Skocz do zawartości
Nerwica.com

CIALO liceum DUSZA muzeum

Użytkownik
  • Postów

    376
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez CIALO liceum DUSZA muzeum

  1. a mnie naszlo takie pytanie............... dlaczego boimy sie smierci, skoro to naturalny proces boje sie bardzo , chcialabym wychowac moje dzieci, pomagac im, i doczekac sie wnukow, jestem fizycznie zdrowa, wiec czemu sie boje ze umre niespodziewanie, jak z tym zyc? taki lęk jest bardzo beznadziejny, bo przeciez czy bede sie bala, czy nie, jak bede miala umrzec to umre i nic niebede mogla na to poradzic, wiec mysląc objektywnie, takie leki sa bezzasadne i do niczego nieprowadza.... ale oczywiscie na tym polega nerwica (tak mowi psychiatra), nerwica dobija z kazdej mozliwej strony, niedaje normalnuie zyc i funkcjonowac, wiec co mam ja polubic? zrozumiec? co mam do cholery zrobic, zebym mogla wreszcie cieszyc sie tym, czym powinnam. niepchalam sie na ten cholerny swiat, a skoro bog postanowil zebym, sie urodzila, to chce zyc tak, jakie mam do tego prawo co takiego zrobilam, czym sobie zasluzylam, ze umarlam, jeszcze zyjąc, za co tak slono musze placic? DLACZEGO
  2. natalia, na tej stronce co podalas, jest jaks terapia Baha.......... co to takiego??
  3. koletha ......czy to jakies wyznanie?? a co tam...ja ciebie tez astruha zeby zycie mialo smaczek, raz dziewczyna raz chlopaczek
  4. Natalko mimo, ze niepoznalysmy sie blizej, to przykro mi, ze tak postanowilas.... czytalam twoje posty, i wiem co zaszlo....prosze , zastanow sie jeszcze pozdrawiam wszystkich forumowiczow goraco lidia
  5. ej no jaki temat jaki temat??? mowic tu natychmiast
  6. koletha...oczywiscie wybieram zycie bez agorafobii, i bez nerwicy... niestety takiej postawy jak facet o ktorym pisalas, rowniez trzeba sie nauczyc, byc moze on mial wpojone od dziecinstwa takie myslenie, ale jak dla mnie to naprawde ciezka praca, dojsc do takiego myslenia oczywiscie wiem, ze pozytywne myslenie samo w sobie dziala coda, nieraz ludzie chorzy na raka, swoją wiarą i nadzieja i ogromna checia zycia, mogą pokonac chorobe (wiele razy slyszalam o takich przypadkach), ale gdyby to bylo takie proste, to kazdemu byloby latwo, i pewnie wszystkich chorych na swiecie byloby o polowe mniej mysle ze kazdy pomysl , ktory moze nas zaprowadzic do "wolnosci" jest na wage zlota, ja juz ucze sie tego poztywnego myslenia i idzie mi coraz lepiej za was rowniez bede trzymac kciuki, bo rzeczywiscie ta historia jest bardzo pouczajaca i motywujaca (dzieki ci za nia koletha) pozdrawiam was wszystkich serdecznie lidia
  7. super, koletho, bardzo sie ciesze ze jednak zostalas z nami, mam wrazenie, ze sytuacja sie nieco wyjasnila, bo pprzeciez nie o to chodzi, zeby obsypywac sie nawzajem wiazankami, tylko po to zeby sie wzajemnie wspierac, bo lączy nas przeciez tak wiele......... didado 1 , i inni moderatorowie... chce was przeprosic, ze poczuliscie sie atakowani , wiem, ze bycie na "takim stanowisku" , moze byc przyczyna takich atakow, wiem cos o tym (kiedys bylam redem na pewnym czacie) bylo