-
Postów
1 212 -
Dołączył
Treść opublikowana przez pannaAlicja
-
Osobowość chwiejna emocjonalnie (typ BORDERLINE)
pannaAlicja odpowiedział(a) na atrucha temat w Zaburzenia osobowości
i chciałabym potańczyć beztrosko na polanie w środku lasu, najlepiej w nocy dzisiaj sobie włączyłam fajny kawałek oda do młodości LUC & Buka i sprzątając kuchnie tańczyłam do tego, było mi gwiezdnie, a potem pojechałam do centrum ogrodniczego i zobaczyłam przepiękną wierzbę i pomyślałam sobie, że mając taką wierzbę rozwiązałabym wszystkie moje problemy, byłabym taka szczęśliwa, bo ja kocham przytulać się do takich wierzb i do brzóz, do jasnych drzew i takie życie: euforia i smuteczki przeplatają się i na smuteczki przytulańce na euforie tańce ... -- 06 sie 2013, 01:31 -- monk.2000, ja Kogoś konkretnego chyba mam na myśli. Ale dzięki. Mam psa :] -
Osobowość chwiejna emocjonalnie (typ BORDERLINE)
pannaAlicja odpowiedział(a) na atrucha temat w Zaburzenia osobowości
izzie, weź nie pytaj, mam taki burdel w głowie i sercu, że masakra. niby nie umiemy być stali w uczuciach, wszystko zmienia się w zależności od tego jak wiatr wieje a jednak to nie prawda. Emocje może i targają nami, ale uczucia pozostają. i niezmiennie czuję to samo i myślę, że jeszcze jakiś czas tak pozostanie, ale jak to się mówi, nie pielęgnowane uczucie marnieje, więc i to pewnie zdechnie, pocierpię sobie i się podniosę. Ale będę silna i nic na siłę nie będę robić. Niech sobie życie samo płynie, już mi się gonić za nim nie chce... Za 2 dni mam pierwszą od 5 czy 6 tygodni wizytę u mojej terapeutki... tęskniłam za nią. Wiele się wydarzyło. Dwa duże przełomy. Poradziłam sobie. Chyba. Raju, raju, jak ja ją lubię. Wiecie co, tak bardzo, bardzo mocno chciałabym się wtulić w Kogoś miłego kochanego ;( poczuć bezpiecznie. -
Candy14, buuuuu? stęskniłam się za Tobą!
-
Osobowość chwiejna emocjonalnie (typ BORDERLINE)
pannaAlicja odpowiedział(a) na atrucha temat w Zaburzenia osobowości
hehe, dobre, monk.2000 Ja po prostu mam dość własnych schematów. Dość siebie, myślenia, czucia. Chcę zapomnieć, nie być, nie myśleć, nie wiedzieć, nie chcieć, nie mieć, nie potrzebować. -
No bez przesady, ja niemal z centrum. o kwadransie nie słyszałam. proponuję plażę... późnym popołudniem może być czwartek.
-
KolorowaKredka, ze mną taki problem, że ja się chyba własnie niczego nie boję no właśnie do alkoholu mnie nie ciągnie. Alkohol jest fe. Są inne, fajniejsze rzeczy Kwadrans? A gdzie to?
-
Ja blisko akademii morskiej mieszkam, ale generalnie to mobilna jestem, a między kackiem a dąbrową mieszkałam kiedyś Aaa to Ty dziś się terapeutyzowałaś? ranyboskie jak ja mam ochotę sobie coś jakiś reset zrobić żeby coś się działo, żeby coś się stało, żeby wielka ogniowa chmura mnie zabrała za trzy lata oddała i pamięć zupełnie wymazała (a znajomy mnie dziś na browara zapraszał, czemuż ja ghupia nie piję?!)
