Skocz do zawartości
Nerwica.com

Minhoi

Użytkownik
  • Postów

    157
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Minhoi

  1. Minhoi

    Czy macie pasję?

    Czy jest w waszym życiu coś dla was samych ogromnie pociągającego i dającego poczucie spełnienia, coś, co uwielbiacie robić? Może to zajęcie, może tylko dążenie do niego, może sposób na spędzanie czasu, a może...? Co jest waszą aspiracją, motywacją, pasją?
  2. Czemu uzalezniasz poczucie szczęścia od tego czy jesteś z kimś czy nie? Uważam, że każdy może czuć się szczęśliwy, pytanie co się przez to rozumie... może nie umiemy dostrzegać rzeczy małych tylko sięgamy wzrokiem zbyt daleko? Poza tym po co kategoryzować czy miliony nerwicowów mogą dawać szczęście? Każdy czuje i tak inaczej, choć ma tę samą przypadłość. Nerwica ma tyle twarzy ilu jest ludzi. Czy szczęście to umiejętność cieszenia się? Czy coś pozytywnego co nas spotyka? Poczucie szczęścia dają mi promienie słońca na twarzy bo jest mi błogo. Co nie znaczy, że w parszywą pogodę jestem nieszczęśliwa. Więc doceniam słońce, nie przekreślając deszczu. Może to droga jakaś...?
  3. Louise! Nie musisz ślepo wierzyć w to, co mówią testy! Chyba że Twój lekarz jest Twoim niezaprzeczalnym autorytetem...:) Wyniki testów zależą od takich czynników jak interpretacja testowanego, jego stan emocjonalny, okoliczności, sytuacja życiowa. Np. jest taki ciekawy teścik http://enneagram.pl/ Wychodzą przepotworne rzeczy, które niektóre osoby mogą uznać za prawdę. Zrobiłam go z ciekawości tydzień później i wyszło mi coś innego. Wniosek nasuwa się sam. Miłej lektury, czekam na reakcje:) pozdrawiam:) Minhoi
  4. Nie trzeba mieć nerwicy, aby czuć się lepiej po tym, jak nam się coś uda albo po przemiłej, wspierającej rozmowie. Zależnośc polega na tym, że wraz z zadowoleniem z siebie oraz zadowoleniem z sytuacji, pozytywnie modyfikuje się postrzeganie otoczenia. To tak naturalne jak to, ze w listopadze pada deszcz:) Pozdrawiam, Minhoi
  5. Minhoi

    Wybór partnera

    Didado, na temat niby przypadkowego wyboru partnera z zaburzoną osobowością (bardzo niekoniecznie alkoholika) w przypadku gdy ojciec jest patologiczny (powiedzmy, że alkoholik) powiedziano już sporo. Podczas kilkuletniej terapii dla DDA poznałam sporo mechanizmów, które działają poza naszą świadomością. To wynika z naszego postrzegania siebie samych i postrzegania wartości otaczającego świata. Ale chciałam zostawić te mechanizmy i popatrzec przez pryzmat temperamentu. Stąd wniosek, że sposób, w jaki odczuwamy życie, odzwierciedla się w wyborze partnera...
  6. Minhoi

    Wybór partnera

    Olka! Cholernie mnie prześladuje własnie ta myśl! Nawet dostrzegam podobne cechy u facetów z którymi jestem w związkach... Staram sie wyrzucać te porównania ze świadomości ale obawiam się, że tak właśnie może być... patrząc na mojego starego: porażka!!!!
  7. Minhoi

