-
Postów
7 502 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez Kiya
-
Drodzy Panowie! Pragnę coś dodać. Mówiłam już, że ani pyszczek, ani budowa ciała, nie są dla kobiet aż takie ważne. Że możecie dawać upust swojej inności w ubiorze, fryzurze, itp, jest to wręcz wskazane. Nie powiedziałam jeszcze jednego. Dbajcie o siebie! Mam w pracy kolegę - inwalidę, zboczeńca i flirciarza. Nie jest to najbardziej poszukiwane połączenie u mężczyzny... W dodatku jest gruby i średniej urody. Ale jestem przekonana, że znalazłby sobie dziewczynę, gdyby nie to, że... fatalnie się ubiera i śmierdzi. Obcisły golf podkreślający każdą fałdę i niemal kobiece piersi, w dodatku skracający go wizualnie, a jest niski sam z siebie, do tego równie obcisłe welurowe (dla niewtajemniczonych - takie trochę puchate ) stare spodnie dresowe... Lubicie patrzeć na grube baby w obcisłych leginsach? Nie? A ten widok jest gorszy. I ten zapach, ten odrzucający zapach...! Wszystko to sprawia, że raczej żadna z pań nie ma za bardzo ochoty spędzać z nim czasu... Bo i wzrok trzeba by odwrócić, i nos zatkać i najlepiej nie słuchać tych głupot, które wygaduje... Więc, jeżeli nie możecie znaleźć dziewczyny, a prezentujecie się równie źle co on (tylko i wyłącznie z własnego wyboru, bo to nie są rzeczy, które stworzyła natura!) to po prostu zadbajcie o siebie!
-
Wszyscy mówią, że trzeba wyjść do ludzi... A ja wychodzę i wychodzę i jakoś to nie pomaga.
-
No to co marudzisz, że nie masz z kim wypić? Natępny weekend odpada, od razu napiszę kiedy w ogóle jestem w stanie: 12.10 środa (cały dzień) 17.10 poniedziałek (wieczór) 22.10 sobota (wieczór) 23.10 niedziela (wieczór) W pozostałe dni jestem 12h w pracy, więc nijak.
-
Głupiaś. Jutro kończę zajęcia między 16 a 17 w Gdyni. Jak zainteresowana moim obcym towarzystwem, to mów...
-
A kto powiedział, że nikogo nie obchodzisz? :/ Chociażby na tym forum obchodzisz wiele osób... Ja Cię nie znam, a jesteś dla mnie jak rodzina. Tylko że cały dzień byłam bez internetu
-
No wiesz co, Lady? Nie pij sama... Jutro Wam napiszę jakie terminy w ogóle wchodza w gre, jesli o mnie chodzi, muszę się najpierw dokopać do prywatnego kalendarza... Waplo, mam podobny problem...
-
Ja jestem mrukiem, a nie lubię przebywać w towarzystwie drugiego mruka ;p Jak dla mnie poczucie humoru u faceta zawsze było jedną z ważniejszych (jak nie najważniejszą) cech. sorensen, te przeciętne Ci odpisują
-
Zazdroszczę Wam. Też kiedyś byłam bardzo, bardzo uczuciowa, często do bólu... Ale to wszystko przeszło, nawet nie wiem kiedy.
-
Myślicie, że ludzie tacy jak my, są jeszcze zdolni do prawdziwej miłości? Od tak dawna nie czułam nic głębszego... Do nikogo... Jeśli to możliwe - proszę o nie przenoszenie do żadnych off-topów, itp. Kontekst jest tu ważny... A kontekstem jest dział, w którym umieszczam ten post...
-
Może za bardzo starałeś się pokazać siebie od tej "normalnej" strony? Przy tych ilościach ludzi, potencjalnych partnerów, zarówno na portalach randkowych, w ogóle internecie, jak i w realu, ja widzę tylko jeden sposób - być sobą. Nie zlewać się z tłumem. Być innym. By znaleźć pozostałych "innych". Jak przeglądałeś profile kobiet na takich portalach, na co zwracałeś uwagę?