-
Osobowość chwiejna emocjonalnie (typ BORDERLINE)
pannaAlicja odpowiedział(a) na atrucha temat w Zaburzenia osobowości
ja nie wiem, co ci lekarze widzą w depakinie, lamo jest dużo lepsza ponoć ja sama zaczynałam przygodę z depakiną te dziesięć lat temu, ale ani ona, ani lamotrygina nie dała rady. Tylko (s)pokój w głowach. -- 05 sie 2013, 20:28 -- i dyscyplina! ZAPIER*DALAĆ w obozie pracy najlepiej (sorry, dzisiaj sobie taką akcjone zrobiłam, i udaję, że jest lepiej. taka mądra jestem) ale naprawdę dużo zrobiłam, dawno tak nie miałam byle tylko nie myśleć nie cierpieć nie czuć ponoć w borderze albo za dużo się czuje albo czuje się pustkę ja za dużo czułam zawsze teraz poproszę pustkę. tak na dwa lata co najmniej. -
z Gdyni. Myśmy się jeszcze nie poznały, ale ja ze starej ekipy (stara gwardia hah...) ostatnio opuściłam kilka spotkań i proszę, kilka nowych osób :> Kredka, Ty na fb jesteś na grupie? Nano, byłeś już na spotkaniu?
-
ja mam czas i chęć :) tylko piszcie z co najmniej 1 dziennym wyprzedzeniem albo na koma, pw i wszędzie gdzie się da, bo ja na forum wpadam od przypadku do przypadku, jak mi się przypomni... a chciałabym gdzieś wyjść...
-
CHAD- Choroba Afektywna Dwubiegunowa cz.III
pannaAlicja odpowiedział(a) na Amon_Rah temat w Depresja i CHAD
Przebrnęłam przez te kilka stron i jestem załamana tym burdelem. Intel, ja wiem, że Ty się koszmarnie denerwujesz i całkowicie to rozumiem biorąc pod uwagę Twoją sytuacje, ale w tych swoich nerwach nie widzisz, jak się wyżywasz na innych forumowiczach. Normalnie jak Ci ktoś podpadnie albo jak temat Ci nie leży to gryziesz jak wściekła suka, total rozpiździel, a później od idiotów wyzywasz ludzi. Z tymi dziećmi to też przesada. Weźcie chadowcy pamiętajcie, że co człowiek to inna odmiana. Nie jesteśmy z jednej fabryki, każde z nas ma trochę inną odmianę tej choroby. Ja np wiem, że w jakimś tam stopniu mogłabym się ogarnąć z moim chadem, uważam, że nie mam tak hardcorowej odmiany chadu. Większym problemem dla mnie jest zaburzenie osobowości. No ale dziecka nie mam, ale nie dlatego, że tak sobie wymyśliłam i wydumałam ale tak wyszło, nie robię jakiś ideologii do tego. W ogóle tu lecą takie rozkminy jakbyście serio nie mięli co w domu robić, tylko rozkminiali, za dużo tego myślenia i stąd te kłótnie - w większości podparte jakimiś durnymi argumentami z du.py wziętymi. Mamy rozmawiać o chorobie, wspierać się, radzić a nie kłócić jak cyganie na bazarze o złoty rollex kurna. Sens, dziewczyno, jak masz takie wycieczki robić na mosty i bez butów się na kładki pakować to bierz telefon i dzwoń na linie zaufania czy jakieś takie - oni tam naprawdę pomagają, nie będziesz się samotnie biła z tymi myślami... i pomyśl o hospitalizacji. Po co się tyle męczyć, na pewno jest jakiś dobry lek, który Ci pomoże się naprostować. A jak lek zaskoczy to może przyjdzie czas na zmianę... jakiś czas temu stwierdziłam, że może i owszem, w jakimś stopniu