fajnie kiedy bylam normalnym bywalcem, gdy ojelam funkcie reda zaczelo mi sie obrywac tak po prostu, bez powodu. ale wiem rowniez , ze takowi muszą byc, poniewaz na tym forum bylby istny kociol.... wiem, ze jestem krutko na tym forum, ale mam sporo spostrzezen, jest pare rzeczy, ktore mi sie tutaj niepodobaja, ale niechce sie wymądrzac i wam rzadzic, , jak narazie wchodze tu i wiem, ze to mi pomaga, a o to przeciez w tym wszyskim chodzi pozdrawiam wszystkich serdecznie lidia
  8. kto robi z was potwory?? ja wiem ze na kazdym forum czacie itp sa moderatorzy administratorzy, bo inaczej, bylby istny swmietnik. wiem o tym i doceniam to osobiscie, ze poswiecacie swoj zapewne cenny czas na to zeby to forum jakos istnialo... wzmagacie cie z choroba tak samo jak my, mamy podobne problemy i nawet niektore wasze posty mi wiele pomogly, bo macie wiecej doswiadczenia i dajecie rowniez swietne rady jestem na tym forum od niedawna i niebede sie wtracala w wasze "zawodowe" sprawy, tylko boli mnie czasem jak widze tutaj pewna niesprawiedliwosc i takowa zauwazylam w stosunku co do kolethy, a niebylabym soba gdybym niezareagowala niezalozylam tego tematu rowniez zeby droczyc temat i zeby byl on powodem sprzeczek, tylko chcialam sie dowiedziec dlaczego zaistniala taka sytuacja. wasze posty wiele mi wyjasnily, a ja jesli niedostane bana i jesli oczywiscie pozwolicie to bede odwiedzala to forum nadal, bo jak juz wspominalam wiele razy, jest dla mnie bardzo pomocne, wazne sa dla mnie informacje ktore tu znajduje (tonacy chwyta sie wszystkiego) pozdrawiam serdecznie i mam nadzieje ze koletha zmieni zdanie i bedzie nadal czestym gosciem tefo forum, bo moim skromnym zdaniem, to bardzo mądra i sporowiedzaca na temat agorafobii dziewczyna, ktora mam nadzieje zdola zrobic wiele dobrego dla takich ludzi jak my pozdrawiam was wszystkich serdecznie piotrek niejestes potworem (choociaz niewidzialam jeszcze twojej fotki) , potworem jest ta choroba , ktora nas wszystkich tutaj dotknela... lidia
  9. masz racje, klotnie nie sa potrzebne, ale czasem ludzie wyrazaja tylko to co czuja, oczywiscie niejestem za wulgaryzmami, ale sami wiemy, ze zycie niejest takie grzeczne, ze kazdy z nas ma czasem zle emocje, i zdanie niezawsze piekne. tam zostala obrazona naprawde fajna dziewczyna, i zazucono jej ze wykozystuje nas, sama bralam udzial w tej ankiecie i uwazam ze zostala oskarzona nieslusznie przez didado1, przez to cala ta afera..... tez uwazam ze to forum powinno wspierac, mnie tez wiele pomoglo, duzo zrozumialam, przeczytalam mnustwo postow i tematow, ale rowniez niezgadzam sie co do niektorych postow, i mam czasem ochote wyrazic swoje negatywne zdanie, (niemam na mysli bluzgow), ale powstryzmuje sie bo wiem ze to skonczyloby sie banem, chyle czola dla tomka nowaka , ktory stworzyl to forum... wiec grzecznie bede odpisywac na niektore posty, zeby was nierozwscieczyc czasem pozdrawiam serdecznie lidia
  10. poprawiony? czyli co? ugrzeczniony? ja osobiscie niechce zadnej wojny, ale ciekawilo mnie co was tak rozzloscilo co do tych ankiet?
