Skocz do zawartości
Nerwica.com

Minhoi

Użytkownik
  • Postów

    157
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Minhoi

  1. cenedra.... znakomite podejście:) i prawdziwe - przecież każdy ma w sobie jakieś dziwactwa, natręctwa, zboczenia... 'Lęk przed utratą kontroli nad swoim zachowaniem' - to mój codzienny towarzysz. Dopada gównie osoby, które chcą być zawsze i wszędzie nalepsze.... które boją się utraty swojej stabilizacji, brak im spontaniczności a każde zachowanie odstające od 'normy' traktują jak zakazane!
  2. no to szczerze gratuluję i życzę dużo szczęścia
  3. Zdecydowanie lubię wstawać rano, nawet bardzo wcześnie, mam wtedy długi dzien i moge wiele zrobić. Lubię aktywność i mam rozbudzony temperement - to pewnie ma na to wpływ. Kiedy śpię za długo czuję się fatalnie - dzień stracony. Wieczorem, jak nie idę na imprezę, włącza mi się myślenie i toczę walkę, w 99% wygrywam:)
  4. Nie świat jest zły tylko ludzie! Czy natura i zwierzaki są złe? Może kula ziemska, błękit nieba, wybrzeże, góry?? Ludzie psują i niszczą, także siebie samych:( Co do tego, czego nie lubię: schematów i zbędnych dekoracji, cwaniactwa, szukania sobie problemów na siłę, życia cudzym życiem, pustoty, dwulicowości. Narazie tyle, jak coś mi wpadnie to dopiszę.
  5. Michał! takie myślenie może spowodować fobię....
  6. Moi drodzy, wiem tyle, że nie ma sensu zagłębiać się w przeszłość, rozmyślać czego żałujemy i co byśmy zmienili. Bo nie zmienimy nic. Przeszłości już nie ma, żyje tylko we wspomnieniach. Celem jest chwila obecna i to, do czego dążymy. Dlatego to bardzo dobry pomysł na post: nie co dzień się zastanawiamy co będzie z nami w przyszłości. Plany człowieka zmianiają się w chwili gdy przestaje być sam, gdy zakłada rodzinę. Póki nie musi się tłumaczyć, robi to, co chce. I wtedy tez niektórym się może przewracać w głowie - właśnie z powodu braku stabilizacji. Jesli chodzi o mnie- nie mam żadnych zobowiązań, nie muszę sie o nic martwić. Jestem samowystarczalna i nie wiem kiedy to sie zmieni bo wcale mi do tego nie śpieszno. Nie wiem czy za pięc lat chcę być mamą przy dziecku czy mieć wysoką zawodową pozycję i piąć się wyżej i wyżej(nie wyobrażam sobie tego konstruktywnie połączyć, nie biorę tu pod uwagę pozycji faceta jako wsparcia). Jedno co przychodzi mi na myśl: za 5 lat chcę mieć w sobie spokój. Taki wewnętrzny. Dobrze się czuć, znaleźć swoje miejsce. To moje marzenie od zawsze. Tylko tyle i aż tyle. Może wyjadę do głuszy?... :)
  7. Według louise hay w 'możesz uzdrowić swoje życie' przyczyna obgryzania paznokci leży we frustracji, urazy do jednego z rodziców, podgryzaniu siebie... w tym, ze nie potrafimy radośnie i z łatwością kierować swoim życiem....
  8. Moniczko, moja imienniczko:)) Nie rozpędzaj i wyobraźni w negatywnym kierunku. Nie rozwijaj jej przeciwko sobie! Kształtuj myśli o dobrych rzeczach, małych, drobnych... to małe kroki ale pomagają. Też czasem miałam takie nakręty, np. przeczytałam cały słownik psychiatrii zeby soebi podporządkować przypadłości:) Ale zaczełam się zastanawiać czemu tak siebie krzywdzę? Po co? I myślałam w drugą stronę... programowałam własną głowę... bo to Ty kierujesz swoimi myślami a nie myśli Tobą:) powodzenia