rządzi nami ta chemia mózgu, ale w równym stopniu co psychika. Moja psyche się posypała i kwiczy. Pracuję nad nią ostro i bez antydepa. I musi się udać. I jak na razie jakoś ciągnę (piszę - żyję). wróciłam tylko do stabilizatora (topamax, 100mg od kilku dni, musiałam, inaczej bym zwariowała do końca z tymi huśtawkami). Także chadowcy moi kochani, nie smutajcie, nie wariujcie tak do końca, nie skaczcie sobie do gardeł. Ja wiem, że słońce, że nerwy, że odpier..ziela szajba, ale jesteśmy tylko ludźmi. -
Wyleczyłem nerwice dzięki uwodzeniu kobiet:)
pannaAlicja odpowiedział(a) na Edi1000 temat w Kroki do wolności
przeczytałam tytuł i o zajebiście, ja też się w ten sposób wyleczę? -
haha Pruszcz był bardzo ważny, Martusia moja tam była <3 dawno się nie widziałyśmy ktoś z naszej ekipy trójmiejskiej się na woodstock wybiera? bo my moe w 3-4 osoby jedziemy we wtorek
-
CHAD- Choroba Afektywna Dwubiegunowa cz.III
pannaAlicja odpowiedział(a) na Amon_Rah temat w Depresja i CHAD
To Wy musicie dać sobie szanse. CHADBPD? kurwa, weźcie mnie nie załamujcie. to są je*ane literki! nie widzicie tego? Ile w tym WAS? Gdzie wasz wiek, doświadczenie, siła zaangażowania, stopień świadomości własnych słabości? Chęć pracy nad sobą? impulsywności i łatwość w wpadania w nałogi? Wiary i uporu...? tego diagnoza wam nie powie. Tym bardziej my. Osobiście mam za sobą taki związek i nie przetrwało nie z powodu cholernych literek. To nie zaburzenie i choroba było powodem. (a wg literek wyglądało to tak chad+bpd i chad) -
Trójmiasto Co to był w ogóle za temat.... wątek gdzieś mi umknął... a no właśnie... he he... pozdrawiam :) Nazwałam kolejną fajną i odkrywczą myśl, że w zasadzie ta cała "terapia" jest skuteczna, bo nie wyłącza myślenia, tylko je umniejsza (np problemy) w jakiś sposób ośmiesza, bawi się nimi, (tzn my, nasze umysły się tymi problemami bawią, umniejszają i ośmieszają, sprawiając, że stają się one nie wartymi takich zmartwień, jakie wcześniej nam serwowały. I - łał - jesteśmy wyczilałtowani. Pewnie dlatego to takie uzależniające. (bo problemy stają się nie warte uwagi, więc się nimi nie zajmujemy) (bo problemy znikają i terapeuci zgłaszają bezrobocie, pracownicy urzędów dalej wyżej i mamy ustawę o zaprzestaniu terapeutyzowania się? nie? a cemu?)
-
CHAD- Choroba Afektywna Dwubiegunowa cz.III
pannaAlicja odpowiedział(a) na Amon_Rah temat w Depresja i CHAD
Jazzowa, mi to wygląda na zaburzenia osobowości, ale ja lekarzem nie jestem (aczkolwiek ost dowiedziałam się, że to psycholodzy diagnozują, nie lekarze ;p) ale nie ważne - ważne, byś znalazła rozwiązanie - pewnie większość zaproponuje Ci terapię, leki... ja sugeruję po prostu ostrą pracę nad sobą. Wiem, zajebiście trudne, sama się zmagam z tym roller coasterem. U mnie był dół przez 2 tyg a później zaczęłam być aktywniejsza i jakoś samo mnie popchnęło. Jest ok, mimo ciągłego rejdża ale mam swoje powody. -
w okolicy Bydgoszczy xD Jebno festiwal.
