Skocz do zawartości
Nerwica.com

shinobi

Użytkownik
  • Postów

    2 507
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez shinobi

  1. Kiya, ale ja głowę często golę na łyso. :)
  2. Też tak mam. :) Porozdrapywany do krwi. Molestuję też głowę. :)
  3. Bellatrix, osoby z problemami emocjonalnymi doskonale wyniszczają innych, widzę po sobie, chłopak się przy niej tylko zmarnuje.
  4. Właśnie wkroczyłeś na dobrą drogę, by spieprzyć sobie życie.
  5. Moje problemy to tylko pan buk rozwiąze. -- 20 sty 2012, 21:03 -- tahela, moja, że tak powiem, fizys, predysponuje mnie bardziej na dziadka klozetowego. W butiku to trzeba jakoś być ubranym, pachnieć, wyglądać.
  6. Dobrze, że to nie ja nim jestem, uff... ale ta babka też jakaś dziwna, rzekłbym.
  7. shinobi

    czego aktualnie słuchasz?

    Tak pod tego doła se zagram. [videoyoutube=06r81JMUNqA&feature=related][/videoyoutube]
  8. shinobi

    czego aktualnie słuchasz?

    [videoyoutube=2wQ1HcgsoOQ][/videoyoutube]
  9. shinobi

    zadajesz pytanie

    Miałem. Coś bym zjadł, co polecasz?
  10. bosko To byloby coś na miarę moich możliwości (oceniając je realnie). Siedziałbym sobie, czytał książkę, czasem wydał drobnymi, a czasem tylko powiedział "dziękuję" za pieniążka co brzdąknął o talerz.
  11. Mnie też, zwykły chujek.
  12. *Wiola*, przed tańcem wieczoru uciekasz... Będę musiał strzelić focha.
  13. *Wiola*, przecież wiesz, że z Tobą to taniec wieczoru... [videoyoutube=l9BbUqHrWFI][/videoyoutube]
  14. Spooky, tak, już, zapraszam... [videoyoutube=tdbt-sx5MDc][/videoyoutube]
  15. *Monika*, no ale może ja po prostu taki jestem, ludzie są różni. Przecież nie jesteśmy tłoczeni z matrycy. Nie wiem... na tym moim zadupiu nawet nie ma sensownych terapi, żadnych nie ma.
  16. coma, to będzie nasz... sekret.
  17. coma, bo my to tak... ale o tym cicho sza... [videoyoutube=aCioEEHmHA0][/videoyoutube]
  18. Anielica, uderzmy w pląs zatem, Panie proszą Panów, kapitańskie tango... [videoyoutube=Odue7zEbcqM&feature=related][/videoyoutube]
  19. shinobi

    Wkurza mnie:

    Wkurza mnie, że ludzie wyrzucają jedzenie, nagminnie widzę np. całe bochenki na śmietniku.
  20. *Wiola*, że taki miły, i mało złośliwy?
  21. coma, no nie wiem, zaraz zaczną gadać za plecami, że mamy romans...
  22. Nie wiem. Myslisz, że pogadanki z terapeutą przy moim cholernie sceptycznym nastawieniu do wszystkiego by coś dały?
  23. Może z nim potańczcie [videoyoutube=Xw4hYftW1HQ][/videoyoutube]
  24. Przekroczyła próg z głową wciąż jeszcze nabrzmiałą od reinterpretacji zdarzeń poprzedniej nocy. Zatroskana nawet nie o to, że chciał, ale o to, że nawet nie spróbował nie chcieć tak, jak by nie pragnął tego, do czego zawsze dążył, gdyby już nie mógł. - Co? – zapytał nakładając buty. Bo musiał, bo widział, że się gapi, że świdruje. - Czy coś nie tak z czymkolwiek? – a trwoga, niby mgła, gwałtownymi oparami rodzącego się gdzieś na granicy prawego przedsionka, a lewej komory smutku, smutku, który skrapla się w kąciku ust drgających afektownymi falami gniewu, i przeobraża aż do postaci lepkiej plwociny, która oderwawszy się od wargi opada na ziemię, spowiła jej oczy mokrym woalem. - Ale o co Ci chodzi, jeśli o cokolwiek Ci chodzi? – syknął. - Dlaczego... – łkała... - Idę do garażu. – i trzasnął za sobą drzwiami, żeby wiedziała, że jest wkurwiony, że nie zrobiła. - ...już mnie nie kochasz? – została sama z wybrzmiewającym na ustach pytaniem. I łkała, łkała boleśnie, i może ten płacz to już nie był wyraz jej dezaprobaty dla jego zuchwałych poczynań, do których zdążyła się przyzwyczaić. To już może równie zuchwałe, ale tym razem jej pragnienie, by choć raz stojąc przed nim jak Ewa, on choć raz nie okazał się owym szalejącym w amoku rządzy, rozpustnym Adamem tuż po zjedzeniu jabłka, lecz ślepcem błądzącym po omacku nawet nie w poszukiwaniu tej rozpalonej miłością piersi, na którą nieustannie natrafiał, i może nawet nie tego kwiatka we włosach, tego jedynego ubrania, które okrywało jej wstyd, bo może już nie ślepcem był w jej marzeniach, może nawet nie ciałem, nie człowiekiem, a ledwie jednym z dwu organów (drugim była ona!), tych pofałdowanych ziaren duszę skrywających, a wydłubanych ze skorupy doczesnego trwania, by wszechmocna ręka połączyć je mogła nieśmiertelną synapsą miłości, i zatopić niby owada w bursztynie, w życiodajnej ambrozji, na wieki wieków, amen.
×