Skocz do zawartości
Nerwica.com

CIALO liceum DUSZA muzeum

Użytkownik
  • Postów

    376
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez CIALO liceum DUSZA muzeum

  1. tez sie nad tym zastanawialam, czy tak jak alkoholik mimo ze niepije cale zycie nim pozostaje, czy my mimo ze sie wyleczymy cale zycie bedziemy....jak to sie nazywa? neuroktykami? osobiscie to nawet niebardzo wierze w wyleczenie , narazie mam poczucie ze "to" juz bedzie ze mna przez cale zycie.....bedzie siedzialo jak pasozyt , dopuki mnie niewykonczy. mam nadzieje ze moje myslenie sie zmieni ale jak narazie tak wlasnie mysle i mam juz dosc!!
  2. powiem szczerze, jak juz wspominalam, nieznam sie na kompach a ni na necie, takze tymbardziej wam dziekuje ze poswiecacie tyle pracy i czasu zeby to forum istnialo, i wygladalo. z ilosci uzytkownikow, ktorzy są tu zarejestrowani mysle ze osiagleliscie ogromny sukces. sam fakt ze przez samo istnienie tej strony pomogliscie tylu osobom, powinniscie dostac medal!! znalazlam tu wiele odpowiedzi na pytania na ktore nikt niepotrafil mi odpowiedziec , nawet lekarze, a przede wszystkim to forum mnie w jakis sposob wspiera, podnosi na duchu. dzieki wam za to jeszcze raz, pozdrwaiam was serdecznie lidia
  3. a ja mam pare slow do tomka nowaka, wiem ze to forum to przedewszystkim albo w ogole twoja zasluga... po pierwsze chce ci podziekowac ze wpadles na taki pomysl, a po drugie sorki, bo ze mna bez przerwy jakies problemy sa. mam juz trzecie konto i wiem ze tak byc niepowinno. mam nadzieje ze juz zostane przy tym co mam teraz, zeby nierobic wam wiecej klopotu i sobie przy okazji, ale to wszystko dlatego, ze ja jestem zielona w sprawach kompow , netow itp. pozdrawiam was bardzo serdecznie lidia [ Dodano: Dzisiaj o godz. 6:00 pm ] aha, jeszcze jedno, o co chodzi z tym IRC-CZATem?
  4. alexA ja chyba nadal w to niewierze do konca, ale po pierwszym ataku, przypominajacym doslownie jota w jote zawal, trafilam do szpitala w ktorym wykryli tylko nieznaczna anemie, potem byly wizyty u rodzinnej lekarki, ktora po kolejnej wizycie i po przeroznych badaniach ktore wychodzily dobze, spytala o moje samopoczucie psychiczne. glugo niemoglam uwierzyc ze to wina psychiki, chodzilam do niej i wrecz blagalam zeby zdiagnozowala mnie wreszcie bo dla mnie nerwica to niebyl powod moich cierpien. potem zaczelam szperac wszystkiego na ten temat miedzy innymi w necie, trafilam na to forum, i dopiero przekonalam sie, ze to jednak moze byc to. zdecydowalam sie isc do psychiatry, a teraz tez na psychoterapie. chodze juz 4 miesiace, a efekty marne, wiec to mnie znowu zaczyna utwierdzac ze to cos naprawde powaznego. bo juz po takim czasie jakas poprawa powinna byc a u mnie niestety, chyba coraz gorzej juz sama niewiem czego mam sie zlapac zeby w koncu nieutonac ostatecznie. pozdrawiam serdecznie
  5. grzybek ja tez mam wrazenie ze zwariuje. mam dwoch synow, meza . chce wychowac moje dzieci i zyc normalnie. nigdy niecpalam i tez mam zjechana psychike. czasem neichce mi sie wstac iz robic czegokolwiek, nawet za gotowaniu objadu biore sie zmusu, i wtedy tez czuje sie jak szmata, bo niepotrafie byc normalna matka i zona. musze brac leki, otumamiac sie nimi zeby jakos funkcjonowac, wsluchuje sie 2 razy w miesiacu w to co mowi psycholog a najgorsze ze jak od niej wychodze to myslle o niej jak o wariatce. gdy zasypiam zastanawiam sie czy sie rano obudze, oczywiscie budze sie codziennie, a jakze!! ale chyba tylko po to by od samego rana rozmyslac o moim rzekomo dla mnie slabym zdrowiu i czekac co mnie dzisiaj zaboli. to nie zycie, to wegetacja!! ale wiem jedno musze tez wmawiac sobie ze bedzie lepiej, bo naprawde wylądowalabym w kaftanie na odzdiale zamknietym a tego juz bym niechciala. pozdrawiam cie serdecznie trzymaj sie jakos .....