  9. Friday! Mnie też:) oj dużo czasu.... z kolei wrażliwcy okazywali się słabeuszami, nieudacznikami życiowymi, którzy nie potrafią dac oparcia... W ten spoób stałam się wojowniczką, której nie złamie nic:) Silną ale wrażliwą kobietą, która już nie szuka oparcia (lub winy) w innych tylko kroczy śmiało do przodu co jakiś czas chlipiąc w geście odreagowania:) tylko co z tymi facetami... czy przestaną się dla liczyć?... PS. Przyjaciół mam samych chłopaków:) pozdrawiam:)
  10. Śmierć.... Według mnie to TY źle piszesz - jeśli już mamy się tak oceniać. Z góry zakładasz, że po co jakikolwiek wysiłek skoro i tak nic nie zmienisz. Co to za podejście? To bierność, poddanie się, marazm i pogodzenie z losem, którego przecież sam jesteś panem! Piszesz: 'bo życie mnie tak zdusiło, że mam go dość...' – to postawa buntownika dla buntu. Przeklinasz rzeczy, na które nie masz wpływu i jednocześnie nic nie robisz w kręgu tych rzeczy, na które wpływ masz. Siła płynie z Ciebie, z poddańczej postawy nie wskrzesisz siły. Skąd w Tobie tyle goryczy? Orchideo, myślę tym samym tokiem, co TY. Może dodałabym, że podstawą jest miłość własna, potem miłość bliźniego.
  11. Jedno wiem: jak najdalej od niewrażliwych, oschłych, zimnych typów. Wykańczają bo wmawiamy sobie że nasze własne stany są przyczyną wszelkiego zła, do tego stale obniżamy własne poczucie wartości, krytykujemy siebie i pogłębiamy świadomość nienormalności. Odradzam.
  12. hej:) kobieta z tej strony śmierć, piszesz, że "Kobiety potrzebują normalnego zdrowego chłopa".. a są tacy? Mnie pociagają świry, odmieńce, indywidualiści... oczywiście nie układa mi sie z nimi kompletnie, zapewne przez to, że nie jestem łatwa partnerką.. z kolei z 'normalnymi' facetami sie nie rozumiem i nie umiem na dłuższą metę z nimi wytrzymać - brak mi jazdy? :) Śmieję się z tego ale powoli dochodze do wniosku, że nie nadaję sie do związków. A napewno nie do tradycyjnych. Pozdrawiam Wass chłopaki:)
  13. Czy dla niektórych choroba nie jest ucieczką od wzięcia odpowiedzialności za swoje życie? Ile można się użalać nie szykając rozwiązań? Czytam te posty i czuję coraz większe rozczarowanie: czy bierność jest wpisana w chorobę? Czy to znak rozpoznawczy gatunku ludzkiego, który z wybitną łatwością odnajduje w sobie i wokół siebie nieszczęścia i negatywy??
  14. Melisa, dzieki, że napisałaś:) to intrygująca wypowiedź z wielką mocą naprawczą:) będę sobie to co jakiś czas czytać:)))) Pozdrawiam cieplutko:):))
  15. Kurubara, a poza tym emocje są domeną kobiet, z tego słyniemy i to lubią w nas faceci:) Zmienność i niekonsekwencja mają swój urok.... nigdy się nie znudzisz sobą ani nie znudzi sie Toba otoczenie:):) chyba warto to polubić?:) pozdrawiam cieplutko:)))
  16. Minhoi