    Wybór partnera

    Tak didado1 - uważam, że wybranie na partnera faceta który wykańcza nas psychicznie przez swoją oziębłośc emocjonalną, jest katowaniem siebie. Pomijając fakt, ze np. tego chcemy, to nas kręci itp.! Nie jestem słabą kobietką, mam poczucie wartości własnej płci i szacunek do siebie. Co nie znaczy że walczę (skąd ta myśl?) Nie wiem skąd posądzenie o masochizm - w ogóle wstrzymałabym sie od jakichkolwiek osądów i ocen - więc bez komentarza.
  8. Witajcie! ... didado1 - Pozjadałam wszelkie rozumy??… odpowiadam wyłącznie za siebie. Masz prawo się ze mną nie zgadzać i mnie nie rozumieć. Wiem, co mi pomaga a co nie, co na mnie dobrze wpływa a co nie i wiem jak sobie samej pomagać, ale moje sposoby niekoniecznie mogą być dobre dla innych. Dlatego faktycznie nie ma sensu dywagować, co i jak kto rozumie. Pisałam pod Twoim postem jak można różnie rozumieć ‘wychodzenie’ z nerwicy, że jak ze wszystkim innym - są różne perspektywy wyobrażenia o tym. Mówię o tym, bo temat znam z autopsji: dla jednego wyjście z nerwicy to brak lęków, stanów depresyjnych itp. Dla drugiego to łatwość i przyjemność życia – czyli dopóki się borykają z uczuciem, że nie są jeszcze ‘dość doskonali’ i nie czują się ‘dość wspaniale’ dopóty mają problem z akceptacją sytuacji i poczuciem, że wciąż tkwią w szponach choroby.
  9. Witam:) Olka - nie mam ze sobą kłopotów, natpomiast problemy zdarzaja mi się. Różnica jest taka, że kłopoty dotyczą sytuacji życiowych (zycia tzw. zewnetrznego) Olka - pytasz co tu robię skoro moje 'kłopoty' sa takie jak innych??? A Twoje sa inne niz innych?? jakich innych? Tu na forum czy poza?... Mada- fakt ze wali Ci serducho, słabniesz, masz problemy ze snem to nie jest zycie? to w takim razie co - sen?? Naprawde uciekasz od kłopotów zycia codziennego w lęki? Bo z tego co tu czytam to inni chca od lęków uciekać a nie na odwrót. Osobiście sądzę ze to życie tak daje w dupę że pojawia sie nerwica, a nie ze nerwica jest ucieczka od niego. didado1 - odpowiedz na Twoje pytanie (co znaczy zycie wewn i zewn) jest w Twoim własnym poście który jest parafrazą mojego. To się nazywa czytanie bez zrozumienia.
  10. Minhoi

    Pełnia księżyca...

    No, to prawie po pełni. Ale nadal jestem rządna krwi i świeżego mięsa!! samica
  11. Minhoi

    Wybór partnera

    Hedanos - nie narzekaj, nie-pedałom tez może być ciężko. snaefridur - życie czasem budzi we mnie strach, ale nie szukam kogos rozsądnego ani przewidywalnego. Takie istoty nie daja mi poczucia bezpieczeństwa bo nie czuje sie przez nich rozumiana - zazwyczaj mają inną psychikę. Co to znaczy, że facet nam pomoże? Że zaopiekuje sie nami jak dzieckiem? Przeciez my jestesmy dorosle, w pełni sił umysłowych. Nie rozumiem jak można ciagle na kims wisieć i oczekiwać wsparcia i poparcia 24 h na dobę. Może po prostu nie jestem typową słabą kobietką i mam wysokie poczucie samodzielności. A typ zimnego drania? Wybieramy takich z potrzeby katowania się jeszcze bardziej i wystawiania siebie na próbę, z braku miłości własnej lub potrzeby ciągłych wrażeń i potrzeby poczucia "walki" w związku. Się zna się wie
  12. Jesli chodzi o pms i nasilenie stanów nerwicowych u kobiet, to może się ze soba ściśle wiązać. U mnie pms to nerwowośc i pobudliwość, mam wówczas większe skłonności do popadania w przygnębienie i flustrację. Niestety - w tym przypadku jesteśmy jako kobiety poszkodowane:(
  13. Minhoi