  6. rozo, dziekuje ci za Twoje wsparcie. czytalam twoje posty i domyslam sie ze , przeszlas juz swoje i ze tez ci bylo bardzo ciezko. ja przechodze chyba kulminacje tego wrednego chorobska, bo czasem mam wrazenie ze naprawde zwariuje!! wchodze na to forum bo dla mnie to duza ulga, gdy poczytam ze niejstem sama (wczesniej bylam przekonana ze tylko ja jedna na swiecie tak sie czuje, a lekarzy uwazalam za nic nieznających sie specjalistow) duzo dla mnie znacza takie slowa otuchy, ale niestety gdy tylko odejde od kompa, i czuje te wszystkie fizyczne dolegliwosci, a zwlaszcza te bole w okolicy serca, to mam juz czasem dosyc. lykam zomiren (mam brac rowniez w trakcie atakow) jak cukierki, chodze potem otepiala, jakbym niebyla soba. czy na tym ma polegac nasze zycie?? na ciaglym leczeniu, lataniu po lekarzach wysluchiwanie potoku slow na psychoterapii? chce zyc jak dawniej. czy to jeszcze mozliwe?
  7. rozo, a to sie usmiejesz...mam nawet 2 cisnieniomierze, kupilam najpierw automat, ale wyczytalam ze najlepsze sa te zwykle ze sluchawkami wiec sprawilam sobie i taki i teraz mierze tym i tym, ale mam pewnosc bo mierzą podobnie. masz racje od tego tez mozna zwariowac na poczatku mierzylam kilka razy na dzien a teraz 2 razy rano i wieczorem. a tak na marginesie, to dozyc siedemdzisiatki to dla mnie marzenie. a jakbym miala jeszcze czterdziesci lat sie meczyc z ta nerwica i jej wszelkimi objawami to ja dziekuje!!
  8. rozo, a jak ty odczuwasz to ze masz takie cisnienie? ja jestem jak pijana mam ciemne plamy przed oczami i niemam w ogole sily. a pozatym czuje ze serce za wolno mi bije, tak wali mocno ale tak sie jakos wlecze. czy takie objawy tez sa przez nerwice? czy moze przez ten cholesterol, wizyte mam na srode u lekarza, niewiem czy sie doczekam juz w glowie mam tysiace smiertelnych chorob... boze
  9. mam pytanie... a czy ma ktos z was klopoty z niskim cisnieniem? ja mam czesto 100/ 55-60 i dosc slaby puls 60, czy to tez normalne zjawisko przy nerwicy? jakis czas temu mialam skoki, i cisnienie nieraz 160/90 a teraz prawie bez przerwy takie niskie.....pozatym ciagle odczuwam bole w okolicy serca, noi cholesterol mam wysoki bo 230. i co wy na to?
  10. kolejne ataki...... tak naprawde zyje, czekajac na nie. nawet jesli niejest to atak to mam ciagly paniczny lęk, niepokoj w sobie. oczywiscie biore leki, chodze na psychoterapie, wiem ze wkrotce zaczną byc widoczne efekty, ale wiem jedno, juz nigdy niebedzie tak jak dawniej. mysle ze zawsze bede sie bala o swoje zycie i zdrowie, o moim najblizszych. z atakami czy bez nich, zyje juz tylko dla moich dzieci, bo czerpac przyjemnosci z zycia juz niepotrafie. niechce was tu dolowac, bo sama wiem ze wiara i nadzieja ze sie wyleczy w 100% jest w naszym przypadku na wage zlota, a ja prosze boga o to bym mogla wychowac moje dzieci, z nerwica czy bez niej .... obym tylko je nieosierociila za wczesnie.... pozdrawiam wszystkich serdecznie
×