-
breaking bad <3 jestem w połowie czwartego sezonu, uwielbiam ten serial. Co do hajpa, to moim skromnym zdaniem połowa to debile siedzący po knajpach, połowa to goście pasjonaci (pasjonat-ćpun, ciekawe, czy można sobie taką rubryczkę w cv wpisać) Co do wątku przewodniego, raz w tygodniu jest ok :) rotten soul, jedziesz na zlot? ja w tym terminie planuję festiwal... ale jakbym "zboczyła z drogi" to może wpadnę
-
CHAD- Choroba Afektywna Dwubiegunowa cz.III
pannaAlicja odpowiedział(a) na Amon_Rah temat w Depresja i CHAD
ouzo, fuuu, jak mięliśmy imprezę ze znajomymi i graliśmy w jakąś planszówkę to dla przegranego mięliśmy kielicha ouzo właśnie xD -
Ja bym chciała się z Wami w końcu spotkać, bardzo się stęskniłam, ale w poniedziałek mam rozmowę kwalifikacyjną a później być może pojadę do Pruszcza , więc nie wiem czy dam radę się pojawić, ale jakby co, to napiszcie mi esa albo coś....
-
Osobowość chwiejna emocjonalnie (typ BORDERLINE)
pannaAlicja odpowiedział(a) na atrucha temat w Zaburzenia osobowości
Keji, nie chce mi się czytać poprzednich stron, wystarczą mi dwa Twoje posty ostatnie, by stwierdzić po raz kolejny, że jesteś bardzo, bardzo interesującą osobą i chyba dojrzałą intelektualnie jak na te swoje 18 wiosen. Chciałabym napisać więcej, ale nie mogę, mogłabym na PW, ale zasypiam powoli. Mamy wiele wspólnego. Zbyt wiele i to mnie przeraża. -- 15 lip 2013, 01:40 -- aaaaaaaaa aaaaaaaaaaa aaaaaaaaaaaaaa wierz mi, gdybym miała wybierać to wolałabym mieć sam chad a nie jak teraz dwa gówna na jednym bucie kurfa -
CHAD- Choroba Afektywna Dwubiegunowa cz.III
pannaAlicja odpowiedział(a) na Amon_Rah temat w Depresja i CHAD
Kurde, Jose, Intel1 doczytałam do tego alkoholu u Was i mną wstrząsnęło (szczególnie to, jak opisałeś ten motyw Robercie, nie umiem teraz sklecić pięknych zdań, ale doskonale "czuję" o co chodzi) picie jako środek na powrót do normalności w stanie depresji? toć ja to samo robię z ganją jeśli mogę staram się nie, albo jak najrzadziej, ale są chwile, kiedy jest źle i jak zapalę to uhuu świat jest lepszy i mogę być sobie zdrowa, chora, wyjebane. Wszystko jest wtedy łatwiejsze do pokonania. Więc pewnie to jest to łatwiejsze wpadanie w nałogi... żeby łatwiej znieść te chorobowe stany... hah... co za skurwielstwo... *** Jakaś aura zła, większość wrażliwców (co by nie pisać świrów) pada... ale minie, Robaczki, musi minąć. Zawsze mija. Tylko musimy się poczuć komuś potrzebni. od tygodnia padam i nie wiem czy to od pogody, od tarczycy, od ciśnienia czy depresja. ale 3 miesiące było naprawdę dobrze. bez leków. -
CHAD- Choroba Afektywna Dwubiegunowa cz.III
pannaAlicja odpowiedział(a) na Amon_Rah temat w Depresja i CHAD
Melduję, że żyję. Po 2 miechach od odstawienia leków - miałam wahania, ale daję radę. Intel, bardzo dużo w Tobie żalu, złości i innych negatywnych odczuć. Rozumiem Cię. Myślę, że pamiętasz czasu sprzed choroby i porównujesz je do "teraz - chorobowego" i stąd tak wielka niezgoda na chorobę. Ja nie mam takich wspomnień z bycia normalną, zawsze było coś nie tak, dlatego stan chorobowy jest dla mnie normą. Dlatego inaczej patrzę na życie, niż Ty. I oczywiście mamy inne role społeczne, co też ma wpływ na patrzenie na świat. Ja nie walczę z chorobą, akceptuję