
hooain
Użytkownik-
Postów
2 026 -
Dołączył
Treść opublikowana przez hooain
-
nihil novi
-
Reiben, jestem młoda dojrzalutka
-
Reiben, starą dusze mam
-
pukanie to twoja działka
-
witam
-
mocna siódemka
-
potrzeba asymilacji środowiskowej wydobywająca się z podświadomej sfery odpowiedzialnej za deliberacje która woda mineralna?
-
ad1 elfrid, jakiś grubszy esej na ten temat już wrzucałam. zacznę od fluo, bo skojarzona z pozytywami. w ostrej depresji dostałam ją eksperymentalnie, żeby zobaczyć efekt jaki wywoła w tym stanie. guziczek chemiczny został odpalony, nastrój podskoczył do lekkiej maniakalności, co było zbawienne w tamtym momencie, bo dzięki temu nie zarżnęłam się i klepie sobie teraz tego posta tutaj. wysoki nastrój był praktycznie nie do zajechania, plus energia, plus wiele innych korzystnych skutków. dzięki fluo wróciłam do normy w funkcjonowaniu, lek prawie idealnie zgrał się z ciałem. co do paro, brałam ją przed seronilem. 'plus' jest taki, że nakręciła mnie również, minus: nakręciła pod kątem nieustannego wkurvu i drażliwości. straciłam zahamowania, które wcześniej osiągnęłam bez chemii. doszły objawy w somatyce. lekko zniszczyła mi psyche, dodatkowo wjechała działaniem sfery, które były nienaruszone ad2 Dark Knight, choroby Ci nie określe, bo aktualnie dokładnie cholera wie na jakiej diagnozie stoje, przez to rzuciłam eufemizmem. ostatnie podejrzenie to hipotetyczne początki chadu. działanie wrzuciłam wyżej. po roku brania pozytyw w nastroju lekko się uspokoił, ale nadal jest zauważalny
-
z łożyskiem kawka działa na ciebie?
-
czyli depreson i dereal są bardziej 'efektowne' u lękowców?
-
w trakcie doświadczania pierwszych dereal/depersonalizacji występuje automatycznie świadomość specyfiki przeżywanego stanu?
-
helloł
-
co jak co, ale najlepszy strzelec to zwykły kurva jogurt
-
konkurs na najbardziej seksowną relacje z kolonoskopii
-
barsinister, brałam równy rok, zeszłam z kwetiapiny natychmiast. zero somatycznych efektów po, również zero szczególnych zmian w psychice (oczekiwałam gwałtownego zjazdu w nastroju), oprócz zaburzeń snu. tak samo, sen jest przemieszany z wybudzeniami plus dodatek taki, że jestem w stanie w niepełnej świadomości gnić do 3.30 średnio (gdzie tradycyjne ścięcie na kwecie następowało w okolicach godziny 22). uzależniona jestem od tej specyficznej senności, frustruje mnie teraz sam proces zasypiania, na cel muszę czekać. po powrocie do brania efekty ustały? -- 19 sty 2014, 10:06 -- (w domyśle, czy ustały natychmiastowo?)
-
-
rajben jak widzisz nie tylko ja. buka sie zgłasza