Kiya, jeśli pytasz o tą garstkę pasjonatów, to ich wiedza jest pewnie duża. W przypadku reszty trzeba by już roztrząsać bardziej kompetencje w piciu wódki.
Kiya, specjalnie uogólniam często w kanciasty sposób, wtedy zawsze jest większa szansa, że ktoś podejmie wątek. A to co napisałaś, to prawda i masz rację.
Tak czy siak, studentów jest za dużo, magistrów jest za dużo.
Do ojca, matki, uporałem się już z tym żalem, przetrawiłem go w sobie. Możliwe, że już nawet nie mam tego żalu, możliwe, że mi ich szkoda.
Do niektórych, bezrefleksyjnych osób, które spotkałem na swojej drodze.
Anielica, klócimy się ostro... ale sęk może w tym by nigdy nie tracić z oczu podstawowego priorytetu, czyli, że ta osoba jest najważniejsza, odświeżać uczucie, i nie szukać po kątach tego, co zapewne w domu jest już w najlepszej z możliwych konfiguracji. :))