ją. Czasami powala mnie i nie widzę sensu w dalszym egzystowaniu, czasami energia rozpiera mnie jak na stymulancie. Gdy tak próbuję objąć słowami ostatni czas... zauważyłam, ile daje wyciszenie się. To trudny stan, bardzo trudny. Chyba domyślasz się, w jaki sposób i co nauczyło mnie dochodzić do takiego stanu. Ale teraz, gdy umiem już sama, bez pomocy, wyciszać się - rozmawiam z własnym ja. Przecież moje "ja" to mój mózg, a więc biochemia. I czasami zaczynam rozumieć, czego mi trzeba, a co nie. I działając w zgodzie z tym - zaczynam odczuwać poprawę. Chciałoby się napisać "terapia działa". Leki mnie otępiały. Spojrzenie wewnątrz siebie dały mi odp, co uruchamiało niektóre fazy. Przecież każdy wie, że dużo zależy od stymulacji w naszej chorobie. Jest stymulacja pozytywna i negatywna. Oczywiście, wiem, że są momenty, w których mamy uczucie, że nic się nie da zrobić. Ale tyle lekarzy mnie przekonywało, że jednak można spojrzeć głębiej... Może i biochemia nami rządzi, ale mamy bardzo podobną broń-psychika. Chciałabym wiedzieć Intel, co powoduje, że nie odbierasz telefonu w czasie depresji? (nie, nie atakuje Cię, ja sama często nie odbierałam - i właśnie dlatego, że wiem czemu tego nie robiłam - pytam Ciebie, bo to spory klucz do zrozumienia tego, co napisałam wyżej i mojego spojrzenia na wiele spraw). -
Osobowość chwiejna emocjonalnie (typ BORDERLINE)
pannaAlicja odpowiedział(a) na atrucha temat w Zaburzenia osobowości
Tak. Warto. Chociaż realia są trochę inne... -
Osobowość chwiejna emocjonalnie (typ BORDERLINE)
pannaAlicja odpowiedział(a) na atrucha temat w Zaburzenia osobowości
nerwicy i psychozy to jest ta psychoza: te lęki przed porzuceniem/bliskością wyobrażanie sobie najgorszych scenariuszy (czy to nie podchodzi pod psychozę?) Z własnego doświadczenia wiem, jak umysł potrafi się zapętlić wokół tych schiz - żadne głosy nie przebiją tego syfu, co mi miesza we łbie, te wątpliwości, a nawet... ciężko mi o tym pisać, ale często sobie wyobrażałam różne rzeczy i to chyba były te psychozy - od małego mam taką w głowie kontynuacje wydarzeń: ja wiem, że to moje chore schizy, ale w niektóre ciężko mi NIE uwierzyć. Np... gdy wmówię sobie, że stanie się coś... i wiem, że tak się może stać, a wtedy ja się rozsypie emocjonalnie, nie przeżyję tego i tu zaczyna się popadanie w depresję i panikę, jakby to się już wydarzyło (co nie ma za wiele wspólnego z prawdą) a ja już cierpię, bo w mojej głowie to już się wydarzyło. Koszmar. Koszmar, który moja psychika mi podaje na tacy. I bardzo ciężko mi sobie wytłumaczyć, że moje schizy są tylko schizami, nie dzieją się i być może nie zdarzą naprawdę. Doskonale pamiętam, jak to się zaczęło. Czułam złość bijącą od mojej siostry, szłam w rolkach po schodach i zaczęłam sobie wyobrażać, że ona mnie z nich popycha, spadam i rozbijam sobie głowę, być może na tyle poważnie, że coś mi się dzieje. Automatycznie przeżywam ból, cierpienie i odrzucenie przez siostrę. PRZEŻYWAM ten upadek i wszystkie emocje z nim związane, jakby się wydarzyły. A tak naprawdę docieram do ostatniego schodka a potem jadę do drzwi, zamykam, otwieram, próbuję zapomnieć. Ale jak patrzę na siostrę przypominam sobie o tym i... mam do niej żal, że chciała coś takiego mi zrobić.