-
Odpowiedź już padła w tym temacie kilkakrotnie - bo my czekamy na inicjatywę, flirt, okazanie zainteresowania. I tu się właśnie zaczynają schodki - gdy nieśmiałej osobie podoba się nieśmiała osoba Aaalboo: nieśmiała osoba nawet nie wie, że spodobałaby jej się ta konkretna nieśmiała osoba płci przeciwnej, bo... jak się mieli poznać? Na imprezie, w parku, na siłowni? Nie, ja dziękuję, bo po co mi partner, z którym nie mam nic wspólnego, który jest skrajnie inny? (podobno przeciwieństwa się przyciągają, ale przyjmijmy, że to wcale nie jest zasada - ja tam nie chciałabym skończyć z imprezowiczem-flirciarzem...)
-
No niestety, tak to działa No ale, jak widać, jest nas więcej - masz w czym wybierać ;p
-
Przeczytałam cały wątek od początku do końca... Drodzy Panowie, tyle rad dają Wam koledzy oraz przedstawicielki płci przeciwnej. A zapominacie, że każdy/każda jest inna. Ja na przykład bardzo lubię nieśmiałych facetów. Lubię wiedzieć, że jestem jedyna, a najlepiej - że nigdy wcześniej nie było innej. Lubię informatyków i artystów, nie tam żadnych prawników czy lekarzy. Nie lubię imprez, modnych fryzur i ciuchów. Mam słabość do panów wychudzonych, misiowaci też mogą być, najgorsi są tacy napakowani (oczywiście nie mówię, że jak facet dba o siebie, to jest źle aczkolwiek na takiego jeszcze nie trafiłam ). A jeżeli ja mam trochę inny gust, niż przeciętna kobieta, to na pewno jest nas więcej Twarz natomiast to kwestia indywidualna - dla jednego szpetna dla innego jest piękna :) Co do flirtu/podrywania/zagadywania. Kobiety to lubią i nie lubią jednocześnie. Ile razy krew mnie zalewała słuchając koleżanki, która narzeka, że znowu ma jakiegoś natrętnego adoratora. A ja jej zazdrościłam, że MA adoratora. Teraz co nieco już zaznałam, więc rozumiem, że to faktycznie może być denerwujące. Mimo wszystko inicjatywa należy do mężczyzny i tego będę się trzymać. Nigdy nie byłam za równouprawnieniem ;p A kobieta, jak to było już wcześniej powiedziane, potrzebuje poczuć, że się podoba. Że została wypatrzona spośród tłumu. Cokolwiek. Wybaczcie chaotyczność wypowiedzi, chciałam jak najwięcej przekazać w jak najmniejszej ilości słów :)
-
Studiujesz. Czyli bywasz często w miejscowości większej od swojej, tak? Więc może tam udaj się do specjalisty... Wybacz, że nie potrafię napisać nic więcej...
-
Świetnie, to mam depresje, bo nie lubię kawy... :/
-
U mnie niestety tak dobrze z wolnym czasem nie ma, ale coś się na pewno wyłuska :)
-
Teraz to jestem niepocieszona, bo zaglądam na to forum sporadycznie i jakoś nigdy nie trafiłam na ten wątek... A mogłam się z Wami spotkać Niewiasta lat 23, bez bliższych znajomych, odczuwająca więcej smutku niż radości/przyjemności. Widywana najczęściej na trasie Rumia-Gdynia. Zapowiada się jakieś spotkanko? Chętny ktoś?
-
jak wyglada wizyta u psychologa, psychiatry, psychoterapeuty
Kiya odpowiedział(a) na temat w Psychoterapia
Dzięki i wybacz za robienie bałaganu. Właściwie nie tyle mi zależy na tym, żeby się wygadać, co żeby dać mu okazje do zdiagnozowania co mi jest i czy w ogóle coś... Ale wezmę to pod uwagę. To skierowanie do terapeuty, to wyglądałoby, że tak powiem, jak na filmach? Że przychodzę na godzinę czy ileś i rozmawiam z psychiatrą? Jest taka możliwość z NFZ, a nie tylko prywatnie? -
Zawiść wobec zadowolonych ludzi... też odczuwacie?