    Pełnia księżyca...

    nie jestem rakiem... :) za to barometrem faz księzycowych na pewno:) w pełnię mam wybitnie erotyczne nastawienie do świata:):):)
  14. Fazo... z zupą przelaną przez sito rewelacja !!!
  15. Nie ma takiej mocy by zapomnieć o włąsnej postawie!! Nie mówię o wiedzy czy umiejętnościciach tylko o postawie: o tym co myslimy, czujemy, robimy (łącznie), co określa naszą tożsamość. Zmiany są niezbędne a bez tranformacji własnej postawy zmiany nie są możliwe. Jesli chodzi o stare nawyki - niestety wracają. Szczególnie w kontaktach z innymi: to lęki, obawy, złość, łamanie granic, smutek, urazy. Bo nie ma żelaznych zasad np. na bycie w związku. Partner się zmienia i jest inaczej - nie zawsze się na to godzimy. Brak akceptacji przywraca stare nawyki, to pociąga za sobą stres i... niestety, nie jesteśmy ideałąmi i nigdy nie będziemy :)
  16. Minhoi

    Pełnia księżyca...

    Przykladacie wagę do faz księżyca?... Ponoć w pełnię ujawniają się w człowieku wszystkie jego ciemne strony... podnosi się poziom agresji, ludzie są wrażliwsi, skłonni do ulagania nastrojom... pytam, bo dzis jest pełnia a ja to odczuwam na własnej skórze:)
  17. Minhoi