  11. chcialabym sie zapytac moderatorow czemu zamknieto temat, "Agorafobia" ktory zalozyla NATALIA na "NERWICY LĘKOWEJ"....Pytam o to, poniewaz bardzo lubilam go odwiedzac i czytac wypowiedzi, ktore oczywiscie potem zamienily sie obrzucanie sie blotem nawzajem......... co do ankiety Kolethy, to uwazam ze moderator didado1, troche przesadzila... uwazam , ze ta ankieta nikomu niezaszkodzila, wypalnial ja kazdy dobrowolnie, bez zadnego przymusu, sama cierpie na agorafobie, i wiem jak ciezko z tego wyjsc, i cieszy mnie fakt, ze ktos sie zajmuje tym problemem, ze ktos sie uczy w tym kierunku, i byc moze, dzieki doswiadczeniu , jakie posiadamy wzmagając sie z agorafobia, mozemy pomoc innym, moze koletha, poprzez swoja prace i wysilek jaki wklada badając to schorzenie, znajdzie jakis lepszy (nowy) sposob... kto wie... naprawde niewiem w czym i komu mogla zaszkodzic jej prosba o te ankiety, moje zdanie jest takie, ze to niejest "wykozystywanie czyjegos cierpienia", albo, ze te ankiety nikomu niepomogly....oczywiscie narazie nie, ale mnie cieszy fakt, ze sa ludzie, ktorzy chodzby probuja sie tym interesowac i pomagac w pszyszlosci pozdrawiam wszystkich, a dodam jeszcze , ze moim zdaniem moderatorzy powinni swiecic przykladem, a nie dolewac oliwy do ognia lidia
  12. chcialabym, zeby ten lęk przed smiercia sie wreszcie skonczyl
  13. didado, gdy czytalam twoja historie z tym facetem na przystanku, przypomniala mi sie pewna historia.... w zeszlym roku, latem, zaledwie jakis czas po tym jak dopadla mnie nerwica, jechalam PKS-em od mojej mamy do domu. to byl dla mnie koszmar, poniewaz kazda taka wyprawa, konczyla sie atakami w autobusie, paniką i takie tam. wtedy byl straszny upal a na dodatek, to byl nie autobus tylko bus, w ktorym bylo mnustwo osob... byl straszny tlok, a wiadomo ze w takich busach nawet okna sie nieotwieraja, ja stanelam na samym poczadku, byle jak najblizej okna, naprzeciwko kierowcy, ktore mozna bylo otworzyc. po paru kilometrach gdy juz czulam , ze "to " nadchodzi, serce kolacze,nogi jak z waty... no zreszta co bede opowiadac napewno kazdy z was wie jak wyglada taki atak..... wtedy ktos z tylu mnie puknal i przeprosil, czy mam moze telefon ze stoperem. obejzalam sie i zobaczylam mlodego chlopaka, ktory podtrzymuje swoja dziewczyne (zone, tego niewiem), ktora byla blada jak sciana, oddychala ciezko i widac bylo ze cos tej dziewczynie jest. podalam chlopakowi telefon on zmierzyl jej puls i ciagle mowil zeby oddychala spokojnie uspakajal ją i w ogole. najgorsze bylo to, ze zadna z osob siedzacych nieustapila miejsca tej dziewczynie, dopiero interwencja kierowcy zadzialala i ktos sie podniusl, a ja stojąc kolo tego chlopaka, zaczelam z nim gadac, on zacząl mi mowic ze ta dziewczyna ma powazna wade serce i opowiadal mi co nieco o niej..... nawet sie nieobejzalam jak dojechalam do celu, pomoglam jeszcze chlopakowi wysadzic dziewczyne... zorientowalam sie potem , ze gdy ja zaczelam miec atak, to nawet niewiem kiedy wszystkie dolegliwosci zniknely,ze widok tej naprawde powaznie chorej dziewczyny odsunal mnie od tego ataku ..... potem jakis czas mialam spokoj z takimi objawami, bo wstyd mi bylo przed samą sobą ze jestem tak naprawde zdrowa, a są naprawde chorzy ludzie i tak nienarzekaja ale niestety, ataki powrocily oczywiscie lecze sie i tak dalej, ale nieraz mysle o tej dziewczynie i tym przypadku zeby sobie udowodnic, ze moje ataki to tylko moja psychika bo gdyby naprawde mi cos bylo, to czulabym sie zle przez caly czas, i ze atak by nie zniknal w momencie jak czyms zajelam moj umysl sory ze tak sie rozpisalam, moze ktos jednaK PRZECZYTA POZDRAWIAM WAS BARDZO SERDECZNIE LIDIA