Kiya odpowiedział(a) na Salix temat w Pozostałe zaburzenia
Wiem, że temat stary i nie ma sensu go odgrzebywać. Chcę jednak jawnie dołączyć do obozu zawistnych. No, może zawiść to za duże słowo. Nie życzę nikomu nic złego, nie sprawia mi przyjemności patrzenie na czyjeś cierpienie (no, chyba, że jak siostra się uderzy, czy zrobi sobie coś niegroźnego, ale tak wygląda nasze okazywanie miłości ;] ), a wręcz przeciwnie - jestem strasznie wyczulona na bezsensowne ranienie, brzydzę się na przykład kradzieżą, od razu widzę jak poszkodowana osoba ciężko pracowała, żeby zarobić na tę rzecz... Ale nienawidzę też szczęśliwych ludzi. Niech skaczą uśmiechnięci po łące pełnej kwiatów trzymając się za rączki (a wokół nich latają ptaszki, motylki, biegają różowe kucyki). Tylko niech trzymają się z daleka ode mnie. Nie lubię rozpieszczonych dzieci. Nie lubię rozpieszczonych dorosłych dzieci. Dorosły kolega żalił mi się ostatnio, że pierwszy raz w życiu musi sam zmywać - to jest bardzo dobry przykład. Zazdroszczę ludziom tego, co wypracowali, zwłaszcza, gdy jest coś, co ja też mogłabym mieć, przy odpowiedniej ilości włożonego wysiłku i odrobinie szczęścia. Ja wiem, to nieładnie i nie uważam tego za powód do dumy, ale zaakceptowałam to w sobie. Za to uważam, że mam pełne prawo być zazdrosna o tych wszystkich, którzy dostali coś bez większego wysiłku - dom od rodziny, mieszkanie, inne dobra materialne, pieniądze, inteligencję, szansy życiowe... I tak jak ktoś już tu pisał - nie potrafię przyjaźnić się z takimi ludźmi... Inna sprawa, to że faktycznie najczęściej ci, którzy swoje w życiu przeszli, są o wiele bardziej wartościowi... -
jak wyglada wizyta u psychologa, psychiatry, psychoterapeuty
Kiya odpowiedział(a) na temat w Psychoterapia
Przed pierwszą wizytą u psychiatry... Czego się spodziewać? Za kilka dni idę pierwszy raz do psychiatry... Zupełnie nie mam pojęcia jak to wygląda, czytałam gdzieś, chyba na tym forum, że lekarz będzie zadawał pytania, może da do zrobienia test... Mam nadzieję, bo nie jestem rozmowną osobą, dużo łatwiej przychodzi mi pisanie niż mówienie. Chociaż odpowiadanie na pytania też jest dla mnie trudne, czasem mam wrażenie, że wręcz czuje jak biegają mi w głowie ludziki, które poszukują prawidłowej odpowiedzi (prawidłowej = zgodnej z prawdą, a nie takiej, którą ktoś chce usłyszeć, bo to nie problem). Rzecz w tym, że idę do lekarza z NFZ. Więc podejrzewam, że da mi 15 minut i wypad... Jak w 15 minut streścić myśli z całego życia? Boję się też, że trafię na takiego, co to będzie mi sugerował spędzanie więcej czasu na słońcu i aktywność fizyczną, pozytywne myślenie. A ja to wszystko wiem, gdyby to pomagało, to nie cierpiałabym tyle lat. Ktoś może powie, że zamiast bać się "co to będzie" powinnam po prostu cierpliwie poczekać do wizyty i wtedy sama się przekonam. Ale ja wiem, że będę miała ochotę tylko przytaknąć na cokolwiek mi powie, pożegnać się i uciec z gabinetu jak najszybciej. Niestety idę tam sama, nikt mnie do tego nie namawiał i nikt w tym nie wspiera. -
Może jako osoba niedzieciata nie powinnam w ogóle się wypowiadać... Ale ja to widzę tak... Nie jesteś na świecie tylko po to, żeby zajmować się dziećmi i domem. Prawda, że wizyta u terapeuty może zajmować dużo czasu, ale nie musi. Wystarczy godzina, pewnie nawet mniej... Do innych lekarzy też trzeba czasem wyjść... Więc jakoś to trzeba zorganizować, czy poprosić kogoś ze znajomych lub znajomych-znajomych, żeby zaopiekował się kilka godzin Twoimi pociechami, czy to mąż wziąłby dzień wolnego... Wydaje mi się, że przy Twoim stanie, tak jak go opisałaś, może pomóc tylko psychiatra... Ale mogę się mylić...