarodajna encyklopedia) i jak chcesz zarzucać komuś brak niekompetencji, to zastanów się nad swoją wiedzą nt temat, bo mnie nie denerwuje jeśli mnie obrazasz, ale denerwuje mnie jak obrażasz moich przyjaciół z chęcią poznam Twoją znajomość tematu medycyny, ale podejrzewam, że jest żadna przepraszam jeśli Cię uraziłem, ale jak ktoś sugeruje, ze moi przyjaciele są debilami, no to przepraszam; mi możesz zarzucić niewiedzę itp, ale nie moim przyjaciołom
  18. Dla mnie też ta teoria jest logiczna. Co do drugiej wypowiedzi - nie wiem, ale chciałbym się dowiedzieć czy ktoś z was tutaj przeszedł choćby jedną taką terapię? bo szczerze mówiąc ja osobiście miałem całkiem spoko dzieciństwo i sądzę, że moje problemy polegają na pewnych traumatycznych (nowa, cool nazwa) przeżyciach późniejszych, oraz na "dziedzicznym obciążeniu genami", więc grzebanie w przeszłości jest tu dla mnie bez sensu (choć mogę się mylić oczywiście, tylko na psychoterapię mnie nie stać)
  19. wydaje mi się, że "problem" pacjentów z lekarzami polega na myśleniu, które już opisałem, co można sprowadzić do "ja jestem mądrzejszy niż wszyscy dookoła" sęk w tym, że oni przerabiają przykłady takich "pacjentów" w trakcie nauki miliony i uczą się od wielu inteligentniejszych niż oni po to, by takim jak my pomóc (przynajmniej jakaś część z nich, chyba większość) ale nie da się pomóc ludziom, którzy nie chcą przyjąć pomocy, takim ludziom nie da się pomóc choćby nie wiem co, będą zawsze kwestionowali wszystko i stawiali się ponad innymi... zbytnia inteligencja może prowadzić do skrajnej głupoty, ale w świecie jest miejsce dla wszystkich
  20. jeśli myślisz, że masz tak bardzo pod górę - pomyśl o dzieciach umierajacych z głodu w Afryce, one mają gorzej
  21. wydaje mi się, że ten problem typu "co? ja nie dam rady?!" to jest pierwsza bariera do pokonania dla każdego psychologa
  22. czy ktoś z was próbował tej metody? (neuro lingustic programming) to jest rodzaj hipnozy
  23. wg mnie jedyną metodą na 'chyba zaraz zemdleję' jest skupienie na czymś innym, problem jest w myśleniu - czyli myślenie trzeba naprawić, reszta podąży za tym wiem, łatwo się mówi, to trudne, ale trzeba próbować kontrolować umysł, sam jestem w tym kiepski, ale nie widzę innego rozwiązania, więc ja będę się starał to robić
  24. dzięki Róża, choć nie zgodzę się z tym, że był taki okrutny :) każdy facet postępuje w zgodzie ze swoją naturą, "ich" świat jest inny niż "wasz", jest bardziej surowo-logiczny ale też i bardziej 'wymagający' pod pewnymi względami, tak już to natura chciała, nie ma kogo winić zgadzam się z Tobą co do opieki, dla każdego faceta to jest miłe i tak naprawdę to dodaje facetowi skrzydeł, co też w efekcie daje kobietom spełnienie, więc obie strony są zadowolone i o to chodzi przecież
  25. i z taką postawą faktycznie można wyjść z tych problemów wg mnie, bo po 1wsze akceptujesz problem (tego nie robią ludzie typu "ja jestem od wszystkich mądrzejszy"), po 2gie szukasz pomocy specjalistów i własnej, czyli starsz się o poprawę swojej sytuacji wg mnie to są dwa najważniejsze czynniki - akceptacja problemu, który istnieje i szukanie wyjścia z sytuacji wiem, że nie zawsze to działa, bo jak już napisałem życie jest bardzo złożone i trudno coś przewidzieć, ale działając w taki sposób zwiększa się prawdopodobieństwo sukcesu dużo bardziej niż negując problem i nie szukając rozwiązań
×