  14. kasandra no widac po tym poscie ze masz jazde po tym leku ale ze 30 min wytrzymalas ja jak bralam ten lek to przedewszystkim widzialam podwojnie jedno oko widzialo swoje i drugie widzialo swoje hehehe, zasypialam bez problemu, pozatym sciany sie ruszaly, firanki "plywaly" kwiatki na scianach, wszystko sie ruszalo no coz szkoda ze te leki uzalezniaja bo ja mam ogromne problemy z bezsennoscia alekarz juz mi niechce przepisywac tego, wiec potem po wybraniu opakowania 20 tabletek, to byl koszmar, ze 3 dni niespalam nawet teraz tez mam problemy ze spaniem, chociaz bralam to ze 3 mies temu, wiec naprawde zalecam ostroznosc, bo zeczywiscie mozna sie dosc szybko przyzwyczaic podrawiam wszystkich serdecznie lidia
  15. w sumie cos w tym jest, reakcja psa na dzwoneczek...........u mnie uklucie w sercu, wywoluje atak leku, ktory w swojej kulminacji, daje mi myslenie , ze to wlasnie juz umieram...... uklucie w sercu, bol glowy i wiele innych... wszystko zwiazane z moim organizmem.... czyli pozbycie sie dzwoneczka, mogloby wyeliminowac dalsze lawinowe objawy panicznego leku... no wlasnie ale zeby sie pozbyc dzwoneczka, co musze zrobic?? byc na tyle zdowa zeby mnie nic niezabolalo?, czy raczej pozbyc sie reakcji, na ten dzwonek? hmmmm zakrecilam sie pokrecone to wszystko
  16. edurbi, chodze na psychoterapie... do psychiatry rowniez, biore leki.. oczywiscie sklamalabym jesli bym powiedziala ze niejest lepiej, oczywiscie jest nie do porownania, ztym co przezywalam wczesniej! ale swiadomosc, ze ta choroba gdzies jednak siedzi gleboko, narazie jakby troche uspiona, albo otumamiona, jest we mnie, i boje sie kazdego dnia zasnac, zeby nieobudzic sie z mysla ze "TO" powrocilo. rowniez staram sie zyc normalnie, tlumacze sobie, ze bedzie dobze, ze mam codowne dzieci i meza, ze mam po co zyc i w ogole, ale to jeszcze niejest to. podjelam walke, i mam nadzieje ze wygram, bo niewyobrazam sobie takiej egzystencji z nerwicą. wiem ze to wwymaga czasu, do tego musze podchodzic z ztakim nastawieniem, ze wyzdrowieje, ale to sie stanie powoli, musze zrozumiec jeszcze wiele rzeczy, i odnalesc, polubic i zaakceptowac siebie. to tez bardzo wazne. edurbi ja rowniez ciebie goraco pozdrawiam, i rowniez zycze ci zebys wytrwala w tych postanowieniach, i jeszcze wiecej takich pozytywnych mysli, jestem pewna ze nam wszystkim sie uda powrocic do naszego pieknego swiata, odzyskac sens zycia, wierze, ze wszyscy odnajdziemy na to sile.... lidia
  17. a ten ivoman jest na recepte? bo jesli nieuzaleznia to moze i ja skozystam?
  18. no artek28, czekalam na te odpowiedz niecierpliwie, jak chyba na zaden inny post...... ale mnie uspokoiles, a co do tej lekarki, ktora stwierdzila zawal.............w sumie pozostawiam bez komentarza, ale niewiem jak ty mogles przezyc to tak spokojnie ja juz napewno dostalabym prawdziwego zawalu, po takiej wiadomosci ale teraz spokojnie przeczytalam twoja powyzsza historie i moge sie zdrowo posmiac, bo wystraszylam sie nie na zarty....... pozdrawiam ciebie serdecznie i wiosennie - czyli cieplo lidia
  19. artek28, ta historie ujales naprawde zabawnie, i o to chodzi w tym temacie, ale jesli to 28 to twoj wiek no to musisz napisac czy ty rzeczywiscie przeszedles ten zawal bo to niedaje mi spokoju.......... przeciez podobno zawal nam niegrozi...teraz niejest mi do smiechu
  20. artek... no niemow!!!! naprawde przeszedles zawal?????