    Sport

    Sport pomaga przywrócić energię, którą tracimy w czasie napadów narwicowych. Zamiast siedzieć i pogrązać się dotleniamy mózg i samopoczucie się polepsza. Od dwóch tygodni codziennie chodzę na zajęcia albo squash albo fitness. Przestałąm pić kawę i biorąc pod uwagę, że śpię mało, czuję się bardzo dobrze, nie czuję zmęczenia i mam bardzo dobrą koncentrację. POlecam!!
  17. Kukubara! Emocje są niezbędne! Po co się hamować? A czasem po prostu się nie da. Ja jestem typową ekstrawertyczką, można ze mnie czytać jak z książki, walę prosto z mostu, zarówno słowami jak i po łbie. Emocjami się karmię i nie mam zamiaru tego zmieniać. A kiedy adrenalina rośnie to już w ogóle nie ma na to sposobu, chyba że opanujesz medytację:)
  18. Reirei, co mam zrozumieć? (albo co my-wy bo piszesz w liczbie mnogiej) Ze brak miejsca na posty z grami? Jak ma się to do wspierających wypowiedzi, których mi na forum brak? Bo widać źle zrozumiałeś - to miałam na mysli: że brak jest tych dobrych a wciąż za dużo dublujących się, które nie wnoszą nic. BulletproofCupid - naprawdę jesteś fascynujący
  19. hej:) zapewniam ze tez nie mam złych intencji... ale jak sie pojawi kolejny "mam atak" to reakcja jest żywa i robi się długi dialog i wymiana kto ma gorsze symptomy, natomiast jak coś pozytywnego to albo post szybko umiera albo pojawiają się uwagi... nie rozumiem tego, trudno [ Dodano: Sro Mar 08, 2006 11:48 am ] ...w końcu nie z przypadku powstało określenie ze nie świat jest zły tylko ludzie....
  20. Dzięki Wam wszytskim za tyle pozytywnych odpowiedzi Szczególnie tobie Amatorze - choroba która uczy mieć marzenia jest wielką przemianą tożsamości człowieka, pozdrawiam To naprawdę daje do myślenia. I nie uważam, że pozytywne posty robią na forum 'bigos'. W przypadku zaburzeń emocjonalnych pozytywne myśli i uczucia mają wielką wagę. Czasem ratują czyjś dzień, pozwalają podnieść głowę do góry! Więc chyba lepiej aby odwoływania się do takich tematów było więcej niż ubolewania nad swoim losem. Nie wiem czy zauważyłaś/łeś roccola - na forum co dzień pojawiają się podobne posty, typu : "mam atak.., niekt mnie nie roumie, czuję się coraz gorzej, mam takie objawy...", które dublują się setki razy. Fakt, i po to jest forum - by zwierzać się i otwierać ale dobrych, wspierających słów zawsze jest zbyt mało. Na tym po prostu nie można oszczędzać!!! Pozdrawiam
  21. roccola, jak się wieczorami nudzisz to zacznij ćwiczyć! Piosałaś ze nie masz czasu, a tu proszę, to była tylko wymówka myśli odejdą w cholerę
  22. Witam:) Może spróbujmy się skoncentrować na pozytywnych stronach nerwicy? Wszak wszystko ma swoją ciemną i jasną stronę...... Wiec nerwica też!... ? Co pozytywnego wam przyniosła? Do czego pozytywnego skłoniła? Jakie zostawiła pozytywne ślady? Jak zmieniła wasze postępowanie, waszą osobowość? Cieplutkie pozdrówka:)
  23. Witaj Mado:) Zadajesz trudne pytanie u mnie cele się zmieniają, w zależności od zwrotów w życiu, bo czasem po prostu wpływają na to okoliczności, ale wiem do czego nie dążę napewno... Kwestia - czego chcemy i kim jesteśmy jest filarem naszej tożsamości. U nerwicowców często ulega wahaniom, nie akceptujemy siebie i i chcemy być inni niż jesteśmy. Wiem, że warto mieć małe cele, takie prywatne i dązyć do nich małymi kroczkami. Niestety, zdarza mi sie wymyślać sobie wielkie plany i... jakoś o nich zapominam:) Kiedyś myślałam, że będę dobrym fachowcem w jakijś dziedzinie ale cały czas szukam tej "swojej" dziedziny i coraz bardziej myślę, że chce uciec do chaty w górach niż robić karięrę... POzdrówka:)
  24. Witaj:) Nie krytukuje terapii - wręcz przeciwnie, jestem jej zwolenniczką. Ale nie można polegać tylko na lekarzu. Warto zaglądać w siebie samemu:) pozdrawiam:)
×