    Wybór partnera

    Pomijając inne kwestie psychologiczne, myślę, że z wyborem partnera może być tak, jak z podejściem do życia.. jesli traktujemy życie jak niespodziankę pełną wyzwań, tejemnicę, przygodę - to pociągają nas ludzie o takim usposobieniu. Natomiast jeśli życie budzi w nas trwogę, przerasta nas, jest zagrożeniem, nastraja pesymistycznie - przyciągają nas nihiliści, przygnębieni, nadwrażliwi. Jak myślicie?
  18. Osobiście mocno rozróżniam kłopoty w życiu a problemy ze sobą. Kłopotów urojonych nie mam, problemów ze sobą też raczej w granicach normy. Nie wiem jaki rozumieć bycie gotowym do walki z prawdziwym życiem... to, co czuję, myślę i robię jest waśnie moim prawdziwym życiem, jest mną bo określa moją rzeczywistość. To się ściśle łączy i odbija na moim życiu codziennym ' na zewnątrz'. Bo ani życie wewnętrzne ani te zewnętrzne nie jest ważniejsze od drugiego. Tak samo wymaga umiejętności, akceptacji, dystansu!
  19. Wśród tekstów nie trzeba specjalnie grzebać - Bartosiewicz: 'lepiej odejść od zmysłow niz zwariować'... [ Dodano: Czw Mar 16, 2006 11:47 am ] Wśród tekstów nie trzeba specjalnie grzebać - Bartosiewicz: 'lepiej odejść od zmysłow by nie zwariować'... [ Dodano: Sob Mar 18, 2006 12:41 pm ] kto idzie na DEZERTERA do Łykendu 1-go kwietnia?
  20. Olka, staraj się czytać między wierszami - ja nie oceniam stanu życia z nerwicą i bez nerwicy, bo ludzie indywidualnie podchodzą do swojej sytuacji życiowej - nie trzeba tego kwestionować. Zgadzam się - życie bez nerwicy jest o wiele pełniejsze i piekniejsze niż życie wśród dołów, lęków i 'urojeń'. Zrozum mnie: chodzi mi o to, aby nie myśleć magicznie, że wyjście z nerwicy jest równoznaczne z bajkową sielanką! Jesli bedziemy tak nastawieni nigdy nie docenimy tego co mamy...
  21. Witajcie, dziś ma miejsce spotkanie ludzi z forum z wro, o 18 w baszcie La Luz z tyłu hali targowej, Kraińskiego 14. zapraszamy:) M.
  22. Witam Was:) Wyjście z nerwicy dla wielu kojarzy się z beztroskim, spokojnym, radosnym życiem... Ale życie bez nerwicy nie jest wcale lukrowane! Życie w ogóle nie jest lekkie czy łatwe. nawet Ci którzy nie maja nerwicy, wpadają w różne stany, mają doły, przezywają stresy. Całe życie borykamy się z czymś: z pieniędzmi, czasem, związkami, pragnieniami, pracą; każdego dnia spotykamy na przemian radości i trudności. Zejdźcie na ziemię, porzućcie niepraktyczny idealizm. Życie jest trudne i z nerwicą i bez, każdy tego doświadcza. Trzeba się pozbyc magicznego myślenia ze bez nerwicy będzie cudownie.
  23. Na pewno jest wiele sposobów na walkę z nerwicą, wiele sposobów by ją wyleczyć. Sesje u psychiatry, u psychoterapeuty, farmaceutyki, literatura, terapie wyciszające, rozwój osobisty. Kiedy decydujemy się na wychodzenie z choroby bierzemy się za pracę nad sobą, jakkolwiek to rozumieć. Następują w nas zmiany. Zdobywamy wiedzę a wraz z nią nowe umiejętności. Ale czy zdobycie umiejętności wystarczy? Moim zdaniem nie. Może przynieść poprawę, ale za jakiś czas znów wracają stare nawyki (przyzwyczajenie jest drugą stroną człowieka), zaczynamy popełniać te same błędy. Coś po drodze się nie udaje, potęguje się stres. Najpierw wahania nastroju, narastająca złość, zwątpienie, przygnębienie, strach i…. Kolejność może być różna, ale do czego prowadzi każdy z nas wie. Dlaczego tak się dzieje? Dlaczego nie zakorzenimy w sobie tych umiejętności na stałe? Myślę, że wszystko powinno zaczynać się od zmiany POSTAWY. Wiemy, na czym polega sytuacja i poniekąd wiemy, co robić i jak sobie radzić, ale brak chęci i wiary niweluje wszystko! Zmiana postawy to najtrudniejsze zadanie. Nie będziemy już tacy sami, będziemy inaczej się zachowywać, bo będziemy chcieć czegoś innego. Zmiana postawy to zmiana celów życiowych. To zmiana tego, co lubimy, co wiemy, co robimy.
  24. Zaraz, zaraz... nie każdy chory na nerwicę sobie wkręca shcizofrenię ... a chory raczej nie ma świadomości co się z nim dzieje. Czy czytanie rozwija wyobraźnię? Owszem, ale czasem zbyt dużo wiedzy powoduje przeciążenie intelektualne, a u wrażliwców wkręty i 'urojenia' (np. wcisanie sobie choroby). Im więcej wiemy tym więcej analizujemy, im więcej wiedzy logicznej tym mniej odczuwania (uczucia też nazywamy i klasyfikujemy!)
  25. kiełbasa, szczerze - nie rozumię po co wgłębiasz się w ten temat i grzebiesz po choróbskach. Skoro ktoś twierdzi, że nie jest chory to nie jest, bo chorzy niestety nie zdają sobie sprawy ze swoich faz, schiz, natręctw. Póki obserwujesz, widzisz, zastanawiasz się, analizujesz, wyciągasz wnioski, walczysz, rozwijasz się - to jesteś w pełni sił umysłowych. Czasem warto pozwolić sobie na beztroskę i pofantazjować, bez strachu, że to 'chore', 'nienormalne'. Branie wszytskiego 'na czapę' poskutkuje tylko dołem: bo nie ma odpowiedzi na wszytskie pytania. Dlatego czasem trzeba wyłączyć logikę i myślenie, zdać się na uczucia, z naciskiem na koncentrację na tych konstruktywnych:)
×