  21. edurbi, podziwiam cie bardzo ,bardzo bym pragnela takiego myslenia. udalo ci sie to w tak krotkim czasie piszesz ze 2 mies temu zaczelo sie wszystko.......pozytywne myslenie jest bardzo wazne w terapii... u mnie zaczelo sie wszystko rok temu i chociaz sie lecze nadal nieumie tak pozytywnie myslec. w ogole to jeszcze podziwiam twoja odwage, bo ja za niz na swiecie, przynajmniej w tym stanie niezostalabym na 3 mies sama z malymi dziecmi, u mnie jest tak ze jak moj mąz wychodzi do pracy to boje sie ze cos mi sie stanie i dzieci bed a plakaly i w ogole boje sie zostawac sama w domu z nimi. dziekuje ci za ten post, to mi daje wiare w to ze mozna zyc normalnie, a za ciebie tez trzymam kciuki i pozdrawiam ciebie i innych bardzo serdecznie lidia
  22. no ja biore inne...regulon, ale jak bede u lekarza to napewno spytam. ale mam do ciebie pytanie shadow.... wiem ze sa juz takie tematy , ale ciekawi mnie, skoro "braliscie" niewiem czy ty czy inna osoba , seroxat. chcialam cie spytac co sadzisz o tym leku? czy warto go stosowac, czytalam juz niektore posty na ten temat ale chcialabym znac twoje zdanie pozdrawiam serdecznie lidia
  23. matsu, tak jak pisalam, najgorzej jest w nocy, i to wlasnie przychodzi, trwa kilka dni ale tak intensywnie ze moj maz budzi sie mokry odemnie ale odkad biore te zestawy witamin te pocenia naprawde nie sa juz tak intensywne. nadmierne pocenie moze wyplukac z naszego organizmu witaminki wiec musimy je uzupelniac. tak mi wyjasnila pani doktor pocenie sie moze tez byc "normalne" w pierwszych dniach brania lekow, takich jak seroxat np. pozdrawiam was serdecznie lidia
  24. tez jestem ciekawa, czy branie tabletek antykoncepcyjnych oraz lekow takich jak seroxat i zomren jest niebezpieczne..... pozdrawiam serdecznie lidia
  25. tez mam problemy ze snem. najpierw bralam zolpic, teraz dostalam stilnox, co du duzo gadac, teraz dodatkowo zaczne sie leczyc na uzaleznienie od tych srodkow. jak niemam tych lekow, to jest koszmar, niespie, krece sie z boku na bok, pojawiaja sie lęki. osobiscie niepolecam zadnych srodkow do spania, nawet jesli sie ma z tym problemy, mozna sie szybko uzaleznic, a potem jeszcze jeden problem do kolekcji. naprawde zaluje, ze zaczelam to brac. tak naprawde, kazdy czlowiek ma czasem problemy ze spaniem, ale wtedy, zaden lekarz nieprzepisze mu takich srodkow, a nam nerwusom, tylko wspomnialam ze niemoge spac i juz dostalam ten cholerny zolpic, a teraz niemoge dojsc ze soba do ladu. zaden lekarz niebedzie mi przepisywal tego bez konca, a wyczytalam ze wybierajac juz jedno opakowanie- 20 tabl 10mg jestesmy juz sie w stanie uzaleznic. dlatego namawiam was na ostroznosc w tym kierunku. gdybym byla madrzejsza wczesniej, to wolalabym wypic solidny napar z melisy, albo pomeczyc sie troche przed snem, dobry jest np wieczorny spacer. pozdrawiam was serdecznie i cieplutko i jeszcze jedno czy ktos z was kto bral ten zolpic lub stilnox, to widzial podwojnie i wszystko dookola sie ruszalo?? lidia
×